Strona główna Grupy pl.sci.psychologia psychologia tłumu

Grupy

Szukaj w grupach

 

psychologia tłumu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-07-19 16:33:35

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Aleksander Nabaglo <...@w...krakow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:C9D2EBC4681BD411BF5700105A9F9C2901FB1707@HAD
ES...

> > Jak zinterpretować taki przykład?
> Poniewaz bardzo gleboka tozsamoscia natury czlowieka
> jest OFIARA (wspominalem o tym pare razy, jakos nikt
> nie odniosl sie do tego).
> Przez miliony lat przodkowie czlowieka bytowali stadnie
> jako potencjalny zer dla wielu drapieznikow tak poteznych,
> ze niemozliwe bylo zwycieskie wyjscie z walki...
> Jesli jest sie w grupie, to lepiej sie niczym nie wyrozniac.

[ciach]

Wyjaśnianie zachowań ludzkich w kategoriach socjobiologii jest na pewno
ciekawym wyzwaniem. :)

Pozdrawiam,
Diana



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-07-20 07:44:06

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"Agnieszka" <w...@k...WYTNIJ.net.pl> wrote in message
news:dnbbnsshtel2cbnnl0p3h3324pqn7fhns3@4ax.com...
> "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> pisze:
>
> >drapieznik przy wyborze ofiary. Jesli ktorys osobnik wyroznia
> >sie z grupy, to szansa, ze to on bedzie "wybrany" rosnie
> >powyzej 0.5, natomiast jesli osobniki sa nieodroznialne
> >dla drapieznika, to prawdopodobienstwo spada do 1/N,
> >gdzie N to liczebnosc stada.
>
> Czyli jezeli dwoch sie wyroznia, to jest to > 100 % ?
>
> :))
Twoje rozumowanie zasadza sie na istotnym spostrzezeniu
lecz doprowadzilo Ciebie do totalnie nieprawidlowego
wniosku:)(.
Poprowadzmy to dalej: gdyby wyroznial sie kazdy,
to tak naprawde zaden by sie nie wyroznial.
Taka sytuacja bylaby jednak mniej korzystna
z dwoch powodow:
P1* nie wiadomo jakimi kryteriami kieruje sie drapieznik,
wiec zaden osonik stada indywidualistow nie moze
wyluczyc, ze to wlasnie on sie najbardziej wyroznia
lub nalezy do malej wyrozniajacej sie podgrupy
(wie to tylko drapieznik);
P2* stado indywidualistow jako duzy zasobnik zeru
zlokalizowany na malej przestrzeni przyciaga drapieznika
(lub nawet wiele osobnikow),
rownoczesnie przyciaga rozne gatunki drapieznikow.

Wnioski sa nastepujace:
W1*ofiara indywidualista w stadzie indywidualistow
jest mniej bezpieczna niz pozostajac w samotnosci;
W2*stado indywidualistow przyciaga drapiezniki,
doprowadza do oslabienia naturalnego odpychania
miedzy nimi (gdy musza konkurowac o ograniczone
zasoby na duzym terytorium),
moze doprowadzic do powstania przyciagania
miedzy drapieznikami (i wyksztalcenia stadnego
wspoldzialania przy polowaniu).

Spostrzenia mozna by mnozyc, ogranicze sie do:
S1 do W1: Z wiekiem czlowiek staje sie bardziej
indywidualista; nawet jesli nie jest indywidualista
to doswiadczenie zyciowe, upodobania, nawyki,
przywary, choroby takim go coraz bardziej czynia.
Moze nie byc w stanie uniknac przebywania
w stadzie indywidualistow (dom starcow).
S1 do W2:Armia jako najgozniejszy drapieznik.
Uznaeje indywidualizm tylko tam, gdzie zwieksza
on potencjal militarny. Tepi wszelkie widoczne
przejawy indywidualizmu tam, gdzie nie zwieksza
on potencjalu. Posluguje sie mlodymi, zdrowymi,
malo zroznicowanymi osobnikami.
Udaje sie jej zapanowac nad nimi, poniewaz
sa jeszcze bardzo niedojrzali (nie znaja swojej
tozsamosci ofiary, nie akceptuja jej, wypieraja
ja ze swiadomosci; drastycznie odrzucaja jednostki,
ktore pod tym wzgledem odrozniaja sie
(paradoksalnie to dzialanie potwierdza ich
tozsamosc, ktora chaca zanegowac! )
).

********

Smutne, ale prawdziwe.

--
A.



--
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 07:49:12

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"Diana" <a...@a...net> wrote in message
news:3975d867$1@news.astercity.net...
> Wyjaśnianie zachowań ludzkich w kategoriach socjobiologii jest na
pewno
> ciekawym wyzwaniem. :)
Nazwalbym to (socjo/psycho)statystykągenetyczną.

--
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 08:10:54

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"wojtekf" <m...@h...com> wrote in message
news:e8hd5.20416$pD2.400164@news.tpnet.pl...
> Ciekawa intrepretacja :>) wydaje mi sie ze w okolicznosciach opisanych
> przez Filipa mozna bronic jej sensu , jednak niezbyt dlugo .
>...
> doswiadczenie chyba Asha ? pokazywane w telewizji jako gag - ukrytej
kamery
>
> Duzy biurowiec gdzie ludzie jezdzacy winda nie znaja sie.
> W windzie gdzie jedzie kilka niczym nie wyrozniajacych sie osob ,
> lecz umawiaja sie one tylko na to by ustawiac sie wyjatkowo -
plecami do drzwi.
> Wsiada nowa osoba , po chwili zdzwienia, usmiechu czy konsternacji
,
> nie pytajac o przyczyne obraca sie jak reszta pasazerow.
>
> Czy poczula jakies zagrozenie (moze nie uswiadamiajac go sobie)?
> Jakie moga byc przyczyna takiej podjetej decyzji ?
W widndzie wystepuja dwa powody dyskomfortu psychicznego.

*Obcy sobie ludzie przebywaja w przestrzeni tak malej,
nastepuje naruszenie dystansu, ktory w wiekszosci innych
sytuacji nie jest naruszany.
To wyzwala poczucie zagrozenia, umysl zajmuje sie poszukiwaniem
zrodla zagrozenia i kontrolowaniem siebie, aby nie zostac
przez innych zidentyfikowany jako zrodlo zagrozenia.

*Wypadki "transportowe" w windach zdarzaja sie bardzo rzadko,
zas wiekszosc tych, ktore sie jednak zdarzaja, zachodzi gdy
winda rusza przy otwartych drzwiach a ofiara w tym momencie
stoi jedna noga tu a druga tam...

Czyli dla osoby stojacej przy drzwiach wystepuje rywalizacja
dwoch zrodel zagroznia, jedno z nich sklania do staniecia
przodem do innych (i tylem do drzwi) a drugie do staniecia
przodem do drzwi (i tylem do wiekszosci).
Jednak staniecie tylem do drzwi byloby dla innych sygnalem,
ze osobnik bardziej sie obawia ich, niz drzwi.
To byloby dodaniem dla wszyskich nastepnego dyskomfortu,
ktorego winowajca bylby oczywisty.

--
A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 10:45:16

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"wojtekf" <m...@h...com> wrote in message
news:e8hd5.20416$pD2.400164@news.tpnet.pl...
> W windzie gdzie jedzie kilka niczym nie wyrozniajacych sie osob ,
> lecz umawiaja sie one tylko na to by ustawiac sie wyjatkowo -
plecami do drzwi.
> Wsiada nowa osoba , po chwili zdzwienia, usmiechu czy konsternacji
,
> nie pytajac o przyczyne obraca sie jak reszta pasazerow.
Mialem przed wieloma laty takie zdarzenie:

Zima, chodniki i ulice oblodzone.
Tramwaj (taki dawny, z bardzo wysokimi schodami) bardzo zatloczony,
udalo mi sie wepchac. Stalem przy srodku drzwi rozsuwanych tylem
do nich. Scisk byl tak duzy, ze nie moglem siegnac do jakiegos uchwytu.
Tuz przed przystankiem ludzie troche zaczeli sie przestawiac, na tyle,
ze udalo mi sie wyciagnieta reka zlapac za uchwyt.

Drzwi za mna sie rozsuwaja, tlum pcha, nie mam punktu oparcia,
za mna oblodzona jezdnia i jadace samochody (ktorych
tam nie powonno byc). Zawislem na jednej wykreconej rece
na zewnatrz tramwaju, puscilem, gdy widzialem, ze samochod
juz sie zatrzymal.

--
A.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 17:09:19

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Aleksander Nabaglo <...@w...krakow.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:C9D2EBC4681BD411BF5700105A9F9C2902021017@HAD
ES...


> Czyli dla osoby stojacej przy drzwiach wystepuje rywalizacja
> dwoch zrodel zagroznia, jedno z nich sklania do staniecia
> przodem do innych (i tylem do drzwi) a drugie do staniecia
> przodem do drzwi (i tylem do wiekszosci).
> Jednak staniecie tylem do drzwi byloby dla innych sygnalem,
> ze osobnik bardziej sie obawia ich, niz drzwi.
> To byloby dodaniem dla wszyskich nastepnego dyskomfortu,
> ktorego winowajca bylby oczywisty.

Hmm... wnioski jak dla mnie zbyt daleko idące. :) IMO zdarzenie w windzie
jest przykładem informacyjnego wpływu społecznego. Przyznasz, że wchodząc do
windy i widząc wszystkich odwróconych plecami do drzwi, zastanawiasz się o
co tu może chodzić. Sytuacja jest niecodzienna, niejasna. Ponieważ człowiek
zwykle próbuje dociec racjonalnych przyczyn zachowania, można zatem dojść do
wniosku, że zachowanie tych ludzi jest w jakiś sposób usprawiedliwione.
Czując sie zdezorientowany, ale jednocześnie podejrzewając, że tak jest
słusznie (pojawia się prywatna akceptacja) postępujesz jak inni. Oczywiście
konformizmowi informacyjnemu sprzyja też sytuacja zagrożenia i tu się z Tobą
zgadzam - winda może być przyczyną lęków, więc wchodząc do niej i widząc
nagle wszystkich zwróconych w tym samym kierunku, można poczuć się nieswojo,
co tym bardziej popycha nas do naśladownictwa (a nuż oni wiedzą o czymś, o
czym ja nie wiem, lepiej zrobię to, co wszyscy, bo inaczej nie wiadomo, co
się może stać). :)

Pozdrawiam,
Diana




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-20 18:22:12

Temat: Odp: psychologia tłumu
Od: "wojtekf" <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Aleksander Nabaglo <...@w...krakow.pl>

> W widndzie wystepuja dwa powody dyskomfortu psychicznego.
>
> *Obcy sobie ludzie przebywaja w przestrzeni tak malej,
> nastepuje naruszenie dystansu, ktory w wiekszosci innych
> sytuacji nie jest naruszany.
> To wyzwala poczucie zagrozenia, umysl zajmuje sie poszukiwaniem
> zrodla zagrozenia i kontrolowaniem siebie, aby nie zostac
> przez innych zidentyfikowany jako zrodlo zagrozenia.
>
> *Wypadki "transportowe" w windach zdarzaja sie bardzo rzadko,
> zas wiekszosc tych, ktore sie jednak zdarzaja, zachodzi gdy
> winda rusza przy otwartych drzwiach a ofiara w tym momencie
> stoi jedna noga tu a druga tam...
>
> Czyli dla osoby stojacej przy drzwiach wystepuje rywalizacja
> dwoch zrodel zagroznia, jedno z nich sklania do staniecia
> przodem do innych (i tylem do drzwi) a drugie do staniecia
> przodem do drzwi (i tylem do wiekszosci).
> Jednak staniecie tylem do drzwi byloby dla innych sygnalem,
> ze osobnik bardziej sie obawia ich, niz drzwi.
> To byloby dodaniem dla wszyskich nastepnego dyskomfortu,
> ktorego winowajca bylby oczywisty.
> A.


Prosze Pana Aleksandra,
jakkolwiek kazda sytuacja jest (jakby to powiedzial F.Dostojewski ;))
"jedyna w swoim rodzaju" , jednak wydaje mi sie ze rzeczą nauki
jest tworzenie modeli i teorii , ktore w miarę precyzyjnie wyjasniają
zjawiska rzeczywistosci.
Dla mnie do opisu i zrozumienia przypadku "windy" wystarczają
konkluzje Ascha plus przytoczona przez Dianę teoria wplywu
informacyjnego i normatywnego oraz konformizmu.
Ty natomiast , jako osobnik tworczy , masz tendencje do doktoryzowania
sie w kazdym temacie (nie ironizuje- na razie;)).
Dostrzeganie dodatkowych elementow "transportowych zagrozeń
i dyskomfortu" , skądinąd ciekawe, pozwalam sobie ocenic jak
'czyste chciejstwo' majace na celu podparcie wczesniejeszej
"teorii ewolucyjnej mimikry".
Mysle tez ze twoja teoria moze miec wiele na rzeczy ,
jesli jednak znajdziesz dla niej bardziej adekwatne przyklady.
Wspomniana "winda" swietnie tlumaczy sie "wplywem informacyjnym"
(dziecko po prostu zapytaloby - "dlaczego wszyscy sie odwrocili?",
podobnie wiekszosc doroslych , gdyby pasazerami byli znajomi ... itd )
Dlatego twoje wywody chociaz czytam je z ciekawoscia
sa dla mnie jednak w tym przypadku tworzeniem bytow ponad miare
- tępieniem brzytewki Ockhama.

Oto kolejna sytuacja , wzieta z zycia i nie bedaca eksperymentem
w najmniejszym stopniu , tym razem dla mnie przyklad wplywu normatywnego
i zmiany postawy konformistycznej grupy przez jednostkę :
Ciekawy jestem jak skategoryzujesz ten przypadek:

W firmie , gdzie testy psychologiczne z racji wykonywanego zawodu
nie sa koniecznoscia (np. jak w policji , wojsku , czy tam gdzie pracuja
zawodowi kierowcy) przeprowadzano testy psychologiczne pracownikow.
Sama sytuacja juz dosc stresujaca :
- zatrudnieni wzywani byli jeden po drugim
- oficjalnie nie ogloszono tej akcji (wiec wiesc rozchodzila sie z ust do ust)
- na rozmowie "proponowano wypelnienie testu dla dobra firmy
oraz poznania wlasnych nowych mozliwosci" , dosc usilnie nagabywano
czy wrecz molestowano tym testem
- dodatkowo byl to test osobosciowy , a nie badajacy kompetencje
i pozwalajacy efektywniej zorganizowac dzialalnosc firmy .
Ponadto test byl niezgodny z kryterium Searsa
i dosc mocno wkraczal w poczucie intymnosci badanych.

Ludzie zdawali sobie z tego sprawe , lecz dzieki opisanej
powyzej technice szedl dosc gladko , wiec po kilku pierwszych
osobach wypelnienie testu stalo sie normą (niewygodną i nieaptobowaną
ale skuteczną - 'zadziałał' konformizm ).
Lecz do momentu ... gdy jeden z pracownikow po dlugiej i męczacej
rozmowie odmowil wypelnienia testu. Ten precedens stal sie szybko
powszechnie znany , nastapilo przewartosciowanie postaw
i nastepni ludzie osmieleni nim bardzo rzadko zgadzali sie na testy.
Nic dodac nic ujac - wpylw normatywny i konformizm przelamany
przez jednego goscia. A moze cos wiecej i cos innego ?
Takze bez ironii -chetnie wyslucham twojej opinii.

pozdrowiska
Wojtek









› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-07-21 06:26:33

Temat: Re: psychologia tłumu
Od: "Aleksander Nabaglo" <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
"wojtekf" <m...@h...com> wrote in message
news:orHd5.26214$pD2.539358@news.tpnet.pl...
> W firmie , gdzie testy psychologiczne z racji wykonywanego zawodu
> nie sa koniecznoscia (np. jak w policji , wojsku , czy tam gdzie
pracuja
> zawodowi kierowcy) przeprowadzano testy psychologiczne pracownikow.
> Sama sytuacja juz dosc stresujaca :
> - zatrudnieni wzywani byli jeden po drugim
> - oficjalnie nie ogloszono tej akcji (wiec wiesc rozchodzila sie z ust
do ust)
> - na rozmowie "proponowano wypelnienie testu dla dobra firmy
> oraz poznania wlasnych nowych mozliwosci" , dosc usilnie nagabywano
> czy wrecz molestowano tym testem
> - dodatkowo byl to test osobosciowy , a nie badajacy kompetencje
> i pozwalajacy efektywniej zorganizowac dzialalnosc firmy .
> Ponadto test byl niezgodny z kryterium Searsa
> i dosc mocno wkraczal w poczucie intymnosci badanych.
Rozumiem, ze poczatkowo o fakcie, ze "dosc mocno wkraczal"
badani dowiadywali sie na wlasnej skorze w trakcie testu,
dopiero po wyrazeniu zgody na udzial w nim.
Czyli przybywalo tych, ktorzy mieli negatyne nastawienie
poparte faktami, udywalo tych, ktorzy dopiero
musieli podjac decyzje. Zapewne niejeden powiedzial
"gdybym wiedzial o co beda sie wypytywac to
nigdy nie zgodzilbym sie" - to pomoglo podjac
decyzje o odmowie nastepnym..

>
> Ludzie zdawali sobie z tego sprawe , lecz dzieki opisanej
> powyzej technice szedl dosc gladko , wiec po kilku pierwszych
> osobach wypelnienie testu stalo sie normą (niewygodną i nieaptobowaną
> ale skuteczną - 'zadziałał' konformizm ).
> Lecz do momentu ... gdy jeden z pracownikow po dlugiej i męczacej
> rozmowie odmowil wypelnienia testu. Ten precedens stal sie szybko
> powszechnie znany , nastapilo przewartosciowanie postaw
> i nastepni ludzie osmieleni nim bardzo rzadko zgadzali sie na testy.
> Nic dodac nic ujac - wpylw normatywny i konformizm przelamany
> przez jednego goscia. A moze cos wiecej i cos innego ?
> Takze bez ironii -chetnie wyslucham twojej opinii.
Sam mialem do czynienia z podobna sytuacja jako ten
nonkomformista. Napisze o tym dokladniej w przyszlym
tygodniu, opisanie tego wymaga troche czasu.

--
A.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Witam i ...
Depresja
Re: homoseksualizm
Re: test rysowania drzewek
Moj ukochany...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »