Wczoraj, zainspirowana przepisem, znalezionym w ktoryms z kobiecych
wydawnictw, bodajze bylo to pisemko Blask, znalazlam i zaadoptowalam na
wlasne potrzeby przepis na pyszny i szybciutki deser.
Etap I
Wykonujemy nalesniki, mysle ze kazdy ma swoja sprawdzona metode, ja moje w
tym przypadku wzbogacilam cynamonem, wanilia i rumem, smazymy, przekladamy
na talerz i skladamy w trojkaty.
Etap II
Na patelni rozpuszczamy maselko, dodajemy do niego brazowy cukier (jezeli
akurat taki mamy), wyciskamy sok z duzej pomaranczy oraz dodajemy skorke
(kandyzowana) pomaranczowa i starta z owej pomaranczy skorke "naturalna"
:-), calosc zalewamy cwiartka likieru pomaranczowego - ja uzylam Cointreau i
zagotowujemy, do sosu wkladamy nalesniki, a nastepnie calosc polewamy druga
cwiartka wspomnianego wczesniej likeru i podpalamy!
Kiedy ogien zacznie dogasac przekladamy na talerzyki, przybieramy lodami i
ozdabiamy fantazyjnie skorka i plastrami pomaranczy.
CUDO! - zwlaszcza na zimowy wieczor
Smacznego

Dorota