Nie wiem, jak inni, ale ja codziennie staje przed dylematem: czytac nie
czytac. Otwieram komputer, a tam 200+ postow z jednego dnia na mojej
ukochanej grupie. Nie mam czasu na wszystkie. Opuszczam niektore. Nie
chcialabym, ale musze, bo nie nadgonie, a na nastepny dzien 400, a potem
to juz glebokie bagno i w ustach czuje smak rozczarowania, ze przelatuja
mi zabawne watki, swietne przepisy, etc.
Zastanawialam sie, jak sobie z tym poradzic i wpadlam na pomysl.
Proponuje dzien odpoczynku, jeden dzien w tygodniu, gdy kazdy z nas
zwiaze sobie rece za plecami i nie zajrzy na grupe. Proponuje niedziele.
Wtedy w poniedzialek mozna nadrobic zaleglosci z zeszlego tygodnia, no a
we wtorek wszystko od poczatku. Osobiscie dla siebie ustalam niedziele
jako dzien wolny od komputera.

Niedziela dniem postnym od postow

:~)
Magdalena Bassett