| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-05-09 21:09:22
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtowniamania:
> w skrócie: nie ma łatwo :)
Umiejetne (skuteczne) wykorzystywanie? ;)
> nie sądzisz?
Nie. :)
Wole rzeczywistosc. W pelni akceptuje rzeczywistosc...
w kazdym razie staram sie i nie wychodzi mi to (chyba)
najgorzej. ;)
> ... wspólnota wspólnot itd
Wspolnota wspolnota, ale ciezko byloby Ci identyfikowac sie
np z meskim ogladem swiata... itd. :))
Nie ma lekko. ;)
> :o) różnice powiadasz? a nie podobieństwa różnic? ;)
Ja wiem jak Ty to Sobie wyobrazasz. ;)
Myslisz se na pewnym bardzo wysokim poziomie abstrakcji
(boskim?) roznice nie istnieja... i OK, mozesz se w to wierzyc.
Niestety, to nieprawda. :)
Oczywiscie masz prawo do wlasnego zdania.
Jednak oszukujac sie popelniasz bledy, a to pewnie nie daje
Ci 'spokoju'...
Masz problem. ;)
Ja Ci tu nie pomoge o ile Sama ne zechcesz se pomoc. :))
> mówimy przeciez o poziomach wiedzy
> zastanawiałeś się kiedyś jaki jej ogrom jest dla Ciebie/nas
> niedostępny??
> mówiąc szczerze mnie to przygnębia :(
> chciałabym posiadać całą dotychczasową wiedzę człowieka
Dla samego posiadania? - wlasciwie to bez sensu.
Wiedza nie sluzy do posiadania.
Wiedza ma sluzyc czlowiekowi.
Po co Ci wiedza ktorej nie bylabys w stanie wykorzystac dla
dobra swego i innych?
> wolałabym żebyś odnajdywał w tym własną przyjemność ;)
> myslę też sobie, że miałeś na myśli bardziej stymulację niż
> przymus :)
Owszem, celowa stymulacja - dokladnie to mialem na mysli. ;)))
> yhm
> przyznam, że niewiele mi to mówi :)
> może myślałeś o jakichś konkretnych cechach?
Kiedy ktos jest niedojrzaly, to niekiedy mowi sie o takiej osobie
per dziecko - to pejoratyw.... itd.
> całe życie człowieka jest okresem "szlifowania"
> (o ile dobrze Cie zrozumiałam of koz :)
Nie zgadzam sie. :)
W moim pojeciu zyjemy po to aby sie udoskonalac i rozwijac.
'Szlifowanie' w oparciu o wydumane 'reguly'? - bzdura jak dla mnie. :))
> co powiesz np o "szlifie" wychodzącym spod ręki tatusia
> vel alkoholika i pedofila?
???
To juz chyba 4-ty temat jaki usilujesz zainicjowac. :)
Mysle ze sposob w jaki podstawiasz wyjatkowe przyklady patologii
(taki jak powyzej) to trywializowanie zagadnienia.
Chodzilo mi bardziej o przydatnosc regul w przypadku ~samodoskonalenia. ;)
> poczytaj se ;))
> http://www.republika.pl/dolata/program4.doc
> http://www.psychologia.edu.pl/index2.php?category=ka
talog&level=3
> etc
> ziółkowski zdaje się ma dużą bazę danych na ten temat :)
> podstawa to personifikacja dziecka ;)
A w 3 zdaniach potrafisz strescic? - to ja poprosze. :)))
> negatywne emocje generuje umysł emocjonyjącego się, nie zawsze
> jestesmy w stanie uniknąć bycia przyczyną takiego pobudzenia;
> jeśli jednak już tak się stało, dobrze jest spróbować rozwiązać ten
> problem
..i co dalej? :)
Rozumiem ze to wstep do odpowiedzi na moje pytanie. :)
> zgadza się :)
Ale Ty nie zgadzasz sie z konsekwencjami.
Bronisz sie z przyjeciem do wiadomosci ze Twoje zachowanie bylo
obiektywnie :))) irytujace... itd.
Bo wiesz, kiedy decydujesz sie usiasc za kierownica i wyjechac
na droge publiczna, to powinnas miec swiadomosc ze zgadzasz
sie w ten sposob na respektowanie pewnych ~umow regulujacych
zachowanie na drodze. Tymczasem zdarza sie ze Ty nie tylko je
pogwalcasz, ale uwazasz przy tym ze wszystko OK.
Wiec jak to jest z Toba? Jestes 'swieta krowa' na drodze? - tak
sie czujesz? :)))
> dlaczego? :)
Ciagle wlaczasz i wylaczasz empatie w tej dyskusji - nie w pelni
swiadomie manipulujesz tym pojeciem dla wlasnej wygody.
W tym sensie jestes niekonsekwentna, albo w niestabilny
sposob rozumiesz pojecie empatii - tak uwazam.
Podejrzewam ze w Twoim przypadku nie chodzi o niekonsekwencje,
lecz o niestabilnosc.
Po prostu uznalas empatie za wygodne narzedzie do poszerzenia
wlasnego ogladu rzeczywistosci, lecz zapomnialas o konsekwencjach
takiego sposobu interakcji z otoczeniam.
Empatia to cos czego mozna nie tylko wymagac od innych, ale
takze od Siebie. Maniu. :))
> no wyprzedziłabym i tyle :o)
Nieeeee... chodzilo mi o Twoja reakcje. Np obojetnosc, irytacja (slaba,
silna...), litosc.... - jak reagujesz? czy zdarza sie ze doznajesz
wzburzenia?
> ale może być 'zbliżony' :)
Dlaczego nie moze byc zblizony w sytuacji ktora opisalas?
Co przeszkadza? :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-05-10 14:29:26
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtownia"cbnet" news:b9h61e$1ja$1@news.onet.pl...
> mania:
> > w skrócie: nie ma łatwo :)
>
> Umiejetne (skuteczne) wykorzystywanie? ;)
no narzędzie jak każde inne :)
najpierw trzeba się nauczyć skutecznie/świadomie
nim posługiwać, potem sprawnie, a potem "naturalnie" :)
(no. chyba, że tę umiejętność osiągniemy w dzieciństwie)
imo dobrą metaforą będzie tutaj prowadzenie samochodu ;)
> > nie sądzisz?
>
> Nie. :)
> Wole rzeczywistosc. W pelni akceptuje rzeczywistosc...
> w kazdym razie staram sie i nie wychodzi mi to (chyba)
> najgorzej. ;)
a de mello czytaty? :o)
w pełni akceptujesz to _co widzisz_ :) ostrzegam,
że to może być znacząca różnica, (a jeśli masz "astygmatyzm"?)
> > ... wspólnota wspólnot itd
>
> Wspolnota wspolnota, ale ciezko byloby Ci identyfikowac sie
> np z meskim ogladem swiata... itd. :))
> Nie ma lekko. ;)
nie koniecznie :) a co z moją męską częścia osobowości? ;)
na pewnym poziomie identyfikuję się z każdym człowiekiem;
na innym z każdą cząstką elementarną,
na innym już nie ma słów :o)
(ale to już się nadaje na rec.mistycyzm ;)
> > :o) różnice powiadasz? a nie podobieństwa różnic? ;)
>
> Ja wiem jak Ty to Sobie wyobrazasz. ;)
> Myslisz se na pewnym bardzo wysokim poziomie abstrakcji
> (boskim?) roznice nie istnieja... i OK, mozesz se w to wierzyc.
> Niestety, to nieprawda. :)
to nie jest kwestia wiary :)
ja wiem, że _różnice istnieją_ ale inaczej widzę ich zastosowanie :o)
> Oczywiscie masz prawo do wlasnego zdania.
> Jednak oszukujac sie popelniasz bledy, a to pewnie nie daje
> Ci 'spokoju'...
> Masz problem. ;)
> Ja Ci tu nie pomoge o ile Sama ne zechcesz se pomoc. :))
:)
> > mówimy przeciez o poziomach wiedzy
> > zastanawiałeś się kiedyś jaki jej ogrom jest dla Ciebie/nas
> > niedostępny??
> > mówiąc szczerze mnie to przygnębia :(
> > chciałabym posiadać całą dotychczasową wiedzę człowieka
>
> Dla samego posiadania? - wlasciwie to bez sensu.
> Wiedza nie sluzy do posiadania.
> Wiedza ma sluzyc czlowiekowi.
> Po co Ci wiedza ktorej nie bylabys w stanie wykorzystac dla
> dobra swego i innych?
pewnie jednak chciałabym ją wykorzystać ;)
> > wolałabym żebyś odnajdywał w tym własną przyjemność ;)
> > myslę też sobie, że miałeś na myśli bardziej stymulację niż
> > przymus :)
>
> Owszem, celowa stymulacja - dokladnie to mialem na mysli. ;)))
eghm brzmi jak definicja przymusu ;)
to taka zabawa :o))
> > yhm
> > przyznam, że niewiele mi to mówi :)
> > może myślałeś o jakichś konkretnych cechach?
>
> Kiedy ktos jest niedojrzaly, to niekiedy mowi sie o takiej osobie
> per dziecko - to pejoratyw.... itd.
no dobrze
powiedz mi jednak czy możesz się posługiwać tym
sformułowaniem dla celów badawczych?
bo np. w psychologii twórczości operuje się porównaniem
umysłu człowieka twórczego do umysłu dziecka
ale meritum takich wypowiedzi tkwi właśnie w bardzo
konkretnych cechach
> > całe życie człowieka jest okresem "szlifowania"
> > (o ile dobrze Cie zrozumiałam of koz :)
>
> Nie zgadzam sie. :)
> W moim pojeciu zyjemy po to aby sie udoskonalac i rozwijac.
> 'Szlifowanie' w oparciu o wydumane 'reguly'? - bzdura jak dla mnie. :))
dobra.
definicję "szlifu" proszę :ppppp
;)
> > co powiesz np o "szlifie" wychodzącym spod ręki tatusia
> > vel alkoholika i pedofila?
>
> ???
> To juz chyba 4-ty temat jaki usilujesz zainicjowac. :)
> Mysle ze sposob w jaki podstawiasz wyjatkowe przyklady patologii
> (taki jak powyzej) to trywializowanie zagadnienia.
> Chodzilo mi bardziej o przydatnosc regul w przypadku ~samodoskonalenia. ;)
staaaary :)
pisałeś o szkodliwych efektach "szlifowania"
no to podrzuciłam przykład, a Ty mi tu teraz woltę w samodoskonalenie
fikasz ;)
no i jeszcze jedno musimy ustalić:
co dokładnie w naszej dyskusji określasz regułą?
> A w 3 zdaniach potrafisz strescic? - to ja poprosze. :)))
a można jednym?:
dziecko też człowiek :)
http://eqi.org/ginott.htm
I have come to a frightening conclusion.
I am the decisive element in the classroom.
It is my personal approach that creates the climate.
It is my daily mood that makes the weather.
As a teacher I possess tremendous power to make a
child's life miserable or joyous.
I can be a tool of torture or an instrument of inspiration.
I can humiliate or humor, hurt or heal.
In all situations, it is my response that decides whether a crisis
will be escalated or de-escalated, and a child humanized or
de-humanized.
Between Teacher and Child Haim Ginott
> > negatywne emocje generuje umysł emocjonyjącego się, nie zawsze
> > jestesmy w stanie uniknąć bycia przyczyną takiego pobudzenia;
> > jeśli jednak już tak się stało, dobrze jest spróbować rozwiązać ten
> > problem
>
> ..i co dalej? :)
> Rozumiem ze to wstep do odpowiedzi na moje pytanie. :)
kompromis albo życie ;)
rozmawiałam sobie z trenerem - to była taka właśnie próba
> Ale Ty nie zgadzasz sie z konsekwencjami.
> Bronisz sie z przyjeciem do wiadomosci ze Twoje zachowanie bylo
> obiektywnie :))) irytujace... itd.
Czarku dla ułatwienia proponuję pozostać przy faktach :)
faktem było to, że zirytowany był ten konkretny człowiek
i tak do końca nie mamy pewności czym dokładnie był zirytowany
> Bo wiesz, kiedy decydujesz sie usiasc za kierownica i wyjechac
> na droge publiczna, to powinnas miec swiadomosc ze zgadzasz
> sie w ten sposob na respektowanie pewnych ~umow regulujacych
> zachowanie na drodze. Tymczasem zdarza sie ze Ty nie tylko je
> pogwalcasz, ale uwazasz przy tym ze wszystko OK.
chyba oczekujesz publicznego samobiczowania ;)
pośród tych zasad o których piszesz jest też mówiąca
o ograniczonym zaufaniu - każdemu się zdarza mieć "okres" ;)
> Wiec jak to jest z Toba? Jestes 'swieta krowa' na drodze? - tak
> sie czujesz? :)))
a tak wyglądam w Twoim lusterku?
do czego zmierzasz? :)
> > dlaczego? :)
>
> Ciagle wlaczasz i wylaczasz empatie w tej dyskusji - nie w pelni
> swiadomie manipulujesz tym pojeciem dla wlasnej wygody.
> W tym sensie jestes niekonsekwentna, albo w niestabilny
> sposob rozumiesz pojecie empatii - tak uwazam.
> Podejrzewam ze w Twoim przypadku nie chodzi o niekonsekwencje,
> lecz o niestabilnosc.
> Po prostu uznalas empatie za wygodne narzedzie do poszerzenia
> wlasnego ogladu rzeczywistosci, lecz zapomnialas o konsekwencjach
> takiego sposobu interakcji z otoczeniam.
> Empatia to cos czego mozna nie tylko wymagac od innych, ale
> takze od Siebie. Maniu. :))
a więc uważasz, że od siebie nie wymagam - rozumiem :)
> > no wyprzedziłabym i tyle :o)
>
> Nieeeee... chodzilo mi o Twoja reakcje. Np obojetnosc, irytacja (slaba,
> silna...), litosc.... - jak reagujesz? czy zdarza sie ze doznajesz
> wzburzenia?
nie w takich sytuacjach
irytację odczuwam wówczas gdy czuję się bezsilna
> > ale może być 'zbliżony' :)
>
> Dlaczego nie moze byc zblizony w sytuacji ktora opisalas?
> Co przeszkadza? :)
co byłoby dla ciebie świadectwem mojej empatycznej postawy?
m
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 16:38:31
Temat: "Opór (psychologiczny) ! było: Re: głask - iskanie ;) hurtowniamanio <m...@a...pl>
napisało w news:b9j2c9$qt0$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "cbnet" news:b9h61e$1ja$1@news.onet.pl...
> > mania:
[...]
> Czarku dla ułatwienia proponuję pozostać przy faktach :)
> faktem było to, że zirytowany był ten konkretny człowiek
> i tak do końca nie mamy pewności czym dokładnie był zirytowany
>
> > Bo wiesz, kiedy decydujesz sie usiasc za kierownica i wyjechac
> > na droge publiczna, to powinnas miec swiadomosc ze zgadzasz
> > sie w ten sposob na respektowanie pewnych ~umow regulujacych
> > zachowanie na drodze. Tymczasem zdarza sie ze Ty nie tylko je
> > pogwalcasz, ale uwazasz przy tym ze wszystko OK.
>
> chyba oczekujesz publicznego samobiczowania ;)
> pośród tych zasad o których piszesz jest też mówiąca
> o ograniczonym zaufaniu - każdemu się zdarza mieć "okres" ;)
Ja ci dam "okres", cholero (drogowa)!!!
_Ślepota_ _kompletna_ (nie żaden "astygmatyzm", tylko klapy
(od śmietnika) na oczach i uszach!).
http://www.kodeksdrogowy.com.pl/kodeks2345.html#rozd
zial_3
Rozdział 3 Ruch pojazdów; Oddział 1 Zasady ogólne Art. 16.
1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.
[...]
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko
prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyzna-
czone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
Doczytała "jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej kra-
wędzi jezdni." ???
I jest to PIERWSZORZĘDNIE ISTOTNY przepis!
Zastanów się _tylko_ przez 'chwilkę' nad różnicą pomiędzy:
1) "Mania tak może" - nic się "nie stało" (raz drugi i trze-
ci, za czwartym ktoś się wreszcie wkurzył i o wiele za słabo
opier...); (jakoby) wszystko jest zgodne z przepisami...
(dla Mani rzecz jasna)!
2) Wszyscy 'tak mogą'! - CZYM BY TO SKUTKOWAŁO???
I w tym drugim przypadku kompletnie zawodzi twoja wyobraźnia
tj. zdolność do poprawnego wnioskowania, kompletnie oślepiona
jakże typowym kalizmem...
----
A teraz sobie przeczytaj jeszcze raz cały wątek z perspektywy
pojęcia "opór psychiczny"...
> m
Reszta to (i tak jak zawsze) kompletne "myślenie magiczne"...
skutkujące bez wyjątku: "z własnej perspektywy wszyscy mają
rację... absolutną"... do u.ś.
JeT.
P.S. "Faktów" to ty nigdy jeszcze nie 'widziałaś' i najpewniej
nigdy 'nie zobaczysz'...:
==================================
KRASNOGRUDA / NR 13 / FORUM
JOANNA TOKARSKA-BAKIR
"Ogonki"
http://www.pogranicze.sejny.pl/krasnogruda/pismo/13/
forum/tokarska.html#29tekst
[...]
Egoizm, senność i brak refleksu nie są jednak przypadłościami
wyłącznie polskimi, skoro w wieku dwudziestym były obserwator
artyleryjski na froncie galicyjskim, Ludwig Wittgenstein
sformułował następującą półprośbę-półmodlitwę: "Oby Bóg dał
filozofowi wgląd w to, co leży przed oczami wszystkich"(13).
Ponieważ Bóg nie wysłuchał Wittgensteina, ludzie dzisiejsi
odwrócili się od filozofów, po czym tłumnie udali się po radę
do psychologów. Ale leczyć duszę u psychologa to tak, jak uczyć
się religii u naukowego ateisty albo jak nałóg picia wódki
zwalczać za pomocą sznapsa. Nauka, która ma w swej nazwie
"duszę", dawno się od niej zdystansowała, co widać w dzisiej-
szych psychologicznych leksykonach: termin psyche nigdzie już
nie jest brany na serio(14). Dzisiejsza psychologia jest ciągle,
jak mówił Stanisław Vincenz, "nauką o wnętrznościach, nie
o wnętrzu"(15).
[...]
13. M. Geier: Gra językowa filozofów. Od Parmenidesa do
Wittgensteina. Przeł. J. Sidorek. Warszawa 2000 s.167.
14. M. Sonntag: Substanzverlust. Die Seele in der
institutionalisierten Psychologie. W: D. Kamper i
C. Wulf: Die erloschene Seele. Berlin 1988 s. 17-37.
15. S. Vincenz: Outopos. Zapiski z lat 1939-1944.
Oprac. J. A. Choroszy Wrocław 1993 s. 90.
==============
Polecam szczególnie różnym ostusiom i inszym robalkom...:
Dzisiejsza psychologia jest nauką (powinno tu stać
manipulacją NIEWIEDZĄ, a nie "nauką") o wnętrznościach,
nie o wnętrzu".
Brzmi to zresztą dokładnie jak:
Dzisiejszy "wyedukowany, świadomy człowiek" jest komplet-
nie oszalałym ubranym szympansem!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 17:52:24
Temat: Re: "Opór (psychologiczny) ! było: Re: głask - iskanie ;) hurtowJerzy Turynski <j...@p...com> napisał(a):
> Polecam szczególnie różnym ostusiom i inszym robalkom...:
> Dzisiejsza psychologia jest nauką (powinno tu stać
> manipulacją NIEWIEDZĄ, a nie "nauką") o wnętrznościach,
> nie o wnętrzu".
> Brzmi to zresztą dokładnie jak:
> Dzisiejszy "wyedukowany, świadomy człowiek" jest komplet-
> nie oszalałym ubranym szympansem!
i słowo stało się ciałem... ;)
a teraz kochane dzieci
kończymy palenie
i zanurzamy głowy w beczce. . . ł ł ł aa aaaa :o)
(od słów do czynów) :)))
błazen królewski ;)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-10 18:04:53
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtowniamania:
> imo dobrą metaforą będzie tutaj prowadzenie samochodu ;)
Ojej! A Ty w kolko to samo. :]
Szlifowanie, praktyka, srata-tata itd = umiejetnosci i praktyka.
Wiesz, to chyba nie to. :))
> a de mello czytaty? :o)
> w pełni akceptujesz to _co widzisz_ :) ostrzegam,
> że to może być znacząca różnica, (a jeśli masz "astygmatyzm"?)
Wymyslasz. :)))
> nie koniecznie :) a co z moją męską częścia osobowości? ;)
> na pewnym poziomie identyfikuję się z każdym człowiekiem;
> na innym z każdą cząstką elementarną,
> na innym już nie ma słów :o)
> (ale to już się nadaje na rec.mistycyzm ;)
OK, niech Ci bedzie. ;D
> to nie jest kwestia wiary :)
> ja wiem, że _różnice istnieją_ ale inaczej widzę ich zastosowanie :o)
Ha-Ha-Ha! :)))
Dobre. ;)
> pewnie jednak chciałabym ją wykorzystać ;)
Jak? Bedziesz zmieniac prace co tydzien, max miesiac? :)))
Pewnie nie masz zaufania do fachowcow i wszystko chcialabys
'sama', co? ;)
Mania-zosia-samosia. ;DDD
> eghm brzmi jak definicja przymusu ;)
> to taka zabawa :o))
Wiec jednak przymusik? - przeciez od razu mowilem. ;)
> bo np. w psychologii twórczości operuje się porównaniem
> umysłu człowieka twórczego do umysłu dziecka
> ale meritum takich wypowiedzi tkwi właśnie w bardzo
> konkretnych cechach
Dziecko mozna tez w sobie odkryc. Np poprzez kontakt z dzicmi. ;)
> dobra.
> definicję "szlifu" proszę :ppppp
> ;)
Prosze bardzo: inplantacja maniusiowych regulek na zywym
organizmie. ;DDD
> staaaary :)
> pisałeś o szkodliwych efektach "szlifowania"
> no to podrzuciłam przykład, a Ty mi tu teraz woltę w samodoskonalenie
> fikasz ;)
Alez Maniu! O to mi wlasnie chodzilo. :)
Czy wlasnymi_recami to juz nie da sie krzywdy se wyrzadzic?
> no i jeszcze jedno musimy ustalić:
> co dokładnie w naszej dyskusji określasz regułą?
Regulka. :)
To taki przepisisk na to np jak sie stac 'dobrym' pedagogiem,
albo dobrym kierowca? ;))
> a można jednym?:
> dziecko też człowiek :)
Podoba mi sie. :)))
> Czarku dla ułatwienia proponuję pozostać przy faktach :)
> faktem było to, że zirytowany był ten konkretny człowiek
> i tak do końca nie mamy pewności czym dokładnie był zirytowany
Taaa.... nie mamy.... ;DDDD
A moze uczulenie na kolor wlosow? ;DDDD
> chyba oczekujesz publicznego samobiczowania ;)
> pośród tych zasad o których piszesz jest też mówiąca
> o ograniczonym zaufaniu - każdemu się zdarza mieć "okres" ;)
Nieeeee, Nie i Nie! Protest! Nie ma takiego ~przepisu ktory
nakazywalby wsiadanie komukolwiek za kierownice. Jesli wiec
wsiadasz, to "okres" Cie nie tlumaczy, wybacz.
Nie musisz prowadzic kiedy masz okres - zmusza Cie ktos?
Ja nie. Wiec kto? :))
> a tak wyglądam w Twoim lusterku?
> do czego zmierzasz? :)
No do tego, ze Ty chcialabys miec wiecej praw na drodze niz
inni, a to przegiecie wg mnie. :)
> a więc uważasz, że od siebie nie wymagam - rozumiem :)
W sytuacji o ktorej mowimy - ewidentnie nie wymagasz.
Twoja empatia konczy sie na stwierdzeniu: 'nie moge zgodzic sie
aby mnie........itd' - Sama zobacz. :)
> nie w takich sytuacjach
> irytację odczuwam wówczas gdy czuję się bezsilna
A co odczuwasz kiedy zamiast jechac musisz objezdzac
dookola 'swieta krowe'? ;D
> co byłoby dla ciebie świadectwem mojej empatycznej postawy?
Adekwatna ocena sytuacji ktora opisalas. :)
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-11 01:18:37
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtownia"cbnet" news:b9jevu$4qb$1@news.onet.pl...
> Ojej! A Ty w kolko to samo. :]
> Szlifowanie, praktyka, srata-tata itd = umiejetnosci i praktyka.
>
> Wiesz, to chyba nie to. :))
cóż więc?
> > a de mello czytaty? :o)
> > w pełni akceptujesz to _co widzisz_ :) ostrzegam,
> > że to może być znacząca różnica, (a jeśli masz "astygmatyzm"?)
>
> Wymyslasz. :)))
niezupełnie
> > to nie jest kwestia wiary :)
> > ja wiem, że _różnice istnieją_ ale inaczej widzę ich zastosowanie :o)
>
> Ha-Ha-Ha! :)))
> Dobre. ;)
tak, są ludzie którzy użyliby na zdefiniowanie takiej postawy tego
określenia : _dobre_
> Jak? Bedziesz zmieniac prace co tydzien, max miesiac? :)))
> Pewnie nie masz zaufania do fachowcow i wszystko chcialabys
> 'sama', co? ;)
> Mania-zosia-samosia. ;DDD
interesuje mnie wiedza dla samej wiedzy
> Wiec jednak przymusik? - przeciez od razu mowilem. ;)
nie: przymusem jest sytuacja, w której ktoś wymaga od Ciebie
"czegoś" wbrew Twojej woli; nie uwzględnia Twojej suwerenności,
odbiera Ci prawo do podejmowania samodzielnych decyzji;
> Czy wlasnymi_recami to juz nie da sie krzywdy se wyrzadzic?
krzywda (słownik języka polskiego)
rz. ż Ia 'nieuzasadnione i niesprawiedliwe działanie na czyjąś szkodę;
szkoda, strata, nieszczęście'
to taka pierwsza lepsza definicja krzywdy
jaka jest Twoja?
> Regulka. :)
> To taki przepisisk na to np jak sie stac 'dobrym' pedagogiem,
> albo dobrym kierowca? ;))
reguła (słownik wyrazów obcych)
(łc. regula)
1. zasada postępowania, prawidło, przepis; twierdzenie
potwierdzające się w większości przypadków.
uważasz za zasadne stosowanie przepisów w ruchu drogowym,
dlaczego tak kuriozalne wydaje Ci się to w przypadku relacji
międzyludzkich?
> > Czarku dla ułatwienia proponuję pozostać przy faktach :)
> > faktem było to, że zirytowany był ten konkretny człowiek
> > i tak do końca nie mamy pewności czym dokładnie był zirytowany
>
> Taaa.... nie mamy.... ;DDDD
> A moze uczulenie na kolor wlosow? ;DDDD
a może "mu żona nie dała?"
Czarku w tej kwestii proszę o EOT
> > co byłoby dla ciebie świadectwem mojej empatycznej postawy?
>
> Adekwatna ocena sytuacji ktora opisalas. :)
nie jesteśmy w stanie przeprowadzić przewodu sądowego w tej
sprawie, nie ma świadków, ja nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć
przebiegu sytuacji; przykład podałam jedynie w celu zilustrowania
agresywnej postawy; jest mi przykro, że jestem zmuszana do
obrony własnego stanowiska wówczas na drodze; uważam, że
niezależnie od mojego wówczas zachowania, zachowanie
"tegoż" mężczyzny (zagrożenie życia) nie powinno było mieć miejsca;
w dalszym roztrząsaniu tego problemu w prezentowanej przez
Ciebie i Jeta formie nie będę brała udziału
m
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-11 02:08:43
Temat: Re: "Opór (psychologiczny) ! było: Re: głask - iskanie ;) hurtownia"Jerzy Turynski" news:b9ja7m$jce$1@nemesis.news.tpi.pl...
> 1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.
> Dzisiejsza psychologia jest nauką (powinno tu stać
> manipulacją NIEWIEDZĄ, a nie "nauką") o wnętrznościach,
> nie o wnętrzu".
> Brzmi to zresztą dokładnie jak:
> Dzisiejszy "wyedukowany, świadomy człowiek" jest komplet-
> nie oszalałym ubranym szympansem!
mam szczerą wolę zrozumienia zarówno Ciebie jak i
prezentowanych przez Ciebie problemów, ale nie ułatwiasz mi tego;
czy byłbyś w stanie powstrzymać się w postingu do mnie od
inwektyw? początek Twojego postu odebrałam jak salwę pogardy
i wzburzenia - nie sądzę bym się myliła co do Twojego zamiaru :(
spowodował, że nie było mi łatwo sie pozbierać;
nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że potrafisz bardzo
ranić, a udało Ci się to po raz kolejny w moim przypadku;
zapewniam Cię, że jestem w stanie wiele zrozumieć bez bicia
i że jestem Ci przychylna, pomimo chęci mordu jaką
we mnie wzbudzasz ;)
:o)
3maj się
Mania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-11 10:00:33
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtowniamania
<m...@a...pl>
b9k8ds$d86$...@n...news.tpi.pl:
<snip>
> w dalszym roztrząsaniu tego problemu w prezentowanej przez
> Ciebie i Jeta formie nie będę brała udziału
>
> m
manna i wilki
(aaale może tylko_gadające_wilki... ;)
p.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-11 10:25:59
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtowniamania
<m...@a...pl>
b9k8ds$d86$...@n...news.tpi.pl:
> nie jesteśmy w stanie przeprowadzić przewodu sądowego w tej
> sprawie, nie ma świadków, ja nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć
> przebiegu sytuacji; przykład podałam jedynie w celu zilustrowania
> agresywnej postawy; jest mi przykro, że jestem zmuszana do
> obrony własnego stanowiska wówczas na drodze; uważam, że
> niezależnie od mojego wówczas zachowania, zachowanie
> "tegoż" mężczyzny (zagrożenie życia) nie powinno było mieć miejsca;
<snip>
Tak mi się przypomniała sytuacja na drodze, której byłem świadkiem i
mimowolnym uczestnikiem:
Jechałem sobie kiedyś Traktem Lubelskim, ruch dość spory, za mną TIR, a
przede mną ~manewry beztroskich i pedagogicznych :)
a to było tak:
Kierowca 1 wyjechał z bocznej drogi i trochę przyblokował kierowcę 2
jadącego przede mną, moim (prawym) pasem. Nic strasznie niebezpiecznego, ale
kierowca 2 musiał solidnie przyhamować. Ja mniej, ale też.
Po chwili kierowca 2 daje szpulę na lewy pas, potem szybko na prawy,
zajeżdża drogę kierowcy 1 i ostro po hamulcach - zatrzymał się. Za nim ostro
po hamulcach kierowca 1 - zatrzymał się. Ja też musiałem ostro zahamować, a
za mną TIR - stoimy. Na szczęście nikogo nie zawiódł refleks ani hamulce.
Kierowca 2 wyskakuje z wozu do kierowcy 1 i daje mu przyspieszony wykład.
Środek Traktu Lubelskiego! :))
Boję się ich wyminąć, bo TIR przesłania mi cały widok z tyłu, a poza tym
scena, w której uczestniczę jest dla mnie tak fascynująco absurdalna, że
przez parę sekund nie mogę od tych dwóch krzykaczy oczu oderwać - świetnie
się bawię przez te parę chwil.
Normalność jednak bierze górę. Trąbię i "czar" pryska - krzykacze
rozpierzchają się do swoich samochodów i kawalkada rusza dalej.
Na marginesie, może mi powiesz, jak w sobie wyrobić odruch natychmiastowego
trąbienia, gdy ktoś robi coś niedorzecznego, niebezpiecznego. Najczęściej po
prostu omijam, czasem zaklnę, popatrzę na delikwenta ciężkim wzrokiem, ale
rzadko trąbnę, a o wykładach nawet nie myślę :)
P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-05-11 10:41:33
Temat: Re: głask - iskanie ;) hurtowniaPaweł Niezbecki <t...@p...neostrada.pl> napisał(a):
> mania
> <m...@a...pl>
> b9k8ds$d86$...@n...news.tpi.pl:
>
>
> > nie jesteśmy w stanie przeprowadzić przewodu sądowego w tej
> > sprawie, nie ma świadków, ja nie jestem w stanie dokładnie odtworzyć
> > przebiegu sytuacji; przykład podałam jedynie w celu zilustrowania
> > agresywnej postawy; jest mi przykro, że jestem zmuszana do
> > obrony własnego stanowiska wówczas na drodze; uważam, że
> > niezależnie od mojego wówczas zachowania, zachowanie
> > "tegoż" mężczyzny (zagrożenie życia) nie powinno było mieć miejsca;
> <snip>
>
> Tak mi się przypomniała sytuacja na drodze, której byłem świadkiem i
> mimowolnym uczestnikiem:
>
> Jechałem sobie kiedyś Traktem Lubelskim, ruch dość spory, za mną TIR, a
> przede mną ~manewry beztroskich i pedagogicznych :)
>
> a to było tak:
>
> Kierowca 1 wyjechał z bocznej drogi i trochę przyblokował kierowcę 2
> jadącego przede mną, moim (prawym) pasem. Nic strasznie niebezpiecznego, ale
> kierowca 2 musiał solidnie przyhamować. Ja mniej, ale też.
>
> Po chwili kierowca 2 daje szpulę na lewy pas, potem szybko na prawy,
> zajeżdża drogę kierowcy 1 i ostro po hamulcach - zatrzymał się. Za nim ostro
> po hamulcach kierowca 1 - zatrzymał się. Ja też musiałem ostro zahamować, a
> za mną TIR - stoimy. Na szczęście nikogo nie zawiódł refleks ani hamulce.
>
> Kierowca 2 wyskakuje z wozu do kierowcy 1 i daje mu przyspieszony wykład.
> Środek Traktu Lubelskiego! :))
> Boję się ich wyminąć, bo TIR przesłania mi cały widok z tyłu, a poza tym
> scena, w której uczestniczę jest dla mnie tak fascynująco absurdalna, że
> przez parę sekund nie mogę od tych dwóch krzykaczy oczu oderwać - świetnie
> się bawię przez te parę chwil.
>
> Normalność jednak bierze górę. Trąbię i "czar" pryska - krzykacze
> rozpierzchają się do swoich samochodów i kawalkada rusza dalej.
>
> Na marginesie, może mi powiesz, jak w sobie wyrobić odruch natychmiastowego
> trąbienia, gdy ktoś robi coś niedorzecznego, niebezpiecznego. Najczęściej po
> prostu omijam, czasem zaklnę, popatrzę na delikwenta ciężkim wzrokiem, ale
> rzadko trąbnę, a o wykładach nawet nie myślę :)
>
> P.
po prostu wychodzisz ze zdrowego założenia 'na dziś'
po co się męczyć, stressować, narażać - przecież najważniejszy dla
człowieka jest on sam... ;)
gdybyś stosował założenie 'na jutro' - to byś trąbił
(ale niestety "coś za coś"; ten na którego trąbisz może stać się Twoim
zajadłym wrogiem...)
no i masz wybór
kiedy trąbić a kiedy nie?
"błazen królewski" ;)
:-)
ksRobak
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |