Data: 2003-03-30 18:39:26
Temat: 'niewieczna' Przyjaźń
Od: "patrycja." <p...@K...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
właśnie podważyłam jedną z niewielu prawd w którą absolutnie wierzyłam.
zawsze uważałam że Przyjaźń jest czymś wiecznym... jeśli z jakiegoś powodu
się kończy - to znak ze nigdy się nie zaczęła... wydawało mi się to tak
logiczne jak fakt że Słońce wschodzi na "wschodzie". aż do teraz.
inną z "moich tez" było to że udzie się nie zmieniają. rozwijają się,
dojrzewają, ale wciąż są "tymi samymi ludźmi". ale czy człowiek mądrzejszy o
jakieś (nawet traumatyczne) doświadczenia jest tym samym człowiekiem, który
odważył się dobiec do "mety"? chyba nie, ok- jest "tym samym" ale nie jest
"takim samym". a skoro ludzie się zmieniają, mamy prawo zmieniać nasze
stanowisko wobec nich. a skoro ja się zmieniam i zmienia się mój Przyjaciel,
zmienia się nasza więź. a skoro ona się zmienia- nie musi już być
Przyjaźnią. ale to przecież nie musi mieć wpływu na to, czym była. czy
Przyszłość może zmienić Teraźniejszość? czy Teraźniejszość może zmienić
Przeszłość? zgodnie z tym, co napisałam, że czas zamyka wszystko w
"czasoprzestrzennej" pułapce - n i e. więc jeśli mogłam na kogoś liczyć w
każdej sytuacji, jeśli uważałam kogoś za Przyjaciela i on tym Przyjacielem
był, to nic tego nie zmieni, nawet on. oznacza to że Przyjaźń może się
wypalić i umrzeć naturalną śmiercią a jej śmierć nie zmienia faktu że żyła.
co o tym myślicie? jestem w kropce.
p.
|