Strona główna Grupy pl.sci.psychologia dlaczego chorujemy?

Grupy

Szukaj w grupach

 

dlaczego chorujemy?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 57


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-07-25 12:54:36

Temat: dlaczego chorujemy?
Od: "Chiron" <c...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa

jeśli kogoś razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te pojęcia zostawi. To
coś, o czym się przekonałem sam- i starałem się przekonać Was od początku
mojego pobytu na psp.
Szczególnie dedykuję Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
Bławatskiej- jej szkoła), a może także Pszemolowi?
Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do rodziny)-
pragnę zwrócić uwagę na przyczyny chorób: ponad 90% to dziedziczenie
mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.

--
Prawda, Prostota, Miłość

Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-07-25 12:56:49

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "juda" <k...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
> http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
>
> jeśli kogoś razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te pojęcia zostawi. To coś,
> o czym się przekonałem sam- i starałem się przekonać Was od początku mojego
> pobytu na psp.
> Szczególnie dedykuję Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
> Bławatskiej- jej szkoła), a może także Pszemolowi?
> Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do rodziny)- pragnę
> zwrócić uwagę na przyczyny chorób: ponad 90% to dziedziczenie mentalne, tylko
> kilka procent to nasza somma.
>
> --
> Prawda, Prostota, Miłość
>
> Chiron


Czy to ma oznaczać, ze mnisi w ogóle na nic nie chorują ? :o/
Czy ktoś to sprawdził ?

zdar
juda

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-07-26 00:33:53

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "sundayman" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
> http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
>
> jeśli kogoś razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te pojęcia zostawi. To
> coś, o czym się przekonałem sam- i starałem się przekonać Was od początku
> mojego pobytu na psp.
> Szczególnie dedykuję Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
> Bławatskiej- jej szkoła), a może także Pszemolowi?
> Sam nie ze wszystkim się zgadzam (choćby z jego stosunkiem do rodziny)-
> pragnę zwrócić uwagę na przyczyny chorób: ponad 90% to dziedziczenie
> mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.

No tak, też nie do końca bym chyba się zgodził ze wszystkim, ale generalnie
popieram...
Trudno mi powiedzieć jak to jest z tymi procentami, zwłaszcza, że tu nie ma
chyba podziału na "czarne" i "białe", tj. chcę powiedzieć,
że to co można podciągnąć pod "somatyczne" ja bym równie dobrze podciągnął
pod "mentalne", bo przecież te zaburzenia "somatyczne"
też podlegają procesom "karmicznym" i są tak samo w nie włączone.
Czyli raczej byłbym za stwierdzeniem, że 100% jest "mentalne", tyle, że
mniej lub bardziej bezpośrednio...
Czyli, dla takiego jednego z drugim byłoby pewnie nie do zaakceptowania , bo
to "opcja" na "determinacyjny" model naszego istnienia.
Czyli "nie ma wolności"... :)
No i - prawdę mówiąc - imho tak właśnie jest, tyle, że zupa nie wyklucza
schabowego - czyli jest to tylko pozorna sprzeczność...
Bo, jak parę razy zdarzyło mi się wspomnieć w dyskusjach z przywoływanym
Pszemolem , logika jest tyleż wygodnym co ułomnym narzędziem... :)
Ale, to dygresja oczywiście...tfu tfu...



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-07-26 00:44:03

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: de Renal <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



sundayman napisał(a):
> U?ytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisa? w wiadomo?ci
> news:i2hc68$gvk$1@news.task.gda.pl...
> > http://artelis.pl/artykuly/16564/droga-do-lepszego-y
cia-diagnostyka-karmy-wg-siergieja-niko-ajewicza-aza
riewa
> >
> > je?li kogo? razi "karma" "reinkarnacja"- to niech te poj?cia zostawi. To
> > co?, o czym si? przekona?em sam- i stara?em si? przekona? Was od pocz?tku
> > mojego pobytu na psp.
> > Szczeg?lnie dedykuj? Jakubowi Krzewickiemu (tak, to kontynuacja pani
> > B?awatskiej- jej szko?a), a mo?e tak?e Pszemolowi?
> > Sam nie ze wszystkim si? zgadzam (cho?by z jego stosunkiem do rodziny)-
> > pragn? zwr?ci? uwag? na przyczyny chor?b: ponad 90% to dziedziczenie
> > mentalne, tylko kilka procent to nasza somma.
>
> No tak, te? nie do ko?ca bym chyba si? zgodzi? ze wszystkim, ale generalnie
> popieram...
> Trudno mi powiedzie? jak to jest z tymi procentami, zw?aszcza, ?e tu nie ma
> chyba podzia?u na "czarne" i "bia?e", tj. chc? powiedzie?,
> ?e to co mo?na podci?gn?? pod "somatyczne" ja bym r?wnie dobrze podci?gn??
> pod "mentalne", bo przecie? te zaburzenia "somatyczne"
> te? podlegaj? procesom "karmicznym" i s? tak samo w nie w??czone.
> Czyli raczej by?bym za stwierdzeniem, ?e 100% jest "mentalne", tyle, ?e
> mniej lub bardziej bezpo?rednio...
> Czyli, dla takiego jednego z drugim by?oby pewnie nie do zaakceptowania , bo
> to "opcja" na "determinacyjny" model naszego istnienia.
> Czyli "nie ma wolno?ci"... :)
> No i - prawd? m?wi?c - imho tak w?a?nie jest, tyle, ?e zupa nie wyklucza
> schabowego - czyli jest to tylko pozorna sprzeczno??...
> Bo, jak par? razy zdarzy?o mi si? wspomnie? w dyskusjach z przywo?ywanym
Chodzisz do wróżki, bądź czytasz horoskopy, lubisz mieć zaplanowaną
przyszłość?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-07-26 13:02:57

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "sundayman" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


>Chodzisz do wróżki, bądź czytasz horoskopy, lubisz mieć zaplanowaną
>przyszłość?

Ale właściwie to o co Ci chodzi ?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-07-26 13:39:34

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



sundayman napisał(a):
> >Chodzisz do wr?ki, b?d? czytasz horoskopy, lubisz mie? zaplanowan?
> >przysz?o???
>
> Ale w?a?ciwie to o co Ci chodzi ?

Idzie mi o to, że ludzie twierdzący że nie ma wolnej woli boją się
dokonywania wyborów życiowych, czyli uciekają od siebie i tak na
przykład przede wszystkim w przeszłość, bo ona jest już ustalona,
chronią się w nią bo boją się w teraźniejszości żyć, więc najczęściej
chodzą do wróżek i czytają horoskopy, bo przyszłość też chcą mieć
ustaloną, aby nie musieć podejmować wyborów, decyzji.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-07-26 19:35:58

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "sundayman" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Idzie mi o to, że ludzie twierdzący że nie ma wolnej woli boją się
> dokonywania wyborów życiowych, czyli uciekają od siebie i tak na
> przykład przede wszystkim w przeszłość, bo ona jest już ustalona,
> chronią się w nią bo boją się w teraźniejszości żyć, więc najczęściej
> chodzą do wróżek i czytają horoskopy, bo przyszłość też chcą mieć
> ustaloną, aby nie musieć podejmować wyborów, decyzji.

Acha, no to dobrze - wyłożyłeś zatem nam swoją psychoanalityczną opinię.
Tylko, że delikatnie chciałbym Ci zwrócić uwagę, że ona jest mniej więcej na
takim poziomie, jak te
horoskopy z gazet. To trochę tak, jak to Pszemol tłumaczy bardzo
konsekwentnie, że ci, którzy wierzą w Boga
(lub coś w tym rodzaju) to ludzie, którzy boją się "wziąć odpowiedzialność
za własne życie", "potrzebują opieki" itp itp

Nie chciałbym kolegi obrażać, ale to są opinie, jakby to powiedzieć... nieco
schematyczne. Czyli - zapewne jest to prawdziwe dla wielu osób - tyle tylko,
że nie dla wszystkich.
I to nawet - nie wyjątkowo.

Zatem, chciałbym, żeby kolega się zastanowił, i zechciał rozważyć
następującą możliwość, że :

mogą być osoby, które "chodzą do wróżek" (o ile są to osoby, które na to
miano zasługują, a nie panie z kotem opowiadające pierdoły za 50 zł)
, które czytają horoskopy (o ile są to prawdziwe horoskopy, a nie dyrdymały
z gazet), a które przy tym
mają świadomość wagi podejmowania wyborów życiowych większą od wielu innych
osób, które zdają sobie sprawę z tego,
że od tych wyborów może zależeć ich przyszłość (niezależnie od tego, czy wg.
określonego sposobu rozumowania jest ona "i tak zdeterminowana"),
i nie uciekają ani od siebie, ani od trudnych sytuacji.

Jeśli będzie kolega w stanie zaakceptować tego typu połączenie, to możemy
rozmawiać dalej, bo inaczej, to - poprzez analogię -
ja mogę powiedzieć, że jeśli ktoś nie jest w stanie wypracować samemu lub z
czyjąś pomocą pewnej spójnej wizji rzeczywistości, nie ograniczając się przy
tym
do pseudorealistycznych rozważań w rodzaju "pokaż mi to uwierzę", nie
odnajduje w otaczającej go rzeczywistości materialnej i duchowej przejawów
transcendencji - to jest jednostką
duchowo niedorozwiniętą, ograniczoną do materialistycznego pojmowania świata
itp itp - to tak, żeby koledze odpowiedzieć na tym samym poziomie
"psychoanalitycznym".



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-07-26 19:57:57

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



sundayman napisał(a):
> > Idzie mi o to, ?e ludzie twierdz?cy ?e nie ma wolnej woli boj? si?
> > dokonywania wybor?w ?yciowych, czyli uciekaj? od siebie i tak na
> > przyk?ad przede wszystkim w przesz?o??, bo ona jest ju? ustalona,
> > chroni? si? w ni? bo boj? si? w tera?niejszo?ci ?y?, wi?c najcz?ciej
> > chodz? do wr?ek i czytaj? horoskopy, bo przysz?o?? te? chc? mie?
> > ustalon?, aby nie musie? podejmowa? wybor?w, decyzji.
>
> Acha, no to dobrze - wy?o?y?e? zatem nam swoj? psychoanalityczn? opini?.
> Tylko, ?e delikatnie chcia?bym Ci zwr?ci? uwag?, ?e ona jest mniej wi?cej na
> takim poziomie, jak te
> horoskopy z gazet. To troch? tak, jak to Pszemol t?umaczy bardzo
> konsekwentnie, ?e ci, kt?rzy wierz? w Boga
> (lub co? w tym rodzaju) to ludzie, kt?rzy boj? si? "wzi?? odpowiedzialno??
> za w?asne ?ycie", "potrzebuj? opieki" itp itp
>
> Nie chcia?bym kolegi obra?a?, ale to s? opinie, jakby to powiedzie?... nieco
> schematyczne. Czyli - zapewne jest to prawdziwe dla wielu os?b - tyle tylko,
> ?e nie dla wszystkich.
> I to nawet - nie wyj?tkowo.
>
> Zatem, chcia?bym, ?eby kolega si? zastanowi?, i zechcia? rozwa?y?
> nast?puj?c? mo?liwo??, ?e :
>
> mog? by? osoby, kt?re "chodz? do wr?ek" (o ile s? to osoby, kt?re na to
> miano zas?uguj?, a nie panie z kotem opowiadaj?ce pierdo?y za 50 z?)
> , kt?re czytaj? horoskopy (o ile s? to prawdziwe horoskopy, a nie dyrdyma?y
> z gazet), a kt?re przy tym
> maj? ?wiadomo?? wagi podejmowania wybor?w ?yciowych wi?ksz? od wielu innych
> os?b, kt?re zdaj? sobie spraw? z tego,
> ?e od tych wybor?w mo?e zale?e? ich przysz?o?? (niezale?nie od tego, czy wg.
> okre?lonego sposobu rozumowania jest ona "i tak zdeterminowana"),
> i nie uciekaj? ani od siebie, ani od trudnych sytuacji.
>
> Je?li b?dzie kolega w stanie zaakceptowa? tego typu po??czenie, to mo?emy
> rozmawia? dalej, bo inaczej, to - poprzez analogi? -
> ja mog? powiedzie?, ?e je?li kto? nie jest w stanie wypracowa? samemu lub z
> czyj?? pomoc? pewnej sp?jnej wizji rzeczywisto?ci, nie ograniczaj?c si? przy
> tym
> do pseudorealistycznych rozwa?a? w rodzaju "poka? mi to uwierz?", nie
> odnajduje w otaczaj?cej go rzeczywisto?ci materialnej i duchowej przejaw?w
> transcendencji - to jest jednostk?
> duchowo niedorozwini?t?, ograniczon? do materialistycznego pojmowania ?wiata
> itp itp - to tak, ?eby koledze odpowiedzie? na tym samym poziomie
> "psychoanalitycznym".

Prawdziwe wróżki i wróżki fałszywe, doprawdy mam się śmiać czy płakać?
Naukowcy często na zasadzie badań przyczynowo-skutkowych są w stanie
wyprowadzić konsekwencje danych czynów, ale nawet to się sprawdza pół
na pół, bo tu im w paradę właśnie wchodzi możliwość podejmowania przez
człowieka wyborów. Ze spektrum możliwości człowiek weryfikując
dokonaje wyboru, człowiek jak kwant/ fizyka kwantowa/ wyskakuje z
ciągu przyczynowo-skutkowego i jego rzeczywistość, decyzja, rozbija
układ przyczynowo-skutkowy przewidywany przez naukowców, tak więc
słuchanie konsekwencji swoich czynów, czy czynów innych ludzi może
skutkować dalekosiężną obserwacją, ale nie ma gwarancji, że gdzieś
człowiek czy też ludzkość nie przeskoczy, tym samy zapadnie się
przewidywalna konsekwencja. Ale jeśli uwierzymy że świat przyczynowo
skutkowy jest jedynym wymiarem świata, to tak samo jak wierzyć, że
wróżka dana mówi nam prawdę i my wtenczas jesteśmy nawet rozgrzeszeni
z myślenia. Tak jak w tłumie wyzbywamy się odpowiedzialności za własne
czyny. Ten mechanizm ucieczki też jest wolnym wyborem, którym chcemy
skłamać sobie, oszukać siebie, ale to dowodzi, że bojąc się i
uciekając, tylko potwierdzamy istnienie tego czego się boimy i od
czego uciekamy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-07-26 22:30:07

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: "sundayman" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



> Prawdziwe wróżki i wróżki fałszywe, doprawdy mam się śmiać czy płakać?

A to już kolega woli. Mnie tam jakby to nie robi...

>Naukowcy często na zasadzie badań przyczynowo-skutkowych są w stanie
>wyprowadzić konsekwencje danych czynów, ale nawet to się sprawdza pół
>na pół, bo tu im w paradę właśnie wchodzi możliwość podejmowania przez
>człowieka wyborów. Ze spektrum możliwości człowiek weryfikując
>dokonaje wyboru, człowiek jak kwant/ fizyka kwantowa/ wyskakuje z
c?iągu przyczynowo-skutkowego i jego rzeczywistość, decyzja, rozbija
>układ przyczynowo-skutkowy przewidywany przez naukowców, tak więc
>słuchanie konsekwencji swoich czynów, czy czynów innych ludzi może
>skutkować dalekosiężną obserwacją, ale nie ma gwarancji, że gdzieś
>człowiek czy też ludzkość nie przeskoczy, tym samy zapadnie się
>przewidywalna konsekwencja.

To było baaaardzo skomplikowane. Dla mnie za bardzo.
Ale akurat fizyka kwantowa bardzo blisko ma do metafizyki... Zatem, mnie
osobiście nie dziwi jakoś fakt, że wielu słynnych
fizyków jakoś nie ma problemu z pogodzeniem fizyki i metafizyki właśnie.
Bo - zresztą - nie ma tu żadnych sprzeczności.
Ale - jako się rzekło, nie zrozumiałem co kolega chciał oznajmić, tak, że
tegoooo

>Ale jeśli uwierzymy że świat przyczynowo
>skutkowy jest jedynym wymiarem świata, to tak samo jak wierzyć, że
>różka dana mówi nam prawdę i my wtenczas jesteśmy nawet rozgrzeszeni
>z myślenia.

Tu z kolei nie rozumiem, co ma "mówienie prawdy przez wróżkę" do
rozgrzeszania z (braku) myślenia.
Mam wrażenie, że kolega posługuje się "odpustowo-ludycznym" pojmowaniem
"wróżb" - czyli "co byś nie robił, to i tak ci spadnie cegła na głowę, więc
nie warto się wysilać". A jeśli tak - to kolega wybaczy, ale nie bardzo mamy
o czym rozmawiać, bo to są jakieś , że tak to ujmę "pierdoły".
Już koledze delikatnie wspomniałem, że żadne , nawet "prawdziwe" wróżki nie
zdejmą z kolegi żadnej odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie.
A że - jak widzę - kolega nie jest w stanie tego pogodzić, no to cóż... Mnie
tam to nie przeszkadza, może sobie kolega spokojnie kontynuować
kurs "racjonalistyczny". Możemy też poduskutować, w którym to na przykład
miejscu fizyka kwantowa wyklucza możliwość
istnienia "prawdziwych wróżek", jako że fizyka kwantowa to bardzo miłe pole
dla takich paranów jak ja :)
Z tym, że z kolei, to ja nie wiem, na ile kolega ma coś do powiedzenia o
metafizyce właśnie, bo na razie to są takie wypowiedzi
na poziomie, jaki sobie przypominam ze swojej szkoły podstawowej, a to
daaaawno już było :)

Tak, że żeby było jasne, ja tu kolegi nie zamierzam do niczego przekonywać.
Uchowaj Boże (urojony).
Dla mnie wystarczy tych już przekonanych :) A na kolegę, jesli przyjdzie
pora - też przekonywać kolegi nie będzie musiał...Tak to działa śmiesznie.
Tyle, że te "racjonalistyczne" psychoanalizy o "uciekaniu od
odpowiedzialności" to już są nudne jak flaki z olejem,
tyle razy już to tłumaczyłem (bezskutecznie) Pszemolowi, że nie chce mi się
naprawę...

>Tak jak w tłumie wyzbywamy się odpowiedzialności za własne
>czyny. Ten mechanizm ucieczki też jest wolnym wyborem, którym chcemy
>skłamać sobie, oszukać siebie, ale to dowodzi, że bojąc się i
>uciekając, tylko potwierdzamy istnienie tego czego się boimy i od
>czego uciekamy.

Nie wiem, skąd u kolegi takie powtarzające się skojarzenia z "uciekaniem" od
czegoś lub kogoś.
Mnie to wygląda na manię, lub jakiś utajony problem emocjonalny :)
Ja tam nie mam zamiaru od niczego uciekać, bo akurat - wyjątkowo dobrze
sobie zdaję sprawę, że nie ma takiej możliwości.
Uciekać to sobie kolega może ze szkoły, albo - ja wiem - z randki
nieudanej.A i to nie zawsze.
Od życia nie ma ucieczki. Nawet śmierć nie jest taką ucieczką :) heh...



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-07-26 22:54:35

Temat: Re: dlaczego chorujemy?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



sundayman napisał(a):
> > Prawdziwe wr?ki i wr?ki fa?szywe, doprawdy mam si? ?mia? czy p?aka??
>
> A to ju? kolega woli. Mnie tam jakby to nie robi...
>
> >Naukowcy cz?sto na zasadzie bada? przyczynowo-skutkowych s? w stanie
> >wyprowadzi? konsekwencje danych czyn?w, ale nawet to si? sprawdza p?
> >na p?, bo tu im w parad? w?a?nie wchodzi mo?liwo?? podejmowania przez
> >cz?owieka wybor?w. Ze spektrum mo?liwo?ci cz?owiek weryfikuj?c
> >dokonaje wyboru, cz?owiek jak kwant/ fizyka kwantowa/ wyskakuje z
> c?i?gu przyczynowo-skutkowego i jego rzeczywisto??, decyzja, rozbija
> >uk?ad przyczynowo-skutkowy przewidywany przez naukowc?w, tak wi?c
> >s?uchanie konsekwencji swoich czyn?w, czy czyn?w innych ludzi mo?e
> >skutkowa? dalekosi?n? obserwacj?, ale nie ma gwarancji, ?e gdzie?
> >cz?owiek czy te? ludzko?? nie przeskoczy, tym samy zapadnie si?
> >przewidywalna konsekwencja.
>
> To by?o baaaardzo skomplikowane. Dla mnie za bardzo.
> Ale akurat fizyka kwantowa bardzo blisko ma do metafizyki... Zatem, mnie
> osobi?cie nie dziwi jako? fakt, ?e wielu s?ynnych
> fizyk?w jako? nie ma problemu z pogodzeniem fizyki i metafizyki w?a?nie.
> Bo - zreszt? - nie ma tu ?adnych sprzeczno?ci.
> Ale - jako si? rzek?o, nie zrozumia?em co kolega chcia? oznajmi?, tak, ?e
> tegoooo
>
> >Ale je?li uwierzymy ?e ?wiat przyczynowo
> >skutkowy jest jedynym wymiarem ?wiata, to tak samo jak wierzy?, ?e
> >r?ka dana m?wi nam prawd? i my wtenczas jeste?my nawet rozgrzeszeni
> >z my?lenia.
>
> Tu z kolei nie rozumiem, co ma "m?wienie prawdy przez wr?k?" do
> rozgrzeszania z (braku) my?lenia.
> Mam wra?enie, ?e kolega pos?uguje si? "odpustowo-ludycznym" pojmowaniem
> "wr?b" - czyli "co by? nie robi?, to i tak ci spadnie ceg?a na g?ow?, wi?c
> nie warto si? wysila?". A je?li tak - to kolega wybaczy, ale nie bardzo mamy
> o czym rozmawia?, bo to s? jakie? , ?e tak to ujm? "pierdo?y".
> Ju? koledze delikatnie wspomnia?em, ?e ?adne , nawet "prawdziwe" wr?ki nie
> zdejm? z kolegi ?adnej odpowiedzialno?ci. Wr?cz przeciwnie.
> A ?e - jak widz? - kolega nie jest w stanie tego pogodzi?, no to c?... Mnie
> tam to nie przeszkadza, mo?e sobie kolega spokojnie kontynuowa?
> kurs "racjonalistyczny". Mo?emy te? poduskutowa?, w kt?rym to na przyk?ad
> miejscu fizyka kwantowa wyklucza mo?liwo??
> istnienia "prawdziwych wr?ek", jako ?e fizyka kwantowa to bardzo mi?e pole
> dla takich paran?w jak ja :)
> Z tym, ?e z kolei, to ja nie wiem, na ile kolega ma co? do powiedzenia o
> metafizyce w?a?nie, bo na razie to s? takie wypowiedzi
> na poziomie, jaki sobie przypominam ze swojej szko?y podstawowej, a to
> daaaawno ju? by?o :)
>
> Tak, ?e ?eby by?o jasne, ja tu kolegi nie zamierzam do niczego przekonywa?.
> Uchowaj Bo?e (urojony).
> Dla mnie wystarczy tych ju? przekonanych :) A na koleg?, jesli przyjdzie
> pora - te? przekonywa? kolegi nie b?dzie musia?...Tak to dzia?a ?miesznie.
> Tyle, ?e te "racjonalistyczne" psychoanalizy o "uciekaniu od
> odpowiedzialno?ci" to ju? s? nudne jak flaki z olejem,
> tyle razy ju? to t?umaczy?em (bezskutecznie) Pszemolowi, ?e nie chce mi si?
> napraw?...
>
> >Tak jak w t?umie wyzbywamy si? odpowiedzialno?ci za w?asne
> >czyny. Ten mechanizm ucieczki te? jest wolnym wyborem, kt?rym chcemy
> >sk?ama? sobie, oszuka? siebie, ale to dowodzi, ?e boj?c si? i
> >uciekaj?c, tylko potwierdzamy istnienie tego czego si? boimy i od
> >czego uciekamy.
>
> Nie wiem, sk?d u kolegi takie powtarzaj?ce si? skojarzenia z "uciekaniem" od
> czego? lub kogo?.
> Mnie to wygl?da na mani?, lub jaki? utajony problem emocjonalny :)
> Ja tam nie mam zamiaru od niczego ucieka?, bo akurat - wyj?tkowo dobrze
> sobie zdaj? spraw?, ?e nie ma takiej mo?liwo?ci.
> Ucieka? to sobie kolega mo?e ze szko?y, albo - ja wiem - z randki
> nieudanej.A i to nie zawsze.
> Od ?ycia nie ma ucieczki. Nawet ?mier? nie jest tak? ucieczk? :) heh...


Taaa..o wróżkach to akurat napisałem odwrotnie do tego co sobie
ubzdurałeś, ale widzę, że uciekanie ze szkoły stworzyło wtórnego
analfabetę, który ma trudności z rozumieniem tekstu i jego sens, no
tak zadzierać tyłek i ględzi z pustodupia podważają rzeczy o których
pojęcia się nie ma ,to typowa cecha buractwa nadetego z głupoty, już
myślałem, że pogadam a tu znowu burak co zapomniał gdzie jego chlew.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Życie to nie je bajka...
Psychika katolika -|-
W TVN
Izrael: więzienie za nierasowy seks
Oksytocyna haha

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja

zobacz wszyskie »