Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Arszenik w ryzu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Arszenik w ryzu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 154


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2018-09-15 16:24:08

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: WM <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2018-09-13 o 19:55, XL pisze:

> Pewnie nie. Jedząc ryż od tysiącleci, dzień w dzień, na śniadanie, obiad i
> kolację, pewnie się uodpornili na arsen jak Rasputin. Grunt to małe dawki
> - zażywane stale :->


Chińczycy wymyślili eliksir nieśmiertelności zawierający arsen i rtęć.
https://en.wikipedia.org/wiki/Chinese_alchemical_eli
xir_poisoning


WM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2018-09-15 16:29:44

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 15 Sep 2018 15:57:28 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan Marcin Debowski napisał:
> [...]
>> I rtęcią
>> http://www.nbcnews.com/id/22546056/ns/health/t/suffe
ring-beauty-has-ancient-roots/
>
> Kiedyś za najlepszy środek na wszy uznawano szarą maść.
> Leczono tym też syfa. A i na inne dolegliwości skórne
> próbowano używać jako panaceum. Ja jeszcze pamiętam tuby
> z szarą maścią, dało się ją kupić w każdej aptece. A taka
> szara maść, to w jednej trzeciej metaliczna rtęć. Reszta
> to łój, smalec czy coś podobnego.

Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?
Moze mniej niz te dolegliwosci.

> Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to były czasy największej
> ciemnoty. Bo dzisiaj dla odmiany wielu ludzi jest przekonanych
> o tym, że rtęć z jednej małej świetlówki może spowodować śmierć
> całej rodziny.

No, jak kiedys patrzylem, to mi wyszlo, ze czysto teoretycznie, to
wcale tak malo nie zawieraja ... ale termometr znacznie grozniejszy.

> Albo że szczepinki mają jej więcej, niż tło
> oddziaływania środowiska.

A to faktycznie glupota ... a moze i nie ...


> Dzisiaj światowa Big Pharma zużywa
> tego metalu mniej, niż prowincjonalny aptekarz w Obrzydłówku.
> A z oświetlenia w całym mieście nie dałoby się zrobić nawet
> małej tubki szarej maści.

Tak duzo rteci zawierala ?

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2018-09-15 16:52:51

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Marcin Debowski napisał:

>> Kiedyś za najlepszy środek na wszy uznawano szarą maść.
>> Leczono tym też syfa. A i na inne dolegliwości skórne
>> próbowano używać jako panaceum. Ja jeszcze pamiętam tuby
>> z szarą maścią, dało się ją kupić w każdej aptece. A taka
>> szara maść, to w jednej trzeciej metaliczna rtęć. Reszta
>> to łój, smalec czy coś podobnego.
>>
>> Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to były czasy największej
>> ciemnoty. Bo dzisiaj dla odmiany wielu ludzi jest przekonanych
>> o tym, że rtęć z jednej małej świetlówki może spowodować śmierć
>> całej rodziny. Albo że szczepinki mają jej więcej, niż tło
>> oddziaływania środowiska. Dzisiaj światowa Big Pharma zużywa
>> tego metalu mniej, niż prowincjonalny aptekarz w Obrzydłówku.
>> A z oświetlenia w całym mieście nie dałoby się zrobić nawet
>> małej tubki szarej maści.
>
> Dokładnie. I tak było z bardzo wieloma rzeczami. Wydaje się, że w tej
> chwili każda toksyczna substancja urasta do miana fatum i katastrofy.
> Pamiętam, jak w wieku jakiś 12-14lat z pasją wytapiałem we własnoręcznie
> wykonanym piecu oporowym ołów z izolacji starych kabli. Kilka razy mi
> się to zdarzyło. Miałem po tym plamy na twarzy i w sumie tyle.
>
> Parę lat temu przezyłem szok, jakie to obostrzenia i warunki musiałem
> wypełnić w pracy aby robić coś z formaldehydem czy amoniakiem. W
> laboratorium jak najbardziej chemicznym. A to kurcze był niejako kanon
> odczynników mojego domowego laboratorium dzieciństwa.
>
> Ale może to dobrze, że zakłada się, że wszyscy są idiotami, czy też w
> innej wersji że każdy może każdgo pozwać o dowolną głupotę, którą
> popełni?

To jednak jest trochę co innego. Miałem kiedyś styczność z zakładami
im. Róży Luksemburg w Warszawie. W latach osiemdziesiątych. Potem
w latach dziewięćdziesiątych je zlikwidowano, chciano zrobić to, co
z zakładami im. Marcina Kasprzaka -- budynki przebudować na bank,
biura czy coś podobnego. Nie dało się. Tak były przesiąknięte rtęcią.
W powietrzu cały czas było jej tyle, że w zimie skraplała się na
strychu tworząc "pokłady wtórne".

To nie było obojętne dla zdrowia personelu. Pracownice chorowały
masowo. Komuna przejmowała się ich zdrowiem w mniejszym stopniu, niż
dzisiaj właściciele afrykańskich kopalń różnych dziwnych metali.

Tu nie warto się truć, to trzba zmieniać i to się zmieniło. Czym innym
jest jedzenie. Powstają normy -- i bardzo dobrze, że powstają. Trzeba
jednak rozumu, by ich używać, a jeszcze więcej go trzeba, by je opracować.
Można sobie wzdychać, że kiedyś jedzenie było smaczniejsze, lecz przy
tym warto się zastanowić, czy również zdrowsze. Ludzie karmieni
współczesnym "jedzeniem z fabryk" żyją jednak dłużej.

Normy sa takie, że ziemniaki przechowywane jak drzewiej w piwnicy, już
w połowie zimy nie przejdą badań na zawartość solaniny. No i fajnie,
jak dla mnie. Długo nie wiedzieliśmy, jak te alkaloidy trują, teraz
już wiemy. A że są metody przechowywania nie zwiększające toksyczności,
to jeszcze fajniej. Ale z ryżem i migdałami jest inaczej -- trzeba
wiedzieć, że nawet gdyby jeść sam ryż, to i tak człek umrze z innego
powodu niż zatrucie arsenem. A na migdały uważać trzeba -- wtedy też
nic złego nie będzie.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2018-09-15 17:00:34

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan J.F. napisał:

>> Kiedyś za najlepszy środek na wszy uznawano szarą maść.
>> Leczono tym też syfa. A i na inne dolegliwości skórne
>> próbowano używać jako panaceum. Ja jeszcze pamiętam tuby
>> z szarą maścią, dało się ją kupić w każdej aptece. A taka
>> szara maść, to w jednej trzeciej metaliczna rtęć. Reszta
>> to łój, smalec czy coś podobnego.
>
> Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?

Rtęć w aż tak wielkich ilościach obojętna nie jest. Chociaż
nikt od razu po posmarowaniu nie umarł (co bywa w opowieściach
o stłuczonych świetlówkach).

> Moze mniej niz te dolegliwosci.

No, Lenin umarł na syfa. I jeszcze wielu innych.

>> Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to były czasy największej
>> ciemnoty. Bo dzisiaj dla odmiany wielu ludzi jest przekonanych
>> o tym, że rtęć z jednej małej świetlówki może spowodować śmierć
>> całej rodziny.
>
> No, jak kiedys patrzylem, to mi wyszlo, ze czysto teoretycznie, to
> wcale tak malo nie zawieraja ... ale termometr znacznie grozniejszy.

Wszystko to jednak miligramy. Tubka szarej maści to kilkadziesiąt
gramów metalicznej rtęci.

>> Albo że szczepinki mają jej więcej, niż tło oddziaływania środowiska.
> A to faktycznie glupota ...

Głupota.

> a moze i nie ...

Jeszcze parę dodatkowych okresleń bym znalazł, ale szkoda mi na to czasu.

>> Dzisiaj światowa Big Pharma zużywa tego metalu mniej, niż prowincjonalny
>> aptekarz w Obrzydłówku. A z oświetlenia w całym mieście nie dałoby się
>> zrobić nawet małej tubki szarej maści.
>
> Tak duzo rteci zawierala ?

Tak jak napisałem wczesniej: jedną trzecia masy.

Jarek

--
Maść na szczury, maść na szczury! | Smarujemy go palcami,
Wyciągamy szczura z dziury, | Pod pachami, za uszami.
Jednostajnym, długim ruchem | Pół godziny i szczur zdycha!
Smarujemy go pod brzuchem. | Maść kosztuje jedna dycha.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2018-09-15 17:09:59

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 15 Sep 2018 15:23:41 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>>>> Ochrzciliśmy się wedle porządku zachodzniego, więc mamy alfabet
>>>>> łaciński -- to jedyny powód. Cyrylica by nam do mowy pasowała
>>>>> lepiej, a przynajmniej równie dobrze.
>>>>
>>>> Szlachta i mieszczanstwo mialo, bo chlopi nie mieli wcale :-)
>>>
>>> Mieszczaństwo też nie miało -- bo i mieszczaństwa nie było. Ktoś
>>> próbował ustalić, ilu ludzi w Polsce umiało pisać w czasach chrztu.
>>> Wyszło mu bodajże osiem osób. Jak mu się udało policzyć z taką
>>> precyzją, tego nie wiem, ale rząd wielkości wygląda na prawdziwy.
>>
>> Ale ja o 1865 roku, z tego elementarza.
>
> Ja też o tym -- w 1865 roku już nie mogło być inaczej, tylko łacinka.
> Car głupi nie był.

Jak widac - chyba byl.
Czy to zreszta taka glupota - przy wiekszosci niepismiennych ..

Swoja droga jakies dziwne czasy, rusyfikacja, literatura wspomina te
nauke rosyjskiego, a efekt - jakis zerowy.

>> https://en.wikipedia.org/wiki/Hangul
>>
>> Wiec niby wywodzi sie z chinskiego, a jednak calkiem inna idea
>> odwzorowania.
>
> Tu dobrze wyjaśniają na czym polega koreańkie budowanie krzaczka
> z pojedynczych liter oznaczających głoski. A chińskie dwa krzaki
> w jednych dialektach brzmią coś jak "bejdżin", a w innych jak
> "peking" czy "pekin".

A po japonsku to chyba nawet xxxx-kyo.

Ale pokazuje jak dalece mozna sie posunac w adaptacji.

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2018-09-15 17:26:58

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan J.F. napisał:

>>>>>> Ochrzciliśmy się wedle porządku zachodzniego, więc mamy alfabet
>>>>>> łaciński -- to jedyny powód. Cyrylica by nam do mowy pasowała
>>>>>> lepiej, a przynajmniej równie dobrze.
>>>>> Szlachta i mieszczanstwo mialo, bo chlopi nie mieli wcale :-)
>>>> Mieszczaństwo też nie miało -- bo i mieszczaństwa nie było. Ktoś
>>>> próbował ustalić, ilu ludzi w Polsce umiało pisać w czasach chrztu.
>>>> Wyszło mu bodajże osiem osób. Jak mu się udało policzyć z taką
>>>> precyzją, tego nie wiem, ale rząd wielkości wygląda na prawdziwy.
>>> Ale ja o 1865 roku, z tego elementarza.
>> Ja też o tym -- w 1865 roku już nie mogło być inaczej, tylko łacinka.
>> Car głupi nie był.
>
> Jak widac - chyba byl.

Skoro jednak powstrzymał tem plan, to nie był. Można powiedzieć: car dobry,
urzędnicy niedobrzy.

> Czy to zreszta taka glupota - przy wiekszosci niepismiennych ..

Stopień analfabetyzmu nieistotny, ważne, że istniał język z ugruntowaną
pisownią.

> Swoja droga jakies dziwne czasy, rusyfikacja, literatura wspomina te
> nauke rosyjskiego, a efekt - jakis zerowy.

Zwykle w podobnych sytuacjach się mówi, że "z Polakami tak sie nie da".
A urzędnicy mogli chcieć po prostu zachować bilans -- pięć lat wcześniej
Rumuni wprowadzili alfabet łaciński po kilku wiekach stosowania cyrylicy.

--
Jarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2018-09-15 17:33:19

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Robert Wańkowski <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2018-09-15 o 17:00, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?
> Rtęć w aż tak wielkich ilościach obojętna nie jest. Chociaż
> nikt od razu po posmarowaniu nie umarł (co bywa w opowieściach
> o stłuczonych świetlówkach).
>

Był jakiś film lub coś pokrewnego może o rtęci.. chyba o rtęci :-).
Początkowa scena miała przedstawiać ręce, które zanurzają się w rtęci.
Ponoć reżyser musiał sam, bo nie było chętnych.
Co to był za film... może reportaż...?

Robert

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2018-09-15 17:45:51

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pan Robert Wańkowski napisał:

>>> Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?
>> Rtęć w aż tak wielkich ilościach obojętna nie jest. Chociaż
>> nikt od razu po posmarowaniu nie umarł (co bywa w opowieściach
>> o stłuczonych świetlówkach).
>
> Był jakiś film lub coś pokrewnego może o rtęci.. chyba o rtęci :-).
> Początkowa scena miała przedstawiać ręce, które zanurzają się w rtęci.
> Ponoć reżyser musiał sam, bo nie było chętnych.
> Co to był za film... może reportaż...?

Nie wiem, jakiś w miarę współczesny, skoro już się bali. Filmów oglądam
mało, a zwłaszcza tych nowych. Ja bym się bardzo nie bał. Jednorazowy
kontakt z rtęcią przez skórę to jeszcze nie tragedia. Gorzej stały, nawet
z małymi ilościami par rtęci lub jej związków w pożywieniu.

Jarek

--
Ja w ogóle nie lubię chodzi do kina, a szczególnie nie chodzę na filmy polskie,
wie pan? Nudzi mnie to po prostu. Zagraniczny, to owszem, pójdę sobie. Bo fajne
są filmy zagraniczne, wie pan? Już tak można, wie pan, jakoś tak, noo, ja wiem,
noo, przeżyć to, przeżyć. A w filmie polskim, prosze pana, to jest tak: nuda.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2018-09-15 17:52:42

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: WM <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2018-09-15 o 17:33, Robert Wańkowski pisze:
> W dniu 2018-09-15 o 17:00, Jarosław Sokołowski pisze:
>>> Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?
>> Rtęć w aż tak wielkich ilościach obojętna nie jest. Chociaż
>> nikt od razu po posmarowaniu nie umarł (co bywa w opowieściach
>> o stłuczonych świetlówkach).
>>
>
> Był jakiś film lub coś pokrewnego może o rtęci.. chyba o rtęci :-).
> Początkowa scena miała przedstawiać ręce, które zanurzają się w rtęci.
> Ponoć reżyser musiał sam, bo nie było chętnych.
> Co to był za film... może reportaż...?

Jakiś czas temu, w internecie, natrafiłem na reportaż o nauczycielce,
która w Belgii z uczniami zbudowała teleskop z wirującym zbiornikiem
rtęci, jako parabolicznym lustrem.
Dostała za ten projekt nagrodę.
Zapisałem sobie link do tej strony, ale nie działa.
Chyba w końcu połapali się w szkodliwości takiego pomysłu.


WM

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2018-09-15 18:11:19

Temat: Re: Arszenik w ryzu
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 15 Sep 2018 17:00:34 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F. napisał:
>>> Kiedyś za najlepszy środek na wszy uznawano szarą maść.
>>> Leczono tym też syfa. A i na inne dolegliwości skórne
>>> próbowano używać jako panaceum. Ja jeszcze pamiętam tuby
>>> z szarą maścią, dało się ją kupić w każdej aptece. A taka
>>> szara maść, to w jednej trzeciej metaliczna rtęć. Reszta
>>> to łój, smalec czy coś podobnego.
>>
>> Ale czy ta masc byla jakos bardzo szkodliwa ?
>
> Rtęć w aż tak wielkich ilościach obojętna nie jest. Chociaż
> nikt od razu po posmarowaniu nie umarł (co bywa w opowieściach
> o stłuczonych świetlówkach).

Rtec jest dosc bierna i slabo reaguje - metaliczna postac jest w miare
bezpieczna. Tylko obawiam sie, ze bakterii tez to dotyczy - tzn slabo
je zabija.

Niebezpieczne jest parowanie, a to chyba tu grozilo.

>> Moze mniej niz te dolegliwosci.
> No, Lenin umarł na syfa. I jeszcze wielu innych.

Miejmy nadzieje, ze ktos sprawdzil iz leczeni smarowani mascia zyja
dluzej niz niesmarowani.

>>> Trudno jednoznacznie stwierdzić, że to były czasy największej
>>> ciemnoty. Bo dzisiaj dla odmiany wielu ludzi jest przekonanych
>>> o tym, że rtęć z jednej małej świetlówki może spowodować śmierć
>>> całej rodziny.
>>
>> No, jak kiedys patrzylem, to mi wyszlo, ze czysto teoretycznie, to
>> wcale tak malo nie zawieraja ... ale termometr znacznie grozniejszy.
>
> Wszystko to jednak miligramy. Tubka szarej maści to kilkadziesiąt
> gramów metalicznej rtęci.

wiki podaje, ze ostre objawy byly obserwowane przy stezeniu par nawet
1mg/m^3 powietrza, a lekkie przy dlugotrwalym 0.7 - 42 ug/m^3

Jesli swietlowka starego typu zawierala np 10 mg i pekla w pokoju,
albo to byl termometr co zawieral 100mg ...

>>> Albo że szczepinki mają jej więcej, niż tło oddziaływania środowiska.
>> A to faktycznie glupota ...
> Głupota.
>
>> a moze i nie ...
> Jeszcze parę dodatkowych okresleń bym znalazł, ale szkoda mi na to czasu

A jesli jednak nie takie calkiem obojetne dla niemowlaka ?

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jabłka
Moje kuchenne ,,teorie" ?
co z tą jarzębiną
Buraczki do słoika
Gruziński sos tkemali!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »