Data: 2003-11-15 22:21:54
Temat: Re: rodzice przyjezdzaja
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <n...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bp66sh$1ktjpd$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "Chiron"
> > Mój pomysł po przeczytaniu tego jest taki: podchodzisz do rodziców z
> poziomu
> > dziecka. I dokąd tego nie zmienisz- nie zaczniesz ich traktować jak osoba
> > dorosła-
>
> Ona sprawe traktuje bardzo dorosle, skoro ich uczucia sa dla niej tak wazne.
Tak, ale może sobie w ten sposób zaszkodzić.
Jeśli jest dorosła i wie że nie chce na razie (a może w ogóle) brać ślubu, powinna to
rodzicom
powiedzieć.
Nic się nie stanie - przemyślą i jeśli nie sa fanatykami,
pogodzą się. Musi jednak być pewna, że chce tak żyć
i że w razie np. dziecka, nie będzie musiała ścigać ojca dziecka za alimenty.
Jeśli oboje są odpowiedzialni i są już ze sobą trzy lata,
to pewnie jest z kimś odpowiedzialnym?
Najgorsze co może być, to wieczna zależność psychiczna dorosłego dziecka od rodzicow
i vice versa.
Widziałam takie przykłady że .. brr wrrr :))
Nigdy bym sobie nie pozwoliła na taką postawę wobec własnych dzieci a jestem
wierząca.
O wiele ważniejsze by żyli w harmonii ze swoimi partnerkami niż przymus ślubu.
E.
ps. Mam przyjaciół, którzy wzięli ślub kościelny dopiero gdy ich córka szła do
komunii i nie chcieli
jej narażać na okolicznościowe stresy ;). Zresztą - i te są do przeżycia.
Grunt to nie dać sobie zbyt wchodzić na głowę.
Rodzicom, dzieciom, partnerom i społeczeństwu ;).
Chiron ma rację.
|