« poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2010-02-09 12:01:45
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> wrote in message
news:hkoucv$9la$1@inews.gazeta.pl...
Uczciwość małżeńska - a co to takiego?
Czyzby chodziło o pieniądze? No bo mąż daje kasę, żona daje kasę a później
mówi:
"Co twoje to i moje, a od mojego ci wara!!!"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2010-02-09 12:08:22
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaPrzemysław Dębski pisze:
>
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:hkrg2i$r63$2@inews.gazeta.pl...
>> Qrczak pisze:
>>> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
>>> Polecam powiedzieć o takiej pokusie TŻce. Jak nie masz, to sobie
>>> jakąś fajną wymyśl. Najlepiej z co pikantniejszymi szczegółami.
>>
>> Przy okazji jest szansa sprawdzic, na czym polega kolegi "wiez
>> intymna, zaufanie i przyjazn". No i to, czy wystepuje tu takze bojazn
>> o zwiazek.
>> Panie Przemysławie! Czekam na relacje.
>> I.
>
> Droga Marchewko, czy ja pierdoliłem jakieś smuty, że żyję w związku
> pełnym zaufania miłości i przyjaźni - spojonego pełnią więzi intymnej ?
> Nie wydaje mi się. Więc nie wiem co mam tu sprawdzać ;) A już tym
> bardziej czemu miałbym Tobie zdawać z tego relacje ... jakąś więź
> intymną masz do mnie czy co ? ;)
Uznalam, ze nie trzeba tego, co napisalam, okraszac stadem emotikow, by
bylo widac, ze jest to _ironia_. Ale widac po Twojej odpowiedzi, ze
jednak trzeba... Zreszta, sam naduzywasz.
W takim razie, by miec jasnosc, napisz (czy moze raczej "pierdolnij
jakies smuty") w jakim zyjesz zwiazku. O ile w ogole w jakims. Bedzie
latwiej sformulowac ew. dalsze pytania.
BTW: Jakos mam wrazenie, ze zblizasz sie stylem konwersacji do Endera. A
jest on za to dosc mocno tu krytykowany. I z tego tez powodu niektorzy
bardziej sie "przypierdalaja do niego", bez wzgledu na to, co pisze.
Wyglad tez jest wazny. Nie sama tresc.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2010-02-09 12:11:16
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaW Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
> Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:hkrg2i$r63$2@inews.gazeta.pl...
>> Qrczak pisze:
>>> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
>>> Polecam powiedzieć o takiej pokusie TŻce. Jak nie masz, to sobie jakąś
>>> fajną wymyśl. Najlepiej z co pikantniejszymi szczegółami.
>>
>> Przy okazji jest szansa sprawdzic, na czym polega kolegi "wiez intymna,
>> zaufanie i przyjazn". No i to, czy wystepuje tu takze bojazn o zwiazek.
>> Panie Przemysławie! Czekam na relacje.
>> I.
>
> Droga Marchewko, czy ja pierdoliłem jakieś smuty, że żyję w związku
> pełnym zaufania miłości i przyjaźni - spojonego pełnią więzi intymnej ?
> Nie wydaje mi się. Więc nie wiem co mam tu sprawdzać ;) A już tym
> bardziej czemu miałbym Tobie zdawać z tego relacje ... jakąś więź
> intymną masz do mnie czy co ? ;)
Wszyscy tu mają. Zwłaszcza ostatnio.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2010-02-09 12:15:19
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaW Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:hkrd5n$1fn$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
>
>>> Odnoszę wrażenie że piszesz do mnie jak byś chciał mi pomóc w
>>> rozwiązaniu problemu. Więc wyjaśniam. Omawiany dylemat w swoim
>>> konkrecie _aktualnie_ mnie nie dotyczy ;)
>>
>> Czyli jest mowa jednak o 'sytuacji abstrakcyjnej' ;).
>
> To się nie zrozumieliśmy jak pytałeś. Wyjaśnione i finito ;)
>
>> W tych sprawach decyduje indywidualny smak zarówno związku jak i
>> indywidualny
>> dźwięk dwóch osób ten związek tworzących. Dlatego rozważanie
>> tematu na poziomie abstrakcyjnym ma bardzo ograniczony zasięg
>> 'twórczego' oddziaływania.
>
> Ujmę to tak jak najlepiej potrafię. Nie deprecjonuje jakościowo żadnych
> związków, ludzie ze sobą są, każdy związek jest indywidualny, dla jednych
> lepszy dla innych gorszy. Robią mądrzejsze lub głupsze rzeczy. Tak się
> ten świat kręci. Związki są dla ludzi. I jeśli gadamy o związkach jako
> takich musimy brać pod uwagę również ich mroczną stronę (brrrrr ;) ).
> Taka jest rzeczywistosć. Wkurwia mnie gdy ktoś wyciera sobie mordę
> słowami miłość i zaufanie po to by deprecjonować innych, za to jacy są.
> A jak pokazać że robi to samo co ten którego się czepia ... to robi to
> z miłości ;)
Oj Dębska... i co tu z Tobą zrobić, żeby i Tobie dobrze było i innym się nie
narazić?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2010-02-09 12:21:55
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaW Usenecie Ender <e...@n...net> tak oto plecie:
>
> Qrczak pisze:
>> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>>
>>> Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:hkr7uf$ct1$1@news.onet.pl...
>>>
>>>>> Raczej mam tu na myśli konkretny skok. Jeśli była by to ogólna chęć,
>>>>> to mieli byśmy doczynienia z czymś nie halo w związku. A mi tu
>>>>> bardziej chodzi o sytuację gdy w związku jest halo, a pokusy czyhają.
>>>>
>>>> No rozumiem ...
>>>> Pod pewnymi względami jest to sytuacja lepsza, a pod nnymi gorsza.
>>>> Gorsza, bo grunt jest z miejsca osobisty i rywalizacyjny(żona-ona),
>>>> a Ty(...) masz presję, boleśnie odczujesz 'nie' i będziesz miał
>>>> skłonność
>>>> do uporu przy swoim pomyśle, chocby i niezwerbalizowanym - ale
>>>> poczucie 'nieszczęścia', 'niesprawiedliwości', 'skrępowania' są
>>>> wzmocnione.
>>>>
>>>> Lepsza - bo jak 'pękniesz' i zrobisz głupstwo('po swojemu') - łatwiej
>>>> będzie wybaczone (na zasadzie 'przepraszam, hormony mi odwaliły',
>>>> 'tak, harmony mu odwaliły, jak każdemu facetowi') - tu jest szansa
>>>> na zgodę ;)
>>>>
>>>> Generalnie IMHO wady przeważają. Sytuacja 'konkretna' po jednej
>>>> stronie niestety nie jest dobrym punktem wyjścia do rozmów,
>>>> bo partner 'nie czuje tego samego' i jest nierównowaga. Trzeba
>>>> by trafić(mieć...) na wyyyyjątkowo wyrozumiałego partnera, który
>>>> już ma podobne doświadczenia za sobą. Wtedy stawiasz się
>>>> w pozycji mniej dojrzałego, niewyhasanego, którego ciągnie
>>>> zew i liczysz na pomoc i wsparcie ;)
>>>>
>>>> Albo po prostu w ogóle tematu nie podejmuszesz i idziesz w tango
>>>> sam - ale wtedy konsekwencje wykrycia to koszmar ...
>>>> Cóż - jesteś w pułapce własnego umysłu, partner może tylko
>>>> pomóc sięz niej wydobyć. Podstawowa praca po Twojej stronie.
>>>>
>>>> Pułapka - to słowo klucz.
>>>
>>> Odnoszę wrażenie że piszesz do mnie jak byś chciał mi pomóc w
>>> rozwiązaniu problemu. Więc wyjaśniam. Omawiany dylemat w swoim konkrecie
>>> _aktualnie_ mnie nie dotyczy ;)
>>> Jeśli chodzi o meritum. Jakoś tam próbujesz problem rozebrać, natomiast
>>> moje intencje przy zapodawaniu tego tematu były nieco inne. Sporo osób
>>> wsiadło na Endera z okazji jego nielojalności wobec TŻ, temat się
>>> rozkręcił, zaczęto mówić o wierności, zaufaniu, zasadach, moralności.
>>> Zeszło na związki formalne i nieformalne, przewagi jednych nad drugimi,
>>> miłość wierność itd itp.
>>> Postanowiłem więc tak ująć termat zdrady, by dotyczył on dokładnie
>>> wszystkich - czyli pokusa zdrady. I co się okazało ? Znakomita większość
>>> moralizatorów i nie moralizatorów twierdzi iż ten temat ... najlepiej w
>>> związku zamieść pod dywan, że nie ma o czym mówić a w ogóle to po co
>>> mówić :) To ja już mówię po co. To właśnie na tym polega więź intymna,
>>> zaufanie i przyjaźń, że można sobie i takie rzeczy mówić _bez_obaw_.
>>> Ludziska - boicie się podjąć w waszych związkach tego tematu, bo mogło
>>> by się okazać iż wasze związki są g. warte ;) O wiele łatwiej się
>>> przypierdolić do takiego Endera, o to że ma kochankę i pitolić o
>>> miłości, zaufaniu, magicznej mocy więzi małżeńskiej oraz zagrożeniu
>>> chorobami wenerycznymi z racji łojenia wielu dziupli jednocześnie ;)
>>
>>
>> Polecam powiedzieć o takiej pokusie TŻce. Jak nie masz, to sobie jakąś
>> fajną wymyśl. Najlepiej z co pikantniejszymi szczegółami.
>
> Jak chcesz, to ja powiem swojej, możesz nawet wybrać której,
> że miałem dzisiaj pokusę porządnie wygrzmocić pewną qurę,
> ale tak żeby aż pióra fruwały i cieniutko piszczała.
> Czy mogłabyś mi wobec tego podać choć kilka szczegółów, jakieś wymiary
> kolor upierzenia itp, żeby moja pokusa nie była taka biedna i bezpłciowa?
> ;-)
Inteligentny człowiek jakoś sobie poradzi. Na początek spróbuj z wyobraźnią.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2010-02-09 12:29:33
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:hkrj8n$96j$1@inews.gazeta.pl...
> jest on za to dosc mocno tu krytykowany. I z tego tez powodu niektorzy
... a raczej jest nie do zniesienia na dłuższą metę ... ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2010-02-09 12:34:52
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hkrij9$le7$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hkrhjj$3gi$1@inews.gazeta.pl...
>
>>świat kręci. Związki są dla ludzi. I jeśli gadamy o związkach jako takich
>>musimy brać pod uwagę również ich mroczną stronę (brrrrr ;) ). Taka jest
>>rzeczywistosć. Wkurwia mnie gdy ktoś wyciera sobie mordę słowami miłość i
>>zaufanie po to by deprecjonować innych, za to jacy są. A jak pokazać że
>>robi to samo co ten którego się czepia ... to robi to z miłości ;)
> Kto, kto tak robił ? Gdzie ? To mu też dowalę ;)
Mamy już ustalone, że to wbrew prawom natury nie bzykać się czasem w swojej
głowie z kimś innym niż nasz partner. Jak do tej pory nikt tej tezie nawet
nie próbował zaprzeczyć, więc przyjmuję ją za prawdziwą ;) Doskonale
rozumiem, że z powodów profilaktycznych o takich rzeczach się partnerowi nie
mówi ... no ale że z miłości ? ;)) Parę osób tak jednak zdeklarowało. Parę
osób też do Endera o jego zdrady się przypierdoliło. Kumajesz - część
wspólna zbioru A i B to Twój target do dowalania ;)
> Istnieją też pojęcia takie jak: 'związki patologiczne', 'patologia w
> związkach',
> i 'patologiczne zachowania' - zważ na stopniowanie.
> Definicja związku patologicznego nie brzmi:
> "to związek, w którym ludzie krytykują innych za skoki w bok
> a o sobie mówią, że kochają".
> A Twoja pozycja imho dość blisko krąży wokół takiej tezy ;)
Chyba znowu jakieś nieporozumienie na łączach. To się robi strasznie
skomplikowane ;)
Moja teza to: skoroś taki uczciwy, to czemu ukrywasz swe myśli przed
partnerem.
> Patologiczne zachowania to są bardzo konkretne konkrety, jak
> np. zdrada i jej ukrywanie. Patologie w związkach i związki
> patologiczne to takie, w którym stan ten jest utrwalony
> i prowadzi do nieporozumień/rozpadów związków.
Ja nic a nic się nie wypowiadam na temat patologii. Nie wiem dokąd chcesz
mnie tą drogą poprowadzić.
> To jest coś, do czego można się odwoływać.
> To jest też coś, co ludzie zupełnie czasem gubią 'z widoku',
> kiedy się czują bezpiecznie i komfortowo (nuda ?),
> a co się okazuje ich np. rozbijać psychicznie, kiedy
> to nagle na własne życzenie tracą.
Niom. Jak by nie patrzył tego dodyczy "szok porozstaniowy".
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2010-02-09 12:46:34
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaPrzemysław Dębski pisze:
> Moja teza to: skoroś taki uczciwy, to czemu ukrywasz swe myśli przed
> partnerem.
Bo uczciwosc nie jest synonimem paplania partnerowi o _wszystkim_.
Z tego pomylenia pojec rodza sie Twoje pytania.
I.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2010-02-09 12:47:30
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaUżytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:hkrj8n$96j$1@inews.gazeta.pl...
> Przemysław Dębski pisze:
>> Droga Marchewko, czy ja pierdoliłem jakieś smuty, że żyję w związku
>> pełnym zaufania miłości i przyjaźni - spojonego pełnią więzi intymnej ?
>> Nie wydaje mi się. Więc nie wiem co mam tu sprawdzać ;) A już tym
>> bardziej czemu miałbym Tobie zdawać z tego relacje ... jakąś więź intymną
>> masz do mnie czy co ? ;)
>
> Uznalam, ze nie trzeba tego, co napisalam, okraszac stadem emotikow, by
> bylo widac, ze jest to _ironia_. Ale widac po Twojej odpowiedzi, ze jednak
> trzeba... Zreszta, sam naduzywasz.
Oki. Mój błąd. Raczej ze sobą wcześniej nie gadaliśmy, więc nie było okazji
się dotrzeć w wyczuwaniu tego i owego.
> W takim razie, by miec jasnosc, napisz (czy moze raczej "pierdolnij jakies
> smuty") w jakim zyjesz zwiazku. O ile w ogole w jakims. Bedzie latwiej
> sformulowac ew. dalsze pytania.
To "w czym" żyję teraz można by nazwać "być może perspektywą" na związek. I
wiele różnych pobocznych okoliczności ;)
> BTW: Jakos mam wrazenie, ze zblizasz sie stylem konwersacji do Endera. A
> jest on za to dosc mocno tu krytykowany. I z tego tez powodu niektorzy
> bardziej sie "przypierdalaja do niego", bez wzgledu na to, co pisze.
> Wyglad tez jest wazny. Nie sama tresc.
Traktuję kogoś z góry ?
Na post po zbóju aprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2010-02-09 12:47:34
Temat: Re: Uczciwość małżeńskaW Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
> Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:hkrij9$le7$1@news.onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:hkrhjj$3gi$1@inews.gazeta.pl...
>>
>>> świat kręci. Związki są dla ludzi. I jeśli gadamy o związkach jako
>>> takich musimy brać pod uwagę również ich mroczną stronę (brrrrr ;)
>>> ). Taka jest rzeczywistosć. Wkurwia mnie gdy ktoś wyciera sobie
>>> mordę słowami miłość i zaufanie po to by deprecjonować innych, za
>>> to jacy są. A jak pokazać że robi to samo co ten którego się czepia
>>> ... to robi to z miłości ;)
>
>> Kto, kto tak robił ? Gdzie ? To mu też dowalę ;)
>
> Mamy już ustalone, że to wbrew prawom natury nie bzykać się czasem w
> swojej głowie z kimś innym niż nasz partner. Jak do tej pory nikt tej
> tezie nawet nie próbował zaprzeczyć, więc przyjmuję ją za prawdziwą ;)
> Doskonale rozumiem, że z powodów profilaktycznych o takich rzeczach się
> partnerowi nie mówi ... no ale że z miłości ? ;)) Parę osób tak jednak
> zdeklarowało. Parę osób też do Endera o jego zdrady się przypierdoliło.
> Kumajesz - część wspólna zbioru A i B to Twój target do dowalania ;)
>
>> Istnieją też pojęcia takie jak: 'związki patologiczne', 'patologia w
>> związkach',
>> i 'patologiczne zachowania' - zważ na stopniowanie.
>> Definicja związku patologicznego nie brzmi:
>> "to związek, w którym ludzie krytykują innych za skoki w bok
>> a o sobie mówią, że kochają".
>> A Twoja pozycja imho dość blisko krąży wokół takiej tezy ;)
>
> Chyba znowu jakieś nieporozumienie na łączach. To się robi strasznie
> skomplikowane ;)
Nadużywasz emo-tych-konów. I się ciężko czyta. Stąd nieporozumienia.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |