Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Wielka książka o aborcji".

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Wielka książka o aborcji".

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1542


« poprzedni wątek następny wątek »

751. Data: 2011-11-04 23:18:54

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Piotrek <p...@p...na.berdyczow.info> szukaj wiadomości tego autora

On 2011-11-05 00:10, Ikselka wrote:
> Jestem tu tuż [...]

To daj znać jak go osiągniesz.

Click -->
<http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/8/u/Rysunki_ful
l_color_5368157.jpg>

Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


752. Data: 2011-11-04 23:18:55

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 15:42, SuziQ pisze:
> W dniu 2011-11-04 13:24, michał pisze:
>> W dniu 2011-11-04 10:27, SuziQ pisze:
>>> W dniu 2011-11-04 09:51, zażółcony pisze:
>>>> W dniu 2011-11-04 09:29, SuziQ pisze:
>>>>> W dniu 2011-11-04 09:23, zażółcony pisze:
>>>>>> Czy Ty iska zdajesz sobie sprawę, jak bardzo Twój język przypomina
>>>>>> język np. Lebowskiego, jak Ci coś nie pasuje ?
>>>>>> Twoje reakcje są zdecydowanie 'nieadekwatne', 'przerysowane'.
>>>>>> Fakty podane przez Medeę same w sobie Cię nie atakują, a jednak
>>>>>> u Ciebie włącza się reakcja histeryczna. Zdajesz sobie z tego sprawę,
>>>>>> czy nie bardzo ?
>>>>> A Ty red zdajesz sobie sprawe, ze mnie Twoja ani żadna inna opinia nie
>>>>> interesuje, póki traktuje sie mnie lekceważąco? No, to wracaj do
>>>>> mentalnego kf i nie zwracaj na mnie swojej uwagi, dopoki nie
>>>>> przemyślisz
>>>>> sprawy.
>>>> Wiesz co - nie podchodziłbym do Ciebie, gdybym sprawy trochę nie
>>>> przemyślał. Nie mam w zwyczaju na siłę podtrzymywać rozbudowanych
>>>> kontaktów z osobami, które są w taki stanie, w którym mnie
>>>> jedynie konsekwentnie 'fuckują'.
>>>> I po przemyśleniu uważam, że moje 'lekceważenie' było zbyt
>>>> lekkie, jak na Twoją reakcję. Tak mi się wydaje.
>>>> Nie dałoby tego z większym humorem potraktować ?
>>>> A potem mówisz, że to ja się na Ciebie obraziłem :)
>>>
>>> Wiesz co?
>>> Po pierwsze nie mamy za soba żadnego rozbudowanego kontaktu -
>>> przynajmniej z mojej strony tego nie odczułam\odczuwam. Przez trzy lata
>>> wymieniliśmy moze z 20 postow przy czym zawsze traktowałeś mnie
>>> z wyzszoscia i irytującą jezuicka pobłazliwoscia, jednak mimo to
>>> cenie sie za pare rzeczy.
>>>
>>> Po drugie skoro uwazasz ze Twoj lekcewazacy stosunek
>>> do mnie byl za maly jak na moje reakcje, to de facto wracamy
>>> do punktu wyjascia, czyli wracasz do mojego mentalnego kfa.
>>>
>>> Po trzecie. Moge tu zniesc wyzwiska, drwiny, i czepianie sie mnie
>>> za cos, czego w istocie nie miałam na mysli, lub napisalam nieswiadomie
>>> zachaczajac o czyjas neuralgie zyciowa.
>>> Jednak lekcewazenia(notorycznego nie odpowiadania na moje próby
>>> dyskusji) mnie nie strawie pokim zywa. Co zrobisz, taka natura.
>>> A! Nie probuj mnie wiec nim(lekcewazeniem) ustawic do pionu, bo ja red
>>> mam duzo silniejszy od ciebie charakter...ek.No niestety, taka jest
>>> prawda.
>>>
>>>
>> Twoje motto życiowe, to: "Nie dać sobie w kaszę dmuchać!"?
>> Mnie się wydaje, że lepiej mieć siłę charakteru tu, a nie tu.
>>
>
> A Twoje jest to:" Twórz prowokacyjne komentarze a jak leci do ciebie z
> zębami to chowaj sie za Aichą"?
> Mnie się nie wydaje. Usiluje tylko wystarczająco ciekawie zapełnić
> dziurę w czasie, po osobie, ktora na jakis czas wyjechała. Cibie michal
> znam najduzej ale sprawiasz wrażenie ze im dluzej mnie znasz vide
> usenet, tym mniej mnie znasz i vice wersa.


Do Aichy:
Dzięki! :)



--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


753. Data: 2011-11-04 23:27:08

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 12:47, SuziQ pisze:
> W dniu 2011-11-04 12:10, medea pisze:
>
>
>> Wyłuszczyłam dokładnie to, na co miałam coś dopowiedzenia.
>> Powątpiewałaś, że L. mówi prawdę. Akurat najmniej mi zależy na obronie
>> prawdomówności L., ale tak się składa, że tym razem jego słowa
>> potwierdza doświadczenie mojego ojca, więc o tym napisałam. A po co?
>> Chociażby po to, żeby stworzyć jakąś przeciwwagę do skarżenia się na tę
>> naszą służbę zdrowia. Nie zawsze jest tak źle, a jeśli ludzie wiedzą, że
>> może być lepiej i że gdzieś JEST lepiej, to będą mieli więcej siły, żeby
>> wymagać tego lepiej także na własnym podwórku. Kiedy się tylko narzeka,
>> że wokół jest tak źle, to pozostaje tylko beznadzieja. Uwierzmy, że mamy
>> prawo wymagać czegoś więcej i się tego konsekwentnie domagajmy. Takie
>> jest moje zdanie. W życiu nie dałam łapówki żadnemu lekarzowi (i nikomu
>> zresztą). Fakt, na szczęście nie miałam takiej złej sytuacji i pewnie
>> dałabym, gdyby życie lub zdrowie moich bliskich od tego zależało.
>
>> Ok, może dla Ciebie to za mało, że dwukrotnie w ciągu kilku lat miał
>> stan przedzawałowy, ale jak dla mnie to i tak dużo, szczególnie że moja
>> mama zmarła na zawał serca.
>
>> Nawet nie zdążyłam do niego przyjechać (do innego miasta), bo pobyt w
>> szpitalu trwał 3 dni.
>
> Ewa...Ty nadal nic nie rozumiesz, bo Ciebie sie sprawa nie tyczy. Jesli
> chesz sie scigac na to kto ma gorsze doswiadczenia, to chyba raczej
> przegrasz. Moj tata umarl w wieku 49 lat na zator a tydzien wczesniej
> rowniez maial zawal. Moja mama ma ciezka tachykardie i przeszla juz
> jeden udar w wieku 53lat. Ale pomimo, ze to sa moi najbliżsi i pomimo ze
> poniekąd wspolodczowalam z nimi, pomaglam matce, doradzalam z autopsji,
> to jednak bardziej mnie bolało, ze lekarz, ktory pistuje stanowisko
> ordynatora, ktory kiedys wypowidziel primum non nocere, rozpadal sie
> nad 80letnio babko a jak powiedzialam(bo jeszcze wtedy nie wiedzialam co
> sie ze mna dzieje) ze nie spie w nocy poniewaz tak potwornie bola mnie
> miesnie, to stwierdzili, ze trzeba mnie juz wypisac bo zaczynam miec
> choroba szpitalna. W domu dopiero wyczytalam, ze po chemii(lek), ktora
> przyjmowalam, trzaba byc pod scisla opieka lekarska i uzupelniaż K,
> poniwaz drastycznie obniza poziom tego zwiazku. Malo tego, gdy
> zadzwonilam z domu na odzial, ze dzieje sie z mna cos niedobrego, do
> wielmoznej pani dok. ktora codzinnie przychodzila na obchod, to
> stwierdzila, ze takich objawow nikt nie zglaszal i to w zasadzie nie
> mozliwe, choc ja nie bylam w stanie ustac o wlasnych nogach i nawet
> miesnie twarzy mie sie odmowily posluszenstwa(inna pacjentka tez mowila
> o bolach miesni). Sama z siebie, wiedziona wewnetrznym instynktem i
> *zwyklymi ulotkami producenckimi* wydedukowalam, ze musze brac potas.
> Niestety mimo tego trafilam na pogotowie a tam polozono mnie w jednym
> boksie z 90letnim mezczyzna w agonii(chociaż bylo ich około 5) a potom
> dokooptowano drugiego staruszka, ktorego stan tez byl taki, ze
> zatrzymywal mu sie mocz.Po kilku godzinach(nie moglam wyjsc mialam
> kroplowke z potasu), jakas ludzka pielegniarka zlitowala sie
> nademna i wstawila miedzy mnie a umierajacego czlowieka kawalek
> parawanu. Na dobra sprawe, to za takie cos, to raczej moglabym nawet
> pozwać szpital, bo to rowniez wyrzadzilo mi szkody emocjonalne.
> Natomiast blok operacyjny i personel tam... owszem, to sa lekarze z
> prawdziwego zadarzenia, albo to miesce na nich tak dziala - niewiem. Tam
> dopiero poczula sie jak czlowiek a nia jak scierwo.

No i kto mi wytłumaczy, dlaczego ta historia mnie nie wzruszyła!?
No i czemu dałaś sobie w kaszę dmuchać w tym szpitalu? Akurat w
momencie, kiedy opierdol przydałby się nie jednej osobie...


--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


754. Data: 2011-11-04 23:38:01

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 15:32, Ikselka pisze:
> Dnia Fri, 04 Nov 2011 13:51:11 +0100, michał napisał(a):
>
>> A łapówki są chyba na
>> siłę wciskane i często przez lekarzy niemile widziane.
>> Żenujące są takie obrazki, kiedy pacjent krąży po korytarzu szpitalnym z
>> wypchanymi czymś reklamówkami polując na moment, kiedy lekarz będzie sam
>> w swoim gabinecie.
>
> Bo wie, ze jak nie posmaruje, to nie pojedzie.
>
Bo myśli, że jak nie posmaruje, to nie pojedzie. Słucha takich osób
Tobie podobnych i widzi każdego lekarza w roli kolekcjonera łapówek.

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


755. Data: 2011-11-04 23:40:52

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 15:55, Ikselka pisze:
> Dnia Thu, 03 Nov 2011 21:39:24 +0100, medea napisał(a):
>
>> Nie dostali od ojca ani grosza łapówki.
>
> Mój ojciec też nie dał. Tyle że przez kilka lat "leczył się" prywatnie u
> ordynatora oddziału, wizyta raz w miesiącu, cena za wizytę - 100 zł dla
> stałych klientów... To daje 1200 zł rocznie tylko za przyjście i wyjście
> pacjenta, bo de facto jakieś leczenie to się odbywało dopiero w szpitalu,
> ale na prywatnych wizytach trzeba było NAJPIERW zapłacić, żeby być tam
> przyjętym...
>
Nie miał wyboru? Czy myślał, że lecząc się prywatnie u ordynatora,
będzie w szpitalu lepiej traktowany?

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


756. Data: 2011-11-05 00:04:28

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 08:42, Lebowski pisze:

> swierzych gaci

Przyganiał kocił garnkowi. Wstydziłbyś się :)

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


757. Data: 2011-11-05 00:11:58

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 17:33, Ikselka pisze:

>>>>> Lepiej mówić, że się zabiło z miłości... żeby dzieci nie musiały żyć bez
>>>>> miłości!
>>>>
>>>> Toż nie zabijaj, tylko otocz miłością te niezabite.
>>>
>>> Nie mam takiej fizycznej możliwości -
>>
>> No jak. Dzieci z domu Ci poszły, Ty w tym domu siedzisz. Toż to najlepsze
>> warunki na przygarnięcie sieroty.
>
> Mój dom jest dla moich wnuków.
> Dla DZIECI moich córek. Których nikt nie będzie chciał abortować.

Ale przecież sierota nie byłaby konkurencją dla wnuków, bo nie jesteś
ich matką. No i byłaby już zastana.

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


758. Data: 2011-11-05 00:37:53

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-04 15:42, SuziQ pisze:

>> Twoje motto życiowe, to: "Nie dać sobie w kaszę dmuchać!"?
>> Mnie się wydaje, że lepiej mieć siłę charakteru tu, a nie tu.
>
> A Twoje jest to:" Twórz prowokacyjne komentarze a jak leci do ciebie z
> zębami to chowaj sie za Aichą"?

Chyba przeceniasz szerokość moich pleców :)

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


759. Data: 2011-11-05 00:39:08

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-05 00:18, michał pisze:

> Do Aichy:
> Dzięki! :)

Za co? :)

Do michała:
Sorry, że tylko przez grupę się werbalizuję :)

--
Pozdrawiam - Aicha

http://wroclawdailyphoto.blogspot.com/
Jak nie pisać po angielsku

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


760. Data: 2011-11-05 01:33:37

Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-05 01:39, Aicha pisze:
> W dniu 2011-11-05 00:18, michał pisze:
>
>> Do Aichy:
>> Dzięki! :)
>
> Za co? :)
>
> Do michała:
> Sorry, że tylko przez grupę się werbalizuję :)
>
Dzięki, że mogę się za Ciebie schować. Inaczej jeździliby po mnie jak
taczkami po budowie.

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 30 ... 70 ... 75 . [ 76 ] . 77 ... 90 ... 130 ... 155


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Psycholog on line :-)
Ile jeszcze pożyje...?
realia
"Trei się udało, uda się i nam."
ycia lustro krzywe...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »