Strona główna Grupy pl.sci.medycyna likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?

Grupy

Szukaj w grupach

 

likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 31


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2007-10-25 01:07:16

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:


>
> Bzdura. Niby skąd wtedy delikwent dowie się o nowym leku?
>
> Twoje podejście zakłada znak równości między lekami a proszkiem do
> prania czy Kinder Bueno - niby dlaczego nie reklamować? Przecież poza
> aspektem handlowym reklama środków leczniczych opiera się na udzielaniu
> informacji medycznej - czyli przedstawianiu działania, wskazań,
> przeciwwskazań i uzasadnienia tychże.

oj no tutaj sprawa jest delikatna. Co innego jakiś proszek do prania którym
nikt sobie krzywdy raczej nie zrobi, obojętnie co w reklamie usłyszy, a co
innego reklama leku którego teoretycznie prawidłowe zastosowanie może mieć
fatalne konsekwencje.

Jeśli o mnie idzie, z chęcią zabroniłbym reklamy przynajmniej połowy rzeczy,
zwłaszcza wszystkiego co jest skierowane do dzieci. No ale to tylko moja
prywatna opinia, jako ewentualnego przyszłego rodzica który nie chce, aby
ktoś próbował wpłynąć na podświadomość jego potomstwa.

W tym konkretnym przypadku (leków) wystarczy zabronić reklamy stronniczo
podającej tylko niektóre istotne dla zdrowia właściwości danego produktu -
co jest nawet logiczne, bo podanie tylko części właściwości jest zwykłą
nieuczciwością. A podanie wszystkich jest w reklamie praktycznie
niemożliwe, chyba że środek faktycznie byłby "niemożliwy do błędnego
użycia".

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2007-10-25 01:14:52

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Kasztelowicz wrote:


>
> wybierasz sobie lek sam i sam odpowiadasz za skutki terapi ...
>

no, mój ideał systemu prawnego :D

> Co do przepisywania leków "konkretnych firm" temat jest szeroki
> nie da się go zmieścić w krótkim mailu.

dla mnie istotne jest to, że dermatolog zamiast zająć się problemem z którym
przyszedłem, przez 15 minut zachwalał mi jakąś potwornie drogą maść pewnej
konkretnej firmy. W rezultacie nie dostałem porady, maści oczywiście nie
kupiłem.

> Ale polecam artykuł
> Eysenbacha - przeczytaj i rozeznaj cały ten problem. W każdym
> bądź razie dzięki istnieniu w USA takich internetowych aptek
> i strachu jaki wywołał wąglik pewnej firmie udało się sprzedać
> wszystkie stare i niechciane zapasy ciprofloksacyny.
> Zainteresuj się farmakoekonomiką a dowiesz się, że firmy
> najbardziej zarabiają na tanich lekach sprzedawanych masowo
> bez recepty, które mogą (bo ten na recepty nie mogą)
> reklamować w telewizji
>

No, wystarczy zakazać reklamy... :D

W sumie argument też taki... nie wiadomo co z nim zrobić. Że ktoś coś
sprzedał? No kurcze, jak wyprodukuję np podkoszulki z napisem "Gay is OK" i
je sprzedam paru milionom ludzi, zarabiając na tym ileś tam pieniędzy - czy
to będzie argument za wprowadzeniem recept na koszulki?

I co z tego że jakaś firma zarobiła sprzedając komuśtam niepotrzebny czy
wręcz lekko szkodliwy lek? 90% rzeczy za które płacimy w sklepie jest
niepotrzebna czy wręcz szkodliwa.

Póki nie ma ryzyka, że wprowadzająca w błąd reklama zrobi z kogoś kalekę (np
reklama mówiąca, że witamina C wyleczy z boreliozy, przez co ktoś może
zrezygnować z antybiotykoterapii), póki taka sytuacja nie występuje nie
widzę żadnych racjonalnych powodów dla których sprzedaż leków miałaby
podlegać większej kontroli niż sprzedaż podkoszulków.

Ktoś widzi?

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2007-10-25 01:31:29

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek wrote:


>
> Jesteś pewny tego, co piszesz?
>
> Pomijajac wszystko inne, nie chcę, żeby z moich podatków leczyć jakichś
> półgłówków, co to wiedzą lepiej. Chyba, że wcześniej wprowadzisz pełną
> odpłatność za wszelkie usługi medyczne.
>

Fajnie się składa, bo ja też nie chcę leczyć nikogo z moich podatków - a
zwłaszcza osób palących papierosy, pijących alkohol czy jedzących mięso :D

Owszem, jestem pewien tego co piszę. Jakiś procent ludzi nie przeżyje, jakiś
procent właśnie dzięki temu przeżyje (vide moje perypetie z glistą ludzką),
w efekcie wyjdzie +/- na zero.


>
> Nie, ale na przykład rozdajemy dokumenty uprawniające do prowadzenia
> pojazdów mechanicznych. Jak również wprowadzamy obowiązek zapinania
> pasów bezpieczeństwa.
>

Co do pojazdów, jak pisałem poprzednio - można takim pojazdem KOMUŚ krzywdę
zrobić, nie tylko sobie. A to już poważna różnica. A co do obowiązku
zapinania pasów bezpieczeństwa, to również jestem mu przeciwny. Jeśli ktoś
chce popełnić w taki sposób samobójstwo i nie ma ryzyka, że skrzywdzi przy
tym innych - jego fałdowany problem.

> Związek przyczynowo-skutkowy miedzy walnięciem z impetem o glebę a
> potencjalnym zgonem jest jasny nawet dla delikwenta o IQ poniżej 60.
> Zrozumieć działanie leków i być w stanie je stosować zgodnie ze
> wskazaniami i uzzględniając przeciwwskazania jest w stanie niewielki
> ułamek populacji.
>

Aye. No dobra, to trochę bardziej skomplikowany przypadek. Dieta. Też tylko
niewielki procent wie, jak prawidłowo komponować aminokwasy, witaminy i
sole mineralne. Posiłki na receptę?

Dla każdego o IQ powyżej 60 jest jasne, że powinien skonsultować swoją
decyzję z lekarzem. Tyle, że to powinien być właśnie wybór konsultacji, a
nie przymus. Rozumiem że lekarze czują się dobrze w roli "panów sytuacji"
ale do jasnej, ja nie mówię lekarzowi jakiego systemu operacyjnego ma
używać, nie wymagam zezwoleń na wysokoradiacyjne monitory do komputera,
czemu on chce się wtrącać w to co ja w siebie wlewam czy tam wstrzykuję?



>
> Sprawa jest znacznie bardziej złożona, niż Ci się wydaje niestety. Jeśli
> lekarz w prywatnym gabinecie źle leczy, to niezależnie od tego ile
> wypisze recept straci klientów.
>

Niemniej ostatnio musiałem skorzystać z lekarza prywatnego, właśnie po to
żeby dostać receptę na ketokonazol. Dla państwowego lekarza (ops.. chyba
lekarzy obraziłem nazywając tak tego gościa) objawy nie były wystarczające,
badania jakieś zalecał. Ledwo co kojarzyłem co się ze mną dzieje,
samopoczucie jak przy 39 gorączki, w jelitach się gotuje więc jednak
wolałem nie czekać 2 tygodni na badania i łaskę wypisania środka
przeciwgrzybicznego, mógłbym po prostu nie dożyć i koleś miałby to dalej w
dupie, on jest lekarz, on ma prawo wypisywania recept, on tu rządzi. Nawet
zastanawiałem się czy wyliczyć dawkę z nizoralu, no ale odżałowałem te
kilkadziesiąt zł na wizytę prywatną, ketokonazol postawił mnie na nogi
błyskawicznie.

> A mnie osobiście Twoje koncepcje są kompletnie obojętne emocjonalnie -
> recepty wystawiam już tylko dla siebie i rodziny i mam się przy tym
> finansowo bez porównania lepiej, niż wtedy, kiedy wystawiałem je dla
> pacjentów.
>

nie bardzo rozumiem, co oznacza to zdanie, ale cieszę się że Ci się w życiu
powodzi, tak trzymać.

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2007-10-25 01:41:05

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Piotr Kasztelowicz wrote:


>
> lekarzy w tej chwili (co też napisałem na blogu) jest już w Polsce
> tak mało, że nie muszą już o żadnych pacjentów walczyć - jest pod
> dostatkiem. A jak jeszcze dalej będą wyjeżdżać albo odchodzić z zawodu
> i naturalnym torem na emeryturę (choć emeryci też pracują)i do Piotra to
> będzie total deficyt.

No cóż, ale za to opieka zdrowotna jest "darmowa" :P

Nie miałem tu na myśli sytuacji konkretnie naszego kraju, bo u nas to
wiadomo że mamy jedną wielką socjalistyczną utopię. U nas dużo by trzeba
zmienić, w zasadzie wszystko - a najlepiej nie zmieniać tylko zlikwidować
to w cholerę i niech się prywatnie rozwija, zostawić pogotowie ratunkowe z
podatków ew. dofinansowanie najdroższych zabiegów.

Ty to wiesz, ja to wiem... przeciętny wyborca ma IQ ~100 i raczej ciężko mu
to pojąć. On widzi że ma "za darmo" i jeszcze mu rozeznania starczy na
narzekanie, że niska jakość. Ale dodać 2 do 2 to już problem. Zresztą, do
wyborców nie ma co mieć pretensji, raczej do tego jak jest ten świat
ułożony. I do kanalii które mogą coś zmienić a tego nie robią.

> tak, że zrobienie jej jest co raz bardziej trudne i dostęp


sorki że zwracam uwagę, ale trochę to razi w oczy - "co raz", za każdym
razem piszesz z błędem. Brzydko wygląda na tle ładnie skomponowanego postu,
no :D
--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2007-10-25 04:24:14

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: g...@n...invalid (Adam Wysocki) szukaj wiadomości tego autora

Spinacz biurowy, tomek wilicki <t...@w...pl>!

> I do kanalii które mogą coś zmienić a tego nie robią.

Dlaczego ty nie zmienisz?

--
[[:pl:user:gophi]]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2007-10-25 08:03:47

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> writes:

> A co ze środkami, które mogą spowodować na przykład krwawienie z
> przedowu pokarmowego, zespół toczniopodobny, stan padaczkowy, psychozę,
> zmiany skórne, kaszel, zapaść etc?

Jak sam piszesz niżej...

> Powiem więcej - z powodzeniem możesz kupić substancje niebezpieczne - na
> przykład paracetamol, który z łatwością kupisz w ilości wystarczającej
> do popełnienia wyjątkowo parszywego rodzaju samobójstwa, czy aspirynę.

... takie środki i tak są w wolnej sprzedaży.

Zatem co decyduje o tym, że jeden potencjalnie zabójczy przy
nieumiejętnym stosowaniu lek można kupić w kiosku, a drugi jest tylko
na receptę?

MJ

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2007-10-25 09:42:01

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Adam Wysocki wrote:

> Spinacz biurowy, tomek wilicki <t...@w...pl>!
>
>> I do kanalii które mogą coś zmienić a tego nie robią.
>
> Dlaczego ty nie zmienisz?
>

oj, po 5 godzin dziennie pracuję charytatywnie zmieniając inne rzeczy - w
tym zakresie w którym mam możliwości działania i zmian. Niestety, nie
jestem premierem, prawdopodobnie nigdy nim nie będę, nie wyznaczę nigdy
ministra zdrowia.

--
www.vegie.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2007-10-25 09:48:30

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Thu, 25 Oct 2007 10:03:47 +0200, Michal Jankowski wrote:

>> Powiem więcej - z powodzeniem możesz kupić substancje niebezpieczne - na
>> przykład paracetamol, który z łatwością kupisz w ilości wystarczającej
>> do popełnienia wyjątkowo parszywego rodzaju samobójstwa, czy aspirynę.
>
> ... takie środki i tak są w wolnej sprzedaży.
>
> Zatem co decyduje o tym, że jeden potencjalnie zabójczy przy
> nieumiejętnym stosowaniu lek można kupić w kiosku, a drugi jest tylko
> na receptę?

Pewnie fakt, że ból jest najczęstszą dolegliwością, a leki te są
względnie bezpieczne, o ile delikwent przeczyta ulotkę.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek at epic pl)
Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym,
a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2007-10-25 10:56:17

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: JaMyszka <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 25 Paź, 01:48, Marek Bieniek wrote:
> > Co najwyżej zabronić reklamy leków, żeby się za bardzo przemysł
> > farmaceutyczny nie rozochocił.
> Bzdura. Niby skąd wtedy delikwent dowie się o nowym leku?

Od Goździkowej?
BPNMSP

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://www.fah.pooh.priv.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2007-10-25 11:03:26

Temat: Re: likwidacja recept - co szanowni lekarze na to?
Od: JaMyszka <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 24 Paź, 23:10, tomek wilicki wrote:
> No właśnie? Z wyjątkiem substancji niebezpiecznych (antybiotyki bez recepty
> sprawią, że wyhoduje się w końcu 'super bugs', środki psychoaktywne mogą
> wywołać ataki szału bądź być użyte np jako pigułki gwałtu), no, z wyjątkiem
> takich środków - czy przypadkiem nie powinno być tak, że to od człowieka
> zależy, co sobie zaaplikuje?

Sobie, albo swoim bliźnim...
Przecież tak też może być, nieprawdaż?

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://www.fah.pooh.priv.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Krzywa cukrowa??
NFZ stomatologia
Pieprzyki - usuwaniecczy to bezpieczne?
borelka, bol serca, mikrobiologia, mirka i ja
Szukam dobrego okulisty

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »