Data: 2002-08-02 23:18:30
Temat: Uzaleznienie od dziewczyny.
Od: "jaro" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jestem z dziewczyna troche ponad pol roku. Wszystko bylo by ok, gdyby nie
jakies dziwne uzaleznienie. Gdy pojde gdzies sam to po krotkim czasie
odczuwam tesknote i smutek. Gdy pojdziemy gdzies razem to wszystko jest ok.
po prostu nie moge bez niej dlugo wytrzymac. Myslalem, ze mi to minie jak u
wielu par, ale niestety, nie. Ona natomiast zupelnie dobrze czuje sie w
towarzystwie bezemnie. Wielokrotnie mowila, ze mnie rowniez kocha, tak jak
ja ją. Lecz znacznie mniej tęskni za mna niż ja za nią. Tak wiec czy u
róznych osób stan zakochania różnie się objawia? (zakladajac, ze mnie
naprawde kocha, jak deklaruje). Jutro jedzie z kolezanka nad jezioro, ja
siedze w domu. Wiem, ze do wieczora (wtedy sie spotkamy) bede mial
spieprzony dzień.Jak to zmienic. Również zauwazyłem, że jak np. wybieramy
gdzie pójdziemy, to zawsze jezeli jej cos nie odpowiada to chce aby stanelo
po jej stronie. Ja, majac slabosc do niej nie mam sily zaprotestowac. z
poczatku bylo inaczej. Jezeli ja cos chcialem to sie dogadywalismy i szlismy
na kompromis. Teraz jest tak, ze czesto staje na tym co ona chce, bo udaje
obrazona jak sie cos nie podoba. Dodam, ze przez te 8 miesiecy nigdy nie
bylo duzej klotni, najwyzej kilkuminutowa wymiana zdan. zawsze staralem sie
zalagodzic sytuacje i nasze spotkania konczyly sie w zgodzie. Co zrobic, bo
nie mam silnego charakteru, zeby powiedziec NIE, a chcialbym zostac
"pantoflarzem". co prawda juz nim zostalem, ale jak to zmienic.:) Dodam, ze
mimo, ze nie mamy po kilkanascie lat tylko wiecej , jest to moja pierwsza
dziewczyna w tak dlugim zwiazku. bardzo mi na niej zalezy, tak wiec zmiana
obiektu zainteresowan nie wchodzi w gre :)
|