Strona główna Grupy pl.sci.psychologia czego te "kobiety" takie pojebane??

Grupy

Szukaj w grupach

 

czego te "kobiety" takie pojebane??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 87


« poprzedni wątek następny wątek »

81. Data: 2006-10-02 23:32:16

Temat: Re: czego te
Od: " Himera" <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sky Walker <1...@w...pl> napisał(a):

> no czego kurwa?

nie wiem bede strzelac, hormony?

:)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


82. Data: 2006-10-03 15:10:34

Temat: Re: czego te
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"puciek2" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:efqkke$nkr$1@inews.gazeta.pl...

> Ale mam pomysł. Kilka razy 'odgrażałeś' się, że napiszesz
> krytyczną 'monografię' dzieł JeT-a. Masz szansę uczynić w tym kierunku
> pierwszy krok (o ile się odważysz ;) ).


Bardzo lubię doszukiwać się w swoim myśleniu czy działaniu
instynktownego zwierzaka. Mam nadzieję, że podzielasz moje
upodobanie, dlatego pomogę teraz poszukać zwierzaka w Tobie.

Widzę otóż azalisz kundla ślepo oddanego najgroźniejszemu
w okolicy brytanowi. Ów kundel zauważył jakiegoś parszywego
psa, który ośmiela się szczerzyć kły w kierunku "samca alfa".
Kundel nie ma pojęcia, czy brysiek zauważył te obrazoburcze
gesty, więc - lekko poddenerwowany - prowokuje parszywca do
konkretniejszej akcji, by w końcu brysiek zrobił porządek
w stadzie.


> Poniżej zamieszczę linki do kilku postów JeT-a dotyczących rozumienia.
> Wybierz sobie jeden i 'ustosunkuj' się do niego krytycznie, a myślę że
> będzie wystarczająco śmiesznie.


Tłumacząc "na nasze": jeśli nawet ja, kundel Puciek, nie przetrzepię
ci, parszywy psie, skóry, bez wątpienia zrobi to mój idol, mój
brysiek.


> Oto one:
> news:bi27a8$n5e$3@atlantis.news.tpi.pl
> news:01bf262b$24a1dca0$0b01a8c0@jtt
> news:01beb0ee$2bc09920$0b01a8c0@jtt
> news:01be380c$adeff5e0$0b01a8c0@jt
> news:01be380c$c0227800$0b01a8c0@jt
> news:01beb652$cba95bc0$0b01a8c0@jtt


[Brakuje mi tutaj mojego ulubionego tekstu, który przeszedł wtedy
kompletnie bez echa, pod tytułem: "Wszechswiat wydmuszek".
Na pewno go znasz, ale odśwież sobie przy okazji.]


> Moim zdaniem nie starczy Ci 'odwagi' , ops... 'czasu' chciałem napisać ;)


Jeszcze raz Twój wewnętrzny zwierzak kieruje bardzo wyraźny
komunikat do mojego zwierzaka: "Odważ się, psi synu, no spróbuj!"

Widzisz ten zwierzęco-instynktowny poziom wyraźnie? Mam
nadzieję że tak, bo wszystko się zgadza. Co w takim razie
mogę napisać? Won, psie!!!

-------------------

Pokłułem powyżej trochę baloniki swoich instynktów, trudno
mi powiedzieć, czy wykryłem wszystkie oraz czy skutecznie
wypuściłem z nich powietrze. Ale cóż - robię, co mogę. A co
z Twoimi balonikami?

Spróbuję teraz odpowiedzieć na nieco innym poziomie interpretacji
znaczków, w które się tutaj wgapiam. Krytyczną monografię
dzieł JeT'a piszę już od dłuższego czasu, wszędzie tam, gdzie
cokolwiek piszę o myśleniu, mózgu (zauważyłeś w ogóle moje
teksty o poziomie fizjologii czy chemii mózgu albo "podchwytliwe"
podpytywanie Ciesielskiego o model neuronu?), emocjach,
rozumieniu, definiowaniu, itp. Chyba jesteś wybiórczy w czytaniu
grupy i nieuważny. Przeleć chociażby ostatnią moją dyskusję
z Patixem w wątku "Co jest czlowiekiem a co nie", masz tu
pierwszy z brzegu namiar: news:eemrvr$mjg$1@news.onet.pl.
Tam "napadłem" wprost na Turyńskiego, za jego tekst na grupie
fizoli. Jeśli chcesz wystąpić w jego "obronie", przejrzyj ten wątek
i napisz, czy wątkodawca jest potencjalnym odkrywcą czy ostatnim
bęcwałem (mój tekst nr 87, według aktualnej numeracji Google):

http://groups.google.pl/group/pl.sci.fizyka/browse_f
rm/thread/c218d6aed8a0327b/99a46c7cdc606f66?&hl=pl#9
9a46c7cdc606f66

A "czepiałem się" tego postu JeT'a, z wcześniejszego wątku:

http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/msg/a
6b782778910ff73?hl=pl


Masz szansę dołączyć do Patixa i Alla - i razem mnie pognębić.
Poczuję chociaż ślad emocji, jak to jest być samemu przeciw
tłumowi. ;-)

Monografię krytyczną będę pisał jeszcze długie lata. Tak mi
dopomóż, Puciek. I włącz się czasem do dyskusji, bo nadstawiam
gębę do bicia a tyłek do kopania, aż miło. Tylko Patix z pewną
taką nieśmiałością próbuje mnie nauczyć myślenia, ale co on
jeden, biedny, może?

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


83. Data: 2006-10-04 11:02:34

Temat: Re: czego te
Od: "puciek2" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Slawek [am-pm] <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał(a):
news:eftuhj$trp$1@news.onet.pl



[...]

> Pokłułem powyżej trochę baloniki swoich instynktów, trudno
> mi powiedzieć, czy wykryłem wszystkie oraz czy skutecznie
> wypuściłem z nich powietrze. Ale cóż - robię, co mogę. A co
> z Twoimi balonikami?
>

'To' z pewnością jest bardzo ciekawe, ale proponuje do 'tego' wrócić później.

> Spróbuję teraz odpowiedzieć na nieco innym poziomie interpretacji
> znaczków, w które się tutaj wgapiam. Krytyczną monografię
> dzieł JeT'a piszę już od dłuższego czasu, wszędzie tam, gdzie
> cokolwiek piszę o myśleniu, mózgu (zauważyłeś w ogóle moje
> teksty o poziomie fizjologii czy chemii mózgu albo "podchwytliwe"
> podpytywanie Ciesielskiego o model neuronu?), emocjach,
> rozumieniu, definiowaniu, itp. Chyba jesteś wybiórczy w czytaniu
> grupy i nieuważny.

Dobrze, że napisałeś że jest to krytyczna monografia dzieł Turynskiego bo
inaczej nigdy bym na to nie wpadł. Oczywiście winna jest temu moja
wybiórczość i nieuwaga. Ale jestem ciekaw czy dostrzegasz jeszcze inną
możliwość mojego 'niedowidztwa' ?

> Przeleć chociażby ostatnią moją dyskusję
> z Patixem w wątku "Co jest czlowiekiem a co nie", masz tu
> pierwszy z brzegu namiar: news:eemrvr$mjg$1@news.onet.pl.
> Tam "napadłem" wprost na Turyńskiego, za jego tekst na grupie
> fizoli.

To że 'napadłeś' tam na Turyńskiego było widać. Szkoda że
nie 'napadłeś'/"napadłeś" w żaden sposób na treść, którą miał do
zaprezentowania w tym poście (i nie tylko tym).
Zresztą analogicznie jak z Twoją krytyczną monografią nie ma ona (jak dla
mnie może poza kiloma miejscami) żadnego związku (jest zupełnie obok) z
treścią postów JeT-a (tak jak ja ich nie rozumiem).

> Jeśli chcesz wystąpić w jego "obronie", przejrzyj ten wątek
> i napisz, czy wątkodawca jest potencjalnym odkrywcą czy ostatnim
> bęcwałem (mój tekst nr 87, według aktualnej numeracji Google):
>
>

Przede wszystkim jest człowiekiem, może się mylić, ma natomiast pasję by
samodzielnie poszukiwać, jest natomiast bezsilny w otoczeniu, skończonych
drewnianych naukowców. Nie zauważasz chyba że cała jego przygoda z tym
niekorzystnym środowiskiem trwa już 4.5 roku. Ja podziwiam tego człowieka za
jego wytrwałość i wierność sobie. Choć nie będąc tak uwikłany w ten temat
mam także wątpliwości czy nie mógłby zrobić jeszcze kroku. Natomiast to że
jest potencjalnym odkrywcą jest dla mnie jasne, temu nawet nie zaprzeczają
współpracujący z nim 'drewniani' oraz niektórzy inni 'specjaliści'
wypowiadający się na grupie.

Co do bycia bęcwałem to jest zapewne takim samym jak Ty i ja. Tylko nie
bartdzo jesteś w stanie 'zrozumieć' jego 'sytuację' jak sądzę.

>
http://groups.google.pl/group/pl.sci.fizyka/browse_f
rm/thread/c218d6aed8a0327
b/
> 99a46c7cdc606f66?&hl=pl#99a46c7cdc606f66
>
> A "czepiałem się" tego postu JeT'a, z wcześniejszego wątku:
>
> http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/msg/a
6b782778910ff73?hl=pl
>
>

Szkoda jesdnak że w ZEROWYM stopniu nie czepiałeś się treści tego posta.
Chcesz to łatwo sprawdzić ? Bardzo proste. Spróbuj w kilku linijkach napisać
jak rozumiesz to co chciał przekazać JeT. Nie myl jednak tego z tym jak Ty
chciałbyś to widzieć. Myślę że spokojnie wystarczą 3-10 linije tekstu.
Podpowiem Ci, że doskonałe, jednoznaczne i jasne podsumowanie tego tekstu
jest wprost w tymsamym poście i nie zawiera więcej niż 10 linijek a da się
je jeszcze skrócić.
Ja jako komentarz do Twojej ewentualnej próby zamieszczę tylko ten cytat.

> Masz szansę dołączyć do Patixa i Alla - i razem mnie pognębić.
> Poczuję chociaż ślad emocji, jak to jest być samemu przeciw
> tłumowi. ;-)
>

Czuj się.


> Monografię krytyczną będę pisał jeszcze długie lata. Tak mi
> dopomóż, Puciek. I włącz się czasem do dyskusji,


[...]


Bardzo serdecznie pozdrawiam,
puciek.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


84. Data: 2006-10-04 13:41:36

Temat: Re: czego te
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puciek2" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eg04ca$b4$1@inews.gazeta.pl...

> To że 'napadłeś' tam na Turyńskiego było widać. Szkoda że
> nie 'napadłeś'/"napadłeś" w żaden sposób na treść, którą miał do
> zaprezentowania w tym poście (i nie tylko tym).
> Zresztą analogicznie jak z Twoją krytyczną monografią nie ma ona (jak dla
> mnie może poza kiloma miejscami) żadnego związku (jest zupełnie obok) z
> treścią postów JeT-a (tak jak ja ich nie rozumiem).

Turyński to głupia pizda - zgodzisz się w tym ze mną Puciek ?

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


85. Data: 2006-10-05 21:42:41

Temat: Re: czego te "kobiety" takie pojebane??
Od: "Bluzgacz" <b...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


"michal" <6...@g...pl> wrote in message
news:452052fd$0$17957$f69f905@mamut2.aster.pl...

> Ja Ci powiem. Masz nie wiadomo skąd wziętą miarkę.

Jestes psem?
Powaznie pytam, wiec powaznie odpowiedz
--

Bluzgacz
GG:5015
pierdolic sygnature

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


86. Data: 2006-10-07 16:06:48

Temat: Re: czego te
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> szukaj wiadomości tego autora

"puciek2" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:eg04ca$b4$1@inews.gazeta.pl...

>> [...] Krytyczną monografię
>> dzieł JeT'a piszę już od dłuższego czasu, wszędzie tam, gdzie
>> cokolwiek piszę o myśleniu, mózgu (zauważyłeś w ogóle moje
>> teksty o poziomie fizjologii czy chemii mózgu albo "podchwytliwe"
>> podpytywanie Ciesielskiego o model neuronu?), emocjach,
>> rozumieniu, definiowaniu, itp. Chyba jesteś wybiórczy w czytaniu
>> grupy i nieuważny.
>
> Dobrze, że napisałeś że jest to krytyczna monografia dzieł Turynskiego bo
> inaczej nigdy bym na to nie wpadł. Oczywiście winna jest temu moja
> wybiórczość i nieuwaga. Ale jestem ciekaw czy dostrzegasz jeszcze inną
> możliwość mojego 'niedowidztwa' ?


Bardzo ładnie odfiltrowałeś "wybiórczość i nieuważność", w takim
razie odfiltrujesz i owe "bardzo ładnie". Czy dostrzegam inną
możliwość? Nie dałeś mi szansy zgadnąć, sam to kawałek dalej
napisałeś:


>> Przeleć chociażby ostatnią moją dyskusję
>> z Patixem w wątku "Co jest czlowiekiem a co nie", masz tu
>> pierwszy z brzegu namiar: news:eemrvr$mjg$1@news.onet.pl.
>> Tam "napadłem" wprost na Turyńskiego, za jego tekst na grupie
>> fizoli.
>
> To że 'napadłeś' tam na Turyńskiego było widać. Szkoda że
> nie 'napadłeś'/"napadłeś" w żaden sposób na treść, którą miał do
> zaprezentowania w tym poście (i nie tylko tym).
> Zresztą analogicznie jak z Twoją krytyczną monografią nie ma ona (jak dla
> mnie może poza kiloma miejscami) żadnego związku (jest zupełnie obok) z
> treścią postów JeT-a (tak jak ja ich nie rozumiem).


Nie zamierzam bynajmniej się z Tobą szarpać czy przekomarzać.
Masz absolutną rację. Moja pisanina jest, patrząc "tak wprost",
w ogromnej większości zupełnie obok produkcji Turyńskiego.
A jednak (wierz mi lub nie, wali mnie to ;-) od lat z nim
"dyskutuję". Co prawda tylko raz wymieniliśmy bezpośrednio
jeden czy dwa posty, ale później zdarzyło się (to chyba nie
było tylko moje przywidzenie), że JeT napomknął był coś
krytycznie na temat moich wynurzeń. Innym razem wciął się
w moją z vonBraunem rozmowę, pisząc coś w stylu: "O czym
wy tu pieprzycie, poczytajcie lepiej to i to".

A niech nawet owa "dyskusja" to tylko moje omamy, bo
przypuśćmy, że JeT nie widzi w moich tekstach nic specjalnie
interesującego i rzadko je czyta/zauważa, to zakładam, że jest
jeszcze kilka innych osób, które to robią. A jeśli i tych kilku
nie ma? To przynajmniej ja sobie poczytam. :-)

Tak czy inaczej, ciągnę równolegle kilka zasadniczych wątków,
snuję je tu i ówdzie, wskakuję w dyskusje, które jakoś mi
rezonują. Jeśli lubisz ogólnowojskowe porównania, buduję
właśnie w pobliżu warowni wieżę oblężniczą. Zatem Twoje
wrażenia są jak najbardziej słuszne. Buduję coś zupełnie obok,
i na razie - oprócz kilku szczał puszczonych z ukó - nie ma "na
oko" moja wieża nic z ową warownią wspólnego.

Wybacz, Puciek, na szturm jeszcze musisz trochę poczekać
(o ile już się na niego napaliłeś). Na razie spadła w pobliżu
jakaś kolejna strzała. Biorę ją do ręki, oglądam, myślę sobie -
chujowa. ;-) Mam na myśli przypadek Mazura.


>> Jeśli chcesz wystąpić w jego "obronie", przejrzyj ten wątek
>> i napisz, czy wątkodawca jest potencjalnym odkrywcą czy ostatnim
>> bęcwałem (mój tekst nr 87, według aktualnej numeracji Google):
>>
>>
>
> Przede wszystkim jest człowiekiem, może się mylić, ma natomiast pasję by
> samodzielnie poszukiwać, jest natomiast bezsilny w otoczeniu, skończonych
> drewnianych naukowców. Nie zauważasz chyba że cała jego przygoda z tym
> niekorzystnym środowiskiem trwa już 4.5 roku. Ja podziwiam tego człowieka za
> jego wytrwałość i wierność sobie. Choć nie będąc tak uwikłany w ten temat
> mam także wątpliwości czy nie mógłby zrobić jeszcze kroku. Natomiast to że
> jest potencjalnym odkrywcą jest dla mnie jasne, temu nawet nie zaprzeczają
> współpracujący z nim 'drewniani' oraz niektórzy inni 'specjaliści'
> wypowiadający się na grupie.


No jasne, każdy może być odkrywcą. Jeśli na zagon kapusty
pana Zenona Sałaty spadnie kawałek sedesu z przelatującego
UFO, pan Zenon ma szansę zostać największym odkrywcą
w dziejach świata.

Spróbujmy się teraz "wempatyzować" w człowieka, który
od kilku lat szarpie się w środowisku "drewnianych" naukowców.
Ja to robiłem wcześniej, napiszę Ci o moich odczuciach,
jeśli masz własne pomysły, wal śmiało. Najważniejsze moje
pytanie jest takie: dlaczego on w ogóle się szarpie? Jaki
jest motor/napęd/instynkt/(a może głęboki namysł) owego
szarpania się? Postawię kilka hipotez:

1. Nie ma pieniędzy, brakuje mu na życie, aparaturę, badania.
Nic nowego w dziejach świata, nic nadzwyczajnego, sam
potrzebuję i na życie, i na aparaturę, i na badania. Każdą ilość
pieniędzy mógłbym utopić na poważne projekty, zresztą
chyba wszyscy "naukowcy" by to potrafili. Reasumując,
chodzi o żarcie/mamonę. Rzecz skądinąd słuszna, chwalebna
oraz stuprocentowo instynktowna. Jednak Mazur chyba
jakoś przędzie, i myślę, że nie z powodu szarpania się, tylko
pomimo szarpania się. Znasz takie przysłowie: tisze jediesz,
dalszie budiesz?

2. Nie radzi sobie z badaniami, nie umie przeprowadzić
doświadczeń ani nie potrafi opracować teorii, dlatego
zwraca się o pomoc do środowiska "drewnianych" fizyków.
Dlaczego w takim razie robi to z uporem amoniaka, skoro
już po pierwszych próbach powinien zorientować się,
z kim ma do czynienia? Po co żebrze o zainteresowanie
u durniów, bęcwałów i "drewniaków"? Czy resztek
trzeźwego myślenia nie przesłaniają mu jakieś instynkty?
Przecież dużo spokojniej i skuteczniej pracowałby sobie
"na uboczu", bez robienia "szumu medialnego"...

3. Pragnie uznania, splendoru, podziwu - przynależnego
"prawdziwym odkrywcom". Hipoteza najsłabsza ze wszystkich
(zamieściłem ją dla kompletu). Choćby z tego tytułu, że
nie ma jeszcze właściwie żadnego odkrycia, co do tego
chyba wszyscy są zgodni. Mazur otrzymał jakieś (na pozór
albo i faktycznie) niewytłumaczalne efekty, ale jak je
wyjaśnić, to nikt na świecie nie wie, bo póki co to można
tylko sobie pogdybać.

4. Pragnie przynależności do stada. Choćby to było stado
"drewnianych" fizyków. Moim zdaniem chyba głównie
o to chodzi. Potrzebuje "na gwałt" akceptacji, poczucia
tego, że robi ważne i potrzebne rzeczy (mimo "chwilowego"
braku spektakularnych efektów), że jest "szanowany"
i "doceniany" przez innych ze środowiska naukowców
(stada, do którego poczuwa inklinacje i koniugacje).
"Tak więc panie Jerzy, rób pan swoje!". To chciałby
słyszeć częściej w swojej stadninie, ale spotyka się raczej
z obojętnością i sceptycyzmem. Im bardziej pragnie być
w stadzie, tym bardziej ono go odrzuca.

Tu go rozumiem (w znaczeniu siódmym tego określenia,
podpunkt b.). Samotność to jeden z bardziej obezwładniających
instynktów. O ile oczywiście człowiek da się mu omamić.


Niemniej (i nie więcej) nie wykluczam, że trafiam powyższymi
wynaturzeniami jak kulą w płot, a moją empatię można o kant
dupy potłuc. Zapraszam zatem Szanownego Kolegę do
przedstawienia swoich hipotez albo wykazanie, że pan Mazur
wcale się nie szarpie, a kilkuset-wątkowe posty na grupie fizyków
to tylko taka miła pogawędka między kulturalnymi, wykształconymi
ludźmi.


> Co do bycia bęcwałem to jest zapewne takim samym jak Ty i ja. Tylko nie
> bartdzo jesteś w stanie 'zrozumieć' jego 'sytuację' jak sądzę.


Uważam, że nie masz racji. Każdy z nas jest bęcwałem na
swój własny, unikalny sposób. Ale cieszę się, że przynajmniej
Ty jesteś w stanie zrozumieć (czy też 'zrozumieć') jego sytuację.


> http://groups.google.pl/group/pl.sci.fizyka/browse_f
rm/thread/c218d6aed8a0327
> b/
>> 99a46c7cdc606f66?&hl=pl#99a46c7cdc606f66
>>
>> A "czepiałem się" tego postu JeT'a, z wcześniejszego wątku:
>>
>> http://groups.google.pl/group/pl.sci.filozofia/msg/a
6b782778910ff73?hl=pl
>>
>>
>
> Szkoda jesdnak że w ZEROWYM stopniu nie czepiałeś się treści tego posta.


Dalej ciągniesz w strefie niskich, stadnych instynktów.
W najmniejszym stopniu nie czepiałem się tego postu, masz
rację. A dlaczego Ci szkoda? Bo nie nadstawiłem tyłka do
kopania albo karku do gryzienia?


> Chcesz to łatwo sprawdzić ? Bardzo proste. [...


Nie chcę, nie widzę potrzeby, przecież się zgadzam. Pisząc
inaczej, słabiutko wychodzą Ci - jak na razie - próby pociągania
za moje emocjonalne sznurki.


> ...] Spróbuj w kilku linijkach napisać
> jak rozumiesz to co chciał przekazać JeT. Nie myl jednak tego z tym jak Ty
> chciałbyś to widzieć. Myślę że spokojnie wystarczą 3-10 linije tekstu.
> Podpowiem Ci, że doskonałe, jednoznaczne i jasne podsumowanie tego tekstu
> jest wprost w tymsamym poście i nie zawiera więcej niż 10 linijek a da się
> je jeszcze skrócić.


No tak, widzisz wszystko doskonale, sprawa jest jednoznaczna
nie ma tu żadnych wątpliwości, w dwóch słowach - rozumiesz
Turyńskiego. Gratuluję. I bardzo Cię proszę, nie kryguj się, nie
zaprzeczaj, nie udawaj fałszywej skromności. ;-)

Ja tymczasem nie mam pojęcia, które trzy albo dziesięć linijek
są jedynie słuszne i zbawienne. Przejrzałem tekst z góry (nomen
omen) na dół i odwrotnie. Tak kilka razy.

Ale coś tu bokiem i powolutku przebija się chyba do mojego
małego rozumku. To nie jest odpowiedź na Twoje "podchwytliwe"
pytanie, tylko skojarzenie punktu 4. moich hipotez z tym, co
pisze Turyński. Wychodzi na to, że najważniejszym zaleceniem
dla Mazura jest to zdanie: "Tak więc panie Jerzy, rób pan swoje!"
Dodam: bez oglądania się na resztę stada. Lub też zacytuję:
"Zamiast _nieświadomie_ grać w "koci łapci" z [...] eksponatami".

Ano właśnie. Mazur gra nieświadomie. Zatem równie dobrze
to jego można było opierdolić za bezmyślność i dyndanie na
sznurkach instynktów. Pod tym względem niczym się nie
różni od innych, "drewnianych naukowców". A dlaczego nie
został opierdolony? Turyńskiego na litość wzięło czy chciał przy
kolejnej okazji pofolgować sobie i opierdolić Górę? Może Ty
JeT'a rozumiesz (czego co rusz dajesz dowody) i spróbujesz mi
wyjaśnić? Jakie są kryteria, według których jedne ludzkie
bydlątka zasługują na wsparcie, a inne na zjebkę? Niby coś
tam próbowałeś mi pokazać:


> Przede wszystkim jest człowiekiem, może się mylić, ma natomiast pasję by
> samodzielnie poszukiwać, jest natomiast bezsilny w otoczeniu, skończonych
> drewnianych naukowców.


Wszyscy są (?) ludźmi, wszyscy się mylą, każdy ma jakąś
pasję. A bezsilny jest tylko dlatego, że walczy z wiatrakami
- własnymi urojeniami oraz instynktami. Z tym naprawdę trudno
wygrać i można się przy tym zdrowo zasapać. Choćby za to
"należał mu się" opierdol ("kop w dupę jako źródło motywacji").
Bo z odpowiedzi Mazura (na "wsparcie" Turyńskiego) wynika,
że po raz kolejny mieliśmy do czynienia z "grochem o ścianę".
Uważasz, że było inaczej?

Moim zdaniem taka akurat konstelacja piszących w tamtych
wątkach to przypadek. Równie dobrze (przy innej okazji) pan
Mazur mógł odnaleźć się w tłumie naskakującym na innego
"oszołoma". Tak oceniam kondycję rozumu oraz instynktów
owego niemal-odkrywcy.


Jeszcze jedna sprawa przy okazji imć Jerzego Turyńskiego.
Skąd się biorą w Tobie i w Allu takie instynkty, których
różne wersje/odcienie sprowadzam do hasła: "Nie szargać
świętości!"? Ja tam swoje wiem, ale zastanówcie się, dlaczego
porusza/wzburza/denerwuje Was sytuacja, gdy ktoś ośmiela się
"nie szanować" Turyńskiego? Z Allem (być może ;-) pogadam
przy innej okazji, teraz gadam z Tobą. Wyglądasz na autentycznego,
gorliwego wyznawcę swojego Pana i Mistrza. Do tego stopnia
jest to widoczne, że aż niektórych bierze instynktowna ochota
wziąć kija i podrażnić psa (PD: "Turyński to głupia pizda - zgodzisz
się w tym ze mną Puciek ?").

I jak - dałeś się podrażnić? Coś poczułeś? Opowiadaj, jak
było!

Mnie tam widzi się tak: dla Ciebie najpierw są teksty Turyńskiego,
potem długo nic, potem Twoje myślenie i pisanie, a dalej reszta
stada oraz ich durna pisanina. Tymczasem Turyński od lat
tłucze: myśleć, kurwa, myśleć, i to samodzielnie!

Czy przez ostatnie lata, w których pochłaniałeś twórczość
Jerzego Turyńskiego, nie znalazłeś nic, co wzbudziłoby Twój
sprzeciw? Absolutnie i bez najmniejszych zastrzeżeń
zgadzasz się ze wszystkim, co kiedykolwiek napisał?
A może jednak było coś takiego? Czy nie ośmieliłbyś
się zatem pójść pod prąd swoim bałwochwalczym instynktom
i napisać coś w stylu: "Słuchaj, stary, może czegoś faktycznie
nie rozumiem, ale nie zgadzam się z tym i tym (albo nie podoba
mi się forma, w jakiej to ująłeś)"?

W tym kontekście Patix wydaje mi się bardziej autentyczny
i bardziej samodzielny, chociaż i jego podejrzewałem przez
moment o kult jednostki. Również All odważył się kiedyś
tam odpyskować Turyńskiemu. Natomiast nigdy nie widziałem,
aby Ciebie stać było na wyjście z cienia Mistrza. Chyba, że
coś przeoczyłem.


> Bardzo serdecznie pozdrawiam,
> puciek


Ano. Już bez filtrowania i flirtowania: trzym się.

--
Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


87. Data: 2006-10-10 14:54:22

Temat: Re: czego te
Od: "puciek2" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Slawek [am-pm] <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic> napisał(a):
news:eg8jaq$7sn$1@news.onet.pl

[...]


> Nie zamierzam bynajmniej się z Tobą szarpać czy przekomarzać.
> Masz absolutną rację. Moja pisanina jest, patrząc "tak wprost",
> w ogromnej większości zupełnie obok produkcji Turyńskiego.

Więc to chyba wyjaśniliśmy. Ja ze swej strony dodam, że po
prostu inaczej rozumiem krytykę.
Ja rozumiem ją jako dyskusję wprost z tezami, z
którymi się nie zgadzasz i przedstawiasz argumentację. Ty zdaje
się rozumiesz to jako pisanie 'własnej' opowieści.


> A jednak (wierz mi lub nie, wali mnie to ;-) ...
>
> A niech nawet owa "dyskusja"...
>
> Tak czy inaczej, ciągnę równolegle ...
>

A tu z kolej w pełnym zakresie zgoda.
Ale to już chyba zupełnie inna sprawa.
Twoje zabawki i zabawa.

> Wybacz, Puciek, na szturm jeszcze musisz trochę poczekać
> (o ile już się na niego napaliłeś).

No właśnie się napaliłem i nic. :(
Napaliłem się tym bardziej, że nie znalazłem jak
dotąd sesownej krytycznej analizy treści postu(ów) JeT-a,
którą byłbym zainteresowany dla poszerzenia swojego zrozumienia,
jak i dyskusji ww. temacie. Dyskusji, której jak mi się wydaje
nigdy na poważnie nie było ze względu na brak
realnego 'zrozumienia'/kompetencji.
Ty natomiast obnosiłeś się wyraźnie z 'takim' (krytyki)
zamiarem więc się napaliłem.

[...]

> No jasne, każdy może być odkrywcą. Jeśli na zagon kapusty
> pana Zenona Sałaty spadnie kawałek sedesu z przelatującego
> UFO, pan Zenon ma szansę zostać największym odkrywcą
> w dziejach świata.

Ma szansę pod warunkiem, że odważy się (w) powyższy kawałek sedesu
uwierzyć/zauważyć/badać/rozgłaszać. Zauważ że dostęp do opisu tego kawałka
sedesu ma coraz więcej osób i co z tego. Ta szansa, o której piszesz
jest możliwa pod warunkiem że 'naukowość' "naukowca"
nie zostanie zagłuszona przez "strach, głupotę lub chciwość".

A teraz pytanie w drugą stronę, tak trochę dla rozrywki. Kim są owi krytycy
Mazura, fizykami, naukowcami, którzy starają się wyjaśnić każdą niezrozumiałą
cechę rzeczywistości, czy skończonymi bęcwałami, którzy jako jedyny argument
przytaczają swoją (lub KAPŁANA) wiarę poprzez "Nie wierzę, aby to było jakieś
nowe nieznane zjawisko". Albo jeszcze lepiej to niemożliwe (nie występuje w
rzeczywistości) bo jest sprzeczne z ...

>
> Spróbujmy się teraz "wempatyzować" w człowieka, który
> od kilku lat szarpie się w środowisku "drewnianych" naukowców.
> Ja to robiłem wcześniej, napiszę Ci o moich odczuciach,
> jeśli masz własne pomysły, wal śmiało. Najważniejsze moje
> pytanie jest takie: dlaczego on w ogóle się szarpie? Jaki
> jest motor/napęd/instynkt/(a może głęboki namysł) owego
> szarpania się? Postawię kilka hipotez:
>
> 1. Nie ma pieniędzy, ...
>
> 2. Nie radzi sobie z badaniami,...
>
> 3. Pragnie uznania,...
>
> 4. Pragnie przynależności do stada...
>


[...]

>
>
> Niemniej (i nie więcej) nie wykluczam, że trafiam powyższymi
> wynaturzeniami jak kulą w płot, a moją empatię można o kant
> dupy potłuc.


> Zapraszam zatem Szanownego Kolegę do
> przedstawienia swoich hipotez albo wykazanie, że pan Mazur
> wcale się nie szarpie, a kilkuset-wątkowe posty na grupie fizyków
> to tylko taka miła pogawędka między kulturalnymi, wykształconymi
> ludźmi.
>
>

Oczywiście że się szarpie. To co przedstawiasz 1. 2... to fusologia.
Każdy z tych punktów może być prawdziwy. Ale co z tego. Może też być ich
więcej.

Spróbuj jednak dla człowieka znależć lepszą drogę
niż wierność temu w co wierzy.
Plus samodzielną drogę w sprawdzaniu tego.


Fusologią nie chcę się zajmować.
Motor jest z pewnością emocjonalny i splątany. Moim adaniem nie ma prostej
odpowiedzi.

Faktem dla mnie jest to, że tak długo jest wierny sobie, chce dalej się
zajmować tym w co wierzy. To olbrzymi PLUS. PLUS nawet jeśli to tylko walka z
wiatrakami bądź instynktami.
Ja sam chciałbym mieć taką siłę. To że to w co wierzy może się
okazać lipą to już inna sprawa. Każdego z ludzi może spotkać taki niefart.
Każdego, który jest na tyle odważny i wytrwały aby być wiernym sobie.
Można to tylko samodzielnie idąc, pod prąd, sprawdzić lub się poddać.
I nie ma innej DROGI jak sądzę i trudno o lepsze zalecenie.
I oby starczyło mu siły aby robił swoje.
Z kolei ujadającym w stadzie raczej ani jedno ani drugie korzyści nie
przysposobi.
Tym wystarczy wierzyć że sensowne nie może być to na co szczeka lub w
przeszłości szczekało stado.
Bo to się nie zgadza ze szczekaniem przodków.

> > Co do bycia bęcwałem to jest zapewne
> > takim samym jak Ty i ja. Tylko nie
> > bartdzo jesteś w stanie 'zrozumieć'
> > jego 'sytuację' jak sądzę.
>
>
> Uważam, że nie masz racji. Każdy z nas jest bęcwałem na
> swój własny, unikalny sposób.

Nie bardzo chyba rozumiesz. Każdy człowiek
ze względu na swoją konstrukcję bywa/podlega tego typu
emocjonalnym mechanizmom/szarpania się.
To co jest unikalne to wrażliwość i wyzwalacz/sfera psychiki, która jest
podatna aby doprowadzić człowieka do paranoi.
Jakoś nie wierzę abyś w sobie czasami nie odnajdywał dokładnie
co do mechanizmu identycznego bęcwała. Ja w sobie odnajduję często.


[...]

> > Szkoda jesdnak że w ZEROWYM stopniu nie czepiałeś się treści
> > tego posta.
>
>
> Dalej ciągniesz w strefie niskich, stadnych instynktów.

To Twój wybór (Twoja TEORIA) decyduje o tym co tutaj obserwujesz.
Tzn. niskie stadne instynkty. Czy można coś innego ?

> W najmniejszym stopniu nie czepiałem się tego postu, masz
> rację. A dlaczego Ci szkoda?

Tak jak pisałem powyżej. Miałem nadzieję na dyskusję z kimś wprost
o pisaninie JeT-a.


> Bo nie nadstawiłem tyłka do kopania albo karku do gryzienia?

I tu znowu Twój wybór (Twoja TEORIA) decyduje o tym co tutaj obserwujesz.
Jeśli potencjalnie krytyczny post względem tego co piszesz,
chcesz odbierać tak jak fizyczną napaść zagrożoną utratą życia. To nie
ma o czym gadać. Jeśli jednak spróbujesz innej teorii czyli wymiany
poglądów w temacie pisaniny JeT-a to nie ma problemu. Zapraszam na priv
jeśli tak poczujesz się bezpieczniej.

>
>
> > Chcesz to łatwo sprawdzić ? Bardzo proste. [...
>
>
> Nie chcę, nie widzę potrzeby, przecież się zgadzam. Pisząc
> inaczej, słabiutko wychodzą Ci - jak na razie - próby pociągania
> za moje emocjonalne sznurki.
>

To dobrze, skoro już ustaliliśmy że żadnej
wprost krytyki nie było, to gdyby się pojawiła daj znać choćby na priv.
A dodatkowo to znowu Twój wybór (Twoja TEORIA) decyduje o tym co tutaj
obserwujesz.
Pociąganie za emocjonalne sznurki czy może najłatwiejszy z możliwych dla mnie
sprawdzianów w poszukiwaniu krytyki wprost.


>
> > ...] Spróbuj w kilku linijkach napisać
> > jak rozumiesz to co chciał przekazać JeT. Nie myl jednak tego
> > z tym jak Ty chciałbyś to widzieć. Myślę że spokojnie wystarczą 3-10
linije
> > tekstu. Podpowiem Ci, że doskonałe, jednoznaczne i jasne podsumowanie
> > tego tekstu jest wprost w tymsamym poście i nie zawiera więcej niż 10
> > linijek a da się je jeszcze skrócić.
>
>

[...]


> Ja tymczasem nie mam pojęcia, które trzy albo dziesięć linijek
> są jedynie słuszne i zbawienne. Przejrzałem tekst z góry (nomen
> omen) na dół i odwrotnie. Tak kilka razy.
>
> Ale coś tu bokiem i powolutku przebija się chyba do mojego
> małego rozumku. To nie jest odpowiedź na Twoje "podchwytliwe"
> pytanie, tylko skojarzenie punktu 4. moich hipotez z tym, co
> pisze Turyński. Wychodzi na to, że najważniejszym zaleceniem
> dla Mazura jest to zdanie: "Tak więc panie Jerzy, rób pan swoje!"
> Dodam: bez oglądania się na resztę stada. Lub też zacytuję:
> "Zamiast _nieświadomie_ grać w "koci łapci" z [...] eksponatami".
>


Ano dokładnie. Dodaj jeszcze dla kontekstu:

"A w wolnych chwilach od kręcenia bąków proponuję wykonać i SAMEMU
wypełnić tabelkę:


Własność | uczony | naukowiec vel
| | "sąsiadka"
-----------------------|----------------------|-----
----------
1. cel działania | własny/ | narzucony/
| intuicyjny | instynktowny
2. zdolność do pre- | |
dykcji/wnioskowania | możliwa/własna | pamięciowa/
| | tabelaryczna
3. samokontrola | intuicyjna | na zgodność
| | z zewnętrznym
| | wzorcem
"

albo z innego posta

z news:e0297f$c41$1@nemesis.news.tpi.pl
"<< Trzy wielkie potęgi rządzą światem: głupota, strach i chciwość. >>
[A. Einstein]


Sprawa jest poważna, bo już niejednego człowieka i to o nieprzęciet-
nych uzdolnieniach i takoż samo dokonaniach zetknięcie z OPOREM (nie-
zależnie od tego, czy indywidualnym, czy stadnym) doprowadziło do
samobójstwa albo... domu wariatów.
----
Już 'rzut oka' na twoje parę tutejszych reakcji daje znać, iż o opo-
rze (w sensie psychologicznym) - nie masz zielonego pojęcia.

"Czy pan sobie życzy o tym porozmawiać ?" :-))

JeT.

P.S. Z "układem" vel "teorią spiskową" jest jak z brakującym ogni-
wem w teorii Darwina:

<< (Niedawno pewien biolog oznajmił: "Wykryłem brakujące ogniwo mię-
dzy małpami antropoidalnymi a cywilizowanymi ludźmi. T o m y !") >>
[A. Maslow, "W stronę psychologii istnienia", str. 165]

"

i tamże:
"Daruj sobie tego pana!

Zamiast tego popatrz na http://www.uj.edu.pl/uniwersytet/wladze/kodeks.pdf
a może zauważysz, że nie jest ważne co to takiego te "wartości", grunt,
by mówić o nich w taki sposób, by publika się nie krzywiła..."




> Ano właśnie. Mazur gra nieświadomie. Zatem równie dobrze
> to jego można było opierdolić za bezmyślność i dyndanie na
> sznurkach instynktów. Pod tym względem niczym się nie
> różni od innych, "drewnianych naukowców".

Poza liczebnością stada ujadającego i kopiącego.
Poza wiarą w to co robi pomimo ujadającego i kopiącego tu i tam
od kilku lat stada.
Poza samodzielnym przedstawieniem swojego zadziwienia zaobserwowanym
światem i próbą zainteresowania innych.

> A dlaczego nie
> został opierdolony?

Jak myślę że istnieje szansa, że zostałby opierdolony gdyby nie to co powyżej
(i poniżej).
A tak dostał kilka wskazówek, które sam znalazłeś a ja poparłem innymi.
Jeśli nadal Ci się wydajem, że to jest 'bezwarunkowe poparcie' dla
Mazura. To niech już tak zostanie.

> Turyńskiego na litość wzięło czy chciał przy
> kolejnej okazji pofolgować sobie i opierdolić Górę? Może Ty
> JeT'a rozumiesz (czego co rusz dajesz dowody) i spróbujesz mi
> wyjaśnić? Jakie są kryteria, według których jedne ludzkie
> bydlątka zasługują na wsparcie, a inne na zjebkę? Niby coś
> tam próbowałeś mi pokazać:

Masz to co powyżej i to co poniżej RAZEM.

>
>
> > Przede wszystkim jest człowiekiem, może się mylić, ma
> > natomiast pasję by samodzielnie poszukiwać, jest natomiast
> > bezsilny w otoczeniu, skończonych drewnianych naukowców.
>
>
> Wszyscy są (?) ludźmi, wszyscy się mylą, każdy ma jakąś
> pasję.

I wszystkie (pasje) są pod prąd obowiązującym dogmatom.
I każdy je próbuje realizować pomimo takich przeciwności.
Kpisz sobie ?

> A bezsilny jest tylko dlatego, że walczy z wiatrakami
> - własnymi urojeniami oraz instynktami.

Bo taką masz TEORIĘ ?

Ja natomiast uważam, że każdy człowiek w ogromnym stopniu
walczy z wiatrakami i własnymi urojeniami oraz instynktami.

Nikt tej walki do końca nie wygra.
świadomość powyższego jest dla mnie świadectwem człowieczeństwa.


> Z tym naprawdę trudno
> wygrać i można się przy tym zdrowo zasapać. Choćby za to
> "należał mu się" opierdol ("kop w dupę jako źródło motywacji").

Moje argumenty masz powyżej. Powtórzę może jedno, trudno jest mi
wyobrazić sobie większą serię kopów niż tą jaką on zaliczył poprzez
'te' lata. Rozumiem, że w Twojej TEORII powinno się zaobserwować
jeszcze ten od Turynskiego. Co za anomalia nie zbadasz jej ?
Chyba nie, to Turynski na pewno się zepsuł.

> Bo z odpowiedzi Mazura (na "wsparcie" Turyńskiego) wynika,
> że po raz kolejny mieliśmy do czynienia z "grochem o ścianę".
> Uważasz, że było inaczej?
>

Uważam podobnie. Może z jednym wyjątkiem. Otrzymał też trochę wsparcia,
które moim zdaniem przydało mu się.

> Moim zdaniem taka akurat konstelacja piszących w tamtych
> wątkach to przypadek. Równie dobrze (przy innej okazji) pan
> Mazur mógł odnaleźć się w tłumie naskakującym na innego
> "oszołoma". Tak oceniam kondycję rozumu oraz instynktów
> owego niemal-odkrywcy.
>
>

Tak jak pisałem bęcwałem bywa każdy. On też. Ja mogę tylko napisać
że ma na swoim koncie doświadczenie, które mogło by mu pozwolić na refleksję
typu nie czyń drugiemu co tobie nie miłe. Ale mogło by być też inaczej.
Ogólnie taka fusologia mnie nie interesuje. Natomiast Twoja TEORIA działa
dalej jak sądzę.

[...]

A to już materiał na inny POST/WATEK ten i tak robi się przydługi.

>
> Ano. Już bez filtrowania i flirtowania: trzym się.

pozdrawiam,
puciek.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 8 . [ 9 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"swiatojebliwosc" vs piekno
"swiatojebliwosc" vs piekno
Reakcja na druga osobę
Analiza fotograficzna
cele

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »