Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1188


« poprzedni wątek następny wątek »

1081. Data: 2011-11-25 21:06:02

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 11:13:30 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 23 Nov 2011 22:04:00 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Wed, 23 Nov 2011 20:49:02 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> BTW dowiedziałam się, że dobrze mi z oczu patrzy.
>>>> Z interesem wszak przyszlaś 3-)
>>> Sorry, ale to TY w tym momencie robisz z księdza kasę fiskalną.
>>
>> Udzieliło mi się od tych, którzy z "mojego" robią pedofila.
>> "Z jakim przestajesz, takim się stajesz".
>
> Dobrze że się przynajmniej zreflektowałaś.

Gdzie?

>
>>> I na
>>> swoje szczęście mam już do tego i do takich katolików jak Ty dystans.
>>> BTW przewinęłaś się w mojej rozmowie z księdzem. Odpowiedzi, nie zacytuję.
>>
>> Musiałabyś bowiem zacytować, co mu ze mnie "cytowałaś" 3-)
>
> Ależ zacytuję. Powiedziałam, ze usłyszałam zarzut, że skoro moi rodzice
> nie wychowali mnie tak, żeby zatrzymać mnie w Kościele, to jaką
> gwarancję dadzą na to moim dzieciom.


Rzeco? Jak niby Twoi rodzice mieliby dawać gwarancję Twoim dzieciom...?
Nigdzie nie odnosiłam się do Twoich rodziców jako wychowujących Twoje dzieci w
Kosciele.

Tworzysz, kłamiesz, zniekształcasz. To takie paskudne u Ciebie, jak i u medei.



> Ksiądz odpowiedział, że nikt nie ma prawa tego oceniać, od oceny jest
> Bóg, a nie ludzie.
>

Jak wyżej.
Okłamałaś księdza cytując mu słowa, które wymyśliłaś.
I kłamiesz tutaj, wpierając mi słowa, których NIE powiedziałam.
I to tylko po to, aby coś sobie załatwić!

--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie za sam
wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1082. Data: 2011-11-25 21:06:49

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 11:13:47 +0100, Nixe napisał(a):

> Po nosie za takie poglądy dostałaś choćby na "kociej" grupie.

A jak i za co? - uchyl mi tej tajemnicy 3-)
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1083. Data: 2011-11-25 21:09:58

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 11:13:30 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 23 Nov 2011 22:04:00 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 23 Nov 2011 20:49:02 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> BTW dowiedziałam się, że dobrze mi z oczu patrzy.
>>>>> Z interesem wszak przyszlaś 3-)
>>>> Sorry, ale to TY w tym momencie robisz z księdza kasę fiskalną.
>>> Udzieliło mi się od tych, którzy z "mojego" robią pedofila.
>>> "Z jakim przestajesz, takim się stajesz".
>> Dobrze że się przynajmniej zreflektowałaś.
>
> Gdzie?

Udzieliło mi się. Myślałam, że to deklaracja, że przesadziłaś. Tobie się
jednak najwidoczniej ulało.

>>>> I na
>>>> swoje szczęście mam już do tego i do takich katolików jak Ty dystans.
>>>> BTW przewinęłaś się w mojej rozmowie z księdzem. Odpowiedzi, nie zacytuję.
>>> Musiałabyś bowiem zacytować, co mu ze mnie "cytowałaś" 3-)
>> Ależ zacytuję. Powiedziałam, ze usłyszałam zarzut, że skoro moi rodzice
>> nie wychowali mnie tak, żeby zatrzymać mnie w Kościele, to jaką
>> gwarancję dadzą na to moim dzieciom.
>
>
> Rzeco? Jak niby Twoi rodzice mieliby dawać gwarancję Twoim dzieciom...?
> Nigdzie nie odnosiłam się do Twoich rodziców jako wychowujących Twoje dzieci w
Kosciele.
>
> Tworzysz, kłamiesz, zniekształcasz. To takie paskudne u Ciebie, jak i u medei.

Czyżby? :

Babcia wychowała i ochrzciła WŁASNE dzieci.
Dlatego teoretycznie te wychowane przez nią dzieci powinny wychować swoje
tak, aby nie musiała się martwić o chrzest wnuków. Tylko taki moze mieć
wpływ babcia na chrzest wnuków. Skoro nie dała rady tak wychować własnych
dzieci, KK nie może jej w tym zastępować ani spełniać jej życzeń
dotyczących wnuków - nie ma miejsca w liturgii na prośby babć, tylko
rodzice mogą prosić o chrzest. Skoro oni nie są w Kościele, to znaczy, że
oni NIE CHCĄ chrzcić swoich dzieci.
Chcenie babci nie ma tu znaczenia dla KK - i tak powinno być. Ponieważ
gdyby miało, babcie zanosiłyby dzieci do chrztu wbrew ich niewierzącym
rodzicom i wtedy dopiero byłby bałagan, a jaki robiłby się tumult przeciw
KK! - wystarczy tego, który jest.
:-/


To Twoje słowa.

>> Ksiądz odpowiedział, że nikt nie ma prawa tego oceniać, od oceny jest
>> Bóg, a nie ludzie.
>>
>
> Jak wyżej.
> Okłamałaś księdza cytując mu słowa, które wymyśliłaś.
> I kłamiesz tutaj, wpierając mi słowa, których NIE powiedziałam.
> I to tylko po to, aby coś sobie załatwić!

Jak wyżej.


--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1084. Data: 2011-11-25 21:22:18

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Nixe <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 21:46, XL pisze:

> Bo ponieważ nie nazywam MIŁOŚCIĄ każdej pozytywnej emocji?

Nie, nie dlatego.
Nie chodzi mi w gruncie rzeczy o to, że nie kochasz konkretnych dzieci
swojej sąsiadki czy bratowej (bo może faktycznie są paskudne, okropne i
nie da się ich kochać) ale o to, że opisałaś swój "potencjał miłosny" w
taki sposób, jakbyś nigdy nie była w stanie pokochać kogokolwiek innego
poza własnymi dziećmi.
I to jest dla mnie zubożenie emocjonalne.

> Dla Ciebie słowo "kochać" może się tyczyć
> zarówno kota, jak i ulubionej książki na równi z dzieckiem czy mężem oraz
> ulubionym tuszem do rzęs

Ale nie tyczy.


N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1085. Data: 2011-11-25 21:24:01

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Nixe <n...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-25 21:08, XL pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 05:25:51 +0100, Aicha napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-25 03:46, Ikselka pisze:
>>
>>> Zmartwię Cię: to, które "bierzemy", to wyłącznie kwestia "zapachu" - w
>>> rozumieniu chemii między samicą a małym, a niemal identyczna chemia jest
>>> znana i dzieje się między zakochanymi.
>>> W efekcie tu i tu dwie obce sobie genetycznie osoby wchodzą w głeboki
>>> związek.
>>> Jeśli ta chemia zawodzi - a tak się zdarza - związek się rozpada.
>>
>> O, to już nie trwa wiecznie? I można się odzakochać? Szybko zmieniłaś
>> zdanie.
>
> Zmieniłam? - od 30 lat nie zmieniam zdania na ten temat. Zawsze pisałam, że
> ludzie dorośli sami są winni, kiedy im się rozpada.

To w końcu ludzie czy chemia?
Bo na chemię, o jakiej piszesz, wpływu się raczej nie ma.

N.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1086. Data: 2011-11-25 21:26:51

Temat: Re: [Było] Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 12:35:59 +0100, Paulinka napisał(a):

> Ksiądz zaś wyraził nadzieję, że mimo wątpliwości będziemy chcieli
> skorzystać z jego pomocy i wrócić do kościoła.
>
> BTW śmieszą mnie takie historie, ale co tam napiszę.
> Podczas naszej rozmowy z półki spadł obrazek Matki Boskiej. Ksiądz go
> podniósł, pocałował, odłożył na miejsce, a na mnie tylko wymownie spojrzał.



Prawda, że miałam rację?
3-)
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1087. Data: 2011-11-25 21:27:38

Temat: Re: [Było] Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 12:40:03 +0100, Piotrek napisał(a):

> On 2011-11-25 12:35, Paulinka wrote:
>> Podczas naszej rozmowy z półki spadł obrazek Matki Boskiej. [...]
>
> Żółty, czy to aby nie jakaś Twoja magiczna sztuczka ;-)
>

Daj spokój - dziewczyna przeżywa ważną decyzję w SWOIM życiu, a Ty się
smiejesz.


--
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1088. Data: 2011-11-25 21:29:00

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Fri, 25 Nov 2011 13:47:13 +0100, Fragile napisał(a):

> Dnia Fri, 25 Nov 2011 03:51:11 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-25 03:09, Ikselka pisze:
>>> [...]
>> [...]
>>> Żółtasku, jesteśmy uzależnieni od CAŁEGO żarcia jakie mamy dostępne, bo
>>> musimy przeżyć - ot co.
>>> I nic nie znaczy, że akurat Ty najbardziej od roślinek (jedynie
>>> uzależnienie od mięsa zwalczyłeś),
>>> [...]
>>
> O ile mnie pamięć nie myli, to chyba nie zwalczył.
> Zółty Redi, zwalczyłeś?
>

Tak mi sie obiło, ale może coś pozajączkowałam :-)


--
--
XL

Z kobietami-gwiazdami filmowymi nigdy mi się nie układało. Nienawidzą mnie
za sam wygląd, a więc dałam za wygraną i nie staram się, aby mnie polubiły.
M. Monroe

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1089. Data: 2011-11-25 21:29:52

Temat: Re: [Było] Re: reakcje paranoika
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL pisze:
> Dnia Fri, 25 Nov 2011 12:35:59 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Ksiądz zaś wyraził nadzieję, że mimo wątpliwości będziemy chcieli
>> skorzystać z jego pomocy i wrócić do kościoła.
>>
>> BTW śmieszą mnie takie historie, ale co tam napiszę.
>> Podczas naszej rozmowy z półki spadł obrazek Matki Boskiej. Ksiądz go
>> podniósł, pocałował, odłożył na miejsce, a na mnie tylko wymownie spojrzał.

> Prawda, że miałam rację?
> 3-)

Gdybyś miała rację, to bym tam nie poszła. Chyba, że swoja rację
interpretujesz tak, ze to znak od Boga, żeby jednak moje dzieci ochrzcić.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1090. Data: 2011-11-25 21:33:42

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Nixe" napisała w wiadomości
news:jaiunv$q9v$1@news.onet.pl...
> "Ren@t@" <r...@w...pl> napisał
>
>> Dalej ustaliłyśmy, że jest żywą istotą
>
> Nie. Ustaliłyśmy na razie, że zygota jest żywa.

Czy mam przez to rozumieć, że uważasz ją za część jakiegoś innego
organizmu? A jak to jest zygota utworzona sztucznie w laboratorium to
jest częścią kogo (bo chyba nie próbówki)? I ewentualnie na jakim
etapie swojego rozwoju (tj. po przejściu na który etap rozwoju
człowieka) wg. Twojego światopoglądu staje się odrębną istotą. Dopiero
jak zostaje przecięta pępowina, nieco wcześniej, nieco później?

>> Ja ją wpisuję do gatunku homo sapiens (ponoć jedyny występujący
>> współcześnie
>> gatunek z rodzaju homo (człowiek) ). A Ty?
>
> Też, ale niczego to w naszych rozważaniach nie zmienia.

Jak dla mnie coś niecoś jednak rozjaśnia w sprawie podstaw Twojego
światopoglądu. Ale nadal go nie rozumiem.

>> To by dla mnie było na tyle w temacie biologicznej klasyfikacji istot
>> żywych.
>
> Czyli znów jesteśmy w puncie wyjścia i braku kompromisu co do nazewnictwa
> :)

A spodziewałaś się takiego kompromisu? Ja nie za bardzo - z wiekiem
jestem coraz mniej naiwna, za to uważam że poszerzanie wiedzy w
temacie jak inni rozumują szkodliwe nie jest a wprost przeciwnie.

>> Ja za człowieka uważam każdą odrębną żywą istotę należącą do gatunku
>> homo sapiens
>
> Ja też, ale za taką istotę nie uważam zygoty.

Pytanie jak wyżej - kiedy wg. Ciebie staje się odrębna?

>>> A czy pępowina płodu albo łożysko jest odrębnym organizmem, skoro ma
>>> unikalny kod genetyczny?
>
>> Unikalny - ale o ile dobrze pamiętam taki sam jak płód
>
> A dlaczego unikalny kod to dla Ciebie_tylko_taki, jaki ma płód?

Nie o to chodzi. Jakoś nie przypominam sobie abym kiedykolwiek gdzieś
wprost przeczytała/usłyszała jaki kod genetyczny ma pępowina - wzięłam
na logikę skoro pochodzi z komórek zarodka to ma taki sam kod
genetyczny jak płód i jest częścią tego płodu będąc jego chwilowym
zewnętrznym naczyniem krwionośnym. Po porodzie staje się zbędna bo jej
rolę polegającą m. in. na dostarczaniu tlenu i substancji odżywczych
przejmują żyły płucne i naczynie krwionośne prowadzące od układu
pokarmowego, więc po jakimś czasie odpada. Podobnie jak przewód
Botalla - też jest potrzebny tylko w czasie życia płodowego a potem
się zamyka (a jak nie to są problemy) itp.
Jeśli jest inaczej - to jaki ma kod genetyczny?

>> (zwłaszcza co do łożyska nie jestem pewna bo chyba powstaje także z
>> komórek matki)
>
> Podobnie jak sam płód :)

Nie. Płód powstaje z komórek powstałych z podziału komórki, której
tylko połowa pochodzi od matki (jeżeli brać pod uwagę materiał
genetyczny - bo jeżeli wziąć objętość to pewnie jakieś 39/40 czy coś
koło tego - ale i tak nie całość).

> Też zatem ma kod genetyczny inny niż matka.

Stawiam na to, że część łożyska ma kod płodu a część matki - ale uwagi
jak wyżej przy pępowinie.

>> czyli jest częścią płodu
>
> Łożysko jest wg Ciebie częścią płodu?

Przynajmniej jego część. I pępowina też - jak wyżej. W czasie
okołoporodowym układ krwionośny malutkiego człowieka zmienia się dość
znacząco - w jego środku też, te zewnętrzne jego części przestają być
już potrzebne (tak jak potem w pewnym momencie przestaną być potrzebne
zęby mleczne i też wypadają).

> No weź. Ale skoro Ixi uważa, że pępowina jest częścią matki, to nic mnie
> już nie dziwi.

A czym (w tym kontekście) jest łożysko i pępowina Twoim zdaniem?

>> A i chyba nie stwierdzono przypadku w którym
>> pępowina albo łożysko - nawet w najbardziej sprzyjających warunkach
>> stało się zdolne (rozwinęło się do formy, która jest zdolna) do
>> samodzielnego życia i rozmnażania,
>
> Mówimy na razie o kodzie genetycznym, ponieważ tego kryterium użyłaś jako
> kryterium bycia człowiekiem.

Ok. W takim razie spytam jeszcze raz: pępowina ma inny kod genetyczny
niż płód? Jeżeli tak to jestem zdziwiona i będę musiała jeszcze raz
przemyśleć sprawę - ale w takim razie poproszę o jakieś poważne linki
a najlepiej namiar na jakąś poważną literaturę papierową (mniej więcej
dostępną nie jakąś mocno niszową).

> Ale co do rozmnażania pępowiny - nie słyszałam o takich przypadkach, ale
> generalnie hodowla tkanek ludzkich to już standard.
>
>> a zarodkom, sama przyznasz zdarza
>> się to w większości (jeżeli dane jest im się dalej rozwijać).
>
> Zarodek samodzielnie żyć i rozmnażać?

Jeżeli dane jest mu się dostatecznie długo rozwijać - to w końcu
rozwija się do formy osobnika dorosłego, a osobniki dorosłe z gatunku
homo sapiens w większości zdolność rozmnażania jeszcze posiadają.

> Nie spotkałam się z takim
> przypadkiem.

Raczej nie zrozumiałaś zdania w nawiasie.

> Poza tym jak wyżej - do tej pory operowałaś jedynie kryterium kodu
> genetycznego.

Jeżeli chodzi o przynależność gatunkową. Tutaj już chyba powoli
zaczęłyśmy przechodzić w kierunku odrębności organizmów (co/kto jest
lub nie jest czyją częścią).

> Jeśli teraz wkraczamy na obszary zdolności do samodzielnego życia i
> rozmnażania się to co powiesz na to, że nawet zarodki, którym dane było
> się urodzić bywają czasem niezdolne do samodzielnego życia i rozmnażania
> się. Czyli to już nie ludzie?

Ludzie - tylko w jakiś sposób uszkodzeni. W tamtym zdaniu było takie
słówko jak "w większości" - co miało zasygnalizować obecność małego a
nie dużego kwantyfikatora.

>> >Więc jako to? Był człowiek i nie ma człowieka?
>
>> Tak - był człowiek i został zaatakowany przez raka, który go pokonał i
>> zabrał się za jego matkę.
>
> Nie było człowieka. Z komórki, z której miał szansę rozwinąć się człowiek
> powstał nowotwór.
> O kodzie genetycznym takim samym, jak potencjalny zarodek.

Tutaj też mi się coś majaczy, że komórki rakowe mają jednak nieco inny
kod genetyczny niż żywiciel na którym sobie pasożytują (ale jak
najbardziej mogę się mylić a w chwili obecnej szukać mi się nie chce
bo chce mi się spać i nie zdołam nawet odpisać na to na co od pewnego
czasu mam zamiar odpisać).

>> Różnica między komórkami rozrodczymi a zygotą jest taka, że komórki
>> rozrodcze mają część kodu genetycznego człowieka od którego pochodzą
>> (i tylko jego), nie wiadomo też jakiej płci, rasy itp. może powstać z
>> nich człowiek (bo o tym współdecyduje też druga komórka rozrodcza).
>
> I nie wiadomo_CZY_powstanie z nich człowiek.

Oczywiście to miałam na myśli pisząc "może": "może ale nie musi" -
choćby dlatego że nigdy nie spotka drugiej komórki rozrodczej (a to
"niespotkanie" jest o wiele bardziej prawdopodobne).

>> przypadku zygoty - już wiele jest ustalone jednoznacznie
>
> Nie wiem, czy aż tak wiele.
> Na etapie zygoty jedynie unikalny kod genetyczny.

Płeć, rasa (w znaczeniu kolor skóry, kolor oczu, kolor włosów),
predyspozycje do chorób, do tycia lub nie, do wzrostu, itd.

> Co nijak nie jest jednoznaczne z tym, że to już człowiek.

Dla mnie jest to jednoznaczne.

>> i nie będzie
>> podlegało zmianom w czasie rozwoju (przynajmniej jeżeli tej zygoty nie
>> spotka jakaś niezbyt często spotykana przypadłość).
>
> Ale właśnie sęk w tym, że może spotkać.

Dorosłego też różne rzeczy spotykają: może zachorować na trąd i będą
mu odpadać kawałki ciała, może zostać napromieniowany itp.

>>> To dlaczego zygotę chcesz nazywać człowiekiem, skoro nim nie jest?
>
>> Bo wg. mnie jest odrębnym organizmem z gatunku homo sapiens.
>
> Z którego może wykształcić się człowiek.

Czyli jaka jest Twoja definicja człowieka?

>> A błony płodowe pełnią podobną rolę jak naskórek człowieka dorosłego (też
>> powstający z jego komórek i też się go pozbywamy jak przestaje być
>> potrzebny bo się zużył)
>
> Ale odrasta nowy.
> O odrastających błonach płodowych nie słyszałam.
> O pępowinie takoż :)

A to pewnie dlatego, że naskórek jest potrzebny na każdym z
późniejszych etapów rozwoju a to co wymieniłaś jest zbędne już od
okresu noworodkowego i nie zdąży się zużyć (a jeżeli zdąży to dany
osobnik ma pecha i umiera).

--
Renata (R z googla)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 60 ... 100 ... 108 . [ 109 ] . 110 ... 119


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czemu ludzie robia sobie takie rzeczy?
No to nara czubki
Osobowość przywódcy
Psychologiczna rozprawa...
Glob...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »