| « poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2007-01-28 19:43:35
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?E. <e...@o...pl> napisał(a):
> Trudno więc wysnuć inne wnioski, jak to, że jesteś jeszcze młodą
> dziewczynką.
Dzięki za komplement :-)))))))))))
Ale - jak już wspomniałam wyżej - nudzicie mnie, dziewczynki - i ponowne
EOT.
Przepraszam. Używasz tylko prostych zdań. Juz wspomniałam. Nudzicie mnie,
dziewczynki. Ponowne EOT.
Ania
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2007-01-28 20:17:04
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?anatol napisał(a):
> Gosi zabraklo
> argumentow, ze wynajela adwokata, kiepskiego.
:)
Gosia nie musi wynajmować. Myśl, myśl Puchatku :)
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2007-01-28 20:24:57
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?E. napisał(a):
> Wiesz... jedna z fajniejszych rzeczy na wyjazdach jest własnie możliwośc
> spróbowania innego jedzenia niż ma sie w domu. Trzeba mieć tylko odporny
> żołądek :)
> Ja eksperymentowałam jak się dało.
Zapomniałam o najważniejszym!
Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
Coś co postawisz na stole, jak klient bedzie czekał az mu przyniosą
zamowione danie. Tu masz pole do popisu. W tradycyjnych knajpkach bywa,
że to świeży chleb i w glinianych pojemniczkach smalec z cebulką, we
francuskich często znajdziesz bagietkę i solone masło. Mnie osobiście
oczarowały banalne czekadełka we włoskiej knajpce w Szczecinku -
bagietka z posiekanym pomidorem z czosnkiem i oregano. Miodzio.
Objedliśmy się tym tak, że ledwo dojedlismy prawdziwy obiad.
Czekadełka to podstawa. Nie ma nic gorszego, jak siedzenie na głodniaka
i czekanie aż Ci podadzą jedzenie i patrzenie jak jedzą inni. Żołądek
szlag trafia.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2007-01-28 20:32:45
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?E. napisał(a):
> Zapomniałam o najważniejszym!
> Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
To się nazywa u gastronomów rasowych "starter" i najcześciej dają
rozmaite sery.
Pozdrawiam
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2007-01-28 20:36:36
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?E. napisał(a):
> Zapomniałam o najważniejszym!
> Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
> Coś co postawisz na stole, jak klient bedzie czekał az mu przyniosą
> zamowione danie. Tu masz pole do popisu. W tradycyjnych knajpkach bywa,
> że to świeży chleb i w glinianych pojemniczkach smalec z cebulką, we
> francuskich często znajdziesz bagietkę i solone masło. Mnie osobiście
> oczarowały banalne czekadełka we włoskiej knajpce w Szczecinku -
> bagietka z posiekanym pomidorem z czosnkiem i oregano. Miodzio.
> Objedliśmy się tym tak, że ledwo dojedlismy prawdziwy obiad.
> Czekadełka to podstawa. Nie ma nic gorszego, jak siedzenie na głodniaka
> i czekanie aż Ci podadzą jedzenie i patrzenie jak jedzą inni. Żołądek
> szlag trafia.
Jak już szaleć, to przydałoby się też menu wywalone na zewnątrz. Bardzo
mi się podoba ten francuski zwyczaj. Z daleka wiem co mnie czeka.
A co do makaronów dla rowerzystów, to pozwolę sobie zauważyć że
niektórzy pedałują głównie po to by schudnąć. Warto by i o takich pomyśleć.
--
Pozdrawiam
Adam
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2007-01-28 20:47:56
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Le dimanche 28 janvier 2007 ŕ 21:32:45, dans <epj19h$9v9$2@node4.news.atman.pl> vous
écriviez :
>> Zapomniałam o najważniejszym!
>> Musisz miec "czekadełka"! Koniecznie.
> To się nazywa u gastronomów rasowych "starter" i najcześciej dają
> rozmaite sery.
Czyzby ? Do tej pory z serami w postaci "czekadelka" spotkalam sie
tylko w Portugalii... Jestes pewna, ze sery sa "najczesciej" ? :)
Ewcia
--
Niesz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2007-01-28 20:50:51
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?Adam Moczulski napisał(a):
> A co do makaronów dla rowerzystów, to pozwolę sobie zauważyć że
> niektórzy pedałują głównie po to by schudnąć. Warto by i o takich pomyśleć.
Jeśli intensywnie się jeździ, nie ma sensu ani szans katować się
dietami, a i nie jest to wcale potrzebne.
Makarony raczej zawodnicy praktykują przed, ale i po można. Ważny jest
wybór napojów, nie każdy na rowerze żłopie piwo (PORD). Po wysiłku jest
zwiększone zapotrzebowanie na płyny, węglowodany i białko, świetnie
sprawdzają się kefiry, maślanki itp., ale to najczęściej realizuje się w
wiejskich sklepikach po drodze. W knajpce chce się solidnie najeść.
Żaden z rowerzystów nie będzie cudował z dietą odchudzającą.
--
pa, BBjk w imieniu frakcji cyklistów, Żydów i masonów ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2007-01-28 21:07:22
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?Ewa (siostra Ani) N. napisał(a):
> Czyzby ? Do tej pory z serami w postaci "czekadelka" spotkalam sie
> tylko w Portugalii... Jestes pewna, ze sery sa "najczesciej" ? :)
We wrocku i wsród znanych mi kucharzy tak. Może to wygodny starter, bo w
sumie nic wielkiego przy takim serze nie trzeba robić.
Pozdrawiam
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2007-01-28 21:43:45
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
> Gosia nie musi wynajmować. Myśl, myśl Puchatku :)
No i co ze jest prawnikiem :->, (pewnie w kuchni lepsza :->),
wynajela, bo kiepski od jej uniwersyteckiej wiedzy jest lepszy:-> Ja
mysle ...... Puchatek :-)EOT
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2007-01-28 22:02:25
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?Użytkownik "Gosia Plitmik" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ep7erj$g3s$1@news.onet.pl...
> Mam pytanie, co byscie zamówili bedac w takiej knajpie?Kuchnia polska
> typowa?makarony?Jak myslicie?
> Gosia
KUPE I TYLKO KUPE ! ze szczypiorkiem i kukurydza
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |