« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-04 12:18:54
Temat: Zylaki --- czym leczyc?Witam.. zaczely mi sie pojawiac na lydkach zylaki .. i nie ma w tym nic
dziwego gdyz zgodnie z zalozeniem odziedziczylem to po rodzinie w lini
prostej.. jakie srodki lecznicze/zapobiegawcze polecacie aby to
zlikwidowac/zminimalizowac?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-05-04 14:45:30
Temat: Re: Zylaki --- czym leczyc?Zlikwidować, to już pewnie nie zlikwidujesz. Bardzo dobre są specjalne
pończochy przeciwżylakowe (ze zmiennym stopniem ucisku) - używają tego
gremialnie wszyscy moi znajomi chirurdzy naczyniowi (bardzo duża stoją
w jednej pozycji podczas operacji) zarówno zapobiegawczo, jak i wtedy,
gdy już mają niewielkie żylaki. Kupuje się to zwykle w sklepach ze
sprzętem rehabilitacyjnym. Ale uwaga: powinny być indywidualnie
dobrane (zarówno rozmiar, jak i "ścisk") bo mogą bardziej szkodzić niż
pomagać.
JB
On Sun, 4 May 2003 14:18:54 +0200, "MadSim" <m...@g...pl> wrote:
>Witam.. zaczely mi sie pojawiac na lydkach zylaki .. i nie ma w tym nic
>dziwego gdyz zgodnie z zalozeniem odziedziczylem to po rodzinie w lini
>prostej.. jakie srodki lecznicze/zapobiegawcze polecacie aby to
>zlikwidowac/zminimalizowac?
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-05-04 16:33:55
Temat: Re: Zylaki --- czym leczyc?MadSom napisal :
> Witam.. zaczely mi sie pojawiac na lydkach zylaki .. i nie ma w tym nic
> dziwego gdyz zgodnie z zalozeniem odziedziczylem to po rodzinie w lini
> prostej.. jakie srodki lecznicze/zapobiegawcze polecacie aby to
> zlikwidowac/zminimalizowac?
>
>
Nieskomplikowane pytanie, a jaki ciekawy problem !
Postaram sie odpowiedziec tak jak to my widzimy. Leczenie zylakow zajmuje spore
miejsce w dzialalnosci lekarskiej u nas, bo pacjenci zylakow nie lubia. Nie
tylko dlatego, ze wygladaja brzydko. Ale i dlatego, ze sa one zrodlem innycb
schorzen. Zwlaszcza jak dolaczy sie otylosc lub/i cukrzyca.
Odplyw zylny z konczyny dolnej odbywa sie dwoma systemami zylnymi. Glebokim (
ukrytym pod miesniami) i plytkim - znajdujacym sie mniej wiecej bezposrednio
pod skora. Kazdy ma oba systemy, rozwiniete jednak i funkcjonujace w rozmaitym
stopniu. Oba systemy sie lacza pare-parenascie razy w obrebie lydki , poprzez
system tak zwanych perforatorow. A wiec krotkich zyl, zaopatrzonych w zastawki.
W warunkach prawidlowych zastawki te dzialaja w ten sposob, ze przepuszczaja
krew z systemu powierzchniowego do systemu glebokiego, a nie odwrotnie.
Co sie jednak stanie, gdy te perforatory przestana dzialac prawidlowo ? A no
pojawiaja sie zylaki, bo krew nagromadza sie w zylach powierzchniowych i tutaj
zalega, tworzac zylaki.
Co wiec mozna zrobic ? Oczyiwscie mozna sprobowac "scisnac" konczyne, aby
pozbyc sie nadmiary krwi zalegajacej w zylakach. Ale jest to, w pewnym siensie,
leczenie niefizjologiczne i mozliwe jedynie na krotko. Stosuje sie je,
jako "ostatnia" deske ratunku na przyklad przez zabiegiem operacyjnym (
przeprowadzonym z innego, na przyklad, niz zylaki powodu). Zaklada sie takie
wlasnie uciskowe ponczochy (stockings) i pozbywa sie krwi z zylakow, aby nie
grozilo powstanie skrzepow, kiedy pacjent bedzie sie mniej ruszal.
Czy jest mozliwe inne leczenie ? A no jest. Ale istnieje tutaj jeden "trick". I
kazdy uwaznie sledzacy tok moich wywodow latwo na niego wpadnie. Otoz odplyw
zylami glebokimi musi byc wydolny, aby cokolwiek z systemem zyl powierzchownych
(zylakow) mozna bylo cos zrobic. Jezeli bowiem zrobimy cokolwiek na zylach
powierzchniowych, a glebokie nie sa wydolne, to krew nie bedzie miala jak
powrocic do serca i konczyna beznadziejnie i bezpowrotnie obrzeknie. Czesto do
nieprawdopodobnych rozmiarow.
A wiec zanim cokolwiek sie zacznie robic - to trzeba sprawdzic te "zyly
glebokie". Nie wczhodzac w szczegoly jak to sie robi dodaje, ze jest to badanie
z reguly nieinwazyjne.
Jezeli juz sie ustali, ze krazenie glebokie istnieje (nie wszyscy je maja w
pelni rozwiniete) i jest wydolne to mozna sprobowac zrobic dwie rzeczy.
Primo : zablokowac wspomniane niewydolne zastawki . Dzieje sie to w ten sposob
( na przyklad) ze wstrzykuje sie do takiej zastawki srodek obliterujacy
(powodujacy odczyn zapalny) . I zastawka zarasta , i nie wuwalnia na zewnatrz
krwi z krazenia glebokiego. Procedura jest dluga i skomplikowana, wymaga
sprawnosci manualnej operatora. Ale daje niezle rezultaty.
Inna, starsza procedura jest tak zwany "stripping", czyli usuniecie zyl
powierzchownych. Zabieg jest o wiele powazniejszy i nie ma tego "marginesu
bezpieczenstwa" jaki ma poprzednia procedura. Bo jak sie juz zyle powierzchowna
wylaczy z zuycia, to jak sie zabieg ( z ronych powodow) nie powiedzie, to nie
pomoce Swiety Boze. Zaczynaja sie schody...
Tyle w wielkim skrocie. Oczywiscie aktywnosc ruchowa pacjenta. Bo czestosc
powiklan , niezaleznie od tego czy pacjent byl leczony na zylaki czy tez nie,
zalezy w prostej mierze od stopnia jego aktywnosci. Choc nie powiem , mam paru
miejscowych listonoszy, ktorzy nic innego nie robia jak tylko chodza przez 8
godzin dziennie i tez maja okropne zylaki. Niestety dwoch z nich nie
kwalifikuje sie do zadnego leczenia z przyczyn omowionych powyzej.
Pozdrawiam
dradam
PS. Termin "zylaki" odnosi sie rowniez do innych zyl, na przyklad odbytu, ale
chyba nie o to chodzilo.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |