| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-26 21:35:05
Temat: Re: problem z pracownikiemGreg:
> Nagradzac za wywiazanie sie z obowiazkow?
W mysl nowej 'wspanialej' zasady: wystarczy nie byc miernym dupkiem,
aby juz dostac ekstra nagrode - Zupelnie jak w teleturniejach w tv. ;)))))
Ciekawe tylko na jak dlugo to zadzialaloby w wypadku dupkow. :))
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-26 22:01:08
Temat: Re: problem z pracownikiembm napisał:
> może ktoś z grupowiczów ma wlasne doświadczenia i mógłby mi zaproponować
> rozwiązanie,
> otóż, mam pracownika, który notorycznie przekracza terminy realizacji zadań.
> Terminy nie są zbyt rygorystyczne.
> Zastanawiam się co z tym zrobić, jak wpłynąć na jego terminowość, jak
> wpłynąć na pracownika?
Ja to bym się bał - jeszcze mnie o mobbing oskarży. ;)
A wracając do tematu - najpierw zastanowić się, czy faktycznie terminy
nie są zbyt rygorystyczne, później spróbować ustalać je w porozumieniu z
tą osobą, ale na zasadzie własnej decyzji [nie jego] - podyskutować,
popytać się, a później określić termin i potwierdzić go u tej osoby.
Jeżeli to nie da efektu - zacząć gromadzić nagany dla niego [oficjalne z
KP - nieoficjalna informacja może zostać poczytana za mobbing] i fruu
art.52. Może trochę przekrzywiam rzeczywistość, ale w innym przypadku
podpadasz, pod "rozmytą" definicję mobbingu ["bo ona mówiła mi, że się
nie wyrabiam i wtedy traciłem poczucie własnej wartości", "bo ona mówiła
mi, że jak się nie poprawię, to mnie zwolni"].
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-26 22:01:18
Temat: Re: problem z pracownikiemTomasz 'Merlin' Kolinko napisał:
> Czytalem o badaniach odnosnie ustalania terminow i terminowosci pracownikow.
> Porownywano grupy programistow ktorym stawiano nierealnie krotkie terminy,
> terminy normalne, oraz takich, ktorym pozwalano samodzielnie okreslic
> terminy. Okazalo sie, ze pracownicy, ktorzy samodzielnie okreslali terminy
> robili to bardziej rygorystycznie niz trzeba bylo i wykazywali wieksza
> sklonnosc do dotrzymywania tych terminow.
>
> Tak wiec moze to jest droga? Gdy zlecisz pracownikowi kolejne zadanie,
> popros aby sam okreslil termin i daj mu do zrozumienia, ze to jest wiazace.
> Porownaj wyniki, zglos na grupie w osobnym watku.
A były badania nt. zmiany osobowości takich jednostek w czasie? -
dotrzymywanie terminów, samemu zaproponowanych, ma dla mnie posmak lęku
przed oceną społeczną - tu lek jest wyższy, niż przy terminach
narzucanych, bo nie można powiedzieć, że ktoś inny zaproponował
nierealny termin - z czasem gościu może czuć się coraz gorzej
[psychicznie] i szukać winnych swojego lęku "na zewnątrz".
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-26 22:08:53
Temat: Re: problem z pracownikiem"j_b" w wiadomości news:bnhajm$77c$1@nemesis.news.tpi.pl napisal(a):
>
> > Nagradzac za wywiazanie sie z obowiazkow?
> owszem!
Jakos mi to nie lezy. Znaczy wiesz... pozytywna motywacja OK, ale w tym
konkretnym przypadku sie buntuje. Wszystko dlatego, ze oprocz tego
pracownika widze ("przed oczyma duszy mojej") innych - tych, ktorzy oddaja
w terminie. Dlatego, ze oddaja w terminie otrzymaja "normalna" pensje. Ten,
ktory sie spoznia musi zostac zmotywowany, wiec gdy odda - dodatkowa
nagroda. On zacznie oddawac w terminie, ale inny zacznie sobie bimbac. Tego
pierwszego wiec juz nagradzac nie bedzie trzeba, ale drugiego tak. Czy to
na pewno pozytywna motywacja?
A gdyby wszystkich motywowac po rowno? W tej chwili tez maja po rowno, a
jakos to na terminowosc tego pracownika nie wplywa.
> Ps. Mr Greg - ja w sprawie aparatu cyfrowego - czy kupiles SE go
> juz?
No cos Ty! Wciaz jestem na bezrobociu. Jak znajde prace to gdzies tak po
roku moze uda mi sie juz odlozyc na aparat. Ale ja cierpliwy jestem ;-) A
jesli ktos powie, ze nie ma sensu zwlekac bo jutro mozna kopnac w
kalendarz, to ja odpowiem - wtedy juz mi aparat nie bedzie potrzebny ;-P
> - ja se jeszcze nie kupilem, ale mam go na wyciagniecie reki -
> moja cudonw siostrzyczka odganela moje mysli i SE go kupila
Farciarz :-)
interesujacych ujec zycze :-)
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-27 07:13:31
Temat: Re: problem z pracownikiembm <g...@g...pl> napisał(a):
> witam,
>
> może ktoś z grupowiczów ma wlasne doświadczenia i mógłby mi zaproponować
> rozwiązanie,
> otóż, mam pracownika, który notorycznie przekracza terminy realizacji zadań.
> Terminy nie są zbyt rygorystyczne.
> Zastanawiam się co z tym zrobić, jak wpłynąć na jego terminowość, jak
> wpłynąć na pracownika?
>
> pozdrawiam
> Basia
Jeżeli pracownikowi zostaje zlecone zadanie, to przyjmując je zgadza się na
wyznaczony termin. Jeżeli z jakiś przyczyn pracownik sądzi, że nie da rady,
powinien to powiedzieć i rzeczowo uargumentować. Jeżeli przekracza terminy, a
zwracanie uwagi nie skutkuje, to należy (nie nagrodzić.. jak czytalam tutaj..
bo to nie byłoby w porządku wobec współpracowników)a wręcz przeciwnie...
uświadomić Pracownika, że jeżeli następnym razem przekroczy termin to
zostanie ukarany (obniżenie pensji, odsunięty od obowiązków (zdegradowanie
Go)... itp). Jeżeli to nie poskutkuje nie ma rady i trzeba Go zwolnić.
pozdr
Kosteusz
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-27 07:23:48
Temat: Re: problem z pracownikiemOn Sun, 26 Oct 2003 21:27:29 +0100
"j_b" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl> wrote:
w naszej kulturze tzw. wschodnio0-środkowo-europejskiej
> modne jest negowanie. Nie od dzis, wiadomo, ze wzmacnianie pozytywne
> (a wiec nagrody - jakiekolwiek) potrafia wrecz zdzialac cuda, NAgdroda
> ma wieksza moc niz kara - to jest nawet bez dyskusji! ).
tak, ale nagrody zwykle sie daje wtedy, kiedy ktos zrobil cos PONAD
zwykly zakres jego obowiazkow, za ktory mu sie placi ustalona umowa
sume.
a z pierwszego posta wynikalo, ze ten pracownik sie NIE WYWIAZUJE ze
swoich obowiazkow.
za co go wiec nagradzac? za to, ze zawala i nie robi tego, co do niego
nalezy i na co sie zgodzil?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net.usun
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-27 11:33:00
Temat: Re: problem z pracownikiembm <g...@g...pl> napisał(a):
> witam,
>
> może ktoś z grupowiczów ma wlasne doświadczenia i mógłby mi zaproponować
> rozwiązanie,
> otóż, mam pracownika, który notorycznie przekracza terminy realizacji zadań.
> Terminy nie są zbyt rygorystyczne.
> Zastanawiam się co z tym zrobić, jak wpłynąć na jego terminowość, jak
> wpłynąć na pracownika?
>
> pozdrawiam
> Basia
Basiu
umów sie z nim na 3 szanse- tylko niech umowa będzie jasna,precyzyjna.Jesli
zawali - zrealizuj to o czym się umawialiście-albo premię obetnij(lub nie daj
jej wcale), lub zwolnij...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-27 12:05:44
Temat: Re: problem z pracownikiemOn Sun, 26 Oct 2003 23:01:18 +0100, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>> terminy. Okazalo sie, ze pracownicy, ktorzy samodzielnie okreslali terminy
>> robili to bardziej rygorystycznie niz trzeba bylo i wykazywali wieksza
>> sklonnosc do dotrzymywania tych terminow.
>A były badania nt. zmiany osobowości takich jednostek w czasie? -
>dotrzymywanie terminów, samemu zaproponowanych, ma dla mnie posmak lęku
>przed oceną społeczną - tu lek jest wyższy, niż przy terminach
w pewnym sensie masz racje. tu dziala faktycznie ocena spoleczna. nie
powinno to jednak jakos strasznie wplywac na osobowosc.
czlowiek ktoremu kazano cos zrobic na okreslony dzien moze sam przed
soba usprawiedliwiac sie, ze np termin byl za krotki (nie musi miec
racji, ale to pomaga mu psychicznie poradzic sobie z tym, ze zawalil).
jezeli sam ustala termin, bardziej czuje sie w obowiazku go dotrzymac
(bo jak to? najpierw mowil, ze zrobi, potem nie zrobil). wzmocnic to
dazenie do konsekwencji mozna poprzez takie zaaranzowanie sytuacji aby
obietnica byla zlozona na pismie (moze byc e-mail). dodatkowo mozna ta
obietnice upublicznic (np poprzez wywieszanie na jakiejsc tablicy
listy aktualnych zadan pracowniow wraz z terminami). tutaj dochodzi
presja (ale nie przesadzajmy, nie zwariuje od niej) szerszej opinii
spolecznej.
mozna wyobrazic sobie taki scenariusz:
raz w tygodniu jest zebranie zalogi (lub danego zespolu, jesli firma
duza). trefny pracownik podchodzi do tablicy, mowi "mam do zrobienia
to i to. zrobie to w tydzien" i wpisuje to do tabelki. podejrzewam, ze
przy czyms takim faktycznie zrobi to w dwa dni. i tu jest dobra okazja
aby dodatkowo wzmocnic to jakas nagroda. wcale nie musi byc pieniezna.
wystarczy pracownikowi powiedziec "jestem pod wrazeniem. podales
tydzien, zwykle sie spozniales, a tu taka niespodzianka". mozna to tez
powiedziec publicznie co zwiekszy wartosc takiej nagrody.
pozdrawiam kk
gg# 4828814
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-28 11:38:08
Temat: Re: problem z pracownikiemKrewny Krolika napisał:
> w pewnym sensie masz racje. tu dziala faktycznie ocena spoleczna. nie
> powinno to jednak jakos strasznie wplywac na osobowosc.
Ja wiem, czy mam rację? - "zaprojektowałem" sobie gościa i do niego
dopasowałem wyjaśnienie. Zapewne istnieją inne możliwe "projekcje", ale
ja będę trzymał się tej, czyli gościa z pogłębiającymi się problemami
psychicznymi [o nieznanym podłożu] - opis sprawy nie daje mi podstaw do
domniemywania, że mam do czynienia z czystym przypadkiem lenistwa [tzn.
w pełni świadomego].
> czlowiek ktoremu kazano cos zrobic na okreslony dzien moze sam przed
> soba usprawiedliwiac sie, ze np termin byl za krotki (nie musi miec
> racji, ale to pomaga mu psychicznie poradzic sobie z tym, ze zawalil).
> jezeli sam ustala termin, bardziej czuje sie w obowiazku go dotrzymac
> (bo jak to? najpierw mowil, ze zrobi, potem nie zrobil). wzmocnic to
> dazenie do konsekwencji mozna poprzez takie zaaranzowanie sytuacji aby
> obietnica byla zlozona na pismie (moze byc e-mail). dodatkowo mozna ta
> obietnice upublicznic (np poprzez wywieszanie na jakiejsc tablicy
> listy aktualnych zadan pracowniow wraz z terminami). tutaj dochodzi
> presja (ale nie przesadzajmy, nie zwariuje od niej) szerszej opinii
> spolecznej.
Ja to wszystko widzę "czarno" i z opisu wynika dla mnie, że sytuacja nie
jest wcale taka prosta z punktu psychiki tej osoby.
Sytuacja należy do klasy nierozwiązywalnych, bo problem leży w wykonawcy
i nie jest bezpośrednio związany z pracą [nawet jeżeli wydaje się
związany].
> mozna wyobrazic sobie taki scenariusz:
> raz w tygodniu jest zebranie zalogi (lub danego zespolu, jesli firma
> duza). trefny pracownik podchodzi do tablicy, mowi "mam do zrobienia
> to i to. zrobie to w tydzien" i wpisuje to do tabelki. podejrzewam, ze
> przy czyms takim faktycznie zrobi to w dwa dni. i tu jest dobra okazja
> aby dodatkowo wzmocnic to jakas nagroda. wcale nie musi byc pieniezna.
> wystarczy pracownikowi powiedziec "jestem pod wrazeniem. podales
> tydzien, zwykle sie spozniales, a tu taka niespodzianka". mozna to tez
> powiedziec publicznie co zwiekszy wartosc takiej nagrody.
W sumie można, tylko pracując w dużej spółce widziałem wiele
harmonogramów - jeżeli jakimś cudem był domykany [po czasie ma sie
rozumieć], to przeważnie dopiero jego domknięcie "na tablicy" wyzwalało
nadludzkie siły pracowników i dopiero wtedy był on realizowany [czyli
najpierw trzeba było uznać projekt za zamknięty, żeby ludzie się do
niego wzięli ;)]
Jeżeli już podchodzić pro społecznie do owego pracownika, to lepiej
dzielić większą pracę na mniejsze i kontrolowalne elementy ["prowadzenie
za rękę"].
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-28 13:12:49
Temat: Re: problem z pracownikiemOn Tue, 28 Oct 2003 12:38:08 +0100, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>ja będę trzymał się tej, czyli gościa z pogłębiającymi się problemami
ok. ja nie patrze na to z punktu widzenia goscia, a firmy. sytuacja i
postepowanie, o ktorym pisalem, nie powinno u nikogo "normalnego"
wywolac problemow psychicznych. cale zycie jestesmy poddawani roznego
rodzaju presjom.
jezeli taka sytuacja mialaby zbytnio obciazac goscia psychicznie,
oznacza to tylko tyle, ze jest z nim cos nie tak.
>Ja to wszystko widzę "czarno" i z opisu wynika dla mnie, że sytuacja nie
>jest wcale taka prosta z punktu psychiki tej osoby.
ale patrzymy na to z punktu widzenia pracodawcy / szefa. punktem
widzenia psychiki tej osoby moze sie zainteresowac psychoterapeuta.
oczywiscie szef tez powinien byc zainteresowany stanem psychicznym
pracownika, ale sa pewne granice.
>Jeżeli już podchodzić pro społecznie do owego pracownika, to lepiej
>dzielić większą pracę na mniejsze i kontrolowalne elementy ["prowadzenie
>za rękę"].
czyli z gory zakladamy, ze pracownicy nie potrafia byc odpowiedzialni,
nie potrafia organizowac sobie czasu, nie potrafia przewidziec ile
zajmie im dana czynnosc itp. to duze dzieci. tylko my jestesmy dorosli
i mamy pewne umiejetnosci. rzeczywiscie, powinnismy ich prowadzic za
reke i myslec za nich.
to niby jest prospoleczne podejscie?
pozdrawiam kk
gg# 4828814
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |