« poprzedni wątek | następny wątek » |
391. Data: 2006-02-07 21:29:55
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...medea wrote:
> Natomiast noże
> typu obieraki, koziki (czy jak je tam zwą), noże do mięsa, obojętnie
> jakiej miałam jakości, zawsze mi się "dzięki" zmywarce bardzo szybko
> tępiły - zwrócił mi na to uwagę "domokrążący ostrzyciel noży", że to
> może być od tego.
Wiesz, dla mnie wlasnie Radek z Agnieszka kojarza sie z taka para
domokrazacych handlowcow ;)
> Nie wiem jakie noże kupują Agnieszka z Radkiem, ani
> jakie mają kuchenne zwyczaje, w każdym razie ja wolę te kilka noży umyć
> ręcznie niż odkładać na kupkę naczynia do mycia w 30st.
Tym bardziej jezeli nie posiada sie zlewu - gdzie je odkladac? ;)))
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
392. Data: 2006-02-07 21:31:39
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Sabada napisał(a):
> moich ostrych noży,
> tego się nie myje/nie płucze w zmywarce.
_Moich_ ostrych noży się nie myje w zmywarce i nic nikomu do tego ;-).
Pisałam już o tym, tepią się.
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
393. Data: 2006-02-07 21:32:59
Temat: Re: OT - patelnie; było: RE: obowiązki dzieci w domu ...Marchewka wrote:
>> A wiesz ze ja o tym wiem dzieki... Nixe? Dawno gdzies jakas dyskusja
>> byla na temat zmywarek i Maja o tym wspomniala.
>
> No, ładne kółeczko... :-)
Prawda? Ile to sie nawzajem od siebie uczymy? :)
> Jezu, jak dobrze, że czytuję takie bzdury także, jak ten wątek (bez
> obrazy) - dzięki temu tknęło mnie, coby sprawdzić, czy moje paletachy
> można myć w zmywarce.
Ja z rytmu wypadlam, w tej chwili te wieksze po prostu omijam, ale ten
tak jakos fajnie sie rozwinal, no wstyd bylo nie czytac ;)
> Rozważałam żeliwne, jednak za ciężkie jak dla mnie (choć moje obecne też
> nie za lekkie są)... Sądziłam też, że żeliwne są drogie, ale właśnie
> sprawdziłam i okazuje się, że cena podobna do tych moich...
U nas sie sprawdzaja, fakt, ze jedna reka wieksza niewiele sie zrobi ;)
ale jak ze wszystkim - kwestia przyzwyczajenia. Mozna uzywac zeliwne,
a mozna i kuchnie bez zlewozmywaka miec ;P
>>> Kurka, zlew (nówka sztuka!) sobie zniszczę. ;-)
>>
>> No widzisz, jak pech to pech ;)
>
> Chyba wymontuję... ;-)
W dziennym pokoju wystaw, niech znajomi podziwiaja wynalazek poprzednich
stuleci i przekonaja sie, jak bardzo postepowi jestescie ;P
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
394. Data: 2006-02-07 21:34:45
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dsb3je$6s0$1@proxy.provider.pl...
> Sabada napisał(a):
>
>> moich ostrych noży,
>> tego się nie myje/nie płucze w zmywarce.
>
> _Moich_ ostrych noży się nie myje w zmywarce i nic nikomu do tego ;-).
>
> Pisałam już o tym, tepią się.
> Pozdrawiam
> Ewa
-to opinia obiegowa, czy sprawdzałaś przed i po?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
395. Data: 2006-02-07 21:42:27
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Agnieszka Krysiak napisał(a):
> Ja to se myślę, że zacznę używać siga dziesięciolinijkowego...
Nie, nie, nie. Nieodmiennie mnie cieszy ten tekst Kijewskiego, który
masz w sigu. Przypomina mi też pierwsze zderzenia z juznetem, czyli w
moim przypadku z prz ;))))
--
oshin, co się plącze po juznecie już kilka lat ;>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
396. Data: 2006-02-07 21:42:31
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Nixe napisał(a):
> I nie mów proszę, że nie macie tego zlewu tylko i wyłącznie z wyboru,
Może mieli do wyboru zlew albo zmywarka bo oba się nie zmieszczą?
Zawszeć to wybór...
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
397. Data: 2006-02-07 21:44:49
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Agnieszka wrote:
>>>No dobra, już wiem. Moje dzieci jak były małe to miały do wyboru 2, góra
>>>3 swoje kubeczki do picia i nie było mowy o 10 brudnych stojących w
>>>kuchni. Aha, ale wtedy mieszkaliśmy gdzie indziej, tam nie było zmywarki
>>>i trzeba było nauczyć dzieci, żeby nie brudziły wszystkiego równo, bo
>>>nikt nie miał ochoty całego dnia i pół nocy spędzać na sprzataniu i
>>>zmywaniu. Znamy duzo ciekawsze sposoby spędzania czasu, zwłaszcza
>>>wspólnego.
>>
>>A jesc im nie zabranialiscie, bo gotowac sie nie chcialo? A ubran nie
>>mogly dzieci brudzic, bo prac Wam sie nie chcialo?
>>Musze przyznac, ze coraz czesciej sie zastanawiam w jakim celu ludzie
>>decyduja sie na dzieci... :-/
>
>
> Ładnie nadinterpretujesz, tylko nie wiem po co.
Przeczytaj swoj cytat. Skoro Tobie problemem jest mycie naczyn, ktorych
i tak sama recznie nie myjesz, po malych dzieciach, to dlaczego dziwisz
sie, ze ktos moze ocenic takimi samymi kategoriami Wasze podejscie do
prania, gotowania, higieny i wielu innych czynnosci?
> Co złego widzisz w tym, że dzieci mają swoje naczynia i ich używają, a nie
> łapią się za co popadnie?
Tak krzyczecie o maszynie do zmywania i postepie, o XXI wieku, a
jednoczesnie macie podejscie niemalze IX wieku w kwestii czystosci
naczyn. Ja rozumiem ze wowczas nie bylo plynu do naczyn, ale jak Wy to
sobie tlumaczycie?
> I co to ma wspólnego z jedzeniem albo brudzeniem ubrań?
To co Wy sobie cenicie najbardziej: oszczednosc czasu.
> Naprawdę uważasz, że albo człowiek się dobrowolnie decyduje na 18 lat
> nieprzerwanego sprzątania i zmywania, albo nie powinien mieć dzieci? A nie,
> przepraszam, 10 lat, bo potem zaprzęgnie do zmywania dziecko - ja się
> poświęcałem przez 10 lat, to następne 8 możesz ty...
Czy my w tej chwili mowimy o 18 letnich dzieciach, o 10 letnich, czy
moze jednak o Twoim wlasnym przykladzie i zdaje sie 2 czy 4 latkach?
>>>A teraz dzieci są duże i najchętniej by używały jednej
>>>szklanki, w dodatku wspólnie i przez tydzień.
>>
>>Nie. Nie skomentuje.
>
> Nie ma czego. Dzięci by chętnie robiły różne rzeczy. Co nie znaczy, że im
> się na to pozwala.
Pewnie. Niech pija z zaplesnialych kubeczkow. Plan mycia dzieciecych
naczyn jest w sobote, od srody zostalo tylko pare dni, nic im nie
zaszkodzi :/
>>>A generalnie cały problem z brudzeniem bierze się z wieku dzieci. Takie
>>>szkolne to raczej potrafią przeżyć dzień bez totalnego usyfienia całego
>>>mieszkania (i owszem, uważam, że te, które nie potrafią naprawdę można
>>>było wcześniej nauczyć).
>>
>>Zakladajac, ze nauczone sa uzywac szklanke na tydzien, i w dodatku razem
>>z rodzenstwem. :-/
>
> Nie są nauczone. Tak samo jak nie są nauczone żucia jednej gumy przez całą
> klasę, a zdarza im się. Niektórym i czasami. Bo dzieci tak mają.
To zdecyduj sie czy sa nauczone czy nie? Moment wczesniej pisalas, ze
musieliscie dzieci nauczyc, zeby zbyt wiele naczyn wokol nie uzywaly, a
teraz mowisz ze nie sa nauczone. Scenariusz Wam sie pomylil?
>>Wiesz, zastanawiam sie co nas tak u Was smieszy i dziwi? I chyba juz
>>wiem: staracie sie nam na sile udowodnic jakie to Wasze zycie jest
>>praktyczne i latwe nie widzac nawet tego, ze sami je sobie ponadto
>>skomplikowaliscie. Posiadanie zlewu nie jest rownoznaczne z byciem
>>uwiazanym w kuchni, w sumie Wy jestescie uwiazani w lazience - ja z tych
>>dwoch miejsc wole jednak kuchnie.
>
> A tu to już sama sobie dopisujesz teorie.
Nie. Wyciagam wnioski na podstawie Waszych wypowiedzi.
>>Wasze dzieci oszczedzaja na szklankach, i Wy nic w tym nie widzicie
>>dziwnego? Dodatkowo wspominasz o jednorazowych opakowaniach i sztuccach
>>- to jak czesto Wasza maszyna pracuje? Raz na tydzien?
>
> 2x dziennie. Czasami 3x.
I tego kubeczka dzieci przy okazji nie mozesz wrzucic czesciej niz raz w
tygodniu?
> Fakt, że używamy jednorazowych opakowań nie
> implikuje jeszcze, że jemy na gazecie. A dzieci nie oszczędzają na
> szklankach, tylko nie chce im się po każdym łyku soku biec po następną.
Siur ze tak. Nic nie oszczedzaja. Nic a nic. Nie zostaly nauczone,
nikt im nic nie mowil o tym by nie brudzic zbyt wiele naczyn na raz, a w
ogole to zaraz sie okaze ze kazdy ma swoja szklanke czy kubeczek i tylko
ta Lozen ma jakas nadwyraz pobudliwa wyobraznie :/
>>I Wy uwazacie sie za postepowych?
>
> Aha, a na koniec rzucimy górnolotnym słowem i dyskutanta uwazamy za
> zgnojonego. Miłego życia.
Ja nic nie rzucalam, i nikogo nie gnoje, tylko pytam powaznie. Jak sie
takie podejscie ma do Waszego zycia w postepowym XXI wieku?
I przy okazji jeszcze jedno pytanie: czy przyjmujecie gosci w wiekszych
ilosciach? I jak sobie radzicie jezeli naczyn jest wiecej niz pojemnosc
maszyny?
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
398. Data: 2006-02-07 21:46:26
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Nixe wrote:
>> U nas jest wlasnie 2l 7m, u
>> Nixe zdaje sie jest dokladnie tak samo :)
>
> Dokładnie 2 lata, 7 miesięcy, 11 dni, 7 godzin i 49 minut ;-)
U nas dokladnie to 2 lata, 7 miesiecy, 5 dni, 21 godzin i paru
(doslownie paru) minut ;)
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
399. Data: 2006-02-07 21:48:29
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Qrczak wrote:
>>>U nas jest wlasnie 2l 7m, u
>>>Nixe zdaje sie jest dokladnie tak samo :)
>>
>>Dokładnie 2 lata, 7 miesięcy, 11 dni, 7 godzin i 49 minut ;-)
>
> Ożesz... to się na pewno nie zmieszczę :-)
Ale mniej wiecej bedziesz miala dobra roznice wieku. Najwazniejsze zeby
sie roznicy 5 lat nie dorobic. Zdecydowanie za dlugo.
> Zresztą mam spore widoki na babciowanie, więc nie wiem, czy mi się opłaca
> jeszcze jedno matkowanie.. hehe
No nie mow, zes taka stara ;))) Zreszta w dzisiejszym postepowym XXI
wieku mozesz sobie dziecko donosic w wieku 60-paru lat ;P
Kasia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
400. Data: 2006-02-07 21:48:43
Temat: Re: obowiązki dzieci w domu ...Axel napisał(a):
>> Swoją drogą powodzenia życzę w zamiataniu odkurzaczem w okoliczności
>> braku tak zwanego prądu w gniazdku.
>
> Nooo, sprobuj umyc naczycia w zlewie w okolicznosci braku tak zwanej wody w
> kranie.
> To o czyms swiadczy?
O tym że zmywarka tez nie działa jak nie ma wody?
:)
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://profiles.yahoo.com/elske_2003
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |