Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.t
pi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "pogubiona" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: napiszcie coś :(
Date: Wed, 16 Feb 2005 12:58:50 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 29
Message-ID: <cuvcd0$c4f$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: dau86.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1108554976 12431 83.23.20.86 (16 Feb 2005 11:56:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 16 Feb 2005 11:56:16 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1409
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1409
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:72196
Ukryj nagłówki
Potrzebuje waszej pomocy
Jestem kompletnie zdezorientowana - napiszcie o swoich odczuciach bo ja już
chyba się pogubiłam w tym wszystkim. Jestem osobą bardzo wrażliwą i
uczuciową, a szczególnie jestem uczulona na krzywdę dziecka. Niedawno
szukałam do mojej pracy obrazka dłoni i korzystając z wyszukiwarki
graficznej przez przypadek natknęłam się na jpg ze sceną gwałtu na dziecku.
To mną tak wstrząsnęło że mało bym nie dostała zawału, prąd przeszył moje
ciało i ogarnął mnie przeogromny smutek. Nie wiedziałam co mam zrobić ze
sobą poszłam więc do mojego męża i opowiadam mu o tym , mówię mu jak to mną
wstrząsnęło, wrażam swoje uczucia, chyba każdy zauważył by że potrzebuję
wsparcia, jakiegoś pocieszenia i wiecie co mój mąż mówi - nic - tylko
pokazuje mi jakiś cholerny podgrzewacz i mówi że włożyłam do środka
uszkodzoną świeczkę i wosk zalał dno, ja mu na to powtarzam o moich
odczuciach że jestem w rozpaczy a on uparcie mi o tej cholernej świeczce
Ludzie !!! ja nie mogę !!! Nie wiem co mam o tym myśleć - popłakałam się
sama w nocy. Czy on nic nie czuje ? Czy on jest jakiś upośledzony uczuciowo?
Przypomniało mi się ze przez te wszystkie lata zawsze tak było jak mu
mówiłam o swoich odczuciach, przezywałam a po chwili zamiast odpowiedzi
słyszałam chrapanie. Jak było mi źle to zadzwonił do mojej przyjaciółki żeby
ze mną porozmawiała.
Teraz jestem delikatnie mówiąc wygłupiona. On chce się kochać ale ja nie
mogę się przełamać - jest mi smutno i nie potrafię się w tym połapać. Myślę
że wolała bym żyć sama z synem niż być samotna z nim ale z drugiej strony
zawsze rodzina była dla mnie taka ważna - jestem pogubiona.
Bardzo proszę niech wypowiedzą się mężczyźni, jak by byście się zachowali
czy wspieracie swoje żony, czy ja jestem wariatka i za dużo wymagam?
Przepraszam za bark stylu ale pisze to w dość kiepskim stanie :(
|