Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
sfeed.gazeta.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "P P" <p...@g...WYTNIJ.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: rodzice przyjezdzaja
Date: Sat, 15 Nov 2003 20:49:18 +0000 (UTC)
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 36
Message-ID: <bp63ge$frm$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: 212.244.114.146
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1068929358 16246 172.20.26.242 (15 Nov 2003 20:49:18 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Nov 2003 20:49:18 +0000 (UTC)
X-User: pleplee
X-Forwarded-For: 192.168.2.29
X-Remote-IP: 212.244.114.146
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:239320
Ukryj nagłówki
Problemy z rodzicami to chyba dosc powszechna sprawa. Moi sa w porzo - nie
pija, nie bija, daja jesc... znaczy dawali bo teraz juz jestem duza i
mieszkam sama... znaczy z narzeczonym. Od... wieku dorastania cos sie
porobilo i pewnie chodzi raczej o mnie niz o nich - zle na mnie dzialaja,
denerwuje mnie kontakt z nimi. Kiedy pare lat temu wynioslam sie z domu
zrobilo sie milo - kiedy jestesmy daleko jest bardzo milo, kiedy sie
spotykamy od czasu do czasu tez jest dobrze, o ile goscmi u nich nie jestem
tylko ja z narzeczonym - jest ich wiecej wiec nie ma koncentracji uwagi na
mnie i nie ma okazji ku powaznym rozmowom.
Teraz glownie chodzi o to, no ze mieszkam z tym moim chlopakiem (3 lata) i ze
nie chce powiedziec kiedy slub. A rodzice katolicy cala para.
No i ja nawet mam gotowa odpowiedz, mysle ze dobra: "Pomysle o tym, kiedy
przestane czuc nacisk" a po dalszych pytaniach: "Bo nie chce sie potem
zastanawiac z jakiego powodu wzielam slub". I nawet taka odpowiedz bylaby
mniej wiecej zgodna z prawda, bo kiedy mysle o slubie to przychodza mi do
glowy argumenty za typu: "w koncu by sie odczepili". Ale niestety kiedy tata
porusza ten temat, zaczynam sie jakac zupelnie innymi slowami.
Mialam miec w koncu wolny weekend, rzadko mi sie takie ostatnio zdarzaja.
Tymczasem nerwy mnie zjadaja i pewnie beda zjadac az pojada i do poniedzialku
bede dochodzic do siebie. Ostatnio coprawda przestali dopytywac o slub i to
nie wiem czy nie jest gorsze bo nie wiem czy postanowili przestac czy moze
planuja powazna rozmowe w dogodnym czasie (jutro?), wiec zamieram w
oczekiwaniu na najgorsze.
Mam wiec pytanie, po pewnie nie jestem jedyna z podobnym problemem: jak sobie
radzicie z rodzicami, aby podchodzic do nich spokojnie i nie obawiac sie
spotkania? Co zrobic aby z nimi spokojnie i na luzie porozmawiac? Moi rodzice
sa dla mnie naprawde wazni i kocham ich, moze moje problemy wynikaja wlasnie
z tego bo nie chce ich ranic, ich uczuc religijnych, nie chce aby sie
obwiniali ze ich corka zmierza ku potepieniu...
Pozdrawiam
PP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|