Data: 2002-12-27 20:37:32
Temat: nabroilam...
Od: j...@g...pl (JaGodka)
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam!
Pierwszy raz zabiore glos na tej grupie...
Moje malzenstwo sie psuje... z wiekszosci z mojej winy... nie jestem z
tego dumna... staram sie uratowac to wszystko ale juz chyba nie ma
szans... i chyba sie nie dziwie.... kto by ze mna wytrzymal?
Chyba ostatnio przesadzilam... Spodobal mi sie facet... nic miedzy
nami nie zaszlo, to mi odbilo tamten facet nawet sobe mna glowy nie
zawracal.. chcialam pogadac z tamtym mezczyzna ale dalam sobie spokoj
a raczej nie mialam odwagi...
Mojego meza zabolalo to ze nie powiedzialam mu ze mi sie facet
spodobal, ze w pewien sposob zaczelo mi zalezec... ale teraz sie
zastanaiwam na czym zalezec... nic nas nie laczylo... widzialam go raz
na jakis czas przez jakas godzine moze dwie... nazwalabym to raczej
slepym zauroczeniem...
Z mezem Poklocilismy sie, przejrzal wszystkie logi z moich rozmow... zobaczyl
ze jakiemus obcemu facetowi z irca mowilam o tym, tlumaczylam sie,
radzilam, a jemu nie potrafilam...
Pewnie teraz tez bedzie zly ze pisze do Was... ale juz sama nie wiem..
nabroilam.. i nie wiem czy da sie to wszystoko uratowac...
Najgorsze jest to ze nie potrafimy porozmawaic, ze zamiast rozmawiac
klocimy sie i robimy sobie wymowki... dla ciebie zrezygnowlem ze
wszystkiego, znowu ja to twoja wina... nic chyba nie robimy zeby to
naprawic...
czy da sie to naprawic a jak da to jak? Co mam zrobic...
mam wiele bulu w sobie, tak jaki moj maz... nie potrafimy
porozmawaic.. nie chce rozwodu ze wzgledu na nasza dwuletnia
coreczke... nie chce zeby miala takie zycie spieprzone jak ja...
Co ja mam robic? Dlaczego mi tak odbilo? Co sie ze mna dzieje...
Sorki ze was tak mecze... ale gdzies musialam o tym napisac...
E.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
|