| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-10-04 16:54:14
Temat: Re: wiara w siebie
Użytkownik "cbnet" <c...@o...pl> napisał w wiadomości
news:blmr88$ntn$1@news.onet.pl...
> Natalia:
> > ale zgadzam się też z cbnetem - nie ma w zasadzie czego chwalić
> > przecież czystą głupotą było samodzielne wpakowanie się w ten
> > prawniczy szajs...
>
> Ale ja tak nie napisalem. :)
>
> Chodzilo mi o premedytacje w trwaniu w bledzie.
> Zwroc uwage ze moglas poswiecic ten wysilek na pozanawanie czegos
> co uwazasz za badziej pasjonujace.
i właśnie tego mi teraz żal
cholernie żal
nad tym teraz płaczę (trochę w przenośni)
z tego powodu marudzę
było tyle szans
jestem mistrzynią w marnowaniu szans
i jeśli czegoś nie zmienię
będę swoje szansy marnować codziennie, każdego kolejnego dnia
boję się właściwego działania jak ognia
a to nie tak łatwo odkręcić
pewnie, teoretycznie łatwo się mówi
a u mnie teraz marazm, wegetacja
głównie intelektualna
N
> Nic dziwnego, ze trudno Ci sie pogodzic z premedytacja z jaka dzialalac
> tracilas w pewnym sensie czas.
>
> Czarek
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-10-04 18:00:57
Temat: Re: wiara w siebie"Natalia" w wiadomości news:blmt40$saj$1@news.onet.pl napisal(a):
>
> za głupia jestem na sędziego radcę czy adwokata
> zostaje bycie urzędnikiem
Jakby Ci to powiedziec... czasy sie zmienily ;-) To chyba kiedys tak
glownie bywalo, ze jak czlowiek zdobyl jakis zawod to juz w tym tkwil.
Teraz mozna robic co przyjdzie do glowy - byle byc w tym dobrym. Oczywiscie
bez przesady, bo komus nawet rece ktore lecza nie pomoga wejsc na sale
operacyjna jesli dyplomu z medycyny nie ma ;-)
> a już coś o tym wiem, i musiałabym zupełnie zmienić
> sposób myślenia,
A to mnie zaciekawilas. Mozesz cos wiecej o tym mysleniu urzedniczym? ;-)
> nie znam prawa, :)
Przypuszczam, ze znasz lepiej niz ja ;-)
> mam słabą pamięć, większość przepisów wyleciała mi
> z głowy kilka dni po odklepaniu ich na egzaminie :)
Ale pamietasz gdzie je znalezc i jak (przynajmniej mniej wiecej) je
interpretowac? :-)
> z kolei chodzi o żal, że tyle energii i wysi łku włożyłam
> w coś, co chciałabym, żeby nigdy mi się nie przydało
> to przecież nielogiczne, prawda?
A nie szkoda Ci energii na jeszcze mniej przydatne marudzenie? ;-) Wiesz
jak jest ze mna? Bardzo podobnie ;-P Chodzi o to, ze wszystko interesuje
mnie po trochu, a wiadomo - jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego
;-) Niedawno uzyskalem tytul technika informatyka, ale taki ze mnie
informatyk jak z koziej... ;-) Te prawo to tez wielki niewypal. Ciekawe jak
teraz z ta ochrona srodowiska. W sumie zawsze to jakas ciekawa wiedza, ale
nic ponad to. Nie mam czegos co by mnie fascynowalo i to boli, bo nie wiem
czego szukac. Rozgladam sie wiec niesmialo to tu, to tam... pozwalaja
sprobowac to ja chetnie. Jak sie z tym dobrze czuje to super. Jesli nie to
szukam dalej. Takie zycie ;-)
pozdrawiam
--
Greg
Nie Tylko Poezja - http://republika.pl/szedhar/
Serwis PSPHome - http://www.psphome.htc.net.pl/
Z psychologia jedyne co mam wspolnego to to, ze jestem czlowiekiem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-04 19:16:44
Temat: Re: wiara w siebieOn Sat, 4 Oct 2003 18:09:45 +0200, "Natalia"
<k...@p...onet.pl> wrote:
>
>nie wygrałam
>czuję się przegrana
>na całej linii, że tak powiem
>co gorsza, nadal nie wiem, co mam ze sob? zawodowo zrobić
>
>na razie pracuję nad wyzbyciem się zbędnych ambicji
>:)
Obejrzyj film pelnometrazowy Monty Pythona o sredniowiecznych
rycerzach. Jest taka scena jak ida, ida, ida do zamku Camelot, ida,
ida. Przypominaja sobie fajne sceny jakie dzieja sie zwykle w zamku
Camelot, a gdy dochodza do zamku jeden nagle mowi...
Uh, nie idzmy do zamku Camelot... to jest glupie miejsce!
Dluuugo rechotalem i do dzis sobie to przypominam, gdy zmarnuje
bezsensowwnie duzo czasu. I sytuacja pasuje. Trzeba zauwazyc komizm
roznych sytuacji, a nie ich tragiczna strone :-D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-04 21:04:20
Temat: Re: wiara w siebie
Użytkownik "Paul" <h...@a...com> napisał w wiadomości
news:5s6unv06tktpaef9mt5g0c6850ttbr7nik@4ax.com...
> On Sat, 4 Oct 2003 18:09:45 +0200, "Natalia"
> <k...@p...onet.pl> wrote:
>
> >
> >nie wygrałam
> >czuję się przegrana
> >na całej linii, że tak powiem
> >co gorsza, nadal nie wiem, co mam ze sob? zawodowo zrobić
> >
> >na razie pracuję nad wyzbyciem się zbędnych ambicji
> >:)
>
> Obejrzyj film pelnometrazowy Monty Pythona o sredniowiecznych
> rycerzach. Jest taka scena jak ida, ida, ida do zamku Camelot, ida,
> ida. Przypominaja sobie fajne sceny jakie dzieja sie zwykle w zamku
> Camelot, a gdy dochodza do zamku jeden nagle mowi...
>
>
>
> Uh, nie idzmy do zamku Camelot... to jest glupie miejsce!
>
> Dluuugo rechotalem i do dzis sobie to przypominam, gdy zmarnuje
> bezsensowwnie duzo czasu. I sytuacja pasuje. Trzeba zauwazyc komizm
> roznych sytuacji, a nie ich tragiczna strone :-D
dzięki :)
owszem, miewam czasem odrobinę wisielcze poczucie humoru :))
och, chciałabym zacząć wszystko zupełnie od nowa
mieć nowe wcielenie
odrodzić się w nowym wcieleniu
N
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 08:34:29
Temat: Re: wiara w siebieOn Sat, 4 Oct 2003 23:04:20 +0200, "Natalia"
<k...@p...onet.pl> wrote:
>och, chciałabym zacz?ć wszystko zupełnie od nowa
>mieć nowe wcielenie
>odrodzić się w nowym wcieleniu
Po obejrzeniu pare razy filmu "Dzien Swistaka", doszedlem do wniosku,
ze majac szanse, by cofnac sie w czasie, i zaczac wszystko od nowa,
najprawdopodobniej niewiele bym poprawil. Chociaz chcialbym sporo
swoich bledow naprawic, to pewnie popelnilbym je jeszcze raz. I kto
wie, moze konsekwencje bylby jeszcze gorsze?
Lubie dlatego myslec sobie, ze co bym nie zrobil, i tak znalazlbym
sie w tym samym punkcie. Lubie sobie myslec, ze tak jak wszystkie
drogi prowadza do Rzymu, tak i ludzie maja przypisany jakis los, ktory
ich gdzies zaprowadzi.
Dlatego wlasnie roztrzasanie podjetych decyzji nie ma juz sensu. Moze
wazniejsze jest to, co dopiero ma sie stac w przyszlosci.
Przeszlas paskudna szkole zycia przez te 5 lat prawa. No to co? Sa
naprawde glupsze sposoby na spedzenie 5 lat zycia, niz studiowanie
prawa. Nawet jezeli tych 5 lat studiowania nie bylo zupelnie
potrzebnych, to jeszcze raz zapewniam - mozna bylo spedzic te 5 lat w
zdecydowanie gorszy, glupszy i nudniejszy sposob.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-06 11:52:35
Temat: Re: wiara w siebie
Użytkownik "Paul" <h...@a...com> napisał w wiadomości
news:uu92ovkop60bcg0ede4j09tcai36u9p90h@4ax.com...
> On Sat, 4 Oct 2003 23:04:20 +0200, "Natalia"
> <k...@p...onet.pl> wrote:
>
> >och, chciałabym zacz?ć wszystko zupełnie od nowa
> >mieć nowe wcielenie
> >odrodzić się w nowym wcieleniu
>
> Po obejrzeniu pare razy filmu "Dzien Swistaka", doszedlem do wniosku,
> ze majac szanse, by cofnac sie w czasie, i zaczac wszystko od nowa,
> najprawdopodobniej niewiele bym poprawil. Chociaz chcialbym sporo
> swoich bledow naprawic, to pewnie popelnilbym je jeszcze raz. I kto
> wie, moze konsekwencje bylby jeszcze gorsze?
>
niezły film
tak jak seksmisję, mogę go oglądać wiele razy i
nie nudzę się :))
(właśnie, może pójdę do wypożyczalni kaset po ten film?)
to naprawdę cholernie ważne, by niczego w życiu nie żałować
ważniejsze niż myślałam :))
no tak, należy pogodzić się z tym co było
i tyle
moze czas zaakceptować swoje błędy
nie można być zawsze we wszystkim bezbłędnym przecież
> Lubie dlatego myslec sobie, ze co bym nie zrobil, i tak znalazlbym
> sie w tym samym punkcie. Lubie sobie myslec, ze tak jak wszystkie
> drogi prowadza do Rzymu, tak i ludzie maja przypisany jakis los, ktory
> ich gdzies zaprowadzi.
>
> Dlatego wlasnie roztrzasanie podjetych decyzji nie ma juz sensu. Moze
> wazniejsze jest to, co dopiero ma sie stac w przyszlosci.
święta racja :))
najgorsze są jednak te namacalne konsekwencje
błędnych decyzji
bo trzeba je teraz ponosić :)
i przywodzą one na myśl niestety przeszłe błędy
>
> Przeszlas paskudna szkole zycia przez te 5 lat prawa. No to co? Sa
> naprawde glupsze sposoby na spedzenie 5 lat zycia, niz studiowanie
> prawa. Nawet jezeli tych 5 lat studiowania nie bylo zupelnie
> potrzebnych, to jeszcze raz zapewniam - mozna bylo spedzic te 5 lat w
> zdecydowanie gorszy, glupszy i nudniejszy sposob.
np. w pierdlu :)
tak, wiem, zawsze może byc gorzej
też to sobie powtarzam
trzeba się po prostu pogodzić, że tak się stało i już
(pracuję nad tym, ale długa to droga)
pozdrowienia
:)
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-07 07:04:34
Temat: Re: wiara w siebieWydaje mi się, że od siebie nie wymagasz zbyt wiele a bardziej starasz się
spełnić oczekiwania innych, a po za tym w żaden sposób nie próbujesz
spojrzeć na rzeczy z innej strony, zawsze z tej gorszej, wydaje mi się że po
prostu lubisz się użalać nad swoim życiem i żyć przeszłością, z tego co
przeczytałem o tobie wnioskuję że w dzieciństwie powtarzali ci takie
przesłanie że jesteś do niczego albo coś w tym rodzaju,
smutno się ciebie czyta, trudno mi co kolwiek Ci doradzić, acz kolwiek życzę
ci jak najlepszych sukcesów w zmianie nawyków, bo to są takie nawyki a wiem
że to można zmienić.
Dobrze by było żebyś spotkała się z jakimś specjalistom jeśli chcesz sobie z
tym poradzić bo nie sądzę żeby od czytania grupy ktoś zmienił coś w swoim
życiu, ale życzę Ci jak najlepiej.
Sylwek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-08 10:37:20
Temat: Re: wiara w siebieUżytkownik Natalia napisał, On 2003-10-04 17:06:
> Użytkownik "darek" <chq@nie_spamuj.wp.pl> napisał w wiadomości
> news:23815-1065012113@213.17.192.132...
>
> a co robisz, jeśli wolno wiedzieć? :)
> może mnie natchniesz...
>
Jeśli chcesz wiedzieć, moje hobby/pasja
stały się moją pracą. Jestem informatykiem :),
a ściślej programistą.
>
> jasne, jakbym chciała dostać pracę która mi odpowiada, musiałabym
> zapomnieć o studiachh prawniczych zupełnie
> uznać, że ich nie było
> bo mi one do tej pracy niepotrzebne
Ja tak uznałem, w obecnym życiu zawodowym
prawo nie jest mi do niczego potrzebne :).
Całe szczęście :).
> i tu tkwi źródło moich kłopotów -
> żałuję, że tyle lat męczyłam się nad czymś, co bym najchętniej przekreśliła
> co mi teraz zawadza,
> co do niczego mi się nie przyda, a przynajmniej chciałabym
> żeby przydać się nie musiało
>
> a tu robi się juz błędne koło :)
>
Błędne koło to będzie jak będziesz musiała całe życie
zajmować się czymś z czym będziesz się męczyć. Najlepiej
robić to co sprawia przyjemność, inaczej podchodzi
się do sprawy, lepsza jest motywacja a co za tym idzie
o wiele lepsze są efekty. Głowa do góry, pięć lat to nie
jest mało, ale nie jest też tak dużo. Pamiętam swój
pierwszy wykład na prawie prowadzony przez prof.
Rozwadowskiego, ostrzegał on nas o tym,
że pomyłki przy wyborze zawodu prawnika to normalna
sprawa, idąc na te studia w zasadzie nie ma się pojęcia
o tym co się wybrało. Wtedy mu nie wierzyłem :)...
Przestań myśleć o tym co było tego już nie zmienisz,
zacznij patrzeć w przyszłość i zastanów się
jaką siebie chciałabyś tam zobaczyć ??
Nieszcześliwą prawniczkę czy może kogoś
zupełnie innego ??
Pozdrawiam, trzymaj sie
Darek
--
"Wymieniaj doświadczenia. Ale tylko na lepsze!" (Janina Ipohorska)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-08 18:32:44
Temat: Re: wiara w siebie
Użytkownik "Greg" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bln21p$agk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Natalia" w wiadomości news:blmt40$saj$1@news.onet.pl napisal(a):
> >
> > za głupia jestem na sędziego radcę czy adwokata
> > zostaje bycie urzędnikiem
>
> Jakby Ci to powiedziec... czasy sie zmienily ;-) To chyba kiedys tak
> glownie bywalo, ze jak czlowiek zdobyl jakis zawod to juz w tym tkwil.
> Teraz mozna robic co przyjdzie do glowy - byle byc w tym dobrym.
a własnie
być dobrym w czymś
ostatnio naprawdę jestem przekonana, że nie ma nic takiego
po prostu w niczym nie jestem dość dobra
;)
Oczywiscie
> bez przesady, bo komus nawet rece ktore lecza nie pomoga wejsc na sale
> operacyjna jesli dyplomu z medycyny nie ma ;-)
;))
> > a już coś o tym wiem, i musiałabym zupełnie zmienić
> > sposób myślenia,
>
> A to mnie zaciekawilas. Mozesz cos wiecej o tym mysleniu urzedniczym? ;-)
zwyczaje urzędnicze
nie lubię takiego uporządkowania
urzędniczych papierów, formalności
jestem mało dokładna w tym
:)
kiedyś w sekretariacie sądu spinałam akta
i oddarł mi się górny róg pisma procesowego
akurat ten z nazwiskiem powoda,
ja się śmiałam, a panie w sekretariacie pukały się w głowę
z dezaprobatą
i sklejały podartego powoda do kupy
raz napisałam główkę protokołu na innym gotowym już protokole, w komputerze
tak że główka dotyczyła sprawy X, a dół sprawy Y
sędzia to już nawet podpisał
awantura była
raz idąc do kibla zapomniałam zamknąć drzwi do sali narad
och, wtedy to dopiero było, prawie mnie o kradzież akt oskarżono
byłam przesłuchiwana jak w prokuraturze...
innym znów razem zanadto dbałam o zamykanie drzwi
i zamknęłam dwóch sędziów w sali narad podczas przerwy
w sesji
wystarczy? :))
> > nie znam prawa, :)
>
> Przypuszczam, ze znasz lepiej niz ja ;-)
>
> > mam słabą pamięć, większość przepisów wyleciała mi
> > z głowy kilka dni po odklepaniu ich na egzaminie :)
>
> Ale pamietasz gdzie je znalezc i jak (przynajmniej mniej wiecej) je
> interpretowac? :-)
ale nie chcę ich oglądać
nie chcę ich szukać
nie chcę musieć zaglądać do ustaw
nie chcę :))
>
> > z kolei chodzi o żal, że tyle energii i wysi łku włożyłam
> > w coś, co chciałabym, żeby nigdy mi się nie przydało
> > to przecież nielogiczne, prawda?
>
> A nie szkoda Ci energii na jeszcze mniej przydatne marudzenie? ;-) Wiesz
> jak jest ze mna? Bardzo podobnie ;-P Chodzi o to, ze wszystko interesuje
> mnie po trochu, a wiadomo - jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego
niestety wiem, o co ci chodzi hihi
> ;-) Niedawno uzyskalem tytul technika informatyka, ale taki ze mnie
> informatyk jak z koziej... ;-) Te prawo to tez wielki niewypal. Ciekawe
jak
> teraz z ta ochrona srodowiska. W sumie zawsze to jakas ciekawa wiedza, ale
> nic ponad to. Nie mam czegos co by mnie fascynowalo i to boli, bo nie wiem
> czego szukac. Rozgladam sie wiec niesmialo to tu, to tam... pozwalaja
> sprobowac to ja chetnie. Jak sie z tym dobrze czuje to super. Jesli nie to
> szukam dalej. Takie zycie ;-)
zatem miłych poszukiwań :))
pozdrowienia
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-10-08 18:52:14
Temat: Re: wiara w siebie
Użytkownik "darek" <chq@nie_spamuj.wp.pl> napisał w wiadomości
news:24129-1065609179@213.17.192.132...
> Użytkownik Natalia napisał, On 2003-10-04 17:06:
> > Użytkownik "darek" <chq@nie_spamuj.wp.pl> napisał w wiadomości
> > news:23815-1065012113@213.17.192.132...
>
> >
> > a co robisz, jeśli wolno wiedzieć? :)
> > może mnie natchniesz...
> >
>
> Jeśli chcesz wiedzieć, moje hobby/pasja
> stały się moją pracą. Jestem informatykiem :),
> a ściślej programistą.
>
o, to ciekawe
:)
prawnik programista
fajne!
ale jeśli o mnie chodzi, to nie to :)
> >
> > jasne, jakbym chciała dostać pracę która mi odpowiada, musiałabym
> > zapomnieć o studiachh prawniczych zupełnie
> > uznać, że ich nie było
> > bo mi one do tej pracy niepotrzebne
>
> Ja tak uznałem, w obecnym życiu zawodowym
> prawo nie jest mi do niczego potrzebne :).
> Całe szczęście :).
super!!
też tak chcę!
też nie chcę, żebym musiała kiedyś zajmować się prawem
gdybym chociaż umiała je łamać ...
>
> > i tu tkwi źródło moich kłopotów -
> > żałuję, że tyle lat męczyłam się nad czymś, co bym najchętniej
przekreśliła
> > co mi teraz zawadza,
> > co do niczego mi się nie przyda, a przynajmniej chciałabym
> > żeby przydać się nie musiało
> >
> > a tu robi się juz błędne koło :)
> >
>
> Błędne koło to będzie jak będziesz musiała całe życie
> zajmować się czymś z czym będziesz się męczyć. Najlepiej
> robić to co sprawia przyjemność, inaczej podchodzi
> się do sprawy, lepsza jest motywacja a co za tym idzie
> o wiele lepsze są efekty. Głowa do góry, pięć lat to nie
> jest mało, ale nie jest też tak dużo. Pamiętam swój
> pierwszy wykład na prawie prowadzony przez prof.
> Rozwadowskiego, ostrzegał on nas o tym,
> że pomyłki przy wyborze zawodu prawnika to normalna
> sprawa, idąc na te studia w zasadzie nie ma się pojęcia
> o tym co się wybrało. Wtedy mu nie wierzyłem :)...
pamiętam jak profesor w mojej katedrze doktryn polityczno prawnych spytał
mnie na zajęciach
"co zdecydowało o tym, że wybrała pani doktryny?"
odparłam, że tylko to, iż liczę na to, że nie będzie się ode mnie wymagać
znajomości przepisów na pamięć.
Profesor się uśmiechnął, dodał "ROZUMIEM, dobrze panią rozumiem"
:))
> Przestań myśleć o tym co było tego już nie zmienisz,
> zacznij patrzeć w przyszłość i zastanów się
> jaką siebie chciałabyś tam zobaczyć ??
> Nieszcześliwą prawniczkę czy może kogoś
> zupełnie innego ??
ta osoba, którą w przyszłości widzę
w takich skrytych, nieśmiałych marzeniach
jest osobą jakby z innego świata
kimś w pewien sposób wyjątkowym, innym od przeciętnych obywateli
nie można pozwalać sobie na takie marzenia
staram się ich nie mieć, wyzbyć się ich
ridiculous
takie wizje są przerażające, wręcz niedopuszczalne!!
serio - too unbelievable to be real
(dziś pół dnia gadałam po angielsku i już mi się języki plączą?? :))
>
> Pozdrawiam, trzymaj sie
> Darek
również pozdrawiam:)
podziwiam twój wybór z tą informatyką, no i ogóle
:))
Natalia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |