Data: 2005-06-20 20:45:35
Temat: zazdrosc o bylego albo o dziecko
Od: victor <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam wszystkich!
Mam taki problem, ktory zreszta byl juz omawiany swego czasu na tej grupie,
ale jakos nie doszukalem sie konkretnego rozwiazania...
Chodzi o zazdrosc o bylego partnera, choc w sumie czy nawet o bylego to nie
wiem... Ale o tym zaraz.
Kilka miesiecy temu poznalem kogos. Teraz ten ktos jest mi bardzo bliski.
Swego czasu ONA spytala mnie o to, ze to dziwne ze nie wypytuje jej o jej
przeszlosc jakbym sie tym nie interesowal. To prawda, nie pytalem a to
dlatego, ze wiem z doswiadczenia, ze bywam zazdrosny o to i to jej zreszta
powiedzialem, ze nie chce za duzo na ten temat wiedziec, bo bywam o takie
rzeczy zazdrosny i ze wole przyjac to, co ona z tych swoich doswiadczen
wyniosla niz to, jakie one byly.
W miedzyczasie jakos tam przy okazji wyszlo, ze kilku tam przede mna bylo
(nawet nie wiem ilu, bo zgodnie z tym co powiedzialem jej i co uwazam, nie
pytalem ani nie dopytywalem o szczegoly). I w sumie, co mnie nawet samego
zdziwilo przyjalem te informacje ot tak, po prostu, ze tak bylo i tyle. W
kazdym razie zadna zazdrosc (bezsensowna zreszta) ani inne takie sie nie
pojawila...
Ale ostatnio w rozmowie, przy okazji zreszta, wyszlo, ze przez jakis czas
(tez nie wiem jaki) byla zwiazana z facetem, ktory mial dziecko. To dziecko
nie mieszkalo z nim, tylko z jego byla.
No i nie ukrywam, trafilo mnie... Od razu uprzedze wszelkie pytania - nie
wiem co i nie wiem w sumie nawet dlaczego! Malo tego uswiadamiam sobie, ze
jest to calkowicie absurdalne! Tzn. ze nie mozna i nie powinno sie zywic
zazdrosci o takie sprawy, bo do niczego dobrego to nie prowadzi i nic
kompletnie z tego nie wynika, bo w koncu ja nie mialem wplywu na to, co sie
w jej zyciu dzialo. Malo tego, ja tez przed nia bylem w kilku zwiazkach i
ona tez nie miala na to i nie mogla miec przeciez zadnego wplywu... W sumie
identyczna zazdrosc moglaby sie pojawic z jej strony, choc jak do tej pory
sie nie pojawila. Ona tez mnie nigdy o nic nie wypytywala. Troszke wie, bo
tez przy okazji jakos wyszlo...
Jedno co mnie zastanawia, to dlaczego u mnie uaktywnilo sie to dopiero gdy
sie dowiedzialem o tym dziecku? I w sumie to przeciez tez niewielkie ma
znaczenie, bo on nawet z tym dzieckiem nie mieszkal! Nie rozumiem sam
siebie...
Przy okazji dodala, ze to byl bardzo fajny facet ale nie dopytywalem o nic
wiecej...
Poradzcie mi prosze jak sobie radzic z taka sytuacja, bo boje sie, ze to
moze jakos zawazyc na tym zwiazku a racjonalnie uswiadamiam sobie, ze nie
powinno... Niby sobie sam jakos wytlumaczylem, ze myslenie w ten sposob
pozbawione jest calkowicie jakiegokolwiek sensu (tj. mam na mysli
zazdrosc), ale jednak to do mnie caly czas wraca.
Moze dlatego, ze minelo zbyt malo czasu i jeszcze sobie tego nie
poukladalem w glowie? Prosze powiedzcie, co mozna zrobic w takiej sytuacji,
bo naprawde niechcialbym zeby cos w tym moim zwiazku zaskrzypialo z takiego
absurdalnego powodu a sam nie umiem chyba sobie z tym poradzic...
Pozdrawiam,
victor
|