Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!nemesis.news.
tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Marrker" <m...@v...pl>
Newsgroups: pl.soc.dzieci,pl.soc.rodzina
Subject: Czy jest jakies wyjscie?
Date: Sun, 17 Apr 2005 23:01:11 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 41
Message-ID: <d3uj3a$f35$1@nemesis.news.tpi.pl>
Reply-To: "Marrker" <m...@v...pl>
NNTP-Posting-Host: ddr179.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1113771946 15461 83.23.95.179 (17 Apr 2005 21:05:46 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 17 Apr 2005 21:05:46 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2741.2600
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2742.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci:405408 pl.soc.rodzina:75050
Ukryj nagłówki
Witam
Nigdy nie pisalem na te grupy, ale w koncu nadszedl ten moment.
Szkoda tylko ze pisze, bo jestem do tego zmuszony przez pewna sytuacje i to
powazna.
Mam 34 lata, zone i 9 letniego syna.
Oboje z zona duzo pracujemy, jednakze to ja bywam czesciej w domu, poniewaz
charakter pracy zony wiaze sie z czestymi wyjazdami.
Nasze malzenstwo ma sie swietnie, przez te 10 lat bycia razem miewalismy
wzloty i upadki, jednakze zawsze uwazalismy ze wszystkie sprawy nalezy
wyjasniac i o nich rozmawiac, stad tez "praktyka" sprawila iz obecnie jest
nawet lepiej niz kiedykolwiek wczesniej.
Jej wyjazdy sa takze proba naszego zwiazku z ktorej od 3 lat wywiazuje sie
dobrze. Jestem jej oddany, jednakze nieobecnosc, czasem kilkunastodniowa
sprawia iz brakuje mi jej bliskosci.
Nie bede ukrywal, ale takze i to bardzo brakuje mi bliskosci cielesnej mojej
zyciowej partnerki, najzwyczajniej w swiecie brakuje mi seksu. Jestem jej
wierny i dlatego mimo swojego wieku, podczas jej nieobecnosci "daje sobie
sam" rade w sprawach seksualnych.
I tutaj wlasnie zaczyna sie problem.
Otoz kilka dni temu, podczas gdy TO robilem w pokoju, wszedl moj syn
(przypomne ze ma prawie 9 lat) i przygladal sie przez chwile mojej osobie i
temu co robie a wlasciwie robilem. Poczulem ogromny wstyd, niezdarnie sie
okrylem a on wybiegl z pokoju. Od tego czasu ze mna nie rozmawia, jest jakis
dziwny, przygnebiony i chyba roztrzesiony.
Probowalem z nim rozmawiac, ale mi nie odpowiada tak jak kiedys.
Z tego wszystkiego przylozylem mu kilka razy w pupe reka, co wczesniej
skutkowalo (uzywalem kiedys paska) - ale sadze ze tylko pogorszylem
sytuacje.
Nie wiem jak moge temu zaradzic, bowiem wczesniej nie bylem w takiej
sytuacji. Czy mam mu tlumaczyc na czym polega tzw. bicie konia? W tym wieku?
Czy to nie jest za wczesnie? Moze mam z zona mu to opowiedziec?
Pisze tutaj bo licze na Wasze odpowiedzi, moze mieliscie wczesniej podobne
sytuacje, ktore rozwiazywaliscie. Podzielcie sie nimi prosze. Czy wizyta u
psychologa dzieciecego jest jakims rozwiazaniem?
DZiekuje za wszelkie pomocne odpowiedzi.
Marek
|