| « poprzedni wątek | następny wątek » |
511. Data: 2008-09-24 13:01:21
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDnia Wed, 24 Sep 2008 14:43:45 +0200, Don Gavreone napisał(a):
> ostryga<z...@v...pl>
> news:gbdcd0$th1$1@news.onet.pl
>
>> Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
>> news:gbdb8s$22ia$1@news2.ipartners.pl...
>>> "bliźni" to nie to samo co "[inny] człowiek".
>>>
>>> IMHO "bliźni" to "[inny] człowiek taki [duchowo] jak ty".
>>
>> Czy tak jest napisane w bibilii? To co w nawiasach, jak rozumiem,
>> dodałes ty? (IYHO?)
>> W którym miejscu tak jest napisane w biblii?
>> Jesli mi nie podasz źródla, z którego to wynika, najprościej będzie
>> mi uznać ze to zrodlo to tylko twoje osobiste opinie, bez przeslanek
>> w biblii. :)
>> pozdrawiam serdecznie
>
> Anglicy mają tam "neighbour" (love thy neighbour).
Anglicy mają to jedno słowo na określenie wszystkich niuansów bliskości.
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
512. Data: 2008-09-24 13:02:10
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęostryga:
>
> Szkoda, bo naprawdę byłam ciekawa tych fragmentów biblii, na których
> opierasz swoje wnioski.
>
może na tych poniżej: ;-)
"Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim
bliźnim?.
Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do
Jerycha i wpadł w ręce zbójców.
Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na
pół umarłego, odeszli.
Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak
samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.
Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu
rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł
do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary,
dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz,
ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się,
według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On
odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie.
Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!" (Łk 10, 25-37)."
miszczur-
--
widziałem już kota bez uśmiechu, ale uśmiech bez kota zobaczyłem po raz
pierwszy w życiu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
513. Data: 2008-09-24 13:02:18
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęNigdzie w Biblii nie jest to wyraźnie napisane wprost.
Nie wprost: mówi o tym Ewangelia.
Nigdzie w Biblii nie jest wyraźnie napisane że "bliźni" to
"każdy inny człowiek".
Takie zatem ujęcie to nadinterpretacja IMHO krk.
Nie wiem jak mam to napisać, aby było to jasne dla
"wiedzących wszystko lepiej".
BTW fajnie, że nie trzeba ci kilka razy powtarzać, mam
nadzieje.
--
CB
Użytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:gbdd77$p3$1@news.onet.pl...
> Szkoda, bo naprawdę byłam ciekawa tych fragmentów biblii, na których
> opierasz swoje wnioski.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
514. Data: 2008-09-24 13:03:04
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "Don Gavreone" <s...@l...po> napisał w wiadomości
news:gbdclu$ugj$1@news.onet.pl...
> Anglicy mają tam "neighbour" (love thy neighbour).
> O ile znaczenie "neighbour" nie zmieniło się drastycznie na przestrzeni
> wieków, oznaczałoby to, że przez "bliźniego" rozumieli wszystkich ludzi,
> ale tylko ze swojego bliskiego otoczenia. To przynajmniej stanowiłoby tamę
> dla miłości do całego świata i kierowałoby ją w stronę potrzebujących, z
> którymi się stykamy :)
To bardzo ciekawe.
Ale "neighbour" odpowiada znaczeniu bliźniego.
(Kiedyś w zamierzchlych czasach sąsiad był ważny i należal do rodziny hehe
;))
Sąsiad czyli bliźni - zatem nie każdy na świecie, ale osoby, które są BLISKO
ciebie, z którymi przebywasz.
Kochaj bliźniego swego.
Jednak to nam nie różnicuje bliźnich na lepszych i gorszych.
Ktoś albo jest bliźnim czy tez "sąsiadem', czyli przebywa blisko i mamy go
szanować jak siebie samego, albo ktoś nie ma z nami stycznosci w codziennym
życiu. Nie widujemy go, nie znamy. Trudno przecież kochać wszystkich na
świecie. Osoby bliskie kocha się bardziej.
Nie widzę tu różnicowania na gorszych i lepszych, równych nam i nierównych.
> (Nie wiem, czy pisząc do siebie w necie jest się "neighbours", ale
> niewykluczone :)
No wg mnie tak. Mamy ze soba kontakt. Przebywamy ze soba (czasem kurcze za
długo, grr, kiedy nie chce sie pracowac.)
Jesteśmy bliźni i już, zgodnie z moim doslownym rozumieniem tych słów. :))
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
515. Data: 2008-09-24 13:05:55
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęostryga<z...@v...pl>
news:gbddq2$2v3$1@news.onet.pl
> Użytkownik "Don Gavreone" <s...@l...po> napisał w wiadomości
> news:gbdclu$ugj$1@news.onet.pl...
> > Anglicy mają tam "neighbour" (love thy neighbour).
> > O ile znaczenie "neighbour" nie zmieniło się drastycznie na
> > przestrzeni wieków, oznaczałoby to, że przez "bliźniego" rozumieli
> > wszystkich ludzi, ale tylko ze swojego bliskiego otoczenia. To
> > przynajmniej stanowiłoby tamę dla miłości do całego świata i
> > kierowałoby ją w stronę potrzebujących, z którymi się stykamy :)
>
> To bardzo ciekawe.
> Ale "neighbour" odpowiada znaczeniu bliźniego.
> (Kiedyś w zamierzchlych czasach sąsiad był ważny i należal do rodziny
> hehe ;))
> Sąsiad czyli bliźni - zatem nie każdy na świecie, ale osoby, które są
> BLISKO ciebie, z którymi przebywasz.
> Kochaj bliźniego swego.
>
> Jednak to nam nie różnicuje bliźnich na lepszych i gorszych.
[...]
Ale ja wcale nie staram się ich w ten sposób różnicować :)
Don
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
516. Data: 2008-09-24 13:12:22
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gbddll$242e$1@news2.ipartners.pl...
> Nigdzie w Biblii nie jest to wyraźnie napisane wprost.
> Nie wprost: mówi o tym Ewangelia.
>
>
> Nigdzie w Biblii nie jest wyraźnie napisane że "bliźni" to
> "każdy inny człowiek".
> Takie zatem ujęcie to nadinterpretacja IMHO krk.
Ale czy jest wprost napisane, że "bliżni to nie każdy inny czlowiek"? O to
pytam.
Moja interpretacja biblii, ze blizni to kazdy inny czlowiek jest oczywiscie
moja interpretacją, nie zaprzeczam temu, interpretacją wyciągnięta z
ogólnego czytania biblii i z moich własnych koncepcji szacunku dla ludzi.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
517. Data: 2008-09-24 13:18:27
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "Don Gavreone" <s...@l...po> napisał w wiadomości
news:gbddvf$3ja$1@news.onet.pl...
>> To bardzo ciekawe.
>> Ale "neighbour" odpowiada znaczeniu bliźniego.
>> (Kiedyś w zamierzchlych czasach sąsiad był ważny i należal do rodziny
>> hehe ;))
>> Sąsiad czyli bliźni - zatem nie każdy na świecie, ale osoby, które są
>> BLISKO ciebie, z którymi przebywasz.
>> Kochaj bliźniego swego.
>>
>> Jednak to nam nie różnicuje bliźnich na lepszych i gorszych.
> [...]
>
> Ale ja wcale nie staram się ich w ten sposób różnicować :)
Nie twierdze, że się starasz, :))
ale gadam tu tez w tym wątku z cb, który w pewnym momencie napisał o
róznicowaniu między bliźnich a nie bliźnixh, pisząc wprostr ze ja jego
bliznim nie jestem.
Było o sprzeczności między przestarzeganiem biblii, przykazaniem "szanuj
blizniego swojego" a obrażaniem bliżniego swojego i jak to jest, że
niektórzy nie podpadają pod kategorię blixniego. Więc rozgryzam tę
sprzeczność i szkoda, ze nie znam biblii bo nie podam przykładów.:))
A propos angielskiego i polskiego, jest kilka fajnych roznic w zwrotach, np.
mother tongue, język ojczysty.
Ktory po angielsku jest językiem matczynym.
To tez ciekawe.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
518. Data: 2008-09-24 13:21:16
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "miszczur" <m...@U...pl> napisał w wiadomości
news:1schi4rq291f1$.7mulbb4bguqb.dlg@40tude.net...
> ostryga:
>>
>> Szkoda, bo naprawdę byłam ciekawa tych fragmentów biblii, na których
>> opierasz swoje wnioski.
>>
>
> może na tych poniżej: ;-)
>
> "Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim
> bliźnim?.
> Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do
> Jerycha i wpadł w ręce zbójców.
> Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na
> pół umarłego, odeszli.
> Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak
> samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
> Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.
> Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu
> rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł
> do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary,
> dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz,
> ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się,
> według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On
> odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie.
> Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!" (Łk 10, 25-37)."
O, znam to. :) Kojarze. Dzieki za przyklad.
I jak to interpretujesz?
Bliźni to ten, kto okaze milosierdzie?
Czyli to, czy ktos jest bliznim ocenia sie dopiero po jego uczynkach?
A co w takim razie z wybaczeniem dla tych, którzy miłosierdzia nie okażą?
Grzesznicy nie moga byc bliźnimi?
Biblia to naprawde zajebiscie mądra książka, więc warto ja dogłębnie czytać.
pozdr.
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
519. Data: 2008-09-24 13:22:25
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDnia Wed, 24 Sep 2008 15:21:16 +0200, ostryga napisał(a):
> Użytkownik "miszczur" <m...@U...pl> napisał w wiadomości
> news:1schi4rq291f1$.7mulbb4bguqb.dlg@40tude.net...
>> ostryga:
>>>
>>> Szkoda, bo naprawdę byłam ciekawa tych fragmentów biblii, na których
>>> opierasz swoje wnioski.
>>>
>>
>> może na tych poniżej: ;-)
>>
>> "Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim
>> bliźnim?.
>> Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do
>> Jerycha i wpadł w ręce zbójców.
>> Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na
>> pół umarłego, odeszli.
>> Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak
>> samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął.
>> Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego.
>> Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu
>> rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł
>> do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary,
>> dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz,
>> ja oddam tobie, gdy będę wracał". Któryż z tych trzech okazał się,
>> według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? On
>> odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie.
>> Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!" (Łk 10, 25-37)."
>
> O, znam to. :) Kojarze. Dzieki za przyklad.
> I jak to interpretujesz?
> Bliźni to ten, kto okaze milosierdzie?
> Czyli to, czy ktos jest bliznim ocenia sie dopiero po jego uczynkach?
> A co w takim razie z wybaczeniem dla tych, którzy miłosierdzia nie okażą?
> Grzesznicy nie moga byc bliźnimi?
>
> Biblia to naprawde zajebiscie mądra książka, więc warto ja dogłębnie czytać.
Czytać tak, ale lepiej nie interpretować zbytnio.
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
520. Data: 2008-09-24 13:34:50
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęUżytkownik "ostryga" <z...@v...pl> napisał w wiadomości
news:gbda9l$lkr$1@news.onet.pl...
> Jakie synonimy słowa czlowiek mas na mysli? Z biblii?
Oj dziouchy ...
Poczytajcie sobie może taki artykuł (autor, Jacek Sieradzan, to solidny
religioznawca, tłumacz
i pewnie wiele innych rzeczy dałoby się o nim powiedzieć):
http://www.taraka.pl/index.php?id=jahwe.htm
Zacytuję:
"Podobnie jak trickster (Davis), Jahwe gra z ludźmi w grę, której reguły sam
ustala i łamie według potrzeb i, podobnie jak on, "walczy (...) z tak
usilnie zaprowadzanym przez siebie porządkiem społecznym" (Szyjewski).
Ponadto, tak jak czyni to Kruk, którego "tricki udają się, jeśli skierowane
są przeciw obcym, a nie wypalają, jeśli Kruk działa na niekorzyść swoich"
(tamże), również Jahwe stosuje podwójną moralność: jedną dla swoich
wyznawców, inną dla obcych. W ten sposób skłócał z sobą narody i ludy (Sdz
9.23). Aby zapewnić przestrzeń życiową swojemu narodowi wybranemu na
podstawie zawartego z nim przymierza, nie waha się skazać na zagładę
wszystkich zamieszkujących sporne tereny narodów, które mu się nie
podporządkowały. Jego charakter trickstera uwidacznia się najbardziej w tym,
że jest, jak mało które inne bóstwo, naturą wewnętrznie sprzeczną: burzy, co
z takim trudem budował. Na demoniczność Jahwe i związek jego postaci z
plemiennym tricksterem wskazał Jung, pisząc "o jego bezsensownych orgiach
zniszczenia". Tym aspektem trickstera Jahwe, który do dziś budzi
zainteresowanie teologów, jest ukrywanie się przed ludźmi (łac. Deus
absconditus), czyli prowadzenie z nimi gry."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |