Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Życie jako proces samodoskonalenia Boga.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Życie jako proces samodoskonalenia Boga.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 151


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2018-03-30 20:11:45

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Leo. Najwięcej mordów na sumieniu (choć to niewłaściwe określenie) mają ci z
poczuciem misji oraz ci którzy wykonywali rozkazy. Chcesz się pozbyć ludzi mających
misję? I tych którzy tworzą wszelkie struktury? :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2018-03-30 20:35:06

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

W dniu piątek, 30 marca 2018 20:11:47 UTC+2 użytkownik z...@g...com
napisał:
> Leo. Najwięcej mordów na sumieniu (choć to niewłaściwe określenie) mają ci z
poczuciem misji oraz ci którzy wykonywali rozkazy. Chcesz się pozbyć ludzi mających
misję? I tych którzy tworzą wszelkie struktury? :)

Acha, bym dodał że jednak największe śmiertelne żniwo zbierają goście z silnym
parciem na władzę i pozbawieni empatii, czyli w większości psychopaci. Ciekawe, że
nikt do tej pory nie badał tej cechy jaką jest pragnienie władzy u mężczyzn. Ja
przynajmniej o takich badaniach nie słyszałem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2018-03-30 21:12:41

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.03.2018 o 20:35, z...@g...com pisze:
> W dniu piątek, 30 marca 2018 20:11:47 UTC+2 użytkownik
> z...@g...com napisał:

>> Leo. Najwięcej mordów na sumieniu (choć to niewłaściwe określenie)
>> mają ci z poczuciem misji oraz ci którzy wykonywali rozkazy. Chcesz
>> się pozbyć ludzi mających misję?

Nie, nie mam zamiaru. Chcę tylko wyeliminować tych, dla których misją
jest sprawowanie władzy. A, jak zapewne wiesz, każdego żądnego władzy
uważam za człowieka chorego z powodu braku poczucia własnej wartości.
Brak poczucia własnej wartości generuje brak zaufania we własne siły, a
nie zaufasz drugiemu człowiekowi jeżeli nie ufasz sobie. Dlatego ludzie
o niskim poczuciu własnej wartości, ludzie którzy nie ufają, są żądni
władzy.


>> I tych którzy tworzą wszelkie struktury? :)

Tak, ponieważ każda organizacja hierarchiczna jest zalążkiem
niewolnictwa. Odwołam się tutaj do dra Rafała Brzeskiego, specjalisty od
historii i teorii służ specjalnych, który uważa, i myślę, że w swym
myśleniu nie jest wyjątkiem, że najdoskonalszą, najtrwalszą i
najtrudniejszą do zniszczenia organizacja jest organizacja anarchiczna,
w której nie ma władzy i która nie zawiera w sobie żadnej hierarchii.
Warunkiem przetrwania takiej organizacji są akceptowane przez wszystkich
wspólnota wartości oraz wspólny cel. Mnie się marzy takie właśnie
społeczeństwo, w którym wszyscy są sobie równi, są aż do bólu uczciwi,
kierują się jednym wspólnym systemem wartości i nie tolerują przemocy.
Oczywiście nie da się zbudować takiego społeczeństwa dopóty, dopóki
poszczególnym uczestnikom społeczności będą przyświecać różne cele, będą
się kierować różnymi systemami wartości i na dodatek będą stosować
przemoc do osiągnięcia swoich partykularnych celów. Dlatego zanim
podjęta zostanie próba zbudowania takiego społeczeństwa należy pierwej
zidentyfikować przyczynę przemocy znajdującej swe ujście w "wyścigu
szczurów" a następnie zaaplikować wszystkim antidotum eliminujące
przemoc. Oczywiście wszystko to dzieje się i dziać się będzie w
warunkach frontowych gdyż nie dysponujemy jeszcze nowym społeczeństwem
do budowy którego musimy wykorzystać to, które mamy i w którym żyjemy.
Bo to to zniewolone społeczeństwo ma uwolnić się od przemocy i stworzyć
trwałe podstawy pod społeczność anarchiczną, czyli ludzi szanujących
zawołanie "wolność, równość, braterstwo".


> Acha, bym dodał że jednak największe śmiertelne żniwo zbierają
> goście z silnym parciem na władzę i pozbawieni empatii, czyli w
> większości psychopaci.

Może wskażesz mi takich, którzy psychopatami nie są... Bo jeżeli
człowiek uczestniczy w "wyścigu szczurów" to w taki lub inny sposób ma
parcie na władzę, dąży do wywyższenia się ponad innych. Może to robić po
europejsku, czyli wspinając się po grzbietach innych a może to robić po
amerykańsku pracując nad samym sobą; osobiście preferuję model
amerykański. :)


> Ciekawe, że nikt do tej pory nie badał tej cechy jaką jest
> pragnienie władzy u mężczyzn. Ja przynajmniej o takich badaniach nie
> słyszałem.

Badania niczego Ci nie wyjaśnią jeżeli nie zidentyfikujesz przyczyny,
która doprowadziła do ujawnienia dżina przemocy i nie zbudujesz całego
modelu mechanizmu ukazującego w jaki sposób kręci sie przemoc. Ale
możesz tez przeczytać moje teksty, w których cały mechanizm jest w miarę
przystępny sposób opisany. :)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2018-03-30 21:29:58

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Leo. Jestem zbyt wielkim anarchistą, żeby przyjąć twój punkt widzenia ;)
Według mnie twoje propozycje to utopia. Przede wszystkim dlatego że oderwane są od
przyczyny takiego stanu rzeczy, a przyczyną jest ludzka natura (geny) która jest do
tego w rozmaity sposób deformowana przez kulturę.
A co do niewolnictwa to cały system zatrudniania i edukacji to system niewolniczy.
Wszyscy "chodzący" do pracy czy szkoły są zwykłymi niewolnikami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2018-03-30 22:21:55

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.03.2018 o 21:29, z...@g...com pisze:

> Leo. Jestem zbyt wielkim anarchistą, żeby przyjąć twój punkt widzenia
> ;)

Jeżeli nie jesteś w stanie przyjąć mojego punktu widzenia to znaczy, że
nie jesteś anarchistą. Ale gwoli anarchizmu, który jest konsekwencją
wyznawanego przeze mnie modelu wychowania dzieci do wolności i do
odpowiedzialności, To moja anarchia nie jest bezkrólewiem i
przysłowiowym "wolnoć Tomku w swoim domku". Moja anarchia jest oparta na
systemie wychowawczym, który edukuje ludzi wolnych, nawzajem sobie
równych i odpowiedzialnych, i jest strukturą, w której panują absolutnie
doskonały ład oraz porządek wynikające ze świadomości jednostki oraz jej
odpowiedzialności za całą społeczność.


> Według mnie twoje propozycje to utopia.

Tak, masz rację. W historii społecznej taka strukturę nazywa się utopią.
Tyle tylko, że dotychczas uważano taki organizm społeczny za
nierealizowalny natomiast mój jest możliwym do zrealizowania ponieważ
ujawniłem przyczynę przemocy (nierówności, nieodpowiedzialności, braku
poczucia własnej wartości, etc.) oraz skonstruowałem sposób trwałego
zabezpieczenia społeczności przed ponownym uwolnieniem dżina przemocy z
butelki, w której był zamknięty. Moja metoda wychowawcza eliminuje
bowiem przemoc z żyją jednostki, rodziny oraz społeczności, o ile
społeczność zastosuje tę metodę wychowawczą. Wdrażanie metody
niekoniecznie musi się rozpocząć od ogłoszenia jądra metody lecz może
zostać zapoczątkowane przez działania osłonowe, których celem będzie
zmniejszenie szoku gdy społeczeństwo w swej niespecjalnie duchowej masie
dowie się o co chodzi. Wyjaśniałem już, że ludzkość mają dwa wyjścia:
przetrwać, jeżeli wyeliminuje przemoc, lub zginąć jeżeli przemocy nie
wyeliminuje. Mechanizm samozagłady został już wyjaśniony a jego
prezentacją na szczurach jest eksperyment Calhougn'a. Nie mamy więc
wyboru: albo pokonamy strach przed nieznanym i wdrożymy rozwiązanie albo
pójdziemy śladami szczurów z akwarium Calhougn'a.


> Przede wszystkim dlatego że oderwane są od przyczyny takiego stanu
> rzeczy, a przyczyną jest ludzka natura (geny) która jest do tego w
> rozmaity sposób deformowana przez kulturę.

Gen to informacja, której nośnikiem jest biologia przez tą informację
opisywana. Podobnie jest z kulturą, która jest zestawem informacji,
które co poniektórzy zwą memami. Ale wszystko to to informacja kreująca
naszą materialną rzeczywistość. I ta informacja jest regularnie
zakłócana przez fakty z przeszłości. A największym, choć nieświadomym,
destruktorem jest sam Stwórca, który rozpoczynał proces Tworzenia świata
trwając w nieświadomości i nie mając żadnego punktu odniesienia, żadnego
wzorca z którym mógłby porównywać swoje produkty. Nieustalone były
warunki początkowe procesu tworzenia i mógł je ustalić tylko
doświadczalnie. A więc pierwsze Jego wytwory okazały się błędne chociaż
żadnej winy przypisać Mu nie można ani nie należy, ponieważ w stanie
początkowym był nieświadomy samego siebie i nie miał żadnej wiedzy,
która umożliwiłaby Mu sensowne tworzenie. Ponieważ warunki początkowe
aktu stwarzania rzeczywistości przez Stwórcę (siłę życiową, Świadomość,
etc.) były nieustalone a każdy proces by miał sens musi je mieć
ustalone, więc i nas Stwórca musi je sobie odtworzyć przez ból i
cierpienie by w końcu wypełnić przestrzeń swojej Świadomości kompletną
wiedzą o samym sobie i by przy pomocy tej wiedzy odtworzyć to w jaki
sposób powinien był traktować swoje wytwory na samym Początku tworzenia
by wreszcie stały się one tworami doskonałymi. Tak samo jest z kulturą.
Musimy odtworzyć jak powinno wyglądać wychowanie dzieci przez
rodziców/opiekunów aby dzieci nie czyniły zła. Bo to przecież nie wina
dziecka, że rodzic czegoś nie dopełnił a co spowodowało wykolejenie się
dziecka, nawet jeżeli rodzic, jako potomek Stwórcy obarczony Jego
błędami, o tym nie wiedział.


> A co do niewolnictwa to cały system zatrudniania i edukacji to system
> niewolniczy. Wszyscy "chodzący" do pracy czy szkoły są zwykłymi
> niewolnikami.

100/100 !

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2018-03-30 23:14:31

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Leo. Po co wprowadzasz do swojej teorii pojęcie stwórcy? I bez tego jest ona dość
ryzykowna :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2018-03-31 07:50:03

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 30.03.2018 o 23:14, z...@g...com pisze:

> Leo. Po co wprowadzasz do swojej teorii pojęcie stwórcy? I bez tego
> jest ona dość ryzykowna :)

Mój Stwórca to Siła Życiowa, która drzemie w każdym z nas i uważam, że
bez Niej/Niego nic by się nie stało. "Jestem, który jestem" tak prawił
Bóg Starego Testamentu i moja wyobraźnia nie sięga dalej chociaż
aktywność tego mojego Stwórcy przejawia się na bardzo różne sposoby;
czasem jest logiką, czasem nieskończonością lub osobliwością. Ale
zazwyczaj jest dobrym, starym kumplem, który dobrze doradzi. Bo On wie o
mnie wszystko; jest przy tym pamiętliwy i przypominał mi zawsze coś
niewygodnego o czym chciałem zapomnieć. To również mój spowiednik i
karbowy, który nie pozwala mi zbijać bąków. To ktoś bardzo ważny w moim
życiu.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


88. Data: 2018-03-31 10:39:12

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Skoro twój Bóg jest subiektywnym bytem to nie możesz na nim opierać reguł społecznych
bo dla każdego idea Boga będzie działać inaczej. Często są to skrajnie różne
działania. Siła oddziaływania tych idei też będzie różna. Według mnie Bóg jest tylko
memem a nie obiektywnym czynnikiem mającym nas coś wpływ.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


89. Data: 2018-03-31 11:47:02

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 31.03.2018 o 10:39, z...@g...com pisze:

> Skoro twój Bóg jest subiektywnym bytem to nie możesz na nim opierać
> reguł społecznych bo dla każdego idea Boga będzie działać inaczej.

Jeżeli Ty uważasz Świadomość za byt subiektywny o ograniczonym zasięgu
działania to nie mamy o czym gadać.


> Często są to skrajnie różne działania. Siła oddziaływania tych idei
> też będzie różna. Według mnie Bóg jest tylko memem a nie obiektywnym
> czynnikiem mającym nas coś wpływ.

Jeżeli Siłę (S)Twórczą uważasz za mem to tak jakbyś powiedział o sobie,
że nie istniejesz i Ty sam jesteś również tylko memem, nieistniejącą
ideą, która nie ma żadnego wpływu na Rzeczywistość. Może Ty sam tak o
sobie myślisz ja jednak uważam, że każde z nas ma jakiś wpływ na
otaczającą nas Rzeczywistość, którą tworzy nasza Świadomość. A może
uważasz, że Rzeczywistość to też tylko mem?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/year_2018
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


90. Data: 2018-03-31 11:59:43

Temat: Re: Życie jako proces samodoskonalenia Boga.
Od: z...@g...com szukaj wiadomości tego autora

Leo. Cały czas piszesz czym Bóg jest dla ciebie. Z jednej strony nie piszesz nic o
tym czym Bóg jest obiektywnie, sprawdzanie, namacalnie. Z drugiej strony gdybyś
napisał czym jest Bóg to bym musiał cię traktować jako kogoś kogo należy się
wystrzegać :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ] . 10 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Hu hu ha! Nasza Polska zła!
no dobra,
Afryka a sprawa ,,sankcji dla Polski".
Re: Afryka a sprawa ,,sankcji dla Polski".
dzieje polski i swiata po troszeczce

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »