« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-09-27 07:32:50
Temat: dziecko przy rozwodziemam pytanie:
rozwodze sie z mezem, z ktorym juz od dwoch lat nie mieszkam. mamy 6cio
letnie dziecko, ktore widuje ojca co drugi dzien. od czasu, kiedy sprawa
rozwodowa jest w toku dziecko wraca do mnie ze skwaszona mina i duzo wysilku
kosztuje mnie przywrocenie mu usmiechu. co to moze znaczyc i jak pomoc
dziecku najlagodniej przejsc ten czas rozwodu? jak z nim rozmawiac o tym
(juz duzo wie) i jak wyciagnac od niego, dlaczego jest smutne, kiedy wraca
od taty?
pozdr,
A.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-09-27 09:07:46
Temat: Re: dziecko przy rozwodzie
"A. Ryszkiewicz" <a...@o...pl> wrote in message
news:bl3fcf$h49$5@nemesis.news.tpi.pl...
jak z nim rozmawiac o tym
> (juz duzo wie) i jak wyciagnac od niego, dlaczego jest smutne, kiedy wraca
> od taty?
A rozmawialas o tym z ( prawie juz) bylym mezem?
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-09-27 16:08:32
Temat: Re: dziecko przy rozwodzie
Użytkownik "A. Ryszkiewicz" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bl3fcf$h49$5@nemesis.news.tpi.pl...
> mam pytanie:
> rozwodze sie z mezem, z ktorym juz od dwoch lat nie mieszkam. mamy 6cio
> letnie dziecko, ktore widuje ojca co drugi dzien. od czasu, kiedy sprawa
> rozwodowa jest w toku dziecko wraca do mnie ze skwaszona mina i duzo
wysilku
> kosztuje mnie przywrocenie mu usmiechu. co to moze znaczyc i jak pomoc
> dziecku najlagodniej przejsc ten czas rozwodu? jak z nim rozmawiac o tym
> (juz duzo wie) i jak wyciagnac od niego, dlaczego jest smutne, kiedy wraca
> od taty?
> pozdr,
> A.
Ciekawe jest to, że Wasze dziecko jest skwaszone dopiero od momentu kiedy
sprawa rozwodowa jest w toku, skoro od 2 lat nie mieszkacie razem. Pierwsza
moja myśl była taka, że być może do momentu rozpoczęcia sprawy miało jeszcze
nadzieją, że wszystko dobrze się ułoży i np. mama z tatą odnajdą na powrót
te rzeczy, które kiedyś ich połączyły, cokolwiek to było, że odnajdą te
uczucia które ich zbliżają. Tu pojawia się fakt, któremu nie można
zaprzeczyć, wizyty w sądzie, rozwód. Oczywiście nie wiem czy Wasze 6cio
letnie dziecko zdaje sobie w pełni sprawę z tego co się dzieje, ale sądzę,
że dla jego szczęścia i uśmiechu jesteście potrzebni oboje, wiem jednak że
nie zawsze tak się da, ale może warto, dla tego najukochańszego skarbu na
świecie, sprawdzić wszelkie możliwości by dać mu pełną rodzinę, a nawet gdy
kończą się pomysły co jeszcze można zrobić to wówczas zostają osoby trzecie
które mogą coś doradzić.
Pozdrawiam i powodzenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |