Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!newsfeed.tpinternet.
pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: dawno nie było o teściach :)...
Date: Mon, 13 May 2002 13:35:17 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 45
Message-ID: <abo7uu$d7k$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: nat-120.wasko.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1021289246 13556 193.178.240.120 (13 May 2002 11:27:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 13 May 2002 11:27:26 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6700
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6700
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:12147
Ukryj nagłówki
...a ja się od dłuższego czasu nad czymś zastanawiam, paznokcie
poobgryzałam do łokci i chyba pora, żeby mnie ktoś ustawił do
pionu. Problem jest następujący: rodzice TŻ (w skrócie
"teściowie") są bardzo kochani i o tym należy pamiętać w
dalszych rozważaniach, _ale_. Przy całej wdzięczności, jaką
czuję za ich pomoc, trudno mi zaakceptować decyzje podejmowane
za nas (czasem przyjęcie, że coś będzie tak, a nie inaczej,
zanim my zdążymy się dobrze nad tym zastanowić, czasem uznanie
za ostateczną decyzję jakichś luźnych rozważań). Do tego
dochodzą zobowiązania natury rzeczowej (nie sądzę, żeby
teściowie traktowali to w tych kategoriach, ale dla mnie
krępujące jest przyjmowanie rzeczy naprawdę sporej wartości bez
możliwości rewanżu). Dla porządku dodam, że o tę pomoc nie
prosiliśmy (nie zdążyliśmy ;), teściowie sami występują z
propozycjami i albo czynią to w momencie, kiedy odmowa jest już
niemożliwa, albo jej nie przyjmują do wiadomości. Sytuację
komplikuje fakt, że moi rodzice aż tak się nie udzielają,
właściwie wcale się nie udzielają, choć oczywiście jeśli prosimy
ich o pomoc, to jej z radością udzielają. Jeśli powyższe jest
zbyt mętne, to na życzenie wdam się w szczegóły.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze trochę inny problem - moje
osobiste wrażenie, że mama TŻ czuje się bardziej niż ja sama
gospodynią na "moim" terenie. Być może wynika to z tego, że ja
jestem przysłowiowe nieśmiałe cielątko, a mama TŻ ma bardzo
przebojową osobowość, ale momentami wydaje mi się, że niewiele
mam do powiedzenia w sprawach dotyczących mojego i TŻ życia.
Chodzi o drobiazgi, drobiażdżki, szczególiki, ale w pewnych
ilościach zaczynają mnie one niepokoić. Jak powyżej - szczegóły
na życzenie.
Zaznaczam, że w żadnym przypadku nie podejrzewam teściów o złe
zamiary, dyktatorskie zapędy itd. Jestem przekonana, że ich
postępowanie wypływa z chęci pomocy i ułatwienia nam życia.
Jednak po naczytaniu się rozlicznych historii o Wrednej
Teściowej ;) zaczynam się bać, że będzie gorzej. Z drugiej
strony obawiam się, że naczytanie się rozlicznych historii
powoduje węszenie niebezpieczeństwa tam, gdzie wcale go nie ma.
Co Wy na to?
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
|