Data: 2003-05-30 12:01:04
Temat: impas i dobór naturalny
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Opowiem wam jeszcze o jednej rzeczy, która się tyczy mojego znajomego,
właściciela mieszkania w którym mieszkam, i on zresztą też. W zeszły weekend
odwiedził go przyjaciel; człowiek dwudziestoparoletni, niezbyt bystry,
nadużywający alkoholu.
Mój znajomy, jak wydedukowałem, opowiedział co nieco o mnie swojemu
przyjacielowi; że jestem filozofem i że mam problemy typu: dlaczego białe
jest białe, a nie np. czarne albo fioletowe. W związku z tym, przyjaciel
znajomego pod wpływem alkoholu próbował mi z tego powodu dokuczyć, rzucając
we mnie aroganckimi tekstami. Oczywiście zignorowałem go, bo nie widziałem
sensu dialogu z kimś takim... Czyli niezbyt otwartym na to, co mógłbym mu
ewentualnie powiedzieć (albo by po prostu tego nie zrozumiał).
Przyjaciel znajomego wyjechał, a po między mną, a znajomym powstał impas. Ja
się do niego nie odzywam, bo wydaje mi się, że wszystko co powiem może
zostać wykorzystane przeciwko mnie (mój znajomy każde moje zdanie wychodzące
po za ramy typu 'podaj sól; zmień kanał' może wkleić do swojej układanki, z
której chce stworzyć mój obraz jako psychola).
Nie rozmawiałem o tym z nim, bo wiem co powie: "Stary, ale ty masz
problemy...". Wole z nim w ogóle nie gadać; zresztą, i tak od dawna nie
prowadziliśmy żadnej rozmowy, która trwałaby więcej niż trzydzieści
sekund...
Na drugi, dzień po wyjeździe przyjaciela znajomego, odwiedziła nas siostra
tego znajomego. Od razu byłem nastawiony do niej sceptycznie. Pomyślałem
sobie bowiem, że i jej mój znajomy mógł coś o mnie nagadać.
Siostra znajomego okazała się ładną, choć też nie zbyt bystrą absolwentką
szkoły średniej, szukającą uczelni w Poznaniu. Ciśnienie wzrastało, ponieważ
nie potrafiłem z nią rozmawiać. Za każdym razem, gdy chciałem coś do niej
powiedzieć, wydawało mi się, że mój znajomy odbierze to jako próbę podrywu
jego siostry z mojej strony, co było absurdem, ponieważ jego siostra 'nie
była w moim typie'. Doszło do tego, że musiałem stamtąd uciekać na
prowincje, gdzie nabrałem wreszcie sił...
Spotkanie z siostrą znajomego zmusiło mnie do refleksji nad doborem
naturalnym, czyli: 'ładni chłopcy - ładne dziewczyny, brzydcy chłopcy -
brzydkie dziewczyny'. Co wy o tym myślicie? Jest coś takiego, co wyraźnie
łączy, czy naprowadza na siebie, ludzi o podobnych cechach fizycznych, w
sensie piękna i brzydoty. To są dość dosłowne słowa, ale myślę, że
zrozumiecie o co mi chodzi.
pozdrawiam serdecznie
Łukasz
--
____________________
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
'stop making that big face' /aphex twin
|