Data: 2001-09-10 07:41:19
Temat: WYBÓR
Od: "Aneta" <A...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam wszystkich
Czytam Wasze posty od tygodnia. Dziś chciałabym zwrocic sie do Was z prosba
o pomoc.
Nie wypowiadam sie tak poprawnie stylistycznie jak wy, nie potrafie .....
wybaczcie.
Jestem w sytuacji patowej.
Nie wiem co powinnam zrobic, a przede wszystkim nie wiem co chcialabym.
Jestem z facetem od poltorej roku. Na poczatku naszej znajomosci traktowalam
go jak sposob na ukojenie serca, ktore skrzywdzil inny. Moze tez dlatego
bedac nie w pelni sprawna emocjonalnie a przede wszystkim z braku
racjonalnego myslenia sex po miesiacu znajomosci stal sie dla mnie
odreagowaniem na cale zlo jakiego doznalam. Mozecie stwierdzic ze po
miesiacu znajomosci jest normalka. Mamy przeciez XXI. Przepraszam nie
napisalam byl to moj pierwsz raz .
Po polrocznej sielance zrozumialam, ze popelnilam blad.Boli mnie jedno:
dalam chlopakowi, ktorego nie kochalam to czego odmowilam osobie, o ktorej
do dzisiejszego dnia nie moge zapomniec. Moze tez dlatego nie potrafie sie
otworzyc i tkwie dalej pod skorupa osoby niedostepnej, rowniez dla samej
siebie.
Pomimo wielu nocy, ktore spedzilam na rozmyslaniach jestem z nim, a
jednoczesnie jestem gdzies daleko. W swiecie gdzie jestem mala dziewczynka i
nie mam swojej seksualnosci.
Rozmawialam z chlopakiem o tym, probowalam uslyszec .....
Sama nie wiem co chcialam uslyszec. Moze chcialam zeby wierzyl mi ze bylam
dziewica, ze byl pierwszy.
Przez pare miesiecy bylam dla niego zabawka do seksu. Tak ja to przynajmniej
teraz odbieram, chociaz i on nie zaprzecza. Obecnie uwaza mnie za najwieksza
milosc swego zycia. Pragnie byc ze mna. Ja jednak mam obawy czy go kocham.
Zalezy mi na nim.........
Moze jest to przyzwyczajenie?
Coraz czesciej mysle o innych.Marze o romantycznej milosci. Uczuciu ktore
nie zacznie sie od lozka, bedzie czyste a nie splamione krwia. Tak to
odczuwam i nie potrafie o tym zapomniec.Przyznaje i ubolewam ze moj
pierwszy raz nie wynikal z milosci a jedynie z popedu seksualnego. Nie
potrafie zapomniec o swoich marzeniach. Mam za zle partnerowi, ze przez
niego sie nie spelnily.A jednoczesnie nie potrafie od niego odejsc.
W sumie do siebie powinnam miec pretensje, ale miec zal do kogos jest
latwiej.
Czy rana ta moze zostac zabliznona? Mowi sie czas leczy rany niestety mnie
to chyba nie dotyczy.
Czasami zastanawiam sie czy to wogole jest rana, bo moze to tylko moja chora
wyobraznia.
Ale nie o to tu tylko chodzi.
Sa dni ze nie potrafimy sie dogadac. Inaczej lubimy spedzac wolny czas itp.
Ja potrzebuje duzo bliskosci psychicznej( przytulania, pieszczot, rozmow
przez cala noc, rozmow o naszych marzeniach, obawach, nadziejach, troskach)
.Tego on nie moze mi dac, twierdzi ze mam " nienormalne" potrzeby.Ale taka
juz jestem i nikt i nic tego nie zmieni.
W ostatnim tygodniu spotkalam sie z chlopakiem poznanym na czacie. Jest
romantykiem chyba nawet wiekszym niz ja. Mysle o nim czesto chociaz nie wiem
czy powinnam. Wiem ze nie potrafie zdradzic. Czy jest wiec sens w spotykaniu
sie z nim? A jesli jest moja druga polowka jablka? Jesli jest moim
przeznaczeniem?
Milosc jest dla mnie najwazniejsza. Szukam jej. A moze juz ja znalazlam?
Moze kocham obecnego chlopaka, bo jak wytlumaczyc fakt ze nie potrafie od
niego odejsc, ze nie chce aby cierpial.A jesli to przyjazn?
Sa to pytania, na ktore nie potrafie znalezc odpowiedzi.
Wiem ze nikt mi na nie odpowie jednakze prosze o jakakolwiek podpowiedz.
Aneta
|