Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ot-for-mail
From: "ostry" <o...@e...com.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Byłem tydzień....
Date: Wed, 21 Mar 2001 20:32:33 +0100
Organization: TORMAN
Lines: 78
Message-ID: <99aspt$l8k$2@flis.man.torun.pl>
NNTP-Posting-Host: 158.75.50.57
X-Trace: flis.man.torun.pl 985200253 21780 158.75.50.57 (21 Mar 2001 18:44:13 GMT)
X-Complaints-To: u...@m...torun.pl
NNTP-Posting-Date: 21 Mar 2001 18:44:13 GMT
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:46995
Ukryj nagłówki
we Włoszech w dość uroczej miejscowości Sestriere ( olimpiada 2006 ;)
I chciałem tylko krótko napomknąć o kuchni w hotelu Club Med ( The Race ;)
gdzie nocowaliśmy ( marne klitki ) i stołowaliśmy się - a to już zupełnie
inna historia ;)
Śniadania - marność - nędzna próba krzyżowki kontynentalnego z angielskim -
parówki przypominały wkładki do hot-dogów z filmu Szulkina ;)
Obiady ( właściwie lunche ) i kolacje - szwedzkie bufety, potraw było do
wyboru bez mała 30 ( napojów - takoż w cenie nie liczę )
A teraz Wszelkie wege pocztajcie jaki tam był raj :)
Menu składało się z dużej ilości świeżych warzyw ( marchew, ogórek,
pomidory, żodkiewki, brokuły, groszek zielony, fasolka szparagowa,
pyszniutkie melony, kapusty włoskie czerwone i białe, piekińskie także
samo), sałatek warzywnych posypywanych dużymi ilościami parmezanu ), ciepłe
zakąski - pizza ( zawsze przynajmniej 4 rodzaje z kilkoma rodzajami sosów
pomidorowych ), bakłażany i cukinie zapiekane z serem, szpinak na ciepło,
kalafior i brokuły duszone w sosie śmietanowo serowym, paprykaże wszelkiej
maści ( znaczy z papryki ), cykoria na ciepło pod beszamelem, i te taki
szyszkowate ( nazwa mi wyleciała ) na kilkanaście sposobów, dodatkowo kłącza
kopru włoskiego ( nomen omen ) też na wiele sposobów
Jako dodatki posypki i sosoy do sałatek było kilka naście rodzajów octu
winnego, gotowych dipów, oliw najróżniejszych, cebulki surówej sieknej i
mrynowanej malutkiej, oliwki czarne i zielone, czosnek gnieciony i kilka
rodzajów gotowych sosów na majonezie, musztardzie lub pomidorach
Z mięs było ( nie wszystko razem, częśc dań wymieniała się ) - z zakąsek -
ryba wędzona ( coś na kształt sandacza ale oni zwali to chiba morski okoń
?), kilka rodzajów kiełbas ( znaczy szynek w tym oczywiście tam najbardziej
mniam dla mnie czyli włoska - zwłasza owinięta w kawałek złotego melona
..... ), przepyszne coś o delikatnym smaku wątróbki - na oko wyglądało jak
terrine ale to przecie z ryby a to co jadłem rybą nie zalatywało ).
Z dań głównych - mięsa wszelakiej maści wołowina w postaci steków krwistych
i delikatnych pieczeni, żeberka wieprzowe, szynka pieczona w chlebie,
karkówka na kilka sposobów, cała masa najróżniejszego rodzaju ragou od
wołowego poprzez zajęcze, jagnięce na cielęcym kończąc, kurczak pieczony,
duszony, w sosie, cały lub w kawałkach, żeberka cielęce i baranie (
pieczone ), comber z zająca
Wszelkiej maści ryby w sosach i smażone ( z nazw zapamiętałem tylko doradę i
czerwonego morskiego leszcza ?:) a poza tym takie małe jak śledzie tyle, że
czerwone. Oprócz tego grilowne przekładańce z owoców morza ( krewetki,
ośmiorniczki baby ), kalmary na kilkanaście sposobów i ośmiorniczki też.
Makarony - spaghetti, ravioli, farfalle, penne, fusili - gotowane lub
gotowane i smażone na oliwiez czosnkiem i papryką ( spaghetti np. podawano
raz gotowe jako carbonara, albo do własnego przygotowania ala bolognese -
sosy obok ) i cała kilku kilowa micha parmezanu do posypania ) czasem
podawali ryż z owocami morza, mięsami lub warzywami.
A na koniec dwa ostatnie wieczory : ostrygi, mellijones w moi ulobionym soie
msłowo czosnkowym na białm winie i krewetki na zimnom (w całości ) -
obrzarłem się, że aż było wstyd ;)
Desery słodkie - ciasta, ciastka, ciasteczka, owoce ( w tym truskawki ),
puddingi, kremy, lody
Jak kto wolał inne desery były oczywicie sery - ok 5 rodzajów, ale jeden
niezmiennie cieszył się powodzeniem - gorgonzola - leżał sobie taki 2-3
kilowy toczek i można było sobie ukroić ile się chce :)~~
Do picia były : cola, fanta, sprite, woda gazowana, pyszna niegazowana z
lodowca ( ponoć )
piwo lokalne azurro cośtam, i wina sycylijskie ( rocznik 99 ) czerwone,
białe i różowe ( białe było dobre do lunchu ale przy kolacji ( niezależnie
od potrawy, w końcu nie byliśmy w Wersalu ;) dominowało czerwone. Różowe
średnie.
I pomyślcie, że to wszystko było bez limitu ?
--
ostry
P.S. Smacznego, bo pewnie niektórzy przeczytają to rano ;) przy "śniadaniu"
|