| « poprzedni wątek | następny wątek » |
351. Data: 2008-12-16 23:26:48
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
>> rozpoznanym we wczesnej fazie. Na tym etapie rozwoju nowotwór nie
>> zagrażał
>> życiu pacjentów, dlatego chcieli oni odwlec w czasie operację i
>> obciążającą
>> chemioterapię. Chorzy pozostawali jednak pod kontrolą lekarzy, którzy
> A powaznie: przypomniało mi się, jak kiedyś brat stryjeczny mojego męża,
> przyszły ginekolog, syn świetnego wrocławskiego chirurga, z radością
> przedstawił ojcu świeżo wymyślony przez siebie temat pracy
> specjalizacyjnej: "Wpływ ciąży na rozwój nowotworu szyjki macicy u
> kobiet... coś tam cos tam" - twierdząc, że jest w stanie wykazać, iż ciąża
> ma hamować rozwój tegoż... Jego ojciec, o mało apopleksją nie trafiony,
> zwymyślał go: "Jakże ty, przyszły lekarz, zgromadzisz materiał
> doświadczalny do tej pracy?! Przecież nie pozostawisz tych kobiet samym
> sobie wobec raka - ty masz je leczyć, a nie robić badania, czy umrą, czy
> nie!!!".
>
> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
Chyba czegoś nie kumam. Czynisz zarzut badaczom, że nie pojechali
od razu z chemioterapią, w dodatku wbrew woli pacjentów ? Jakiś mur
kompletny tu widzę ale może czegoś nie kumam.
I zacytuję jeszcze raz:
"Intrygujące jest to, że zmiana trybu życia może przynieść takie same efekty
jak najsilniejsze znane obecnie leki" - skomentował wyniki badań z udziałem
chorych na raka prostaty genetyk Christopher Haqq, który razem z dr. Onishem
prowadził badania.
i jeszcze
"Powtórnie wykonane testy pokazały, jakie zmiany w genach spowodowała zmiana
odżywiania i aktywności fizycznej. Otóż okazało się, że uaktywniła ona 48
genów odpowiedzialnych za ochronę przed rozwojem nowotworów. Z kolei 453
geny zwiększające u ludzi zdrowych ryzyko zachorowania, a u chorych
przyspieszające postęp choroby - wyciszyły się. I to zaledwie w trzy
miesiące, tyle bowiem trwał eksperyment."
(...)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
352. Data: 2008-12-16 23:28:49
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1hay8s17aj6ui.1ty4jw4jmm5r6.dlg@40tude.net...
> Toteż smalczyk ze skwareczkami to ja mniammm....
Za to twoja dupa to ochyda...
--
Bluzgacz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
353. Data: 2008-12-16 23:29:49
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
I kapuche, glabie.
--
Bluzgacz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
354. Data: 2008-12-16 23:37:31
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."Redart pisze:
>
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
>
>>> rozpoznanym we wczesnej fazie. Na tym etapie rozwoju nowotwór nie
>>> zagrażał
>>> życiu pacjentów, dlatego chcieli oni odwlec w czasie operację i
>>> obciążającą
>>> chemioterapię. Chorzy pozostawali jednak pod kontrolą lekarzy, którzy
>
>> A powaznie: przypomniało mi się, jak kiedyś brat stryjeczny mojego męża,
>> przyszły ginekolog, syn świetnego wrocławskiego chirurga, z radością
>> przedstawił ojcu świeżo wymyślony przez siebie temat pracy
>> specjalizacyjnej: "Wpływ ciąży na rozwój nowotworu szyjki macicy u
>> kobiet... coś tam cos tam" - twierdząc, że jest w stanie wykazać, iż
>> ciąża
>> ma hamować rozwój tegoż... Jego ojciec, o mało apopleksją nie trafiony,
>> zwymyślał go: "Jakże ty, przyszły lekarz, zgromadzisz materiał
>> doświadczalny do tej pracy?! Przecież nie pozostawisz tych kobiet samym
>> sobie wobec raka - ty masz je leczyć, a nie robić badania, czy umrą, czy
>> nie!!!".
>>
>> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
>
> Chyba czegoś nie kumam. Czynisz zarzut badaczom, że nie pojechali
> od razu z chemioterapią, w dodatku wbrew woli pacjentów ? Jakiś mur
> kompletny tu widzę ale może czegoś nie kumam.
>
> I zacytuję jeszcze raz:
> "Intrygujące jest to, że zmiana trybu życia może przynieść takie same
> efekty jak najsilniejsze znane obecnie leki" - skomentował wyniki badań
> z udziałem chorych na raka prostaty genetyk Christopher Haqq, który
> razem z dr. Onishem prowadził badania.
>
> i jeszcze
>
> "Powtórnie wykonane testy pokazały, jakie zmiany w genach spowodowała
> zmiana odżywiania i aktywności fizycznej. Otóż okazało się, że
> uaktywniła ona 48 genów odpowiedzialnych za ochronę przed rozwojem
> nowotworów. Z kolei 453 geny zwiększające u ludzi zdrowych ryzyko
> zachorowania, a u chorych przyspieszające postęp choroby - wyciszyły
> się. I to zaledwie w trzy miesiące, tyle bowiem trwał eksperyment."
> (...)
>
czemu nie stosujemy tej ~terapii na szerszą skalę?
--
http://www.last.fm/music/max+km+trener/_/Aniele
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
355. Data: 2008-12-16 23:41:13
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."Dnia Wed, 17 Dec 2008 00:26:48 +0100, Redart napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
>
>>> rozpoznanym we wczesnej fazie. Na tym etapie rozwoju nowotwór nie
>>> zagrażał
>>> życiu pacjentów, dlatego chcieli oni odwlec w czasie operację i
>>> obciążającą
>>> chemioterapię. Chorzy pozostawali jednak pod kontrolą lekarzy, którzy
>
>> A powaznie: przypomniało mi się, jak kiedyś brat stryjeczny mojego męża,
>> przyszły ginekolog, syn świetnego wrocławskiego chirurga, z radością
>> przedstawił ojcu świeżo wymyślony przez siebie temat pracy
>> specjalizacyjnej: "Wpływ ciąży na rozwój nowotworu szyjki macicy u
>> kobiet... coś tam cos tam" - twierdząc, że jest w stanie wykazać, iż ciąża
>> ma hamować rozwój tegoż... Jego ojciec, o mało apopleksją nie trafiony,
>> zwymyślał go: "Jakże ty, przyszły lekarz, zgromadzisz materiał
>> doświadczalny do tej pracy?! Przecież nie pozostawisz tych kobiet samym
>> sobie wobec raka - ty masz je leczyć, a nie robić badania, czy umrą, czy
>> nie!!!".
>>
>> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
>
> Chyba czegoś nie kumam. Czynisz zarzut badaczom, że nie pojechali
> od razu z chemioterapią, w dodatku wbrew woli pacjentów ?
Gdzies jest napisane, że sami się zgłosili charytatywnie, jako króliki? -
pieniądze robią wiele, na pewno dla tych ludzi. Niemożliwe, aby narażali
się za darmo. A i gdyby nawet, to lekarz nie powinien skorzystać.
> Jakiś mur
> kompletny tu widzę ale może czegoś nie kumam.
Czynię zarzut lekarzom, że narazili pacjentów na najpierw tylko ewentualny,
a potem faktyczny rozwój choroby. Nie pisze się tu o ich końcowym
absolutnym wyleczeniu, a co dalej się z nimi dzieje teraz? Ilu umarło z
powodu przestoju w leczeniu? -
entliczek-pentliczek-czerwony-guziczek-teeeeego-jeee
eeeszcze-niewienikt-niewienikt.
"(...)Pozostali pacjenci (grupa kontrolna) żyli tak samo jak przed
rozpoznaniem choroby. Po roku okazało się, że stan zdrowia tych ostatnich
wyraźnie się pogorszył (wskaźnik PSA podwyższył się o 6 proc.), i musieli
przejść operację usunięcia prostaty oraz chemioterapię. (...)"
To niedopuszczalne w zawodzie lekarza, kiedy ze świadomością zagrożenia
życia pacjenta podejmuje tego typu ryzyko. Niezależnie od stanowiska
pacjenta. O postawę lekarza mi chodzi.
>
> I zacytuję jeszcze raz:
> "Intrygujące jest to, że zmiana trybu życia może
MOŻE! I nic więcej.
> przynieść takie same efekty
> jak najsilniejsze znane obecnie leki" - skomentował wyniki badań z udziałem
> chorych na raka prostaty genetyk Christopher Haqq, który razem z dr. Onishem
> prowadził badania.
>
> i jeszcze
>
> "Powtórnie wykonane testy pokazały, jakie zmiany w genach spowodowała zmiana
> odżywiania i aktywności fizycznej. Otóż okazało się, że uaktywniła ona 48
> genów odpowiedzialnych za ochronę przed rozwojem nowotworów. Z kolei 453
> geny zwiększające u ludzi zdrowych ryzyko zachorowania, a u chorych
> przyspieszające postęp choroby - wyciszyły się. I to zaledwie w trzy
> miesiące, tyle bowiem trwał eksperyment."
> (...)
Ale dalej już nie badano...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
356. Data: 2008-12-16 23:45:35
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."Jak dla mnie wlazłaś znów w obszar jakiejś kompletnej fantazji, nie mającej
nic wspólnego
z realiami prowadzenia badań naukowych w medycynie. Nie ma o czym
dyskutować.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
357. Data: 2008-12-16 23:45:36
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."Dnia Wed, 17 Dec 2008 00:37:31 +0100, tren R napisał(a):
> Redart pisze:
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
>>
>>>> rozpoznanym we wczesnej fazie. Na tym etapie rozwoju nowotwór nie
>>>> zagrażał
>>>> życiu pacjentów, dlatego chcieli oni odwlec w czasie operację i
>>>> obciążającą
>>>> chemioterapię. Chorzy pozostawali jednak pod kontrolą lekarzy, którzy
>>
>>> A powaznie: przypomniało mi się, jak kiedyś brat stryjeczny mojego męża,
>>> przyszły ginekolog, syn świetnego wrocławskiego chirurga, z radością
>>> przedstawił ojcu świeżo wymyślony przez siebie temat pracy
>>> specjalizacyjnej: "Wpływ ciąży na rozwój nowotworu szyjki macicy u
>>> kobiet... coś tam cos tam" - twierdząc, że jest w stanie wykazać, iż
>>> ciąża
>>> ma hamować rozwój tegoż... Jego ojciec, o mało apopleksją nie trafiony,
>>> zwymyślał go: "Jakże ty, przyszły lekarz, zgromadzisz materiał
>>> doświadczalny do tej pracy?! Przecież nie pozostawisz tych kobiet samym
>>> sobie wobec raka - ty masz je leczyć, a nie robić badania, czy umrą, czy
>>> nie!!!".
>>>
>>> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
>>
>> Chyba czegoś nie kumam. Czynisz zarzut badaczom, że nie pojechali
>> od razu z chemioterapią, w dodatku wbrew woli pacjentów ? Jakiś mur
>> kompletny tu widzę ale może czegoś nie kumam.
>>
>> I zacytuję jeszcze raz:
>> "Intrygujące jest to, że zmiana trybu życia może przynieść takie same
>> efekty jak najsilniejsze znane obecnie leki" - skomentował wyniki badań
>> z udziałem chorych na raka prostaty genetyk Christopher Haqq, który
>> razem z dr. Onishem prowadził badania.
>>
>> i jeszcze
>>
>> "Powtórnie wykonane testy pokazały, jakie zmiany w genach spowodowała
>> zmiana odżywiania i aktywności fizycznej. Otóż okazało się, że
>> uaktywniła ona 48 genów odpowiedzialnych za ochronę przed rozwojem
>> nowotworów. Z kolei 453 geny zwiększające u ludzi zdrowych ryzyko
>> zachorowania, a u chorych przyspieszające postęp choroby - wyciszyły
>> się. I to zaledwie w trzy miesiące, tyle bowiem trwał eksperyment."
>> (...)
>>
>
> czemu nie stosujemy tej ~terapii na szerszą skalę?
Bo się boimy umrzec.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
358. Data: 2008-12-16 23:50:31
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."Dnia Wed, 17 Dec 2008 00:45:35 +0100, Redart napisał(a):
> Jak dla mnie wlazłaś znów w obszar jakiejś kompletnej fantazji, nie mającej
> nic wspólnego
> z realiami prowadzenia badań naukowych w medycynie. Nie ma o czym
> dyskutować.
To do mię? Apropoczego?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
359. Data: 2008-12-16 23:51:17
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:gi9e3s$17j$2@news.onet.pl...
> Redart pisze:
>>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:hjx8avolmfx4.1t0whl7dc23lh.dlg@40tude.net...
>>
>>>> rozpoznanym we wczesnej fazie. Na tym etapie rozwoju nowotwór nie
>>>> zagrażał
>>>> życiu pacjentów, dlatego chcieli oni odwlec w czasie operację i
>>>> obciążającą
>>>> chemioterapię. Chorzy pozostawali jednak pod kontrolą lekarzy, którzy
>>
>>> A powaznie: przypomniało mi się, jak kiedyś brat stryjeczny mojego męża,
>>> przyszły ginekolog, syn świetnego wrocławskiego chirurga, z radością
>>> przedstawił ojcu świeżo wymyślony przez siebie temat pracy
>>> specjalizacyjnej: "Wpływ ciąży na rozwój nowotworu szyjki macicy u
>>> kobiet... coś tam cos tam" - twierdząc, że jest w stanie wykazać, iż
>>> ciąża
>>> ma hamować rozwój tegoż... Jego ojciec, o mało apopleksją nie trafiony,
>>> zwymyślał go: "Jakże ty, przyszły lekarz, zgromadzisz materiał
>>> doświadczalny do tej pracy?! Przecież nie pozostawisz tych kobiet samym
>>> sobie wobec raka - ty masz je leczyć, a nie robić badania, czy umrą, czy
>>> nie!!!".
>>>
>>> To jest moja odpowiedź na ten artykuł...
>>
>> Chyba czegoś nie kumam. Czynisz zarzut badaczom, że nie pojechali
>> od razu z chemioterapią, w dodatku wbrew woli pacjentów ? Jakiś mur
>> kompletny tu widzę ale może czegoś nie kumam.
>>
>> I zacytuję jeszcze raz:
>> "Intrygujące jest to, że zmiana trybu życia może przynieść takie same
>> efekty jak najsilniejsze znane obecnie leki" - skomentował wyniki badań z
>> udziałem chorych na raka prostaty genetyk Christopher Haqq, który razem z
>> dr. Onishem prowadził badania.
>>
>> i jeszcze
>>
>> "Powtórnie wykonane testy pokazały, jakie zmiany w genach spowodowała
>> zmiana odżywiania i aktywności fizycznej. Otóż okazało się, że uaktywniła
>> ona 48 genów odpowiedzialnych za ochronę przed rozwojem nowotworów. Z
>> kolei 453 geny zwiększające u ludzi zdrowych ryzyko zachorowania, a u
>> chorych przyspieszające postęp choroby - wyciszyły się. I to zaledwie w
>> trzy miesiące, tyle bowiem trwał eksperyment."
>> (...)
>>
>
> czemu nie stosujemy tej ~terapii na szerszą skalę?
To są badania świeże przecież. Bezwładność w medycynie jest ogromna
- od pierwszych wyników poprzez procesy walidujące do rzeczywistego
wdrożenia
w szpitalach - całe lata mogą minąć. A jeszcze po drodze będzie urażona
ambicja innych
autorytetów i badania trzeba będzie rozszerzać ... I lobby farmaceutyczne,
które
nie jest zainteresowane terapiami polegającymi na 'spacerach' ...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
360. Data: 2008-12-16 23:59:14
Temat: Re: Jeszcze raz - "Muszę zabijać aby przeżyć ..."
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:1m0tcn30a0exm$.1qy8bj17rzrty.dlg@40tude.net...
> Dnia Wed, 17 Dec 2008 00:45:35 +0100, Redart napisał(a):
>
>> Jak dla mnie wlazłaś znów w obszar jakiejś kompletnej fantazji, nie
>> mającej
>> nic wspólnego
>> z realiami prowadzenia badań naukowych w medycynie. Nie ma o czym
>> dyskutować.
>
> To do mię? Apropoczego?
Do Cię. A propo co i jak w medycynie się robi, jełli się chce iść naprzód.
Przy
wspólpracy pacjentów, którzy wybierają między różnymi ryzykami i decydują o
własnym
życiu w sytuacji, kiedy nie ma pewnych metod leczenia, za to są bardzo
ryzykowne.
Ale nie chce tu wlazić znów w tematy pokrewne eutanazji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |