Strona główna Grupy pl.soc.dzieci.starsze syn idzie do czwartej klasy...

Grupy

Szukaj w grupach

 

syn idzie do czwartej klasy...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 15


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-08-29 06:49:04

Temat: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Anica" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Za dwa dni zaczyna się szkoła
syn będzie miał nowych nauczycieli
nowe przedmioty
a ja mam coraz więcej obaw...

w ubiegłym roku okazało się po testach że ma dysleksję
ale jest to dysleksja określana jako dysgrafia i dysortografia
pani psycholog mówiła że może mieć problemy z geometrii
byc moze rowniez historii i biologii
nie najlepiej idzie mu matematyka

powiem szczerze boje się...

w pierwszej i drugiej klasie syn byl najlepszy lub jeden z najlepszych w
klasie
przyzwycził sie do tego...,
tzn najlepiej czytal bo z tym zupelnie nie ma problemow
ma swietna pamiec bardzo szybko uczy sie na pamiec wierszy itp
zdobywal laury na konkursach recytatorskich i grajac w teatrzyku
swietlicowym

trzecia klasa była już gorsza
okazało się że dysleksja
nauczyciele bardzo nieciekawie się odnieśli
bo przeciez czyta dobrze
a okazało się (przy dużym wkładzie pracy z jego i mojej strony + terapia u
psychologa)
że ortografię zna lepiej niż przeciętnie w klasie

obawiam się tej czwartej klasy
i boję się że mój ambitny syn może się załamać jeśli
nauczyciele go nie wesprą

psycholog radzi, abym nie szła od razu ze świstkiem o dysleksji
tylko odczekała miesiąc dwa, aż syn syn się wykaże czymś

ale ja nie wiem czy to dobry pomysł
bo jeśli będzie bazgrał (w końcu nie ze swojej winy) jak kura pazurem
to pani pomyśli że olewa
a ja potem co wyskoczę ze świstkiem, że dysgrafia?
kiedy i tak nauczyciele odnoszą się bardzo sceptycznie
uważając, że dysleksja to wymyślona choroba aby leni przed nauczycielami
chronić...?

mój syn jest jednak ambitny
ale przy tym również nie potrafi się przypodobać nauczycielom
raczej zawsze ma swoje zdanie i go broni
niestety większość nauczycieli tego nie lubi...

boję się za siebie i za syna
tak bardzo boli mnie kiedy on odczuwa ból...ten wewnętrzny...

pozrdawiam
anka
kacper (10 lat)
maciuś (5 lat)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-08-29 07:11:04

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "TMK" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Moj syn też idzie do czwartej klasy, dysgrafia i dysortografia, wada wymowy,
z czytaniem jakoś idzie w wakacje przeczytała całego Harrego Pottera,
matematyka dobrze, działania matematyczne świetnie, ortografia po prostu
tragicznie.W klasie średni , ma przejaskrawione poczucie sprawiedliwości,
bardzo przeżywa wszelkie, choć trochę nieobiektywne uwagi, oceny itp.
Ze względu na ilość dzieci w klasie -było 18 klasy zostały połączone teraz
32 osoby.
Też się boję. No bo teraz nauka zaczyna się na poważnie. Czy czegoś nie
zaniedbam, nie zlekceważę, zrobię nie tak....
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem.
Wcale nie chcę aby był najlepszy. Niech sobie radzi jak umie (w granicach
rozsądku) i nie wpadnie w nerwicę, złe towarzystwo.
TMK


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-08-29 09:19:36

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Anica" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "TMK" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:deucem$no$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Moj syn też idzie do czwartej klasy [ciach] ....Wcale nie chcę aby był
najlepszy. Niech sobie radzi jak umie (w granicach
> rozsądku) i nie wpadnie w nerwicę, złe towarzystwo.
> TMK
>
> No to widze że jeszcze ciężej niż u mnie
z tym że mój syn jest ambitny
bo tak go ukształtowaliśmy
nie zależy mi żeby był najlepszy
ale na pewno chciałabym aby sam był z siebie zadowolony i dumny
ponadto jest dosyć dużym indywidulistą co niestety nie podoba się wielu
nauczycielom...
wiem że będzie mu ciężko i że będzie borykał się z niesprawiedliwością
nauczycieli...
również przez to że ma dysleksję i pewnych rzeczy się nie nauczy choćby nie
wiem jak się starał...

też chciałabym o porady o podzielenie się doświadczeniami innych...
zawsze to jakaś pomoc..
pozdrawiam
anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-08-29 09:30:46

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Anica" ...
>
> trzecia klasa była już gorsza
> okazało się że dysleksja
> nauczyciele bardzo nieciekawie się odnieśli


Nauczyciele? To ilu on ich miał w 3. klasie?
>
> psycholog radzi, abym nie szła od razu ze świstkiem o dysleksji
> tylko odczekała miesiąc dwa, aż syn syn się wykaże czymś
>
> ale ja nie wiem czy to dobry pomysł

Wręcz genialny w swej głupocie. Zmień psychologa.

Albo go posłuchaj, jeżeli chcesz utrudnić życie i synowi i nauczycielom.
Poczekaj aż Kacper nałapie jedynek za błędy w pisowni i dopiero wtedy uderz
ze 'słusznym' oburzeniem, że on przecież 'dys', i jak tak można. Najlepiej
od razu do dyrekcji, a jak nie pomoże, to do kuratorium. :/

Pomijając sarkazm: zaświadczenie dostarczasz wychowawcy klasy, on
poinformuje nauczycieli, żeby mogli wziąć je pod uwagę np. przy ocenianiu
prac, projektowaniu testów, sprawdzianów, i niepoganianiu przy przepisywaniu
z talicy. Możliwe, choć rzadkie, że szkoła organizuje dodatkowe zajęcia
wyrównawcze dla dzieci z podobnymi problemami - dysleksja wymaga stałej,
ciężkiej pracy i systematycznych ćwiczeń, warto skorzystać z takiego
wsparcia.

> a ja potem co wyskoczę ze świstkiem, że dysgrafia?
> kiedy i tak nauczyciele odnoszą się bardzo sceptycznie
> uważając, że dysleksja to wymyślona choroba aby leni przed nauczycielami
> chronić...?
>
Bo bywa i tak, że nagle pod koniec roku leń zagrożony ze wszystkich
możliwych stron dostarcza zaświadczenie o dys starannie przechowywane w domu
właśnie na podobne okazje. I z całym szacunkiem dla wszystkich z realnymi
problemami, po roku przyglądania się jego 'pracy' jestem w stanie ocenić,
czy to faktycznie problem, czy zwykły dupochron. Zresztą... wychwycenie
dzieciaka z poważną dysleksą to tylko kwestia czasu, pewnie po miesiącu
wychowawczyni już dostałaby sygnały od językowców, którzy pisownię
sprawdzają niejako z obowiązku, że warto dzieciaka skierować do poradni na
badania.



--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-08-29 10:19:13

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: Lila <H...@H...Com> szukaj wiadomości tego autora

Anica <l...@w...pl> napisał:

> bo tak go ukształtowaliśmy
> nie zależy mi żeby był najlepszy
> ale na pewno chciałabym aby sam był z siebie zadowolony i dumny

Kazdy rodzic by chcial :-)

> ponadto jest dosyć dużym indywidulistą co niestety nie podoba się wielu
> nauczycielom...
> wiem że będzie mu ciężko i że będzie borykał się z niesprawiedliwością
> nauczycieli...

Nie martw sie na zapas. Nauczyciel tez czlowiek - mozna z nim porozmawiac
i opowiedziec mu o swoich (i dziecka) problemach. Nawet o tym, ze martwisz
sie, czy to ze dziecko jest indywidualistą i moze miec przez to problemy.

> również przez to że ma dysleksję i pewnych rzeczy się nie nauczy choćby nie
> wiem jak się starał...

Ma wadę ale na pewno ma tez i zalety. Skup sie tez na nich.

> też chciałabym o porady o podzielenie się doświadczeniami innych...

Moje dziecko nie ma dyslekcji, ale swego czasu mialo problemy z
opanowaniem tabliczki mnozenia i ortografii.
Moja rada - ksztalcenie ustawiczne ;-)
Idziemy do sklepu - zabawa w przypominanie, jak sie pisze róża.
Kolo łóżka przypięta ta nieszczesna tabliczka mnozenia i znowu w zabawie
przepytywanie wszystkich dzialan z 7.
Kupienie paru ksiazek o zabawach z ortografią - jest tego troche na rynku.
Efekty byly nadspodziewanie dobre.

Pozdrowienia,
Lila

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-08-29 10:21:32

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Anica" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Nauczyciele? To ilu on ich miał w 3. klasie?

Dokładnie trzech:
wychowawczyni i nauczyciel nauczania zintegrowanego w jednej osobie
nauczycielka języka angielskiego
nauczycielka religii
> >
> Wręcz genialny w swej głupocie. Zmień psychologa.

Cynizm i sarkazm..?
To po co odpowiadasz na ten post?
Miał ktoś podzielić się doświadczeniami i pomóc...
a może czytać nie umiesz?
>
> Pomijając sarkazm: zaświadczenie dostarczasz wychowawcy klasy...[ciach]

często jednak bywa, że nauczyciel/wychowawca daje do przeczytania to co
napisał psycholog w opinii
a nauczyciele nie czytają tego wcale (a takie mam doświadczenia) po czym syn
przynosi pałę z angielskiego za brzydki zeszyt...
stąd myślę że jednak rozmowa z każdym nauczycielem być może coś by im
rozjaśniła...
>
> Bo bywa i tak, ........{ciach]

pewnie i tak bywa...
i własnie tacy rodzice 'robią naokoło" i dzieciom i rodzicom ze
stwierdzonymi dysleksjami przez fachowców
a na terapię syn uczęszcza prywatnie bo szkoła nie ma "możliwości" aby dla
takich dzieci coś zorganizować
płacę niemało
a ponadto pracujemy w domu

obawiam się jednak że po labie w wakacje będzie znowu bardzo źle

aha jeszcze z tym wychwytywaniem przez nauczycieli
jakoś pomimo tego, że syn zawsze starł się być jednym z najlepszych uczniów
i sumiennie podchodził do prac domowych
nikogo z nauczycieli nie zdziwiło że coraz gorzej pisze i robi byki w stylu:
przecierz
rze
ktury
itp itd
a w jednym zdaniu potrafi napisać raz dobrze a raz źle

w jego klasie jak na moją ocenę jest żenujący poziom ortograficzny
a fakt , że co roku miał inną nauczycielkę (czyli od piewrszej klasy już 3
+ pani od religii i jez. angielskiego)
sytuacji z pewnością nie polepsza

anna
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-08-29 10:46:14

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Harun al Rashid" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Anica"...
>
>> Nauczyciele? To ilu on ich miał w 3. klasie?
>
> Dokładnie trzech:
> wychowawczyni i nauczyciel nauczania zintegrowanego w jednej osobie
> nauczycielka języka angielskiego
> nauczycielka religii

I cała trójka solidarnie wypięła się na orzeczenie? Nie dostał
zmodyfikowanych wymagań na ocenę, zgodnych z zaleceniami poradni?
>> >
>> Wręcz genialny w swej głupocie. Zmień psychologa.
>
> Cynizm i sarkazm..?

Że sarkazm, to Ci znaczkiem zasygnalizowałam. Oraz napisałam wprost :)) Ale
gdzieś cynizm znalazła, tom ciekawa.

> To po co odpowiadasz na ten post?
> Miał ktoś podzielić się doświadczeniami i pomóc...

Polecam stopkę. Wbrew której zresztą udzieliłam Ci kilku rad. Nie spodobały
się? Nie musiały, tak jak Ty nie musisz ich słuchać, czytać, ani brać pod
uwagę.
To grupa dyskusyjna, a nie kozetka u psychologa, któremu płacisz za
szlochanie w mankiet i głaskanie po głowie, oraz dobre rady.

> a może czytać nie umiesz?

Nio. :)
A sens zgaduję z załączonych piktogramów. Oraz telepatycznie.

>
> często jednak bywa, że nauczyciel/wychowawca daje do przeczytania to co
> napisał psycholog w opinii
> a nauczyciele nie czytają tego wcale (a takie mam doświadczenia) po czym
> syn
> przynosi pałę z angielskiego za brzydki zeszyt...

Wtedy idziesz do nauczyciela i pytasz, skąd taka ocena. Oraz przypominasz o
dysleksji - nauczyciel też człowiek i jak sobie zapomni znaczek przy
nazwisku postawić, może zapomnieć. Nie wiem za co pała - pismo, błędy, brak
prac domowych, czy rysunków z lekcji (więcej się rysuje niż pisze na
początku), niechlujny wygląd - jest kilka możliwości.
Jeżeli odpowiedź Cię nie zadowala, gadasz z wychowawcą, dyrkiem, czy
kuratorium; orzeczenie powoduje konkretne skutki związane z ocenianiem,
szczególnie pisowni.

> stąd myślę że jednak rozmowa z każdym nauczycielem być może coś by im
> rozjaśniła...

Też można. Przez wychowawcę najprościej, łapanie każdego nauczyciela z
osobna wymaga odrobiny wysiłku.
>>
>> Bo bywa i tak, ........{ciach]
>
> pewnie i tak bywa...

Ano. /ciach/

>
> aha jeszcze z tym wychwytywaniem przez nauczycieli
> jakoś pomimo tego, że syn zawsze starł się być jednym z najlepszych
> uczniów
> i sumiennie podchodził do prac domowych
> nikogo z nauczycieli nie zdziwiło że coraz gorzej pisze i robi byki w
> stylu:
> przecierz
> rze
> ktury
> itp itd
> a w jednym zdaniu potrafi napisać raz dobrze a raz źle
>
> w jego klasie jak na moją ocenę jest żenujący poziom ortograficzny
> a fakt , że co roku miał inną nauczycielkę (czyli od piewrszej klasy już
> 3
> + pani od religii i jez. angielskiego)
> sytuacji z pewnością nie polepsza
>
Orty w początkowych klasach nie są niczym dziwnym i nie oznaczają dys. Przy
fatalnym poziomie całej klasy jego byki nie rzucają się tak w oczy. A
coroczna zmiana nauczyciela dodatkowo pogorszyła sprawę - zabrakło
jednolitej, długoterminowej obserwacji. W kasach 4-6 zakłada się już
znajomość podstawowych zasad pisowni i ortografii, przeciętna liczba błędów
na ucznia spada, stąd łatwiej wychwycić, że to problem, nie lenistwo.

--
EwaSzy
Shhhh, to jest usenet, tu się kopie po dupach, a nie humor poprawia.
(c) Jakub "Cubituss" Kowalski

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-08-29 11:04:49

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Anica" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie martw sie na zapas.[ciach]
> Pozdrowienia,
> Lila
>
Dzięki za słowa otuchy
zaryzykuję i pójdę na rozmowę z wychowawcą przedstawiając problemy
nie wiem czy wyjdzie dobrze zobaczymy

a lektury ortografia na wesoło itp to ciągle w ruchu u nas...

pozdrawiam
anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-08-29 11:33:01

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "Anica" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> I cała trójka solidarnie wypięła się na orzeczenie? Nie dostał
> zmodyfikowanych wymagań na ocenę, zgodnych z zaleceniami poradni?

po pierwsze są to oceny opisowe jedynie dla klas I - III
tylko tak nieoficjalnie czy na przymiarkę stawia się oceny cyfrowe
wychowawczyni chyba przeczytała opinię psychologa
ale po naszej ciężkiej pracy i terapii jak syn wyraźnie poprawił ortografię
zaczęła mi wręcz sugerować że cała ta dysleksja to grubymi nićmi szyta...
jednak jak już wspominałam, w klasie poziom ortografii jest żenujący...
ponadto oceny (takie umowne bo to przecież nauczanie zintegrowane i oceny
opisowe)
za zeszyt miał normalne (bez uwzględnienia, że dyslektyk), czyli
dostateczny+ (może ten plus dla dyslektyka)

z religii za zeszyt dostawał nagminnie dostateczny (siostra nie czytała
opinii wcale, jak wynikło pod koniec roku z rozmowy z nią)
anglistka za pismo i zeszyt stawiała pały, choć ponoć czytała opinię
ale syn nie przypadł jej do gustu bo zbytni indywidualista (długie włosy,
własne zdanie na każdy temat)
i jedynie w ten sposób mogła mu okazać swoją nieprzychylność - uczy się
prywatnie angielskiego i jest jednym z najlepszych w klasie z języka
stąd z czytania czy innych musiała stawiać mu A (czyli najwyższą notę)

>> Polecam stopkę. Wbrew której zresztą udzieliłam Ci kilku rad. Nie
spodobały
> się? Nie musiały, tak jak Ty nie musisz ich słuchać, czytać, ani brać pod
> uwagę.

A rada jest tylko jedna w Twoim poście - wal do wychowawcy na początku roku
innych rad nie widzę jakoś
chyba że to ja nie umiem czytać?

> To grupa dyskusyjna, a nie kozetka u psychologa, któremu płacisz za
> szlochanie w mankiet i głaskanie po głowie, oraz dobre rady.

widać że nie często spotykasz się z psychologiem?
a może po prostu miałaś pecha...
szlochanie w rękaw i głaskanie po glowie....u psychologa?LOL
>
> Wtedy idziesz do nauczyciela i pytasz, skąd taka ocena. Oraz przypominasz
o
> dysleksji - nauczyciel też człowiek i jak sobie zapomni znaczek przy
> nazwisku postawić, może zapomnieć.

Zeby to było takie proste...
Poszłam w sprawie angielskiego tylko raz
po tym jak syn przyniósł świadectwo i wynikało z niego że znajomośc
angielskiego ma mierną
poszłam ale pani anglistyki nie zastałam
okazało się że w dzienniku ma same piątki (bo pały miał tylko w zeszycie
stawiane za zeszyt)
poszłam do dyrekcji z synem i poprosiłam o sprawdzenie jego wiadomości z
angielskiego
pani dyrektor zadzwoniła do anglistki i próbowała coś napomykać o
nieprzygotowaniu do lekcji i nnych
a ja wówczas poprosiłam o dowody
bo anglistka twierdziła, że pisała u wychowawczyni uwagi w zeszycie
wychowawczyni zaczęła zeszytu szukać ale w końcu go nie wyjęła z siatki...
ciekawe dlaczego - po prostu nie było żadnych uwag, tylko czysta złośliwość
anglistki
i poprawiła pani dyrektor świadectwo synowi wobec braku dowodów
i mojego stanowiska na sprawdzenie jego znajomości języka w zakresie klasy
trzeciej
i ma świadectwo że dobra znajomośc języka...opisowe rzecz jasna

niestety podejrzewam że zwolenników synowi wśród nauczycieli to nie
przysporzy, jedynie kłopotów
ale co: mam go uczyć żeby się poddawał i kładł uszy po sobie chociaż jawnie
go krzywdzą?

Nie wiem za co pała - pismo, błędy, brak
> prac domowych, czy rysunków z lekcji (więcej się rysuje niż pisze na
> początku), niechlujny wygląd - jest kilka możliwości

głównie pismo było fatalne
błędy również zjadanie liter itp

a zwracanie się do kuratorium to mur milczenia
kiedyś jak w naszej klasie zmieniano co rok małym dzieciom nauczycielkę
próbowałam w tej sprawie uzyskać pomoc kuratorium i rzecznika praw ucznia
żadnego odzewu
jak grochem o ścianę
nikt nie odpisał...
>
> Też można. Przez wychowawcę najprościej, łapanie każdego nauczyciela z
> osobna wymaga odrobiny wysiłku.
> >>

dużo tu zależy od wychowawcy...

bez urazy ale albo stykasz się naprawdę z dobrymi nauczycielami z powołania
albo masz wyidealizowany obraz szkolnictwa...

anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-08-29 13:59:07

Temat: Re: syn idzie do czwartej klasy...
Od: "TMK" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



> psycholog radzi, abym nie szła od razu ze świstkiem o dysleksji
> tylko odczekała miesiąc dwa, aż syn syn się wykaże czymś
> boję się za siebie i za syna
> tak bardzo boli mnie kiedy on odczuwa ból...ten wewnętrzny...
>
> pozrdawiam
> anka

Podsumowując, idź odrazu ze świstkiem o dysleksji, Jak się niczym "nie
wykaże" w sensie negatywnym to wszyscy o tym zapomną, jeśli jednak będzie
coś nie tak, to lepiej wcześniej. Nauczyciele nie lubią takich sytuacji
kiedy obrona, ochrona itp są po fakcie. Nauczyciel też człowiek, ma pewne
zadania i chce je wykonywać jakoś planowo,a takie coś pewnie zmusza do
jakichś zmian i już jest problem
Jeśli Twój psycholog nie podał Ci przekonywujących argumentów,żeby iść
później ze świstkiem, to zastanów się czy nie warto go jednak zmienić.
Z drugiej strony spróbuj się nie przejmować,chociaż mi się nie udaje,jak
kolejny raz w zeszycie widzę takie kwiatki jak:
kura(góra) , zfododnie (swobodnie) nie mówiąc już o rurzy, kfiatku, żece. Od
rou Usiłuję go nauczyć imienia ojca
po miesiącu przerwy znowu jest Kszyrztow :( . Tabliczki mnożenia za to
nauczył się sam-a może miał w genach?



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Znaczki w TV to fikcja
A r c hi w u m
Zaproszenie dla rodziców (udział w programie telewizyjnym)
Re: dziecko wychowywane tylko przez matke, bez ojca
Do szkoły rok wczesniej???

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Statystyki inicjacji seksualnej
Poszukuje tytułu książki
Jak wyobrazacie sobie otwarcie przedszkoli i klas I - III ?
Dobre rady i sprytne sposoby przydatne dla dzieci, młodzieży i dorosłych
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych

zobacz wszyskie »