« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2008-05-30 12:49:42
Temat: Re: Wali mi się...Kalinka napisał(a):
>
>>>
>>>
>>> Kalinka
>>
>> Napisz do tutejszej ixelki...ona chętnie pogada...a może i przygarnie...
>
> mysle ze napisze to jest dobry pomysł.
>
służę ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2008-05-30 12:55:37
Temat: Re: Wali mi się...On 30 Maj, 12:54, "Kalinka" <c...@o...pl> wrote:
> >> Kalinka
>
> > Napisz do tutejszej ixelki...ona chętnie pogada...a może i przygarnie...
>
> mysle ze napisze to jest dobry pomysł.
>
> Kalinka
Nie prowadzę schroniska dla popaprańców.
Pisz do łatwowiernego Skajka - mnie nie nabierzesz, trollu. Twoje
taniutkie chwytliwe historyjki na odległość śmierdzą naciąganiem.
Lubisz sobie robić jajca z ludzi, których łapiesz na schematyczne i
proste scenariusze - wymyśl raczej coś bardziej skomplikowanego,
wiesz, jakiś zawód miłosny, problemy z rozdwojeniem jaźni - o, np. że
zakochałaś sięw swoim drugim "ja" i nie możesz go wygonić do roboty,
bo woli siedzieć w necie, zamiast się wziąć za pierwsze :-D
Troll jesteś i tyle. A tutaj jest mnóstwo naiwnych, skorych do gadania
ludzi. To twoja mizerna pożywka.
Rozszyfrowałam cię od razu.
Wiesz, po czym? - po tym, że w twojej opowiastce wszyscy są źli, a ty
jedna biedna.
Tak nigdy nie jest w życiu.
Spadaj.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2008-05-30 12:56:42
Temat: Re: Wali mi się...On 30 Maj, 13:49, Sky <s...@o...pl> wrote:
> Kalinka napisał(a):
>
> >>> Kalinka
>
> >> Napisz do tutejszej ixelki...ona chętnie pogada...a może i przygarnie...
>
> > mysle ze napisze to jest dobry pomysł.
>
> służę ;)
Spadaj, pokręcony sky-mondryto. Służ swoim lokum - taka sama wariatka,
jak Ty, to się pomieścicie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2008-05-30 12:57:40
Temat: Re: Wali mi się...On 30 Maj, 13:07, "Duch" <n...@n...com> wrote:
> "Kalinka" <c...@o...pl> wrote in message
>
> news:g1ne0i$aev$1@news.onet.pl...
>
> Dlaczego maz nie placi na mieszkanie, skoro zarabia za granica?
> Co on wyprawia? Przeciez macie dziecko.
>
> Dwa - moze "zerwij" z matka znajomosci na jakis czas?
> Jesli pyta czy przyjedziesz na dzien dziecka - powiedz ze nie,
> bo nie lubisz jak Cie ciagle krytykuje.
> Mam wrazenie ze jestescie (z siostrami) mocno uzaleznione od mamy.
> I ze to niepotrzebne. Mama nie ma racji - cieszy sie z waszych porazek.
> I przez to Ty samo moze szukasz TAKIEJ wlasnie drogi zyciowej?
> W ktorej jestes zagubiona?
> Zeby chronic matke, w jakims sensie?
> Pozdro,
> Duch
Duszku, no rany, trolla nie widzisz???
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2008-05-30 13:14:31
Temat: Re: Wali mi się...
>Sorry, ale czegoś tu nie rozumiem: czy Twój mały waży tonę lub może
n>ie znosi światła słonecznego???
>Ja podczas studiów, mieszkając w innej miejscowości, niż ta, w której
>studiowałam, brałam dziecko (niemowlę) w wózku czasem nawet na ustne
>egzaminy. Jechałam pół godziny autobusem, potem pół godziny piechotą
>na uczelnię. Zajmowały się dzieckiem moje koleżanki, podczas gdy ja
>odpowiadałam, albo brałam dziecko ze sobą na egzamin - zwłaszcza, gdy
>egzaminująca była kobietą. Zawsze spotykało się to ze zrozumieniem,
>nigdy nikt nie wyraził dezaprobaty, nikt mi nie odmówił egzaminowania.
>Nie sądzę, aby psycholog nie mógł Cię przyjąć z dzieckiem.
>Nie rozumiem Twojego problemu organizacyjnego. Chyba go
>wyolbrzymiasz.
Może i sa pewne szczegóły w moim zyciu. które wyolbrzymiam. Jednak jesli
chodzi o spotaknie z dzieckiem u psychologa to miałam doswiadczenie takie.:
Umówiłam się na spotkanie już trzeci raz do psychiatry, bo za każdym razem
nie mogłam dokończyć jej opowiadania, bo czasu brakowało (tylko 15 minut na
wizyte) no i za trzecim razem kiedy miał już zdecydować, że moge korzystać z
wizyt u psychologa indywidualnie, bo tak to chciała mnie wrzucic na terapie
grupowa. Na to spotkanie musiałm iść z małym. Mój mały to żywe srebro. Zatem
babka stwierdyziła, że ona nie może tak pracować i że to nie ma sensu
korzystania z wizyt, gdy nie mam gdzie zostawić dziecka. Załamałam się ....
i dlatego nie widzę wyjscia i możliwości korzystania z wizyt u psychologa.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2008-05-30 13:23:55
Temat: Re: Wali mi się...i...@g...pl pisze:
> Spadaj.
wszystko jasne.
cbnet to ikselka.
--
http://dokad.prowadzi.patrz.pl
tren hakker, tre Niro, t-ster
gg 1290613
trener is nimi mnogoe smog sdelat'
trener is igracima
trener is kentakija
trener is šefom
trener is herr andrej pomahae
trener is
trener is´dzia bob mohylew na klaczy
sygnaturka moze mieć maksymalnie 4 wiersze, to co widzisz powyżej, to po
prostu kilka sygnaturek.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2008-05-30 13:58:33
Temat: Re: Wali mi się...tren R pisze:
> wszystko jasne.
> cbnet to ikselka.
>
A wiesz, że i mnie to wczoraj przyszło do głowy?
Może ogłosimy konkurs pt. "kto pierwszy odgadnie, kto podszywa się pod
Ikselkę"?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2008-05-30 14:00:05
Temat: Re: Wali mi się...i...@g...pl pisze:
> Odszczepanikuj się, bo jak Ci przykormoranię w żółte kalendarze, to Ci
> wylecą puste koperty.
Ikselko, niebezpiecznie zmieniasz style, niedługo przestanę Cię rozpoznawać!
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2008-05-30 14:15:24
Temat: Re: Wali mi się...On 30 Maj, 15:00, medea <e...@p...fm> wrote:
> i...@g...pl pisze:
>
> > Odszczepanikuj się, bo jak Ci przykormoranię w żółte kalendarze, to Ci
> > wylecą puste koperty.
>
> Ikselko, niebezpiecznie zmieniasz style, niedługo przestanę Cię rozpoznawać!
>
> Ewa
To ja już nie mogę wyjść z siebie i stanąć obok, kiedy jakiś sky-
mondryta się mną podciera???
Potraktowałam go bardzo ulgowo w stosunku do tego, na co sobie
zasłużył.
Poza tym - są tu tacy, co WPROSTmówią o przygwiżdżeniu mi z pięści, i
się ich toleruje, ja zaś unikam takich pogróżek, uciekając się do
poetyckiej aluzyjności...
Poza tym - chyba nie jesteś fanką Piotra Szczepanika... bobyś
rozpoznała tutaj tytuły jego kluczowych hitów :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2008-05-30 14:29:18
Temat: Re: Wali mi się...
"Kalinka" <c...@o...pl> wrote in message
news:g1oukp$pkt$1@news.onet.pl...
>
>
>>Sorry, ale czegoś tu nie rozumiem: czy Twój mały waży tonę lub może
> n>ie znosi światła słonecznego???
>>Ja podczas studiów, mieszkając w innej miejscowości, niż ta, w której
>>studiowałam, brałam dziecko (niemowlę) w wózku czasem nawet na ustne
>>egzaminy. Jechałam pół godziny autobusem, potem pół godziny piechotą
>>na uczelnię. Zajmowały się dzieckiem moje koleżanki, podczas gdy ja
>>odpowiadałam, albo brałam dziecko ze sobą na egzamin - zwłaszcza, gdy
>>egzaminująca była kobietą. Zawsze spotykało się to ze zrozumieniem,
>>nigdy nikt nie wyraził dezaprobaty, nikt mi nie odmówił egzaminowania.
>>Nie sądzę, aby psycholog nie mógł Cię przyjąć z dzieckiem.
>>Nie rozumiem Twojego problemu organizacyjnego. Chyba go
>>wyolbrzymiasz.
>
> Może i sa pewne szczegóły w moim zyciu. które wyolbrzymiam. Jednak jesli
> chodzi o spotaknie z dzieckiem u psychologa to miałam doswiadczenie
> takie.: Umówiłam się na spotkanie już trzeci raz do psychiatry, bo za
> każdym razem nie mogłam dokończyć jej opowiadania, bo czasu brakowało
> (tylko 15 minut na wizyte) no i za trzecim razem kiedy miał już
> zdecydować, że moge korzystać z wizyt u psychologa indywidualnie, bo tak
> to chciała mnie wrzucic na terapie grupowa. Na to spotkanie musiałm iść z
> małym. Mój mały to żywe srebro. Zatem babka stwierdyziła, że ona nie może
> tak pracować i że to nie ma sensu korzystania z wizyt, gdy nie mam gdzie
> zostawić dziecka. Załamałam się .... i dlatego nie widzę wyjscia i
> możliwości korzystania z wizyt u psychologa.
A gdzie ojciec? Bo może on lepiej zajmowałby się dzieckiem niż ty?
Albo zająłby się i Tobą i SWOIM przecież dzieckiem (gdyby nie babskie
fochy?).
Zrubał ja kalynu na twoim podwirju.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |