| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2010-06-19 09:25:52
Temat: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.Witam Serdecznie wszystkich użytkowników grupy.
Zwracam się do was z prośbą o poradę co robić. Może zacznę od tego, że
jestem od 2 lat w związku z kobietą na której bardzo mi zależy.
Niestety, obecna sytuacja zmusiła nas do tego że żyjemy w dwóch rożnych
krajach. Mimo tego, staramy się widywać kiedy jest to możliwie.
Problem w tym, że przez wiele lat będąc sam wpadłem w uzależnienie od
onanizmu. Nazywam to uzależnieniem ponieważ zdarzały się sytuacje kiedy
bylem w stanie onanizować się nawet 3-4 razy dziennie. jednak, od
momentu pierwszego zbliżenia z ta kobietą, obiecałem sobie, że już nie
będę tego robił, ponieważ jakakolwiek przyjemność chce dzielić tylko z
nią. Rzeczywiście, udało się - Za każdym razem kiedy czułem przypływ
ekscytacji i potrzebę rozładowania, myślałem od razu jak wielka to
strata doprowadzać się do przyjemności samemu, zamiast dzielić to z
kimś. Podziałało, problem ustąpił. Z moja partnerką widujemy się średnio
3-4 razy w roku i właśnie tutaj pojawia się problem. Kiedy jesteśmy od
siebie w oddaleniu, myślę o niej bardzo dużo, kiedy zbliża się termin
naszego spotkania jestem już bardzo podekscytowany. Wreszcie, kiedy się
spotykamy i dochodzi do zbliżenia, bardzo chce być z nią i wtedy nagle
odkrywam, że w momencie penetracji mój członek jakby stal się dużo mniej
wrażliwy na kontakt. Nie mogę odczuwać pełnej przyjemności z bycia razem
z nią. Efekt jest taki, że tak bardzo mnie to przygnębia, że zamiast
porostu cieszyć się momentem, skupiam się na problemie chcąc sprawdzić,
(nijako zdiagnozować) co jest nie w porządku a nasze zbliżenie w moim
odczuciu staje się "mechaniczne".
Na samym początku myślałem - "To twoja wina, sam się znieczuliłeś w ten
sposób, trzeba było myśleć zawczasu) i wtedy wyobrażałem sobie, że jeśli
nie będę dużo myślał ani wyolbrzymiał problemu, mój członek porostu
wróci do normy, murze być tylko cierpliwy.
Niestety, tak się nie stało. Minęło już trochę czasu i za każdym razem
kiedy się widzimy, zdarza się to samo. Muszę dodać, że znowu miałem
kilka momentów załamania kiedy z niemocy zacząłem się onanizować, o
dziwo, odkrywszy, że przyjemność którą osiągam w ten sposób jest dużo
większa niż z moją partnerką. Muszę przyznać, że to bardzo mnie
zaniepokoiło i skłoniło do refleksji czy to czasem nie jest wywołane
jakimś podłożem psychicznym. Powoli czuje jak wzrasta mój niepokój.
Zaczynam o tym pisać nawet w Internecie (rzecz której prawdopodobnie
nigdy wcześniej nie zrobiłbym). Wybaczcie mi jeśli strasznie rozwlekłe
przedstawiłem problem. Chciałbym tylko dodać, że w momencie zbliżenia za
pierwszym razem doznania są odczuwalne, natomiast już za kolejnymi
razami, zdarza się że nawet wprowadzając członek do pochwy, podczas
penetracji, mam wrażenie jakby go porostu tam nie było, jest bowiem
zupełnie nieczuły na żadne bodźce. Dopiero w szczytowym momencie, kiedy
moja partnerka jest bliska spełnienia, zwiększa nacisk na członek co
sprawia, że zaczynam czuć pewne bodźce, jednak niewielkie a samo
spełnienie wydaje mi się tak jakby "zduszone". Miewam również problem z
przedwczesnym wytryskiem - tj. zdarzyło się kilka razy, że wystarczyło
by partnerka zwiększyła nacisk a wtedy ja przechodziłem nagłe, zupełnie
nieoczekiwane spełnienie.
Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem jakiejś,
najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym, ale nie
znalazłem nic odpowiedniego.
Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2010-06-19 09:31:02
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.> Zwracam się do was z prośbą o poradę co robić. Może zacznę od tego, że
Czy rozmawiałeś o tym ze swoim spowiedznikiem/proboszczem?
jk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2010-06-19 09:42:41
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.W dniu 19.06.2010 11:31, O.Salij pisze:
>> Zwracam się do was z prośbą o poradę co robić. Może zacznę od tego, że
>
> Czy rozmawiałeś o tym ze swoim spowiedznikiem/proboszczem?
>
> jk
Zupełnie nie rozumiem takiej formy odpowiedzi. Jak się okazuje nawet na
oficjalnych grupach zdarzają się niepoważni ludzie. Szkoda tylko, że nie
mają odwagi odpowiadać w ten sposób w rzeczywistości. Na grupie nikt nie
widzi to można...
Nie kontynuujmy tego wątku bo tylko się niepotrzebnie flooding zrobi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2010-06-19 09:55:34
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.On 19 Cze, 11:25, fuorviatos <j...@g...com> wrote:
> Witam Serdecznie wszystkich użytkowników grupy.
>
> Zwracam się do was z prośbą o poradę co robić. Może zacznę od tego, że
> jestem od 2 lat w związku z kobietą na której bardzo mi zależy.
> Niestety, obecna sytuacja zmusiła nas do tego że żyjemy w dwóch rożnych
> krajach. Mimo tego, staramy się widywać kiedy jest to możliwie.
> Problem w tym, że przez wiele lat będąc sam wpadłem w uzależnienie od
> onanizmu. Nazywam to uzależnieniem ponieważ zdarzały się sytuacje kiedy
> bylem w stanie onanizować się nawet 3-4 razy dziennie. jednak, od
> momentu pierwszego zbliżenia z ta kobietą, obiecałem sobie, że już nie
> będę tego robił, ponieważ jakakolwiek przyjemność chce dzielić tylko z
> nią. Rzeczywiście, udało się - Za każdym razem kiedy czułem przypływ
> ekscytacji i potrzebę rozładowania, myślałem od razu jak wielka to
> strata doprowadzać się do przyjemności samemu, zamiast dzielić to z
> kimś. Podziałało, problem ustąpił. Z moja partnerką widujemy się średnio
> 3-4 razy w roku i właśnie tutaj pojawia się problem. Kiedy jesteśmy od
> siebie w oddaleniu, myślę o niej bardzo dużo, kiedy zbliża się termin
> naszego spotkania jestem już bardzo podekscytowany. Wreszcie, kiedy się
> spotykamy i dochodzi do zbliżenia, bardzo chce być z nią i wtedy nagle
> odkrywam, że w momencie penetracji mój członek jakby stal się dużo mniej
> wrażliwy na kontakt. Nie mogę odczuwać pełnej przyjemności z bycia razem
> z nią. Efekt jest taki, że tak bardzo mnie to przygnębia, że zamiast
> porostu cieszyć się momentem, skupiam się na problemie chcąc sprawdzić,
> (nijako zdiagnozować) co jest nie w porządku a nasze zbliżenie w moim
> odczuciu staje się "mechaniczne".
> Na samym początku myślałem - "To twoja wina, sam się znieczuliłeś w ten
> sposób, trzeba było myśleć zawczasu) i wtedy wyobrażałem sobie, że jeśli
> nie będę dużo myślał ani wyolbrzymiał problemu, mój członek porostu
> wróci do normy, murze być tylko cierpliwy.
> Niestety, tak się nie stało. Minęło już trochę czasu i za każdym razem
> kiedy się widzimy, zdarza się to samo. Muszę dodać, że znowu miałem
> kilka momentów załamania kiedy z niemocy zacząłem się onanizować, o
> dziwo, odkrywszy, że przyjemność którą osiągam w ten sposób jest dużo
> większa niż z moją partnerką. Muszę przyznać, że to bardzo mnie
> zaniepokoiło i skłoniło do refleksji czy to czasem nie jest wywołane
> jakimś podłożem psychicznym. Powoli czuje jak wzrasta mój niepokój.
> Zaczynam o tym pisać nawet w Internecie (rzecz której prawdopodobnie
> nigdy wcześniej nie zrobiłbym). Wybaczcie mi jeśli strasznie rozwlekłe
> przedstawiłem problem. Chciałbym tylko dodać, że w momencie zbliżenia za
> pierwszym razem doznania są odczuwalne, natomiast już za kolejnymi
> razami, zdarza się że nawet wprowadzając członek do pochwy, podczas
> penetracji, mam wrażenie jakby go porostu tam nie było, jest bowiem
> zupełnie nieczuły na żadne bodźce. Dopiero w szczytowym momencie, kiedy
> moja partnerka jest bliska spełnienia, zwiększa nacisk na członek co
> sprawia, że zaczynam czuć pewne bodźce, jednak niewielkie a samo
> spełnienie wydaje mi się tak jakby "zduszone". Miewam również problem z
> przedwczesnym wytryskiem - tj. zdarzyło się kilka razy, że wystarczyło
> by partnerka zwiększyła nacisk a wtedy ja przechodziłem nagłe, zupełnie
> nieoczekiwane spełnienie.
>
> Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem jakiejś,
> najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym, ale nie
> znalazłem nic odpowiedniego.
>
> Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
Btw i dobrze że rozwlekle. gdybyś napisał: lonanizuje sie 7x dziennie
pomużta nikt by nie brał cie serio.
Co byś chciał usłyszeć, że cudem ktoś cie z tego wyleczy?
To tylko pop części ma swoje problem w psychice reszta to kłopot
stricte somatyczny.
No niestety rzecz się ma właśnie następująco z nałogowa masturbacją
jak w twoim
przypadku z przyczyn czysto prozaicznych.
Mianowice onanizm ma to do siebie,że sposób podrażnienia organu(bo
mówię tu o mężczyznach i kobietach)
jest dostosowany do indywidualnej subiektywnej potrzeby i preferencji
w stymulacji danej osoby. Innymi słowy, wiesz czego w tym momencie
chcesz i z jaką siła
masz to na sobie..ze tak powiem wykonać. Natomiast w przypadku
typowego stosunku bodźce sa raczej stałe tz. nacisk i stymulacja jest
znacznie mniejsza
gdyż z przyczyn technicznych nie wykonalna tak jak do tego przywykłeś.
Jak sam słusznie zauważyłeś satysfakcje zaczynasz odczuwać dopiero
wówczas gdy partnerka szczytuje a to dlatego ,że macica i szyjka są
wtedy permanentnie mocno kurczone, czyli w przybliżeniu (bo nie
sadze, że podobnie jak podczas masturbacji) doznajesz pewnej
satysfakcji. Sprawa jest trudna, jedyne co w tej okoliczności
przychodzi mi do głowy to ćwiczenia które pomogą partnerce
''umięśnić'' pochwę na tyle byś mógł odczuwać więcej zadowolenie. Tyle
że... nie wiem jak ty jej to oświadczysz. Choc de facto te ćwiczenia i
dla niej przyniosą wymierne korzyści i więcej zadowolenia ze zbliżeń.
Tyle w temacie.
Masturbacja to taki sam nałóg jak hazard czy narkotyki, także jedyne
dla ciebie lekarstwo - odstawić raz na zawsze, nawet gdy jesteście
razem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2010-06-19 10:04:52
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.On 19 Cze, 11:55, "Iza.Xyz" <r...@b...pl> wrote:
> > Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem jakiejś,
> > najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym, ale nie
> > znalazłem nic odpowiedniego.
>
> > Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
> Co byś chciał usłyszeć, że cudem ktoś cie z tego wyleczy?
> To tylko pop części ma swoje problem w psychice reszta to kłopot
> stricte somatyczny.
> No niestety rzecz się ma właśnie następująco z nałogowa masturbacją
> jak w twoim
> przypadku z przyczyn czysto prozaicznych.
> Mianowice onanizm ma to do siebie,że sposób podrażnienia organu(bo
> mówię tu o mężczyznach i kobietach)
> jest dostosowany do indywidualnej subiektywnej potrzeby i preferencji
> w stymulacji danej osoby. Innymi słowy, wiesz czego w tym momencie
> chcesz i z jaką siła
> masz to na sobie..ze tak powiem wykonać. Natomiast w przypadku
> typowego stosunku bodźce sa raczej stałe tz. nacisk i stymulacja jest
> znacznie mniejsza
> gdyż z przyczyn technicznych nie wykonalna tak jak do tego przywykłeś.
> Jak sam słusznie zauważyłeś satysfakcje zaczynasz odczuwać dopiero
> wówczas gdy partnerka szczytuje a to dlatego ,że macica i szyjka są
> wtedy permanentnie mocno kurczone, czyli w przybliżeniu (bo nie
> sadze, że podobnie jak podczas masturbacji) doznajesz pewnej
> satysfakcji. Sprawa jest trudna, jedyne co w tej okoliczności
> przychodzi mi do głowy to ćwiczenia które pomogą partnerce
> ''umięśnić'' pochwę na tyle byś mógł odczuwać więcej zadowolenie. Tyle
> że... nie wiem jak ty jej to oświadczysz. Choc de facto te ćwiczenia i
> dla niej przyniosą wymierne korzyści i więcej zadowolenia ze zbliżeń.
> Tyle w temacie.
> Masturbacja to taki sam nałóg jak hazard czy narkotyki, także jedyne
> dla ciebie lekarstwo - odstawić raz na zawsze, nawet gdy jesteście
> razem.
ps. może np. znajdź jakiś artykuł na ten temat i jakby od niechcenia
przypadkiem podłóż jej gdzieś żeby poczytała. Kobiety zazwyczaj sa
łase na
takie doświadczenia i ulepszacze zwłaszcza jeśli są zaangażowane w
związek. Możesz
powiedzieć coś w stylu:
- Ej kochanie zobacz co znalazłem, ciekawe czy to prawda czy fejk
totalny ..może by tak ...itde.
powodzenia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2010-06-19 13:36:43
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.
Użytkownik "fuorviatos" <j...@g...com> napisał w wiadomości
news:li0Tn.198062$813.115729@tornado.fastwebnet.it..
.
>W dniu 19.06.2010 11:31, O.Salij pisze:
>>> Zwracam się do was z prośbą o poradę co robić. Może zacznę od tego, że
>>
>> Czy rozmawiałeś o tym ze swoim spowiedznikiem/proboszczem?
>>
>> jk
>
> Zupełnie nie rozumiem takiej formy odpowiedzi. Jak się okazuje nawet na
> oficjalnych grupach zdarzają się niepoważni ludzie. Szkoda tylko, że nie
> mają odwagi odpowiadać w ten sposób w rzeczywistości. Na grupie nikt nie
> widzi to można...
>
> Nie kontynuujmy tego wątku bo tylko się niepotrzebnie flooding zrobi.
>
Nie zwracaj na niego uwagi,- odpowiedział ci wczesniej przesladujący chyba
wszystkie grupy usenetu znany idiota i troll, "jk" czyli Kolina, zmieniajacy
co chwila swoje nicki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2010-06-19 14:21:36
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.On Sat, 19 Jun 2010 03:04:52 -0700, Iza.Xyz wrote:
> On 19 Cze, 11:55, "Iza.Xyz" <r...@b...pl> wrote:
>
>> > Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem
>> > jakiejś, najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym,
>> > ale nie znalazłem nic odpowiedniego.
>>
>> > Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
>
>> Co byś chciał usłyszeć, że cudem ktoś cie z tego wyleczy? To tylko pop
>> części ma swoje problem w psychice reszta to kłopot stricte somatyczny.
>> No niestety rzecz się ma właśnie następująco z nałogowa masturbacją jak
>> w twoim
>> przypadku z przyczyn czysto prozaicznych. Mianowice onanizm ma to do
>> siebie,że sposób podrażnienia organu(bo mówię tu o mężczyznach i
>> kobietach) jest dostosowany do indywidualnej subiektywnej potrzeby i
>> preferencji w stymulacji danej osoby. Innymi słowy, wiesz czego w tym
>> momencie chcesz i z jaką siła
>> masz to na sobie..ze tak powiem wykonać. Natomiast w przypadku typowego
>> stosunku bodźce sa raczej stałe tz. nacisk i stymulacja jest znacznie
>> mniejsza
>> gdyż z przyczyn technicznych nie wykonalna tak jak do tego przywykłeś.
>> Jak sam słusznie zauważyłeś satysfakcje zaczynasz odczuwać dopiero
>> wówczas gdy partnerka szczytuje a to dlatego ,że macica i szyjka są
>> wtedy permanentnie mocno kurczone, czyli w przybliżeniu (bo nie sadze,
>> że podobnie jak podczas masturbacji) doznajesz pewnej satysfakcji.
>> Sprawa jest trudna, jedyne co w tej okoliczności przychodzi mi do głowy
>> to ćwiczenia które pomogą partnerce ''umięśnić'' pochwę na tyle byś
>> mógł odczuwać więcej zadowolenie. Tyle że... nie wiem jak ty jej to
>> oświadczysz. Choc de facto te ćwiczenia i dla niej przyniosą wymierne
>> korzyści i więcej zadowolenia ze zbliżeń. Tyle w temacie.
>> Masturbacja to taki sam nałóg jak hazard czy narkotyki, także jedyne
>> dla ciebie lekarstwo - odstawić raz na zawsze, nawet gdy jesteście
>> razem.
>
> ps. może np. znajdź jakiś artykuł na ten temat i jakby od niechcenia
> przypadkiem podłóż jej gdzieś żeby poczytała. Kobiety zazwyczaj sa łase
> na
> takie doświadczenia i ulepszacze zwłaszcza jeśli są zaangażowane w
> związek. Możesz
> powiedzieć coś w stylu:
> - Ej kochanie zobacz co znalazłem, ciekawe czy to prawda czy fejk
> totalny ..może by tak ...itde.
>
> powodzenia
Serdeczne dzięki za odpowiedź Iza. Nie wspominałem o tym wcześniej,ale,
jak chodzi o moją partnerkę ona już wie. Tj. Wspomniałem jej o tym oraz o
źródle problemu. Oczywiście, nie spodziewam się, że pisanie na grupie
cudem mnie uzdrowi, poprostu chciałem usłyszeć zdanie innych osób bo ja
zaczynam się bać, że to nigdy nie ustąpi. Z onanizmem już skończyłem na
dobre i nie chcę do tego wracać. Problem w tym, że konsekwencje pozostały
i to mimo upływu tak dużego czasu, tj dobrych kilka miesięcy. Nie za
bardzo wiem co robić. Zastanawiałem się nad wizytą u seksuologa, być może
istnieją jakieś medykamenty które "przyśpieszą" proces powrotu do normy.
Mówisz o "ćwiczeniach". Zastanawiam się jednak jak to będzie możliwe
kiedy widujemy się dosyć rzadko.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2010-06-19 14:51:39
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.On 19 Cze, 16:21, fuorviatos <j...@g...com> wrote:
> On Sat, 19 Jun 2010 03:04:52 -0700, Iza.Xyz wrote:
> > On 19 Cze, 11:55, "Iza.Xyz" <r...@b...pl> wrote:
>
> >> > Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem
> >> > jakiejś, najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym,
> >> > ale nie znalazłem nic odpowiedniego.
>
> >> > Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
>
> >> Co byś chciał usłyszeć, że cudem ktoś cie z tego wyleczy? To tylko pop
> >> części ma swoje problem w psychice reszta to kłopot stricte somatyczny.
> >> No niestety rzecz się ma właśnie następująco z nałogowa masturbacją jak
> >> w twoim
> >> przypadku z przyczyn czysto prozaicznych. Mianowice onanizm ma to do
> >> siebie,że sposób podrażnienia organu(bo mówię tu o mężczyznach i
> >> kobietach) jest dostosowany do indywidualnej subiektywnej potrzeby i
> >> preferencji w stymulacji danej osoby. Innymi słowy, wiesz czego w tym
> >> momencie chcesz i z jaką siła
> >> masz to na sobie..ze tak powiem wykonać. Natomiast w przypadku typowego
> >> stosunku bodźce sa raczej stałe tz. nacisk i stymulacja jest znacznie
> >> mniejsza
> >> gdyż z przyczyn technicznych nie wykonalna tak jak do tego przywykłeś.
> >> Jak sam słusznie zauważyłeś satysfakcje zaczynasz odczuwać dopiero
> >> wówczas gdy partnerka szczytuje a to dlatego ,że macica i szyjka są
> >> wtedy permanentnie mocno kurczone, czyli w przybliżeniu (bo nie sadze,
> >> że podobnie jak podczas masturbacji) doznajesz pewnej satysfakcji.
> >> Sprawa jest trudna, jedyne co w tej okoliczności przychodzi mi do głowy
> >> to ćwiczenia które pomogą partnerce ''umięśnić'' pochwę na tyle byś
> >> mógł odczuwać więcej zadowolenie. Tyle że... nie wiem jak ty jej to
> >> oświadczysz. Choc de facto te ćwiczenia i dla niej przyniosą wymierne
> >> korzyści i więcej zadowolenia ze zbliżeń. Tyle w temacie.
> >> Masturbacja to taki sam nałóg jak hazard czy narkotyki, także jedyne
> >> dla ciebie lekarstwo - odstawić raz na zawsze, nawet gdy jesteście
> >> razem.
>
> > ps. może np. znajdź jakiś artykuł na ten temat i jakby od niechcenia
> > przypadkiem podłóż jej gdzieś żeby poczytała. Kobiety zazwyczaj sa łase
> > na
> > takie doświadczenia i ulepszacze zwłaszcza jeśli są zaangażowane w
> > związek. Możesz
> > powiedzieć coś w stylu:
> > - Ej kochanie zobacz co znalazłem, ciekawe czy to prawda czy fejk
> > totalny ..może by tak ...itde.
>
> > powodzenia
>
> Serdeczne dzięki za odpowiedź Iza. Nie wspominałem o tym wcześniej,ale,
> jak chodzi o moją partnerkę ona już wie. Tj. Wspomniałem jej o tym oraz o
> źródle problemu. Oczywiście, nie spodziewam się, że pisanie na grupie
> cudem mnie uzdrowi, poprostu chciałem usłyszeć zdanie innych osób bo ja
> zaczynam się bać, że to nigdy nie ustąpi. Z onanizmem już skończyłem na
> dobre i nie chcę do tego wracać. Problem w tym, że konsekwencje pozostały
> i to mimo upływu tak dużego czasu, tj dobrych kilka miesięcy. Nie za
> bardzo wiem co robić. Zastanawiałem się nad wizytą u seksuologa, być może
> istnieją jakieś medykamenty które "przyśpieszą" proces powrotu do normy.
> Mówisz o "ćwiczeniach". Zastanawiam się jednak jak to będzie możliwe
> kiedy widujemy się dosyć rzadko.
Medykamenty? nie sądzę tu ''blu tabletka'' nie pomoże, ponieważ
problem
zasadza sie na zgoła odmiennym problemie.
Druga sprawa. Kilka miesięcy to jeszcze nie odwyk a tymczasowa
abstynencja, ze tak powiem. Mnie fajki jeszcze dobrych parę lat się
śniły nie mówiąc o tym, że ciągnęło do niech niemożebnie zawłaszcza w
towarzystwie. Jak wiadomo okoliczność zaostrza potrzebę - analogia jak
ta sama.
Co jeszcze....wizyta u seksuologa na pewno nie zaszkodzi o ile nie
będziesz się po nim spodziewał cudów. Być może że i są jakieś
medykamenty - tego właśnie nie wiem po prostu goglij. Proces powrotu
do tz normy musi sie odbyć przede wszystkim w twojej głowie...wiesz
trudno mi tu cokolwiek doradzać ponieważ nie wiem na ile jesteś
samoświadomy w tej materii i jakie masz samozaparcie. Bo jeśli
zostajesz sam ze sobą na X czasu no to pardon pewnie ci ciężko jak
znam życie.
Co do ćwiczeń, jeśli powiesz jej, a ona sie zgodzie to nic nie stoi na
przeszkodzie aby je robiła bo do tego nie trzeba przybierać jakichś
zmyślnych póz i rozkładać karimatę. Te ćwiczenia można robić zmywając
gary, jadąc samochodem czy zażywając odpoczynku - są o tyle wygodne,
że ich nikt nie widzi i nie rozlicza. Pomyślcie o tym bo nic innego
nie widzę dla ciebie.
No chyba że natrzesz przyrząd jakim żeń-szeniem albo
imbirem ...hehe... sorry musiałam ;)
pozdrawlaju
ps. Aha...jeszcze jedno primo. Ja osobiści wychodzę z takiego prostego
i funkcjonalnego założenia, że jednak ludzie powinni dobierać się (o
ile na dłużej) gabarytami- wprost proporcjonalnymi - do niepomiernie
ułatwia życie alkowy - chyba nie muszę ci tego toku myślenia rozłożyć
na pierwiastki? No ja myślę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2010-06-19 14:56:47
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.>
>> Nie kontynuujmy tego wątku bo tylko się niepotrzebnie flooding zrobi.
>>
oczywiscie nalepiej Boga wyrzucić z serca a kżyże ze szkół. Tylko co
zostanie.....onanizm
jk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2010-06-19 15:37:08
Temat: Re: Brak przyjemności seksualnej po długim okresie onanizmu.On Sat, 19 Jun 2010 07:51:39 -0700, Iza.Xyz wrote:
> On 19 Cze, 16:21, fuorviatos <j...@g...com> wrote:
>> On Sat, 19 Jun 2010 03:04:52 -0700, Iza.Xyz wrote:
>> > On 19 Cze, 11:55, "Iza.Xyz" <r...@b...pl> wrote:
>>
>> >> > Na koniec: Z góry przepraszam jeśli pomyliłem grupę. Szukałem
>> >> > jakiejś, najlepiej moderowanej zajmującej się zdrowiem seksualnym,
>> >> > ale nie znalazłem nic odpowiedniego.
>>
>> >> > Pozdrawiam Wszystkich i z góry dziękuje za porady
>>
>> >> Co byś chciał usłyszeć, że cudem ktoś cie z tego wyleczy? To tylko
>> >> pop części ma swoje problem w psychice reszta to kłopot stricte
>> >> somatyczny. No niestety rzecz się ma właśnie następująco z nałogowa
>> >> masturbacją jak w twoim
>> >> przypadku z przyczyn czysto prozaicznych. Mianowice onanizm ma to do
>> >> siebie,że sposób podrażnienia organu(bo mówię tu o mężczyznach i
>> >> kobietach) jest dostosowany do indywidualnej subiektywnej potrzeby i
>> >> preferencji w stymulacji danej osoby. Innymi słowy, wiesz czego w
>> >> tym momencie chcesz i z jaką siła
>> >> masz to na sobie..ze tak powiem wykonać. Natomiast w przypadku
>> >> typowego stosunku bodźce sa raczej stałe tz. nacisk i stymulacja
>> >> jest znacznie mniejsza
>> >> gdyż z przyczyn technicznych nie wykonalna tak jak do tego
>> >> przywykłeś. Jak sam słusznie zauważyłeś satysfakcje zaczynasz
>> >> odczuwać dopiero wówczas gdy partnerka szczytuje a to dlatego ,że
>> >> macica i szyjka są wtedy permanentnie mocno kurczone, czyli w
>> >> przybliżeniu (bo nie sadze, że podobnie jak podczas masturbacji)
>> >> doznajesz pewnej satysfakcji. Sprawa jest trudna, jedyne co w tej
>> >> okoliczności przychodzi mi do głowy to ćwiczenia które pomogą
>> >> partnerce ''umięśnić'' pochwę na tyle byś mógł odczuwać więcej
>> >> zadowolenie. Tyle że... nie wiem jak ty jej to oświadczysz. Choc de
>> >> facto te ćwiczenia i dla niej przyniosą wymierne korzyści i więcej
>> >> zadowolenia ze zbliżeń. Tyle w temacie. Masturbacja to taki sam
>> >> nałóg jak hazard czy narkotyki, także jedyne dla ciebie lekarstwo -
>> >> odstawić raz na zawsze, nawet gdy jesteście razem.
>>
>> > ps. może np. znajdź jakiś artykuł na ten temat i jakby od niechcenia
>> > przypadkiem podłóż jej gdzieś żeby poczytała. Kobiety zazwyczaj sa
>> > łase na
>> > takie doświadczenia i ulepszacze zwłaszcza jeśli są zaangażowane w
>> > związek. Możesz
>> > powiedzieć coś w stylu:
>> > - Ej kochanie zobacz co znalazłem, ciekawe czy to prawda czy fejk
>> > totalny ..może by tak ...itde.
>>
>> > powodzenia
>>
>> Serdeczne dzięki za odpowiedź Iza. Nie wspominałem o tym wcześniej,ale,
>> jak chodzi o moją partnerkę ona już wie. Tj. Wspomniałem jej o tym oraz
>> o źródle problemu. Oczywiście, nie spodziewam się, że pisanie na grupie
>> cudem mnie uzdrowi, poprostu chciałem usłyszeć zdanie innych osób bo ja
>> zaczynam się bać, że to nigdy nie ustąpi. Z onanizmem już skończyłem na
>> dobre i nie chcę do tego wracać. Problem w tym, że konsekwencje
>> pozostały i to mimo upływu tak dużego czasu, tj dobrych kilka miesięcy.
>> Nie za bardzo wiem co robić. Zastanawiałem się nad wizytą u seksuologa,
>> być może istnieją jakieś medykamenty które "przyśpieszą" proces powrotu
>> do normy. Mówisz o "ćwiczeniach". Zastanawiam się jednak jak to będzie
>> możliwe kiedy widujemy się dosyć rzadko.
>
> Medykamenty? nie sądzę tu ''blu tabletka'' nie pomoże, ponieważ problem
> zasadza sie na zgoła odmiennym problemie. Druga sprawa. Kilka miesięcy
> to jeszcze nie odwyk a tymczasowa abstynencja, ze tak powiem. Mnie fajki
> jeszcze dobrych parę lat się śniły nie mówiąc o tym, że ciągnęło do
> niech niemożebnie zawłaszcza w towarzystwie. Jak wiadomo okoliczność
> zaostrza potrzebę - analogia jak ta sama.
> Co jeszcze....wizyta u seksuologa na pewno nie zaszkodzi o ile nie
> będziesz się po nim spodziewał cudów. Być może że i są jakieś
> medykamenty - tego właśnie nie wiem po prostu goglij. Proces powrotu do
> tz normy musi sie odbyć przede wszystkim w twojej głowie...wiesz trudno
> mi tu cokolwiek doradzać ponieważ nie wiem na ile jesteś samoświadomy w
> tej materii i jakie masz samozaparcie. Bo jeśli zostajesz sam ze sobą na
> X czasu no to pardon pewnie ci ciężko jak znam życie.
> Co do ćwiczeń, jeśli powiesz jej, a ona sie zgodzie to nic nie stoi na
> przeszkodzie aby je robiła bo do tego nie trzeba przybierać jakichś
> zmyślnych póz i rozkładać karimatę. Te ćwiczenia można robić zmywając
> gary, jadąc samochodem czy zażywając odpoczynku - są o tyle wygodne, że
> ich nikt nie widzi i nie rozlicza. Pomyślcie o tym bo nic innego nie
> widzę dla ciebie.
> No chyba że natrzesz przyrząd jakim żeń-szeniem albo imbirem ...hehe...
> sorry musiałam ;) pozdrawlaju
>
> ps. Aha...jeszcze jedno primo. Ja osobiści wychodzę z takiego prostego i
> funkcjonalnego założenia, że jednak ludzie powinni dobierać się (o ile
> na dłużej) gabarytami- wprost proporcjonalnymi - do niepomiernie
> ułatwia życie alkowy - chyba nie muszę ci tego toku myślenia rozłożyć na
> pierwiastki? No ja myślę.
Co jeszcze....wizyta u seksuologa na pewno nie zaszkodzi o ile nie
> będziesz się po nim spodziewał cudów. Być może że i są jakieś
> medykamenty - tego właśnie nie wiem po prostu goglij. Proces powrotu do
> tz normy musi sie odbyć przede wszystkim w twojej głowie...wiesz trudno
> mi tu cokolwiek doradzać ponieważ nie wiem na ile jesteś samoświadomy w
> tej materii i jakie masz samozaparcie. Bo jeśli zostajesz sam ze sobą na
> X czasu no to pardon pewnie ci ciężko jak znam życie.
Tak jest mi ciężko, ale co mam zrobić? Zarzekłem się, że nie będę juz sie
uciekał do takich zabiegów..i nie będę. Nie do końca rozumiem co masz na
mysli mówiąc, że wszystko "ma się odbyć w mojej głowie", bo widzisz -
Kiedy po raz pierwszy się stało postanowiłem, że będę spokojny i nie będę
panikował, ale pewien byłem, że ustapi. A tu nic. No i właśnie teraz myśle
co może być przyczyną i zaczyna mi to siadać na głowę. Więc, ok - Będę sie
starał odganiać czarne myśli i być spokojny, ale mimo wszystko chyba
wybiorę się do seksuologa, choć i to będzie wyzwanie bo nie mieszkam w
Polsce a nie za bardzo mam ochotę opowiadać o swoim życiu i pokręconym
stosunku do kochania się :) tutejszemu lekarzowi. Jak chodzi o te
ćwiczenia - Mogłabyś powiedzieć mi czego dokładnie szukać? Tzn. podsuń mi
jakiś termin, określenie na podstawie którego szukac w Google.
I mojej męskości napewno nie będe niczym nacierał..no chyba, że jest
jakieś cudo które sprawi, że będzie bardziej wrazliwa a przy tym znowu
mnie nie uzalezni - Bo tak "polewać sobie" do końca życia - nie usmiecha
mi się wcale :)
ps. Aha...jeszcze jedno primo. Ja osobiści wychodzę z takiego prostego i
> funkcjonalnego założenia, że jednak ludzie powinni dobierać się (o ile
> na dłużej) gabarytami- wprost proporcjonalnymi - do niepomiernie
> ułatwia życie alkowy - chyba nie muszę ci tego toku myślenia rozłożyć na
> pierwiastki? No ja myślę.
Mimo wszystko wyjaśnij - wkońcu, jestem tylko facetem :D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |