Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zabawa w nazywanie uczuc:)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zabawa w nazywanie uczuc:)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-02-12 11:38:21

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:c0fnh6$16b866$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> wrote in message
> news:c0epke$4q2$1@inews.gazeta.pl...
> > Słowo daję, nie wiem skąd w Tobie przekonanie, że słowa "Żyd" należy się
> > wstydzić. To jest dopiero antysemityzm! ;)
>
> Dokladnie. To nie ja, to etata sie go "wstydzi", zastepujac je biciem
> bushu;), wokol "mycki". Gdyby napisal,ze Bush przestal byc Zydem, nie
> zareagowalabym, moze ponad wyjasnienie, ze przestac nie mogl,bo nigdy nim
> nie byl.
>
> Kaska


Och babo :-))

Niema dla Ciebie nadziei, jeśli ktoś,
łaskawie, nie wbije Ci topora w plecy.

Ale ja, zamietki jestem, to spływam.

Niech się dla bab raju inni.

Cału ski.
ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-02-12 12:03:23

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote in message
news:c0foj4$5f5$1@news.onet.pl...
> Niema dla Ciebie nadziei, jeśli ktoś,
> łaskawie, nie wbije Ci topora w plecy.

A wyobraz sobie,ze dosc blisko sie o to otarlam. Ze sie wyraze -"przy
okazji".

Nie pomoglo!;)

Kaska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-12 15:58:54

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:c0fqgj$16sgk4$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote in message
> news:c0foj4$5f5$1@news.onet.pl...
> > Niema dla Ciebie nadziei, jeśli ktoś,
> > łaskawie, nie wbije Ci topora w plecy.
>
> A wyobraz sobie,ze dosc blisko sie o to otarlam. Ze sie wyraze -"przy
> okazji".
>
> Nie pomoglo!;)
>
> Kaska

I już nie pomoże :-)))

ett

ps. Tu nawet nie zabrzmi dyskusja full konkret.
Zostań, jaka jesteś.
To będzie o niebo milej dla świata
dla mnie, dla tych innych opijców.
Taka bądź
jaka chcesz być.

A jak Cię poderwie
to spytaj Misia
co sądzi
i dlaczego
nie pisać
dzisiaj.
On coś wie
czegoTy nie wiesz
Nie skłamie Ci
ale....

Tak
bądź sobą
wyciągnij siekierę
i wal na oślep!

A gdy najdzie Cię
ten delikat
ten niuans
ten strach


Masz przecież Misia
tak
jego masz
jego masz
jego masz

-----------
To w rytm Morricone
:-)))

Ledwo nadążyłem :-)

Słuchaj dalej...

Zbierająca się burza
narastający dziwów świt
może się rozwinąć
w piękny kwiatu blask
Anielskie chóry i miłości blask
w przyjemność i dobro
w szaleństwo
ale to miłe i dobre
bo swiat
ten który znasz
nie jest
aż tak zły
jak go malujesz
pędzlami własnego życia.

On jest Tobą i w Tobie
całym wszystkim
co jest

Wypełnia Cię.
I nie walcz z burzą
Walcz z sobą
z tym że nie możesz
go poczuć
Jak nie wypełnia Cię
i jak Ci
stale brakuje go.

I
pomyśl jak czuje się
ten kto go przytuli.

Rozumiesz?
Wiesz co tracisz?
Jak poczuć muśnięcie?
Tak jak ptak, opływające go
ciepłe powietrze.


-----------

łomatko , ale trzeba zapinkalać. :-)))
Na podstawie muzyki Morricone, wyklepał ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-12 18:38:44

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:c0fgu0$r4b$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
> news:c0fftr$qi3$1@news.onet.pl...
> > Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
> > news:c0d8ke$r4d$1@inews.gazeta.pl...
>
> Przyznaj eTaTa, że lepszej analizy etymologicznej źródłosłowia
> ckliwości i tkliwości -- na psp jeszcze nie było.(!)

No cóż, chłopak sie stara,
orze jak może.
:-)))

ett


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-12 23:14:28

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"eTaTa" <e...@p...onet.pl> wrote in message
news:c0g7rm$77q$1@news.onet.pl...
> Na podstawie muzyki Morricone, wyklepał ett

Dziekuje.
Sliczne.
:)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-13 00:52:27

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pyzol; <c0bi38$15sqq3$1@ID-192479.news.uni-berlin.de> :

>
> "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
> news:c0bhbl$744$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > A nie ckliwość? ;))
>
> Nie. A wiesz dlaczego?
> Bo - moze niekoniecznie slusznie - okreslenie "ckliwosc" kojarzy mi sie z
> jeleniem na rykowisku, z kiczem, z taniocha, zas moje uczucia podczas
> czochrania sa autentyczne i c zy s t e.:)
>
> Zagladam do slownika..."przesadna czulosc". Tak to to.
> Przy "tkliwosci" zadnej uwagi o przesadzie nie ma.

Chyba muszę pogadać z moim mózgiem, bo wiem, że ma gotową odpowiedź, ale
nie chce się ze mną nią podzielić ;) - to spróbuję po swojemu.

Ckliwy czy tkliwy to opis zewnętrzny - on nie opisuje Twojego
samopoczucia, ale coś, co widzi osoba trzecia - pewną sytuację i poprzez
sytuację nadaje Ci cechy opisowe. Nagminne ich używanie wg mnie świadczy
o uzależnieniu od wzmocnień zewnętrznych, uzależnieniu "społecznym".

Nazewnictwo, to chyba kwestia znalezienia granicy pomiędzy
"społeczeństwem"/kulturą, a własną osobą - nie można wszystkiego nazwać,
być 100% "racjonalnym" - nazwanie wcale nie spowoduje, że zniknie
"nieporozumienie" pomiędzy ludźmi, bo język jest mocno wadliwy i
niedostosowany do konstytucji psychicznej człowieka - spowoduje za to
dysonans wynikający z nieprzystawalności pojęć językowych do
psychicznego wymiaru wrażeń - głaszczesz psa - odczuwasz przyjemność
[pobudki pozostwiam nieokreślone, bo nie takie było pytanie] i tyle. ;)

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-13 01:08:00

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Oliwia:
> ja czuje cos ... a to jest strach czy lek?

Przyczyna leku jest ~nieokreslona, nie-racjonalna,
instynktowna.
Strach jest bardziej 'konkretny'.

Jest jeszcze cos takiego jak bojazn. ;)
Bojazn jest wlasciwoscia i powoduje male, przemijajace
leki (przeleknienia).

A co Cie wystraszylo? :)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-13 03:05:36

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):

> Przyznaj eTaTa, że lepszej analizy etymologicznej źródłosłowia
> ckliwości i tkliwości -- na psp jeszcze nie było.(!)
>
> PS. a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??
> Po cholerę bezuczuciowcom opowiadać o uczuciach których
> NIGDY nie są w stanie doznać...
> Jedyna możliwa reakcja to żałosny rechot Buhłahłahła
> (choć przyznaję, jest mozliwe iż po zastanowieniu odkryją swoją
> ułomność i... "wszystkich którzy mają nosy -- NA STOSY") ;D
> \|/ re:

Drogi robaku.

Na wstępie mojego listu niechże wyrażę radość z powodu Twojego widoku. :)

Co do ślepoty... hm...
Napisałeś tak...:

"a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??"

A wyobraźmy sobie, że sądziłbyś, że 'ogarek' i 'ogórek' to te same dwa słowa.

Wyszłoby tak:
"a po cholerę ślepemu ogórek? Przecież i tak nie widzi??"

Ci, którzy wiedzą, że to różne słowa, nie bardzo by Ciebie zrozumieli, a na
pewno mieliby wątpliwość, które słowo chciałeś użyć... Bo jeśli na prawdę
ogórek, no to, kurde, wybacz... Odmawiać ślepcowi takiej burzy zmysłów? Toż
to się nie godzi... ;)

No więc ja chciałem się upewnić.
Czasem patrząc na dzbanek na przykład, mą uwagę przyciągnie jego ucho, choć
wiem, że dzbanek to nie samo tylko li ucho, ale drobiazgi bywają czasem
znaczące. I czasem przyciągają uwagę. Ot, cycaty choćby... cytaty chciałem
powiedzieć... ;)

No i to tyle, co do ślepca.

Jeśli pozwolisz, i skoro o drobiazgach już tu mowa, to bardzo spodobał mi
się wątek, przytargany tu przez eTatę, a dotyczący Twego dowodu ograniczeń
nieskończoności..
Patrząc na Twoją sygnaturkę, przypomniał mi się on był gwałtownie, więc
uczepię się, jak niemowlak sutka, jakiegoś drobiazgu :)

Jak dobrze pamiętam dowód wyglądał coś tak mniej więcej: 0,3(3)* 3 = 1 (sic!)
No i tak mnie naszło teraz, że jest pewien drobiazg....
Otóż kiedy piszemy 3 albo jeden, to mamy na myśli 3 i zajebiście duzo zer po
przecinku, albo 1 i zajebiście dużo zer po przecinku... tak dużo, że
normalnie nigdzie nawet kapki jedynki na dającym się zauważyć horyzoncie
matematycznym nie widać...

Dowód ten więc w rzecywistości powinien być zapisany tak:
0,3(3) * 3,0(0) = 1,0(0)

Ciekawe, czy ta nieskończoność po prawej stronie "równa" się jest bardziej
ograniczona, mniej, czy nieskończona nieskończenie. Dziedziczy się z lewej
strony działania, czy nie.

Ale myśl o granicy nieskończoności i pokazany przez Ciebie dowód spodobał mi
się, jak mrówce wstęga moebiusa, nie przykładając.

Dlatego też ucieszę się, jeśli rozwiniesz ten wątek w dającej się
przewidzieć i jakże ograniczonej przyszłości.

Pozdrawiam serdecznie,
Darek.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-13 03:24:05

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "Pyzol" <n...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
news:c0h75a$hv0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ckliwy czy tkliwy to opis zewnętrzny - on nie opisuje Twojego
> samopoczucia, ale coś, co widzi osoba trzecia - pewną sytuację i poprzez
> sytuację nadaje Ci cechy opisowe.

??????????????????????

A co ty siem wtryncasz w to co JA czuje?

Ja czulam tkliWOSC.

Co zas teraz czuje?
Smichotki.
:)

> Nazewnictwo, to chyba kwestia znalezienia granicy pomiędzy
> "społeczeństwem"/kulturą, a własną osobą - nie można wszystkiego nazwać,
> być 100% "racjonalnym"

Ale mozna na 90%, moze nawet 99. Nie kazdy z kazdym, rzecz jasna, ale to
zupelnie inna bajka:)

- nazwanie wcale nie spowoduje, że zniknie
> "nieporozumienie" pomiędzy ludźmi, bo język jest mocno wadliwy i
> niedostosowany do konstytucji psychicznej człowieka - spowoduje za to
> dysonans wynikający z nieprzystawalności pojęć językowych do
> psychicznego wymiaru wrażeń - głaszczesz psa - odczuwasz przyjemność

Acha. Jak wsuwam truskawki tez odczuwam przyjemnosc. Nie wspomne o
przyjemnosciach innego kalibru;)

Kaska




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-02-13 11:27:46

Temat: Re: Zabawa w nazywanie uczuc:)
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "darek miauu" <t...@W...gazeta.pl>
news:c0heu0$37l$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "ksRobak" <e...@g...pl>
> news:c0fgu0$r4b$1@inews.gazeta.pl...

> ksRobak <e...@g...pl> napisał(a):

>> Przyznaj eTaTa, że lepszej analizy etymologicznej źródłosłowia
>> ckliwości i tkliwości -- na psp jeszcze nie było.(!)
>>
>> PS. a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??
>> Po cholerę bezuczuciowcom opowiadać o uczuciach których
>> NIGDY nie są w stanie doznać...
>> Jedyna możliwa reakcja to żałosny rechot Buhłahłahła
>> (choć przyznaję, jest mozliwe iż po zastanowieniu odkryją swoją
>> ułomność i... "wszystkich którzy mają nosy -- NA STOSY") ;D
>> \|/ re:

> Drogi robaku.
> Na wstępie mojego listu niechże wyrażę radość z powodu
> Twojego widoku. :)
> Co do ślepoty... hm... Napisałeś tak...:
> "a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak nie widzi??"
> A wyobraźmy sobie, że sądziłbyś, że 'ogarek' i 'ogórek' to te
> same dwa słowa. Wyszłoby tak:
> "a po cholerę ślepemu ogórek? Przecież i tak nie widzi??"
> Ci, którzy wiedzą, że to różne słowa, nie bardzo by Ciebie
> zrozumieli, a na pewno mieliby wątpliwość, które słowo chciałeś
> użyć... Bo jeśli na prawdę ogórek, no to, kurde, wybacz...
> Odmawiać ślepcowi takiej burzy zmysłów?
> Toż to się nie godzi... ;)

:D :o) (?) <puk,puk> ;)
"czy ja gadam sam ze sobą?" :o) hehe
porównaj:
"świni śpiewu nie nauczysz" [de Mello]
"a po cholerę ślepemu ogarek? Przecież i tak
nie widzi??" [ksRobak]
jedno stwierdzenie drugie wątpliwość...
zewnątrzność (nauka śpiewu - zachowania ynteligeckie)
wewnętrzność (uświadomienie niewerbalizowanego)
"ogarek" - tu: ukazanie na światło dzienne nieświadomych
mroków postrzegania zmysłowego i pozazmysłowego
(+-->dm) bardzo trafna Twoja uwaga o "burzy zmysłów" :-)

> No więc ja chciałem się upewnić.

OK. :)

> Czasem patrząc na dzbanek na przykład, mą uwagę przyciągnie
> jego ucho, choć wiem, że dzbanek to nie samo tylko li ucho, ale
> drobiazgi bywają czasem znaczące. I czasem przyciągają
> uwagę. Ot, cycaty choćby... cytaty chciałem powiedzieć... ;)
>
> No i to tyle, co do ślepca.

Wybiórczość uwagi to cenny dar umożliwiający analizę lecz
nie da się zapomnieć o syntezie która pomaga dostrzec
figurę na tle szczegółów stąd taka łatwość by w pikslach
i znakach graficznych dostrzec "kota". :-)
Do oka dociera światło od obiektu a światło przecież nie różni
się (dla oka) źródłem pochodzenia. "dobre światło" jest równie
dobre od obrazka, odbite od kota (żywego) czy widziane w lustrze.
Hehe co jest złudzeniem a co rzeczywistością? A co za różnica
skoro w świadomości występuje "kot"? To na podstawie domysłu
można wywnioskować, że skoro widzę "kota" na ekranie to
nie może być "prawdziwy" w sensie takim, że raczej nie wychyli
się z ekranu by mi zrobił 'kupkę' na klawiaturę. :-)
Ale to drobiazg. ;)))

> Jeśli pozwolisz, i skoro o drobiazgach już tu mowa, to bardzo
> spodobał mi się wątek, przytargany tu przez eTatę, a dotyczący
> Twego dowodu ograniczeń nieskończoności..
> Patrząc na Twoją sygnaturkę, przypomniał mi się on był
> gwałtownie, więc uczepię się, jak niemowlak sutka, jakiegoś
> drobiazgu :)
>
> Jak dobrze pamiętam dowód wyglądał coś tak mniej więcej:
> 0,3(3)* 3 = 1 (sic!)
> No i tak mnie naszło teraz, że jest pewien drobiazg....
> Otóż kiedy piszemy 3 albo jeden, to mamy na myśli 3 i zajebiście
> duzo zer po przecinku, albo 1 i zajebiście dużo zer po
> przecinku... tak dużo, że normalnie nigdzie nawet kapki jedynki
> na dającym się zauważyć horyzoncie matematycznym nie
> widać...
> Dowód ten więc w rzecywistości powinien być zapisany tak:
> 0,3(3) * 3,0(0) = 1,0(0)
> Ciekawe, czy ta nieskończoność po prawej stronie "równa" się
> jest bardziej ograniczona, mniej, czy nieskończona
> nieskończenie. Dziedziczy się z lewej strony działania, czy nie.
> Ale myśl o granicy nieskończoności i pokazany przez Ciebie
> dowód spodobał mi się, jak mrówce wstęga moebiusa, nie
> przykładając.
> Dlatego też ucieszę się, jeśli rozwiniesz ten wątek w dającej się
> przewidzieć i jakże ograniczonej przyszłości.
> Pozdrawiam serdecznie,
> Darek.

Na temat "osobistego wynalazku Re1 - ksRobaka" a więc
na temat nieskończoności ograniczonej trwa aktualnie rozmowa
na "pl.sci.filozofia" w wątku "[?] Bóg = cośtam..." -- i jeśli mój
rozmówca nie wymięknie to zainteresowana tematem społeczność
usenetowa będzie miała możliwość przybliżyć się do zrozumienia
nieskończoności. Tu w tym wątku i specjalnie dla Ciebie napiszę,
że liczby to wyłącznie słowa a więc nazwy nadane prawdziwym
występującym w rzeczywistości obiektom jak i nieprawdziwym
a więc istniejącym jedynie w przestrzeni zdarzeń czyli wyobraźni. :)
Jeśli zrozumiałeś to co napisałem powyżej to zrozumiesz także,
że możesz sobie JEDEN palec nazwać 1,000000....... a nazwa
w żaden sposób nie wpłynie na nazywany obiekt który jak był
jednym palcem tak jednym palcem pozostaje bowiem ilość
wyizolowanych obiektów (tu: wyizolowany obiekt to palec)
więc ilość wyizolowanych obiektów nie zależy od ich nazwy
niezależnie czy nazwy dokonuje matematyk, fizyk, psycholog
czy "filozof wszech nauk" ;)))
a więc L = P bo tak wynika z założeń które odróżniają człowieka
od maup i małp maści wszelakiej. :)
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Postrzeganie u osob niewidomych.
:) - O dodatkach w naszym życiu :)
sublimacja
PCK sprawa znaku
"Podwojna moralnosc"

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »