Data: 2003-02-20 11:27:41
Temat: moje sny niedługo mnie wykończą
Od: "ohlala" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
co robić?
mam 24 lata, wkrótce wychodzę za mąż za cudownego mężczyznę. kocham go
najbardziej na świecie i tak samo jestem kochana przez niego. przeszliśmy
razem przez wiele dobrych i złych przygód, przeżyliśmy razem moją obronę
pracy magisterskiej i straszną śmierć jego ojca. jest nam razem cudownie.
ale
od czasu do czasu miewam tragiczne sny. śni mi się, że mój ukochany umiera,
a ja rozpaczam tak strasznie, że budzę się z bolącą głową i łzami na
policzkach. przytulam się do niego i niby wszystko wraca do normalności ale
cały dzień mam mętlik w głowie i boję się o niego. bo może będzie miał
wypadek, albo ktoś na niego napadnie...
wiem, że to paranoja. ale niestety nie jesteśmy w stanie panować nad swoimi
snami.
najciekawsze jest to, że będąc z moim byłym facetem (byliśmy razem 2,5 roku,
zostawił mnie dla innej), śniło mi się, że mnie zostawia a nie umiera... czy
to oznacza, że jakoś podświadomie wiedziałam co się stanie? czy to znów
oznacza, że z obecnym ukochanym będę do końca życia?
czy to w ogóle coś oznacza, czy po prostu mam sobie dać spokój i budząc się
z takiego znu spojrzeć w okno by wszystko szybko zapomnieć?
może to wynika ze stresów związanych z planowaniem ślubu? przecież ja nigdy
nie musiałam niczego planować z takim wyprzedzeniem...
hmmm. wyżaliłam się troszkę. mam nadzieję, że jeżeli ktokolwiek to
przeczyta, to nie będzie patrzył na mnie jak na wariatkę.
pozdrawiam
|