Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Arko" <a...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: żona nie daje
Date: Sat, 21 Dec 2002 23:46:51 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 40
Sender: a...@o...pl@adsl-68-22-198-233.dsl.chcgil.ameritech.net
Message-ID: <au3jm6$re2$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: adsl-68-22-198-233.dsl.chcgil.ameritech.net
X-Trace: news.onet.pl 1040536070 28098 68.22.198.233 (22 Dec 2002 05:47:50 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Dec 2002 05:47:50 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:28641
Ukryj nagłówki
Juz mnie trafia ....
Moja kochana żonka od pewnego czasu za wszelką cenę unika seksu. Jest
wiecznie zmęczona - tradycyjna wymówka (ból głowy). Jak się jej uda zrobić
"to" raz na 2 tygodnie to jest dobrze...tymczasem ja potrzebuje przynajmniej
raz na 2 dni. Staram sie jak moge, ale jakbym spał obok "kłody
dębowej"....tez jestem zmęczony nieraz po całym dniu pracy na budowie ale i
tak mam ochote na małe conieco a tu wciąż słysze "rano, dobrze ?" a potem
rano słysze "wieczorem, dobrze ?" i tak w kółko. Nie wiem czym to jest
spowodowane, ale chyba ona juz mnie nie kocha....ostatnio miała mały
romansik, zabujał sie w swoim szefie w pracy, który ma więcej kasy odemnie i
jest lepiej zbudowany - sama mi to powiedziała - przebaczyłem jej, ale widze
że to sie na niej bardzo odbiło...
W końcu to już sam nie wiem kto jest winny ja czy ona ale na nasz związek
nadchodzą "czarne chmury". Jestem przekonany że wina leży po jej sronie, a
ona jest przekonana że to przez mój charakter (jestem bardzo uparty-podobno)
Nie wiem co dalej robić.....nie chce się rozstawać, bo spędziliśmy już razem
dużo czasu i przeżyliśmy też chwile dłuższej rozłąki ale nie wiem jak długo
tak jeszcze wytrzymam....nie wiem czy nie doprowadze do tego że nasz związek
bedzie w stylu "ja sobie pujde do burdeliku po to czego mi nie dajesz a ty
sobie idz do szefa po to czego ja nie moge ci dać, ale nadal bedziemy
kochającą się rodziną"...
Poradźcie co robić ?
Dodam ze: 1) wcześniej nie była taka oziębła (także to nie jest wrodzone)
2) nie mamy dzieci (więc może jednak rozstanie nie byłoby aż takie złe-nie
krzywdzimy nikogo)
3) ja tez sie nie zminiłem - zawsze taki byłem i ona wiedziała o tym
("widziały gały co brały")
4) większość naszych kłótni to spory o pieniądze - zawsze jej mało (no cóż
tak ją rodzice rozpieścili że ma zawyżony standard-jest pępkiem świata)
obecnie haruje(my) na jej samochód Toyota Corolla rocznik 2003, podczas gdy
ja jeżdze 12 letnim gruchotem i nie padło jeszcze ani słowo na temat że
"może kiedyś kupimy tobie dobre auto"
i może na tym skończe bo im więcej pisze tym bardziej mam tego wszystkiego
dość....
Anonim
|