| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-14 00:27:36
Temat: (zmora)Napisze o mojej zmorze. Napisze bez akompaniamentu muzyki, bowiem nie mam
aktualnie głośników do komputera, a radio mam zbyt zakurzone, żeby je
ściągnąć z piwnicy i uruchomić...
Zmora jest banalna - dotyczy kobiet. Kobiety są dwie. Są tak jak ja, spod
znaku koziorożca; pierwsza to mysz, a druga to żyrafa. Nie bez przyczyny
podaję ich zwierzęce odpowiedniki - dzięki temu łatwiej będzie wam je sobie
wyobrazić.
Mysz jest drobna, wręcz anorektyczna. Ciągle coś węszy i wszystko ją
interesuje. Lubi ludzi. Żyrafa z kolei nosi ciągle wysoko głowe, a schyla
się tylko gdy czegoś potrzebuje, np. wody. Może tyle tego wystarczy.
Mysz jest cudowna, tak jak i żyrafa... tylko że mysz jest mną w żeńskiej
postaci; tak, to prawda. Chciałem kiedyś znaleźć kobietę, która będzie
identyczna jak ja, tylko że będzie właśnie kobietą... i znalazłem ją; to
właśnie jest mysz, a na imię ma Paulina.
Czy mieliście kiedyś kontakt z osobą przeciwnej płci, która jest identyczna
z wami? Która ma takie same myśli, światopogląd, dziwactwa? Czy spotkaliście
osobę, która by do was mówiła, a wy byście jej przerwali, dokończyli za nią
jej wypowiedź, i ona by to potwierdziła, że tak właśnie chciała powiedzieć?
Ja taki kontakt mam, mam taki kontakt z taką osobą, tylko, że myślałem, że
inaczej to będzie...
Paulina może być cudowną matką moich dzieci, może być cudowną partnerką z
którą można spędzić cudowne życie, jednak to mało... nie podnieca mnie, nie
pociąga tak bardzo, jak bardzo pociąga mnie żyrafa. Paulina bowiem, choć
jest piękna, nie jest tak piękna, jak piękna jest żyrafa.
Żyrafa ma na imię Ilona i jest piękna, tak piękna, jak żadna inna Ilona,
Paulina czy jakakolwiek inna kobieta. Ilona jest przede wszystkim
przeciwieństwem Pauliny. Tak jak Paulina posiada wszystkie wspólne cechy ze
mną, tak Ilona posiada wszystkie cechy przeciwne. Pomyślicie sobie, że moja
zmora polega na tym, że nie wiem, co wybrać: tożsamość czy przeciwieństwo.
Nie tylko na tym polega problem; mógłbym kochać je obie, ale to Ilona mnie
bardziej pociąga, ponieważ to ona jest bardziej niedostępna.
Pewnej majowej soboty zadzwoniła do mnie mysz (ja jestem kozą. Mysz znam z
uczelni - razem studiowaliśmy dziennikarstwo). Spotkaliśmy się, napiliśmy
piwa, zapaliliśmy skręta i wylądowaliśmy na moim materacu. To był mój
pierwszy intymny kontakt z kobietą. Wydawało mi się wtedy, że to Bóg mi ją
zesłał, abym mógł zapoznać się z anatomią kobiety. Dotykałem i pieściłem jej
ciało (nie całowaliśmy się jednak, nigdy zresztą się nie całowaliśmy, ani
wcześniej, ani później). Oczywiście nie doszło do zbliżenia seksualnego
(jestem wieczną dziewicą), jednak coś we mnie wtedy pękło :). Na drugi
dzień, gdy ona bezszelestnie wymknęła się z mojego mieszkania, poczułem
miłość - było to jednak tylko zauroczenie, to chwilowe zakochanie się, które
mija po tygodniu. W trakcie tego tygodnia myślałem jednak tylko o niej, i o
tym, że znalazłem swoją drugą połówkę.
Żyrafa jest koleżanką mojej współlokatorki. Jest piękna, niewyobrażalnie
piękna. Przy tym jest kobietą szukającą w związku z mężczyzną dobrego
interesu - ma chłopaka, który zaspakaja ją seksualnie i finansowo, więc nie
ma co liczyć na to, że tak łatwo go zostawi. To właśnie sprawia, że jestem
wobec niej zupełnie szczery, bo nie zalezy mi na tym, aby zrobić na niej
dobre wrażenie - i tak nie będzie moja. Mogę więc jej powiedzieć wszystko -
jak bardzo mnie pociąga, w jakiej bieliźnie chciałbym ją widzieć, i jak
wiele bym dla nie zrobił, żeby tylko była ze mną. Na niej jednak to nie robi
zbyt dużego wrażenia - traktuje mnie raczej jak jakieś novum w swoim życiu -
artystę, który widzi w niej obiekt pożądania, i tyle... Powiedziałem jej
nawet, że szukam właśnie takiej kobiety jak ona - żeby wszyscy mi jej
zazdrościli, żebym to nie ja dowartościowywał ją, tylko żeby ona
dowartościowywała mnie. Powiedziałem jej też, że wyrządziła mi wielką
krzywdę pojawiając się w moim życiu, że teraz wszystkie moje partnerki będę
porównywał do niej, i wiedząc, że Żyrafa jest najpiękniejsza, wszystkie inne
będę odrzucał...
Mysz jest niska. Jest niższa ode mnie o jakieś 20 centymetrów, i to właśnie
stało się powodem jej odrzucenia. Porównałem mysz do żyrafy, i oczywiście
żyrafa jest wyższa. Doszedłem więc do 'narzuconego sobie' wniosku, że nie
mogę przez resztę życia patrzeć na moją partnerkę z góry, i że właśnie
dlatego nie mogę angażować się w związek z myszą, choć wiem, że z żyrafą i
tak mi nie wyjdzie. Z myszą spotkałem się potem kilka razy, nie wiem, czy
chcę ją jeszcze spotkać, bo mam wyrzuty sumienia, że tak ją potraktowałem -
przecież ona jest taka cudowna, po tym wszystkim, co myślałem, nie mógłbym
jej spojrzeć teraz w oczy. Z żyrafą może zobaczę się w październiku... a
może nie.
Napisałem, że Mysz mogłaby być cudowną matką moich dzieci, ale tylko dzieci
żyrafy mógłbym kochać - tak dzisiaj uważam. Jest jeszcze jedna rzecz
opowiadająca się za żyrafą - żyrafa jest piękna, a ja mam kompleksy - tylko
miłość pięknej kobiety do mnie może wyleczyć mnie z tych kompleksów.
n.
www.nawrocki.blog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-14 19:26:30
Temat: Re: (zmora)Użytkownik nawrocki napisał:
> Napisze o mojej zmorze. Napisze bez akompaniamentu muzyki, bowiem nie mam
> aktualnie głośników do komputera, a radio mam zbyt zakurzone, żeby je
> ściągnąć z piwnicy i uruchomić...
no to muzykę sam sobie dostawiłem... smętny Jazz Anna Maria Jopek -
Nadzieja ;)
> Mysz jest drobna, wręcz anorektyczna. Ciągle coś węszy i wszystko ją
> interesuje. Lubi ludzi. Żyrafa z kolei nosi ciągle wysoko głowe, a schyla
> się tylko gdy czegoś potrzebuje, np. wody. Może tyle tego wystarczy.
1:0 dla myszy - ciekawa świata... a zyrafa sprawia wrazenie w tym
fragmencie bufona zapatrzonego w siebie
> Mysz jest cudowna, tak jak i żyrafa... tylko że mysz jest mną w żeńskiej
> postaci; tak, to prawda. Chciałem kiedyś znaleźć kobietę, która będzie
> identyczna jak ja, tylko że będzie właśnie kobietą... i znalazłem ją; to
> właśnie jest mysz, a na imię ma Paulina.
> Czy mieliście kiedyś kontakt z osobą przeciwnej płci, która jest identyczna
> z wami? Która ma takie same myśli, światopogląd, dziwactwa? Czy spotkaliście
> osobę, która by do was mówiła, a wy byście jej przerwali, dokończyli za nią
> jej wypowiedź, i ona by to potwierdziła, że tak właśnie chciała powiedzieć?
> Ja taki kontakt mam, mam taki kontakt z taką osobą, tylko, że myślałem, że
> inaczej to będzie...
1:1 - po swoim doswiadczeniu wiem ze to jest krótkowzroczny zachwyt...
będzie ci pozniej wręcz przeszkadzać taki stan rzeczy.
Tak naprawde to przeciwienstwa sie przyciągają... wyobraz 2 baterie. Są
w pozycji 69 by działały... taki układ baterii ma przełożenie na
prawdziwe życie... osoby które są identyczne mogą robić dobry interes,
być przyjaciółmi...
> Paulina może być cudowną matką moich dzieci, może być cudowną partnerką z
> którą można spędzić cudowne życie, jednak to mało... nie podnieca mnie, nie
> pociąga tak bardzo, jak bardzo pociąga mnie żyrafa. Paulina bowiem, choć
> jest piękna, nie jest tak piękna, jak piękna jest żyrafa.
> Żyrafa ma na imię Ilona i jest piękna, tak piękna, jak żadna inna Ilona,
> Paulina czy jakakolwiek inna kobieta. Ilona jest przede wszystkim
> przeciwieństwem Pauliny. Tak jak Paulina posiada wszystkie wspólne cechy ze
> mną, tak Ilona posiada wszystkie cechy przeciwne. Pomyślicie sobie, że moja
> zmora polega na tym, że nie wiem, co wybrać: tożsamość czy przeciwieństwo.
> Nie tylko na tym polega problem; mógłbym kochać je obie, ale to Ilona mnie
> bardziej pociąga, ponieważ to ona jest bardziej niedostępna.
1:2 - Zyrafa cię pociąga bardziej bo wiadomo że zakazany owoc smakuje
lepiej...
> Pewnej majowej soboty zadzwoniła do mnie mysz (ja jestem kozą. Mysz znam z
> uczelni - razem studiowaliśmy dziennikarstwo). Spotkaliśmy się, napiliśmy
> piwa, zapaliliśmy skręta i wylądowaliśmy na moim materacu. To był mój
> pierwszy intymny kontakt z kobietą. Wydawało mi się wtedy, że to Bóg mi ją
> zesłał, abym mógł zapoznać się z anatomią kobiety. Dotykałem i pieściłem jej
> ciało (nie całowaliśmy się jednak, nigdy zresztą się nie całowaliśmy, ani
> wcześniej, ani później). Oczywiście nie doszło do zbliżenia seksualnego
> (jestem wieczną dziewicą), jednak coś we mnie wtedy pękło :). Na drugi
> dzień, gdy ona bezszelestnie wymknęła się z mojego mieszkania, poczułem
> miłość - było to jednak tylko zauroczenie, to chwilowe zakochanie się, które
> mija po tygodniu. W trakcie tego tygodnia myślałem jednak tylko o niej, i o
> tym, że znalazłem swoją drugą połówkę.
2:2 od zauroczenia moze przejsc w milosc jezeli obie strony tego chcą.
Sugerując sie tym fragmentem chciales i ona tez by nie przeszła bokiem...
> Żyrafa jest koleżanką mojej współlokatorki. Jest piękna, niewyobrażalnie
> piękna. Przy tym jest kobietą szukającą w związku z mężczyzną dobrego
> interesu - ma chłopaka, który zaspakaja ją seksualnie i finansowo, więc nie
> ma co liczyć na to, że tak łatwo go zostawi. To właśnie sprawia, że jestem
> wobec niej zupełnie szczery, bo nie zalezy mi na tym, aby zrobić na niej
> dobre wrażenie - i tak nie będzie moja. Mogę więc jej powiedzieć wszystko -
> jak bardzo mnie pociąga, w jakiej bieliźnie chciałbym ją widzieć, i jak
> wiele bym dla nie zrobił, żeby tylko była ze mną. Na niej jednak to nie robi
> zbyt dużego wrażenia - traktuje mnie raczej jak jakieś novum w swoim życiu -
> artystę, który widzi w niej obiekt pożądania, i tyle... Powiedziałem jej
> nawet, że szukam właśnie takiej kobiety jak ona - żeby wszyscy mi jej
> zazdrościli, żebym to nie ja dowartościowywał ją, tylko żeby ona
> dowartościowywała mnie. Powiedziałem jej też, że wyrządziła mi wielką
> krzywdę pojawiając się w moim życiu, że teraz wszystkie moje partnerki będę
> porównywał do niej, i wiedząc, że Żyrafa jest najpiękniejsza, wszystkie inne
> będę odrzucał...
>
3:2 - Mysza dostaje punkcik. Zyrafa to bardzo dobry materiał na
przyjaciela... myślę ze jednak jest troche optymizmu... jak to
powiedzial Molier "Gdy kobieta odmawia miłośći, a proponuje przyjaźn
znaczy ze chce postępywac według kolejności"... spróboj sie z nią
zaprzyjaznic... wcale nie jest powiedziane ze sie skonczy tylko na
przyjazni...
> Mysz jest niska. Jest niższa ode mnie o jakieś 20 centymetrów, i to właśnie
> stało się powodem jej odrzucenia. Porównałem mysz do żyrafy, i oczywiście
> żyrafa jest wyższa. Doszedłem więc do 'narzuconego sobie' wniosku, że nie
> mogę przez resztę życia patrzeć na moją partnerkę z góry, i że właśnie
> dlatego nie mogę angażować się w związek z myszą, choć wiem, że z żyrafą i
> tak mi nie wyjdzie. Z myszą spotkałem się potem kilka razy, nie wiem, czy
> chcę ją jeszcze spotkać, bo mam wyrzuty sumienia, że tak ją potraktowałem -
> przecież ona jest taka cudowna, po tym wszystkim, co myślałem, nie mógłbym
> jej spojrzeć teraz w oczy. Z żyrafą może zobaczę się w październiku... a
> może nie.
>
3:3 - To juz zwykłe czepialstwo. Czepiasz się bo szukasz pretekstu by
wytłumaczyc sobie dlaczego nie chcesz myszy tylko żyrafę. Nawet wiedząc
że nie mozesz byc z Zyrafą naiwnie wierzysz że dla jej chłopa coś sie
stanie ze ty wskoczysz w jego miejsce...
> Napisałem, że Mysz mogłaby być cudowną matką moich dzieci, ale tylko dzieci
> żyrafy mógłbym kochać - tak dzisiaj uważam. Jest jeszcze jedna rzecz
> opowiadająca się za żyrafą - żyrafa jest piękna, a ja mam kompleksy - tylko
> miłość pięknej kobiety do mnie może wyleczyć mnie z tych kompleksów.
And the winner is...
Angelina Jolie:
Ideał wśród ideałów...
pamiętacie w filmie "Hakerzy" jej piersi? :)
Podsumowanie:
No więc moim skromnym zdaniem Ani Mysza ani Żyrafa nie jest dobra dla
ciebie. Gdybys miał ciągle obie w życiu, to dla Żyrafy byś sie zwierzał
i marzył że już nie długo i będzie twoja, już nie długo będzie jakaś
afera gdzie ty będziesz bohaterem a jej facet zerem...
Mysza była by zapraszana by wspolnie napic sie, przyjarać, fantazjować
na materacu...czyli bys sie dowartosciowywal na niej za niepowodzenia na
żyrafie.
Zaprzyjaznij sie z Żyrafą, z Myszą kontakt powinien umrzec smiercią
naturalną (czyt. wyskakiwac raz na jakis czas na piwko by pogadac
z...lustrem az do wyczerpania tematów - jezeli mialoby to wogole nastapic)
No i co najwaznieszje... szukaj dalej kobiety swojego zycia... pamietaj
ze ludzi na swiecie jest około 6 miliardów... to pomysl ile kobiet...
napewno znajdziesz!
Powodzenia
pozdrawiam
--
Tofik
Tofik to dziwka tak zwykły mawiać te, co go nie miały a bardzo chciały
by mieć :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 19:54:29
Temat: Odp: (zmora)> 1:0 dla myszy - ciekawa świata... a zyrafa sprawia wrazenie w tym
> fragmencie bufona zapatrzonego w siebie
Tak, ja też bym tak przydzielił punkty w tej fazie, gdyby nie fakt, że to
właśnie mi się podoba w żyrafie, tj. jej bufanowastość. Ja, jako człowiek
niedowartościowany dostatecznie wychodzę z założenia, że nie mogę być z
kobietą, która by kochała tylko mnie. Bałbym się bowiem, że łatwo mogę tę
miłość stracić. Obmyśliłem więc sobie, że lepiej będzie, jeśli zarobię kupę
forsy i znajdę piękną kobietę, która zakocha się w mojej forsie, i w ten
sposób zwiąże się ze mną... przyznasz mi chyba, albo i nie, że łatwiej jest
kontrolować stan konta bankowego, niż serce kobiety.
> 1:1 - po swoim doswiadczeniu wiem ze to jest krótkowzroczny zachwyt...
> będzie ci pozniej wręcz przeszkadzać taki stan rzeczy.
> Tak naprawde to przeciwienstwa sie przyciągają... wyobraz 2 baterie. Są
> w pozycji 69 by działały... taki układ baterii ma przełożenie na
> prawdziwe życie... osoby które są identyczne mogą robić dobry interes,
> być przyjaciółmi...
No ja nie mam jeszcze takiego doświadczenia, więc przemilczę tę kwestię.
> 1:2 - Zyrafa cię pociąga bardziej bo wiadomo że zakazany owoc smakuje
> lepiej...
Tak, a po za tym, to ja wybrałem żyrafę, a w przypadku myszy, to trzeba
powiedzieć, że to ona wybrała mnie, bo w końcu to ona pierwsza do mnie
zadzwoniła i wyciągła mnie z domu. Tu pojawia się kolejna ważna kwestia -
jeśli będę z myszą, to do końca życia będę niespokojny z powodu
przeświadczenia, że nie musiałem godzić się na 'jej wybór mnie', tylko sam
mogłem wybrać dla siebie kobietę, np. żyrafę.
> 2:2 od zauroczenia moze przejsc w milosc jezeli obie strony tego chcą.
> Sugerując sie tym fragmentem chciales i ona tez by nie przeszła bokiem...
Cóż, to już ciężka kwestia. Najpierw ja się w niej totalnie zakochałem, a
ona tylko mnie uspakajała, że zafascynowała się mną nie ze względu na mój
wygląd, tylko ze względu na moją osobowość, co było mi niezbyt na rękę,
bowiem wolałbym, żeby kobieta jeśli już, to zakochała się właśnie w moim
wyglądzie, a nie osobowości. Chodzi tutaj o to, że wyglądam jak wyglądam
(nie najgorzej :) i mój wygląd raczej nie ulega jakimś zmianom. Osobowość
moja natomiast zmienia się sto razy na dzień, i w każdej chwili jest inna -
jeśli więc kobieta zakochałaby się w mojej osobowości, a nie wyglądzie,
byłoby ciężko tę jej miłość podtrzymać, bowiem musiałbym ciągle ją
fascynować moją osobowością, i ciągle udawać, i w ogóle znacząco by to
wpłynęło na mój spokój wewnętrzny.
> 3:2 - Mysza dostaje punkcik. Zyrafa to bardzo dobry materiał na
> przyjaciela... myślę ze jednak jest troche optymizmu... jak to
> powiedzial Molier "Gdy kobieta odmawia miłośći, a proponuje przyjaźn
> znaczy ze chce postępywac według kolejności"... spróboj sie z nią
> zaprzyjaznic... wcale nie jest powiedziane ze sie skonczy tylko na
> przyjazni...
No tak, ale z żyrafą już jesteśmy kumplami. Generalnie ja chciałbym przejść
do następnego etapu, ale jak już wyjaśniłem, jest to nie możliwe ze względu
na pewnego samca.. z Warszawy dodam.
> 3:3 - To juz zwykłe czepialstwo. Czepiasz się bo szukasz pretekstu by
> wytłumaczyc sobie dlaczego nie chcesz myszy tylko żyrafę. Nawet wiedząc
> że nie mozesz byc z Zyrafą naiwnie wierzysz że dla jej chłopa coś sie
> stanie ze ty wskoczysz w jego miejsce...
Masz rację, że się czepiam, ale przecież nie mogę się związać z myszą,
wiedząc, że jest jeszcze inna kobieta, która jest ważniejsza. Jeśli zwiąże
się z myszą, to tak, jakbym się poddał, jakbym zadowolił się nagrodą
pocieszenia, i przestał starać się o najwyższą stawkę. Być może to
czepialstwo się ma mnie motywować.
> And the winner is...
> Angelina Jolie:
> Ideał wśród ideałów...
> pamiętacie w filmie "Hakerzy" jej piersi? :)
Tego się nie da zapomnieć!
> Podsumowanie:
> No więc moim skromnym zdaniem Ani Mysza ani Żyrafa nie jest dobra dla
> ciebie. Gdybys miał ciągle obie w życiu, to dla Żyrafy byś sie zwierzał
> i marzył że już nie długo i będzie twoja, już nie długo będzie jakaś
> afera gdzie ty będziesz bohaterem a jej facet zerem...
Tu się mylisz... nie czekam na aferę, nikomu źle nie życze. Po prostu
zakładam, że coś może się zmienić... a iskierką nadziei jest to, że jak
powiedziała mi żyrafa, jej związek z gościem zaczyna ją nudzić. Seks i
drogie prezenty przestają jej wystarczać - potrzebuje kontaktu duchowego, a
tego jej gość nie może jej zapewnić.
> Mysza była by zapraszana by wspolnie napic sie, przyjarać, fantazjować
> na materacu...czyli bys sie dowartosciowywal na niej za niepowodzenia na
> żyrafie.
Cóż... tak właśnie się obecnie dzieje :)
> Zaprzyjaznij sie z Żyrafą, z Myszą kontakt powinien umrzec smiercią
> naturalną (czyt. wyskakiwac raz na jakis czas na piwko by pogadac
> z...lustrem az do wyczerpania tematów - jezeli mialoby to wogole nastapic)
> No i co najwaznieszje... szukaj dalej kobiety swojego zycia... pamietaj
> ze ludzi na swiecie jest około 6 miliardów... to pomysl ile kobiet...
> napewno znajdziesz!
Tak, to bardzo pocieszające... ok. 3 miliardów kobiet - znajdz właściwą :)
> Powodzenia
> pozdrawiam
> --
> Tofik
pozdrawiam
Łukasz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 20:55:45
Temat: Re: Odp: (zmora)Użytkownik nawrocki napisał:
> Tak, ja też bym tak przydzielił punkty w tej fazie, gdyby nie fakt, że to
> właśnie mi się podoba w żyrafie, tj. jej bufanowastość. Ja, jako człowiek
> niedowartościowany dostatecznie wychodzę z założenia, że nie mogę być z
> kobietą, która by kochała tylko mnie. Bałbym się bowiem, że łatwo mogę tę
> miłość stracić. Obmyśliłem więc sobie, że lepiej będzie, jeśli zarobię kupę
> forsy i znajdę piękną kobietę, która zakocha się w mojej forsie, i w ten
> sposób zwiąże się ze mną... przyznasz mi chyba, albo i nie, że łatwiej jest
> kontrolować stan konta bankowego, niż serce kobiety.
>
idziesz na łątwiznę... nie buzuje w tobie męska duma? nie razi cie to ze
nie bedzie leciec na ciebie tylko kase?
> No ja nie mam jeszcze takiego doświadczenia, więc przemilczę tę kwestię.
>
wszystko przed tobą
> Tak, a po za tym, to ja wybrałem żyrafę, a w przypadku myszy, to trzeba
> powiedzieć, że to ona wybrała mnie, bo w końcu to ona pierwsza do mnie
> zadzwoniła i wyciągła mnie z domu. Tu pojawia się kolejna ważna kwestia -
> jeśli będę z myszą, to do końca życia będę niespokojny z powodu
> przeświadczenia, że nie musiałem godzić się na 'jej wybór mnie', tylko sam
> mogłem wybrać dla siebie kobietę, np. żyrafę.
>
tak czy siak jedno bez drugiego by nie funkcjonowało dostatecznie... z
resztą co cie obchodzi ten drugi? nie mozesz jej wykorzystać? bo mi sie
wydaje ze ty chcesz szpanować laską i dostać od niej niebo wrażeń
bardziej niz spędzanie z nią czasu jako "chlopak-dziewczyna"
tylko nie pytaj jak wykorzystać... znasz ją, zapewne wiesz jak uwodzić.
A wierz mi ze jak narobisz chrapki to ona nie zrezygnuje
Podpowiedzi:
-kark
-ucho
ciepły (świeży) oddech zrobi swoje...tylko nie pytaj blisko jakiej
częsci jej ciała oddychać (patrz podpowiedz:P)
> Cóż, to już ciężka kwestia. Najpierw ja się w niej totalnie zakochałem, a
> ona tylko mnie uspakajała, że zafascynowała się mną nie ze względu na mój
> wygląd, tylko ze względu na moją osobowość, co było mi niezbyt na rękę,
> bowiem wolałbym, żeby kobieta jeśli już, to zakochała się właśnie w moim
> wyglądzie, a nie osobowości. Chodzi tutaj o to, że wyglądam jak wyglądam
> (nie najgorzej :) i mój wygląd raczej nie ulega jakimś zmianom. Osobowość
> moja natomiast zmienia się sto razy na dzień, i w każdej chwili jest inna -
> jeśli więc kobieta zakochałaby się w mojej osobowości, a nie wyglądzie,
> byłoby ciężko tę jej miłość podtrzymać, bowiem musiałbym ciągle ją
> fascynować moją osobowością, i ciągle udawać, i w ogóle znacząco by to
> wpłynęło na mój spokój wewnętrzny.
>
po nitce do kłębka... olej mysze... skup sie na żyrafie :)
> No tak, ale z żyrafą już jesteśmy kumplami. Generalnie ja chciałbym przejść
> do następnego etapu, ale jak już wyjaśniłem, jest to nie możliwe ze względu
> na pewnego samca.. z Warszawy dodam.
>
rozumiem ze ani ty ani żyrafa tam nie mieszkacie... wiesz jak łątwo
odbic komus takiemu kobietę? staraj sie chopie staraj... ja ci mowie ze
duzo mozna zyskać :]
> Masz rację, że się czepiam, ale przecież nie mogę się związać z myszą,
> wiedząc, że jest jeszcze inna kobieta, która jest ważniejsza. Jeśli zwiąże
> się z myszą, to tak, jakbym się poddał, jakbym zadowolił się nagrodą
> pocieszenia, i przestał starać się o najwyższą stawkę. Być może to
> czepialstwo się ma mnie motywować.
zatem powtarzam olej mysze bo i tak nic z tego nie będzie
> Tu się mylisz... nie czekam na aferę, nikomu źle nie życze. Po prostu
> zakładam, że coś może się zmienić... a iskierką nadziei jest to, że jak
> powiedziała mi żyrafa, jej związek z gościem zaczyna ją nudzić. Seks i
> drogie prezenty przestają jej wystarczać - potrzebuje kontaktu duchowego, a
> tego jej gość nie może jej zapewnić.
>
no to zdobądz ją duchem...:)
> Tak, to bardzo pocieszające... ok. 3 miliardów kobiet - znajdz właściwą :)
ciesz sie ze masz wybór ;)
--
Tofik
Tofik to dziwka tak zwykły mawiać te, co go nie miały a bardzo chciały
by mieć :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 21:14:42
Temat: Re: (zmora)nawrocki <woo44@[cut]op.pl> napisał(a):
Może spróbuj się zgłosić do psychoterapeuty, a jak już skończysz terapię,
wtedy zawieraj zwiazki
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 21:20:16
Temat: Re: (zmora)
"Mineta Ciszy" <no_spam@no_priv.pl> wrote in message
news:cd41e0$ceh$1@atlantis.news.tpi.pl...
> And the winner is...
> Angelina Jolie:
> Ideał wśród ideałów...
> pamiętacie w filmie "Hakerzy" jej piersi? :)
Czyli jestes zwyklym szczeniakiem, ktory grzeje sie na sztuczne pieknosci z
tv...........
Napala sie, zbiera bez celu pewnie ich foty..........
Jedziesz z reki pod nia???
--
Bluzgacz
GG: 5015
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/images/pic69029.jp
eg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 21:49:01
Temat: Odp: Odp: (zmora)> idziesz na łątwiznę... nie buzuje w tobie męska duma? nie razi cie to ze
> nie bedzie leciec na ciebie tylko kase?
No wiesz... męska duma... ja mam dumę własną :) któa polega na tym, że będę
dumny, gdy będę z piękną kobietą. Nie chodzi jednak tylko o szpan.
Zaszpanować mogę nowym modelem telefonu komórkowego albo czerwonym
kabrioletem. Dla mnie bycie z piękną kobietą, z taką kobietą, o jakiej
zawsze marzyłem, to nie będzie szpan, lecz apogeum szczęścia.
Jeśli zaś chodzi o tę kasę, to cóż... lepiej, żeby leciała na moją kasę, niż
nie miała by na nic lecieć... zresztą wiesz, w tym przypadku nie chodzi
konkretnie o to, żeby ona kochała mnie (choć byłoby to wręcz niewiarygodnie
cudowne), lecz o to, żeby była ze mną, i żebym ja mógł kochać ją...
> tak czy siak jedno bez drugiego by nie funkcjonowało dostatecznie... z
> resztą co cie obchodzi ten drugi? nie mozesz jej wykorzystać? bo mi sie
> wydaje ze ty chcesz szpanować laską i dostać od niej niebo wrażeń
> bardziej niz spędzanie z nią czasu jako "chlopak-dziewczyna"
> tylko nie pytaj jak wykorzystać... znasz ją, zapewne wiesz jak uwodzić.
> A wierz mi ze jak narobisz chrapki to ona nie zrezygnuje
> Podpowiedzi:
> -kark
> -ucho
> ciepły (świeży) oddech zrobi swoje...tylko nie pytaj blisko jakiej
> częsci jej ciała oddychać (patrz podpowiedz:P)
:)
> rozumiem ze ani ty ani żyrafa tam nie mieszkacie... wiesz jak łątwo
> odbic komus takiemu kobietę? staraj sie chopie staraj... ja ci mowie ze
> duzo mozna zyskać :]
Nie chcę jej odbijać... to byłoby poniżające zarówno dla mnie jak i dla
niej. Chodzi o to, żeby ona odkryła we mnie to, co kobieta powinna odkryć w
mężczyźnie, aby ten stał się jej mężczyzną.
pozdrawiam
Łukasz
p.s. Żyrafa mnie bardziej inspiruje od myszy:
O motylku
Jestem jak przesadnie wypielęgnowana roślina ozdobna. Jestem zdrowy i ładnie
bym wyglądał kwitnący w doniczce na parapecie, lub w ogrodzie obok oczka
wodnego. Do życia potrzebuje tylko słońca, wody, ziemi (ewentualnie nawozu)
i sensu życia wyrażanego w biologicznym nakazie podtrzymania bytu mojego
gatunku (mówiąc prościej, potrzebuje też owada, który dopełni dzieła wydania
przeze mnie nasion).
Niestety, jestem dość delikatny, i chyba jednosezonowy. Tnący deszcz, czy
palące słońce - wszystko może mnie uśmiercić (sprawić, że zwiędnę, uschnę,
zgnije, a potem stanę się pożytecznym nawozem i dam życie kolejnej roślinie,
której istnienie będzie zagrożone tymi samymi czynnikami, co moje). Owady
wabię na zapach moich kolorowych kwiatków. Przylatuje ich wiele, ale nie
ten, na którym mi naprawdę zależy.
Jest niedaleko pewien bardzo ważny dla mnie motylek, którego niestety nie
mogę zwabić ani jaskrawością moich kwiatowych płatków, ani intensywnością
ich zapachu. Wie ten motylek doskonale, że równie doskonale go pragnę; że
pragnę by do mnie przyleciał, usiadł na moim kwiecie i choćby na chwilę
odpoczął, by był jak najbliżej, by dał wyraz tego, że wie o moim istnieniu i
że nie jest mu to istnienie obojętne (motylek wie doskonale, że go pragnę,
bo pragną go wszystkie rośliny - taki jest ten motylek piękny). On jednak
kusi mnie tylko, każe mi obejść się smakiem, uciera mi nosa, drażni moją
niecierpliwą naturę - przelatuje blisko, zerka na mnie, chwilę się przygląda
i leci dalej. To przyrodnicza anomalia, żeby motyl kusił roślinę.
Ten motylek jest naprawdę wyjątkowo piękny. Dla mnie nie może się z nim
równać żaden inny, gdyż ten motyl jest częścią mnie, a ja jestem częścią
jego. Tak, od tego właśnie motylka zostałem oddzielony, kiedy na początku
świata, gdy jeszcze mężczyźni i kobiety tworzyli jedno, zostali rozdzieleni.
Teraz muszą się oni błąkać samotnie w poszukiwaniu swojej drugiej połówki.
Ja już się nie błąkam - znalazłem mojego motylka, zapuściłem korzenie i
kwitnąc dla niego czekam, aż do mnie przyleci.
--
Nie mam: mam
Nie mam samochodu i nie mam Ciebie, nie mam nawet przyszłości.
(Mam za to tanie piwo w puszce, własne myśli i marzenia jak dzieciak.)
Nie mam też wiary w sprawiedliwość,
Polisy na życie i świeżych rogalików na śniadanie.
(Mam jednak dilera na telefon, bystry umysł,
Nadzieję w istnienie Boga i tysiąc książek do przeczytania.)
Nie mam również doświadczenia w byciu mężczyzną,
Ulubionego koloru i karty rabatowej w hipermarkecie.
(Ale mam siebie, swój świat i swoje kompleksy.)
Nie mam nawet prawdziwego wroga - wszystkim chcę pomagać.
Mam dobry gust, choć tylko mój, i mam wady, ale przypisane.
(Nie mam niestety obycia w drogich restauracjach,
Stałego łącza i tego, co się nazywa mianem pokory.)
Mam za to pieprzyki na twarzy, zbyt owłosione nogi i trampki.
(Choć nie mam żadnej choroby genetycznej,
A zimą noszę wojskowe buty.)
Mam zawsze drobne dla żebraków, szczerość aż do bólu,
Kurzajkę na palcu i uśmiech dla pań z warzywniaka.
(Ale nie mam szczęścia w życiu, nie mam przyjaciół i nieprzyjaciół.)
Mam jeszcze ten głupi nawyk pisania do Ciebie,
Jakbym wierzył, że naprawdę chcesz to przeczytać.
--
Czekam
Czekam na Ciebie,
Ale nie tak, jak się czeka na kolacje, albo na tramwaj;
Czekam na Ciebie, tak, jak się czeka na śmierć,
Albo na zbawienie.
Czekam na Ciebie, ale wiem, że nie przyjdziesz,
Że jeszcze nie teraz, że jeszcze długo będę czekał,
Że jak już przyjdziesz, to będzie za późno.
Będę wtedy stary, i Ty stara będziesz,
I tylko dane nam będzie razem umrzeć,
Bo jak już do mnie przyjdziesz, to będzie koniec;
Koniec czekania, koniec nadziei, koniec życia.
Czuje Twój zapach - do dzisiaj go nie zmyłem.
Widzę Twój uśmiech - do dzisiaj go też słyszę.
Jak już do mnie przyjdziesz,
To powiem, że się cieszę, że wiedziałem, że przyjdziesz.
Położę wtedy swoją dłoń na Twojej dłoni,
Otworzę wino, i powiem Ci, jak bardzo tęskniłem.
A jak nie przyjdziesz, to będę miał wspomnienia,
Twój uśmiech przed oczami,
I Twój wieczorowy zapach na nadgarstku.
--
Przyszły upały. Piję więcej zimnego piwka, latam co chwilę do kibla, dużo
się pocę i częściej muszę się kąpać. To nie jest wygodne.
Przyszły upały. Wmawiam sobie, że już mnie nie pociągasz, że poradzę sobie
bez Ciebie, że poradzę sobie bez kobiet. To jest trudne.
Przyszły upały. Przeszukałem całą szafę i nie znalazłem żadnych spodenek.
Mam za to sandałki, których nie lubię. To jest głupie.
Przyszły upały. Kobiety w zwiewnych sukienkach na ulicach, opalone, prawie
nagie. Ich zmysłowość mnie sponiewiera. To jest chemia.
Przyszły upały. Mrużę oczy, bo nie mam ciemnych okularów. Majtki zastąpiłem
bokserkami. To też nie jest wygodne.
Przyszły upały. Upały przyszły.
--
"Wszystko się układa zgodnie ze scenariuszem,
Szkoda tylko, że to scenariusz kiepskiego przedstawienia.
Postacie w nim grające są wprawdzie prawdziwe,
Ale sytuacje, w których się znajdują, są nad wyraz banalne.
Weźmy sobie za przykład nas:
Ja skomlę do Ciebie, jak głody piesek uwiązany na łańcuchu,
Oczywiście łańcuchu za krótkim, żebym sięgnął miski.
Ty z kolei nawet nie jesteś karmą w misce -
Jesteś kawiorem podawanym do wytrawnego wina.
Tyle nas dzieli, nie łańcuch, a długość wszechświata.
Nie wiem, czy się cieszyć, czy żałować, że Cię znam.
Kogoś takiego jak Ty, spotyka się raz na dwadzieścia lat.
Potem wprawdzie można żyć dalej, ale co to za życie -
Jałowe, jak uschnięta grządka truskawek.
Kończę piwo i odpalam kolejnego papierosa - a niech uschnę!
Wszystko jest jakieś smutne i krępujące, w te dni,
Gdy wspominam Ciebie i boję się, że już Cię nie zobaczę.
Wymyśliłem nawet hasło,
Którym pożegnam Cię po raz ostatni: "Taka, jaka jesteś."
Twoja koleżanka powtarza mi, że jesteś już prawie zamężna -
Chyba robi to dla złośliwości,
Bo przecież oglądam amerykańskie filmy,
I widzę, że kobiety czasami uciekają z ołtarza..."
--
Chciałem wyłączyć system (to było w zeszły czwartek wieczorem).
Usiadłem na materacu, trzymając w jednej ręce papierosa,
A w drugiej zwinięty w pętle sznur, i zacząłem myśleć.
(Płakałem, zawsze płaczę, gdy czuję się bezsilny.)
Myślałem o sobie, o tym, co mam, o tym, co chciałbym mieć,
O tym, czego nigdy mieć nie będę, i nawet myślałem o tym,
O czym myśleć mi nie wolno.
Myślałem o obowiązku i odwadze utrzymania się przy życiu.
Ale pomyślałem też, czy warto? Warto myśleć? Warto żyć?
Miliardom ludzi na planecie moja śmierć nie zrobi różnicy -
Mnie zrobi różnice kolosalną - wyzwoli mnie.
Czy więc powinienem myśleć o innych,
Podejmując decyzję o samobójstwie?
Bliscy, rodzina. Jeśli mnie kochają, zrozumieją.
W takie dni jak dzisiaj, czuję się zupełnie bez wartościowy,
Jak przeterminowany ser w markecie -
Niby można mną jeszcze nakarmić psa,
Ale co będzie, jak pies się rozchoruje?
I wtedy przyszła nadzieja. Błysk światła na czarnym niebie.
Jestem artystą? Jestem człowiekiem? Nie mam przyszłości?
Więc niech umrę odpowiednio, nie w mieszkaniu na haku,
A z przedawkowania na dworcu,
Albo na skutek skoku z szesnastego piętra.
Niech umrę stylowo, opuszczony, brudny, zapomniany.
To głupie i dziecinne,
Ale chcę Twojej litości, chcę byś żałowała, że mi nie pomogłaś,
Że mi pomóc nie mogłaś.
--
Jestem jak mleko. Możesz mnie trzymać w chłodnej lodówce, ale i tak się w
końcu zepsuję. Weź mnie na śniadanie, zalej mną płatki, albo dodaj mnie do
kawy - niech poczuję Twoje usta. Możesz mnie też dać kotu. Masz kota? Nie,
przecież ich nie lubisz... A zresztą, ja i tak już skwaśniałem. Nawet kot
mnie nie wypije.
Jestem jak mleko. Tani, ale energetyczny. Powstaje w wyniku trawienia, z
trawy. A może w wyniku jej spalania? Znajdziesz mnie w kuchni, na dnie
lodówki. Jestem pasteryzowany, więc możesz mnie tam trzymać długo, ale nie
za długo - w końcu się zepsuję.
Jestem jak mleko i najlepiej czuję się w butelce ze smoczkiem. Dzieci mnie
lubią, choć rozlewają mnie na podłogę. Dzieciom przynajmniej jestem
niezbędny.
Jestem jak mleko, ale wolałbym być jak smoła...
--
Bądź mi jak ładna pogoda, która nigdy się nie nudzi,
I jak orientalna potrawa, która zawsze smakuje inaczej.
Bądź mi bliska, a najlepiej najbliższa.
--
www.nawrocki.blog.pl - psycho circus project
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 21:57:04
Temat: Odp: (zmora)> Może spróbuj się zgłosić do psychoterapeuty, a jak już skończysz terapię,
> wtedy zawieraj zwiazki
Proszę mnie nie obrażać! Nie potrzebuje terapii, żeby się szczęśliwie
zakochać. Wiem czego potrzebuje i wiem kto może mi to zapewnić. Problemy
psychiczne wiążące się z zaspokojeniem tych potrzeb są wprawdzie natury
psychicznej, jednak żaden psychoterapeuta nie jest wstanie pomóc mi ich
rozwiązać. Sam dość znam się na psychologii i psychiatrii, by wiedzieć, że
ich rozwój nie poszedł aż tak daleko, by można było mnie uleczyć. Zresztą
nie jestem chory... ja tylko za dużo myślę. Jestem wprawdzie bardzo
wrażliwym człowiekiem (ostatni zdarza mi się wzruszyć do łez nawet oglądając
reklamy - to nie jest żart), jednak gdy chodzi o kobiety, to staję się
totalnym racjonalistą - muszę mieć najlepszy model.
Mówiłem o tym nawet Ilonie (żyrafa) - powiedziałem jej, że wybieram sobie
kobiety tak, jakbym kupował adidasy w sklepie sportowym: ładne, wygodne i
niepowtarzalne... Tak, bezwzględnie potrzebuje psychoterapeuty :)
pozdrawiam
Łukasz
--
www.nawrocki.blog.pl - psycho circus project
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-14 22:21:11
Temat: Re: (zmora)Użytkownik Bluzgacz napisał:
> Czyli jestes zwyklym szczeniakiem, ktory grzeje sie na sztuczne pieknosci z
> tv...........
znowu ty prostaku? sam jestes sztuczny, Angelina jest z krwi i kości
> Napala sie, zbiera bez celu pewnie ich foty..........
no mam gole laski na dysku ale nie oglądam... narazie mam inne rozrywki
> Jedziesz z reki pod nia???
a co z pędzla ci bedzie kapać jak ci powiem?
--
Tofik
Tofik to dziwka tak zwykły mawiać te, co go nie miały a bardzo chciały
by mieć :P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-15 00:05:17
Temat: Re: (zmora)nawrocki <woo44@[cut]op.pl> napisał(a):
> Mysz jest cudowna, tak jak i żyrafa... tylko że mysz jest mną w żeńskiej
> postaci; tak, to prawda. Chciałem kiedyś znaleźć kobietę, która będzie
> identyczna jak ja, tylko że będzie właśnie kobietą... i znalazłem ją; to
> właśnie jest mysz, a na imię ma Paulina.
> Czy mieliście kiedyś kontakt z osobą przeciwnej płci, która jest identyczna
> z wami?
nie, ale to nie oznacza ze nigdy o tym nie myslalam, myslalam i nadal mysle,
dosyc czesto. kiedys widzialam taki serial "Sliders" czy jakos tak, i oni
przmieszczali sie po roznych swiatach i w kazdym z tych swiatow mieli swoj
identyczny obraz (ktory zazwyczaj wygladal tak jak dana osoba). w jednym ze
swiatow gl. bohater spotkal swoj identyczny obraz i byla to kobieta.
ja wlasnie sie zastanwaialam dosc czesto nad tym czy gdzies jest osoba ktora
mysli tak jak ja, zachowuje sie tak jak ja itp. pewnie gdzies jest...:)
> Paulina może być cudowną matką moich dzieci, może być cudowną partnerką z
> którą można spędzić cudowne życie, jednak to mało... nie podnieca mnie, nie
> pociąga tak bardzo, jak bardzo pociąga mnie żyrafa. Paulina bowiem, choć
> jest piękna, nie jest tak piękna, jak piękna jest żyrafa.
na reszte nie bede sie wypowiadac bo wszyscy faceci rzucili by sie na mnie z
tasakami za moje mysli :))
pozdr
kasia
--
"Liga rzadzi, liga radzi, lika nigdy cie nie zdradzi."
/Seksmisja/
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |