Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Ali" <a...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: dlaczego tak właśnie wybieram?
Date: Sat, 12 Apr 2003 23:22:50 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 33
Sender: a...@p...onet.pl@pq98.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <b7a04g$jef$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pq98.krakow.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1050182608 19919 213.76.41.98 (12 Apr 2003 21:23:28 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 12 Apr 2003 21:23:28 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:197229
Ukryj nagłówki
Niech mi ktoś wytłumaczy logicznie i jak debilowi: co powoduje człowiekiem,
że szuka sobie (i co najgorsze znajduje) kogoś, kto (mówiąc bardzo
delikatnie) jest ostatnim sukinsynem. I im więcej tej osobie dajmy uczucia,
tym gorzej ona nas traktuje. Dobra, będę pisała w pierwszej osobie, bo i tak
mam na myśli teraz siebie.
Od razu mówię, że nie jestem masochistką. Nie mam żadnych zapędów w tym
kierunku, żeby cierpieć za kogoś, dla kogoś, dla idei, czy w ogóle z
jakiegokolwiek innego powodu.
I teraz mam przed sobą, powiedzmy, wagę. Na jednej szali siedzi sobie
całkiem sympatyczny charakter, a na drugiej czai się typ spod ciemnej
gwiazdy.
Nie wierzę w to, że ludzie się zmieniają, ale i tak ta druga szala jakby
przeważa. Powtarzam sobie, że będzie coraz gorzej i że i tak nikogo nie uda
mi się w cudowny sposób odmienić. Ale w głębi duszy ciągle mam nadzieję, że
jednak świat ma w sobie jakieś pierwiastki ideału i że być może stanie się
cud. Jednak przecież to nieprawda.
Reasumując: nie zamierzam odgrywać żadnych scen martyrologicznych, ani tym
podobnych, nie zamierzam też przerabiać nikogo na swoją modłę. Staram się po
prostu zrozumieć własne postępowanie. A może to zwyczajnie i bardzo banalnie
tylko chemia?
Pozdrówka
Ali
|