Data: 2003-04-12 21:22:50
Temat: dlaczego tak właśnie wybieram?
Od: "Ali" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Niech mi ktoś wytłumaczy logicznie i jak debilowi: co powoduje człowiekiem,
że szuka sobie (i co najgorsze znajduje) kogoś, kto (mówiąc bardzo
delikatnie) jest ostatnim sukinsynem. I im więcej tej osobie dajmy uczucia,
tym gorzej ona nas traktuje. Dobra, będę pisała w pierwszej osobie, bo i tak
mam na myśli teraz siebie.
Od razu mówię, że nie jestem masochistką. Nie mam żadnych zapędów w tym
kierunku, żeby cierpieć za kogoś, dla kogoś, dla idei, czy w ogóle z
jakiegokolwiek innego powodu.
I teraz mam przed sobą, powiedzmy, wagę. Na jednej szali siedzi sobie
całkiem sympatyczny charakter, a na drugiej czai się typ spod ciemnej
gwiazdy.
Nie wierzę w to, że ludzie się zmieniają, ale i tak ta druga szala jakby
przeważa. Powtarzam sobie, że będzie coraz gorzej i że i tak nikogo nie uda
mi się w cudowny sposób odmienić. Ale w głębi duszy ciągle mam nadzieję, że
jednak świat ma w sobie jakieś pierwiastki ideału i że być może stanie się
cud. Jednak przecież to nieprawda.
Reasumując: nie zamierzam odgrywać żadnych scen martyrologicznych, ani tym
podobnych, nie zamierzam też przerabiać nikogo na swoją modłę. Staram się po
prostu zrozumieć własne postępowanie. A może to zwyczajnie i bardzo banalnie
tylko chemia?
Pozdrówka
Ali
|