Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Wolnoć tomku w swoim domku ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Wolnoć tomku w swoim domku ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 30


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2006-09-27 21:20:02

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


"Yukichiro" <Y...@o...pl> wrote in message
news:efdgke$530$1@nemesis.news.tpi.pl...

>> Mam do Ciebie pytanie: jestes psem?
>> Prosze, odpowiedz szczerze.
>> --
>
> hau hau

Suka.......
--

Bluzgacz
GG:5015
pierdolic sygnature

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2006-09-27 21:21:48

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "K.Upek" <k...@u...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Yukichiro napisał:

> Użytkownik "Bluzgacz" <b...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:451938c6$1@news.home.net.pl...
>
>>
>> "Yukichiro" <Y...@o...pl> wrote in message
>> news:efb8h0$2vq$1@atlantis.news.tpi.pl...
>>
>>> No dobrze Bluzgaczu, tu się z Tobą zgodze...
>>
>>
>> Mam do Ciebie pytanie: jestes psem?
>> Prosze, odpowiedz szczerze.
>> --
>
>
> hau hau
>
>
>
bo bydy dziwko pchły czekają

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2006-09-28 08:33:36

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "spider" <s...@e...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>

> Masz jakieś dziwne poglądy na temat relacji rodzinnych :)

Chciałem tak jakoś wyjść poza rodzinę z dawaniem pieniędzy. Bo jak już się
daje kochance to czemu nie innym? Ale to już tak offtopic.

spider.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2006-09-28 08:44:59

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "spider" <s...@e...gda.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Browarek" <mbroware@_WYTNIJ_wp.pl>

> Dobrze dlatego, bo istnieje szansa że takie nagłośnienie jednak jest
> przestrogą dla tych upośledzonych baranów.. mimo, że większość (w tym ja)
> szybko to oleje. Społeczeństwo potrafi wymierzyć najsurowsze kary, a
> ludzie
> strasznie się boją odrzucenia przez społeczeństwo. Możliwe, że dla tej
> matki wrogi wzrok sąsiadki czy znajomej na bazarze która oglądała
> wiadomości będzie gorszą karą niż więzienie.

Przyznaję Ci rację, dlatego nagłośnienie powinno być lokalne, a nie
ogólnokrajowe.
Fajny pod tym względem jest chociażby Internet czy prasa. Czytasz nagłówek i
jak nie chcesz to nie czytasz dalej, chociaż z tymi nagłówkami to np. Onet
sobie leci w kulki, bo wskazuje na coś innego jak zawartość. Jak się ogląda
wiadomości w telewizji to jest się wręcz zmuszonym do przyswojenia tych
informacji.
Świat byłby o wiele lepszy gdyby informacje, reklamy docierały tylko do
osób, które ich oczekują. Jednak jeszcze długo tak nie będzie.

spider.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2006-09-28 11:36:05

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Browarek napisał(a):
> Rozwijanie samodzielności a nachlanie się do 2 promili to lekka różnica.
> Zgadzam się, że nie można traktować dzieciaka jak niezdare, ale mówimy o
> przypadku kiedy dzieciak jest poważnie chory, rodzice ciągną kase z socjalu
> a potem okazuje się, ze chlają wóde być może za te zebrane pieniądze. Ja
> bym ich za to udupił! Dziecko nie może mieć styczności z alkoholizmem bo
> będzie miało potem poważne problemy.. wierz mi, wiem co mówie..

Otóż to, sprawa dotyczy rodziny patologicznej. Zamiast pracować,
chleją za kasę od państwa i płodzą kolejne dzieciaki. Takie dzieci
powinno się odbierać, dla ich dobra. Oczywiście obrońcy moralności
będą bronić praw rodzicielskich, przedstawiać świadków, którzy
zgodnie potwierdzą, że rodzina jest "porządna", ot taka przeciętna
w IV RP.

Był kiedyś dokument o dzieciach z polskiego sierocińca adoptowanych
przez rodziny z USA. Jeden z dzieciaków trafił do zamożnej rodziny,
gdzie czekała go naprawdę dobra opieka i miłość ludzi, którzy nie
mogli mieć własnego dziecka. Tamtejsza opieka społeczna ciągle
odwiedzała rodzinę i zabierała dzieciaka do swojego biura, gdzie
psycholog i pedagog przesłuchiwali je na wypadek, gdyby w domu działo
się coś nieprawidłowego (molestowanie, bicie, pijaństwo etc.).
Gdyby tylko zaczęli coś podejrzewać, natychmiast zabrali by dziecko.
Na filmie padło zdanie "bo dziecko jest najważniejsze". A u nas...
hehe dzieci w beczkach po kapuście i nawet nikt nie wiedział, że
baba była w ciąży. O tym, że w Wawie dzieciak wypadł z balkonu bo
matka się narąbała, albo że konkubent zakatował niemowlaka bo
płakało, nie chce się nawet przypominać.

Pozdrawiam,
Mu

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2006-09-28 21:53:55

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:451a5feb$0$17951$f69f905@mamut2.aster.pl...

>> Przy okazji - poza relacjami rodzinnymi jestem przeciw dawaniu
>> pieniędzy komukolwiek na cokolwiek.
>
> Czy jako niewierzący lecz praktykujący dajesz czasem "na tacę" ? :)


W kwestii formalnej: "dawanie na tacę" jest - jak sama nazwa wskazuje -
opłatą za usługę. Zatem nie widzę związku (nawet radzieckiego) między
a pomiędzy.

Czy ja kiedykolwiek mówiłem albo pisałem, że jestem niewierzący?
Albo wierzący? Nie wiem, jaki jestem.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2006-09-28 22:30:15

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:efhg9k$8kq$1@news.onet.pl...

> W kwestii formalnej: "dawanie na tacę" jest - jak sama nazwa wskazuje -
> opłatą za usługę. Zatem nie widzę związku (nawet radzieckiego) między
> a pomiędzy.

No nie wiem. Mi ta nazwa wskazuje jednak na dawanie a nie na opłatę. Jeśli
jednak uważasz że to, co określanie jest mianem "dawania na tacę" jest formą
opłaty za niesprecyzowaną usługę, to myślę że należałoby się zastanowić nad
zgłoszeniem tego procederu do prokuratury. Można podejrzewać, że mamy
doczynienia z religijną korupcją :)

> Czy ja kiedykolwiek mówiłem albo pisałem, że jestem niewierzący?
> Albo wierzący? Nie wiem, jaki jestem.

Mówiłeś. Ale nie jestem pewny czy mówiłeś to poważnie.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2006-09-28 23:01:37

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:efhic6$3qo$1@inews.gazeta.pl...

>> Czy ja kiedykolwiek mówiłem albo pisałem, że jestem niewierzący?
>> Albo wierzący? Nie wiem, jaki jestem.
>
> Mówiłeś. Ale nie jestem pewny czy mówiłeś to poważnie.


Słabo teraz pamiętam kontekst, szkoda, że nie nagrywałeś. ;-)
Mówiłem do Flyera, koncentrowałem się na (nie?)praktykowaniu.

W takim razie wydaję oświadczenie. Logika jest za słabym narzędziem
do rozstrzygnięcia kwestii metafizycznych, wiara (w cokolwiek) jest
narzędziem skrajnie niewiarygodnym. I co pozostaje? Nic. I niech
tak zostanie.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2006-09-29 10:01:01

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic>
napisał w wiadomości news:efhk8h$h0n$1@news.onet.pl...

>>> Czy ja kiedykolwiek mówiłem albo pisałem, że jestem niewierzący?
>>> Albo wierzący? Nie wiem, jaki jestem.
>>
>> Mówiłeś. Ale nie jestem pewny czy mówiłeś to poważnie.
>
>
> Słabo teraz pamiętam kontekst, szkoda, że nie nagrywałeś. ;-)
> Mówiłem do Flyera, koncentrowałem się na (nie?)praktykowaniu.


Przypomina mi się powoli ów kontekst sytuacji i dyskusji. O Jesus, jak powoli!
To były dwa jego krótkie pytania i dwie moje krótkie odpowiedzi. Nie
upieram się, że tak właśnie to wyglądało, ale mogę bezkarnie upierać się,
co chciałem powiedzieć, a co najwyżej mi nie wyszło. ;-)

- Czy jesteś niewierzący?
- Nie.
- Praktykujący?
- Tak.

A w ogóle i w szczególe, kategoryczne odpowiedzi nie są w moim stylu.
Niemniej w rozmowie nie zawsze można sobie pozwolić na subtelne dywagacje
("że w zasadzie tak, chociaż to zależy jak na to spojrzeć i co przez co rozumieć,
bo wtedy to wprost przeciwnie"). Insza inszość, że rozmowa to żywioł, niekiedy
wali się na skróty do celu, bez przesadnego zwracania uwagi na "poboczne"
drobiazgi. Dla kogoś z boku te - ewentualnie przekłamane - drobiazgi nie muszą
być wcale takimi drobiazgami, a w skrajnych sytuacjach powodują załamanie
się obrazu jakiejś osoby w głowach innych osób. Na co przykładów z bieżącej
polityki polskiej czy węgierskiej mamy od metra. Gdzieś tam się sufit trzeszczy
i wali, trza go z wysiłkiem podpierać, a przygłucha i ślepawa publika kręci
przewrażliwionym noskiem, że wysilający się podpierający puścił przy okazji
bączka.

Piszę od rzeczy, wrócę do rzeczy. Odpowiadając krótko i węzłowato chciałem
potencjalnie zburzyć w głowie interlokutora siłę stereotypu, który czaił się za
oczekiwaną przez niego odpowiedzią. Bo tak mi się właśnie wydawało - jakoby
Flyer chciał tylko potwierdzić ugruntowaną opinię na mój temat. Idąc pod
domniemany prąd chciałem go ewentualnie zastopować i zbić z pana tyłku,
zmusić do ponownej weryfikacji owej ugruntowanej opinii. W tej sytuacji
kwestia mojej wiary czy niewiary (oraz w co konkretnie) była rzeczą drugorzędną
i poboczną. Gdyby jednak ta sprawa była głównym punktem programu dyskusji,
powiedziałbym mniej więcej to, co tutaj:


> W takim razie wydaję oświadczenie. Logika jest za słabym narzędziem
> do rozstrzygnięcia kwestii metafizycznych, wiara (w cokolwiek) jest
> narzędziem skrajnie niewiarygodnym. I co pozostaje? Nic. I niech
> tak zostanie.


Dobrze to oddaje moje życiowe (wręcz) motto, dolepione do nadobnej
fizjonomii w Alei Zasłużonych w PSPHome. O ile jeszcze tam wisi...

-------------

Przeleciałem sobie z góry na dół to, co wyżej napisałem. Co najmniej
bynajmniej nie kombinuję jak koń pod górę w czasie każdej rozmowy,
a co mogłoby poniektórym zaświtać w głowie po zapoznaniu się
z powyższymi "wyjaśnieniami". Dokładam tylko post factum jakieś
racjonalizacje, gdy staram się dociec i wyciec, dlaczego palnąłem to
czy owo, a nie tamto i owamto. Jakby co - to wszystko szczera prawda
i tylko prawda/*.

--
Sławek

/* Co to jest prawda? Niesprzeczna teoria.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2006-09-29 12:24:22

Temat: Re: Wolnoć tomku w swoim domku ?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:efiqsu$1ab$1@news.onet.pl...

> Przypomina mi się powoli ów kontekst sytuacji i dyskusji. O Jesus, jak
> powoli!
> To były dwa jego krótkie pytania i dwie moje krótkie odpowiedzi. Nie
> upieram się, że tak właśnie to wyglądało, ale mogę bezkarnie upierać się,
> co chciałem powiedzieć, a co najwyżej mi nie wyszło. ;-)
>
> - Czy jesteś niewierzący?
> - Nie.
> - Praktykujący?
> - Tak.

No to ja pamiętam jeszcze mniej. Nie pamiętam o co Flyer pytał, pamiętam że
odpowiedziałeś "Jestem niewierzący-praktykujący". Takich tekstów nie wymyśla
się na poczekaniu w ogniu pytań, dlatego też podejrzewałem iż była to jedna
z odpowiedzi znajdująca się w wachlarzu możliwych i wcześniej
przygotowanych - gotowa do użycia, jak każde inne z tego zbioru
.Przykładowo, gdy ktoś mnie pyta "Co słychać ?", mogę odpowiedzieć "stare
kurwy nie chcą zdychać" albo "wszystko w porządku, a u ciebie" itd. :)

> Piszę od rzeczy, wrócę do rzeczy. Odpowiadając krótko i węzłowato chciałem
> potencjalnie zburzyć w głowie interlokutora siłę stereotypu, który czaił
> się za
> oczekiwaną przez niego odpowiedzią. Bo tak mi się właśnie wydawało -
> jakoby
> Flyer chciał tylko potwierdzić ugruntowaną opinię na mój temat. Idąc pod
> domniemany prąd chciałem go ewentualnie zastopować i zbić z pana tyłku,
> zmusić do ponownej weryfikacji owej ugruntowanej opinii. W tej sytuacji
> kwestia mojej wiary czy niewiary (oraz w co konkretnie) była rzeczą
> drugorzędną
> i poboczną. Gdyby jednak ta sprawa była głównym punktem programu dyskusji,
> powiedziałbym mniej więcej to, co tutaj:

Wybacz. Ale mam wrażenie, że wciskasz mi kit. Oczywiście możesz się
przekonywać, że za tą szybką odpowiedzią stała wyrafinowana technika
zburzenia w intelkoloryzatorze stereotypu :) Jak już mówiłem, nie pamiętam
jak brzmiało pytanie - zakładam "czy jesteś wierzący ?". Jak ktoś mnie o coś
takiego pyta, to ni cholery nie zastanawiam się czy jestem wierzący czy nie
jestem. Zastanawiam się po kiego diabła on mnie o to pyta, zastanawiam się,
jakie konsekwencje chce wywodzić z ewentualnej odpowiedzi. Wybieram wówczas
z wachlarza pierwszą lepszą i wypalam, czekając co będzie dalej. No ale
skoro chciałeś zburzyć jakiś stereotyp i opinię na swój temat ... to jak on
brzmi/brzmiał ? :)

> -------------
>
> Przeleciałem sobie z góry na dół to, co wyżej napisałem. Co najmniej
> bynajmniej nie kombinuję jak koń pod górę w czasie każdej rozmowy,
> a co mogłoby poniektórym zaświtać w głowie po zapoznaniu się
> z powyższymi "wyjaśnieniami". Dokładam tylko post factum jakieś
> racjonalizacje, gdy staram się dociec i wyciec, dlaczego palnąłem to
> czy owo, a nie tamto i owamto. Jakby co - to wszystko szczera prawda
> i tylko prawda/*.

Moja racjonalizacja jakoś bardziej mnie przekonuje. A wogóle temat girek
podczas konwersacji, to bardzo wdzięczny temat jest ... :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Dlaczego tak tu jest?
SUPER-KAPO;)
czego te "kobiety" takie pojebane??
"swiatojebliwosc" vs piekno
"swiatojebliwosc" vs piekno

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »