Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!wsisiz.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!a
tlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "@(usun.cyfry.456)poczta.onet.pl"
<""ulawb.123\"@(usun.cyfry.456)poczta.onet.pl">
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: dwa w jednym
Date: Fri, 21 Apr 2006 19:02:08 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 52
Message-ID: <e2b3ag$6b0$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: afd186.internetdsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1145639056 6496 83.16.133.186 (21 Apr 2006 17:04:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 21 Apr 2006 17:04:16 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; PL; rv:1.7.12) Gecko/20050915
X-Accept-Language: pl, en-us, en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:13936
Ukryj nagłówki
W związku z uczęszczaniem mojego dziecka do przedszkola mam dwa problemy:
1. gdy mój synek miał 3 i pół roku zbulwersowana pani przedszkolanka
zażądała, bym poszła z dzieckiem do psychologa, bo ona w swej karierze
przedszkolanki nie spotkała się z przypadkiem, zeby dziecko powiedziało,
że nie kocha mamy, a mój synek tak własnie powiedział. Posłuchałam,
poszłam, nie przyznaam się w przedszkolu, że to jego stała reakcja, gdy
czegos mu sie zakazuje, albo gdy odczuwa przykrość (wtedy zaczynał
płakać i stwierdzał, ze nie kocha.... tego, kto był akurat pod ręką:
mnie, męża, kolegów...) Od tego momentu, mimo iż pani psycholog
uspokoila mnie mówiąc, że nie widzi zadnych "nienormalnych" zachowań,
pozostała we mnie jakaś zadra, ze może coś jest nie tak...A od tego
momentu za każdym razem, gdy przychodziłam po synka i była ta akurat
pani, pyliśmy ustawiani obok siebie, pani opowiadała mi przy nim, jaki
to on jest niegrzeczny (bo nie umiał zasnąć na leżakowaniu, nie sypiał w
dzień od dwu lat), potem dostawaliśmy nakaz, że mamy rozmawiać o tym w
domu i .... rozmawialiśmy. Czy uwazacie, że takie zachowanie pani było
właściwe? Bo dziś z perspektywy czasu wydaje mi się, ze ja strasznie
zawaliłam jako matka nie broniąc swego dziecka... od tej pory minęły dwa
lata, ale teraz dopiero coraz silniej odczuwam konsekwencje tego: pani
powiedziała dzieciom, ze byliśmy u psychologa i dzieci zaczęły przezywać
mojego synka "głupkiem". Dowiedziałąm się o tym dopiero po jakimś
czasie, gdy zaczął budzic się w nocy i z płaczem pytał mie: "Mamo,
dlaczego ja jestem takim głupkiem?" Z początku nie mogłam zrozumieć, o
co chodzi, dopiero po jakimś czasie pokojarzyłam fakty i wyciągnęłam z
niego prawdę. Od tego czasu moje dziecko ma taki straszny kompleks
niższosci, chociaż naprawdę nie odbiega w niczym od normy. Tzn. odbiega
w jednym: bardzo dużo mówi, łasciwie mówi cały czas, o wszystko pyta, we
wszystkim chce uczestniczyć i na wszystko mieć wplyw - wiem, że w
zerówce mogą być z tym problemy... ale jak się okazało, problem jest juz
od dawna i to jest ten mój drugi problem
2. w zeszłym roku grupa mojego synka, to była grupa 3 i 4 latków, on na
poczatku roku mia własnie cztery lata, ale do grupy przyjęto wtedy
kilkoro dzieci dwuletnich (!). W drugim semestrze synek zaczął narzekać,
że nudzi mu się w przedszkolu i nie chciał tam chodzić. Ponieważ
uwielbia wszelkie prace domowe i bardzo lubi we wszystkim pomagać,
wpadłam na pomysł, że poproszę panią, by pozwoliła mu pomagać młodszym
dzieciom i zeby mógł na przykład rozłozyc czy zebrać naczynia lub
poscierać stoliki, bo wtedy mialby zajęcie i nie nudzi się. Ale pani gdy
powiedziałam, że się nudzi, od razu sie nastroszyła i nawet nie
skomentowaął mojej prośby. Powiedziałą tylko, że ona już realizuje w
grupie wiele elementów z programu dla pięciolatków, więc Artuś nie ma
prawa się nudzić. Przyjęłam to wtedy do wiadomości. Ale teraz po roku
sprawa wróciła "przy okazji". Usłyszałam, że pani nie może pozwolić,
żeby Artek wykonywał jakieś czynności, których nie robią inne dzieci,
bo... inne dzieci poczułyby sie z tego powodu gorzej. Dzisiaj już jestem
trochę inna, niż dwa lata temu i zaczelam się zastanawiać: to dobrze, ze
pani troszczy się o inne dzieci, ale dlaczego ta jej troska nie dotyczy
tylko mojego dziecka?
Strasznie się rozpisałąm i chyba strasznie smętne to moje pisanie, ale
ja chciałabym lubić panie, które opiekuja się moim dzieckiem, a ...
chyba przestaję. Przekonajcie mnie, że nie mam racjii.
Ula.
|