Usadowiwszy sie tuz nad postem Cecyli, ktora pyta o skrzydelka a'la Pizza
Hut, odwaze sie zapytac o... spod do pizzy a'la Pizza Hut. Pytanie jest
calkiem serio: jak robic? jak piec? jak dlugo?

Otoz potrafie poradzic sobie z nawet najbardziej dlugim i pracochlonnym
przepisem, a spodu do pizzy nie umiem! Rany boskie, czego ja nie
probowalam - tony ksiazek kucharskich, Googlewski, damska i meska czesc
rodziny, sasiedzi wraz z ich dalsza czy blizsza familia, ruszalam wyobraznia
i miesniami, zmienilam piekarnik, wywalilam dwie wagi kuchenne na zbity
pysk, siegalam juz po krople walerianowe... jeszcze mi tylko w Was nadzieja
zostala. A chcialabym taki zwykly, zdrowy, dobry, miekki i zjadliwy spod, a
nie kawal plaskiego dysku, ktory znerwicowany sasiad, bijac sie nerwowo w
zapadle piersi, za kazdym razem opisuje przystojnemu tajniakowi z policji
jako wielkie ufo. Drozdzowe...

A tak powazniej i bez dramatyzowania, to jak sie toto robi?

Pozdrawiam,

eM