Data: 2005-04-17 21:47:45
Temat: Re: Czy jest jakies wyjscie?
Od: "Maria P." <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marrker" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
news:d3uj3a$f35$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Otoz kilka dni temu, podczas gdy TO robilem w pokoju, wszedl moj syn
> (przypomne ze ma prawie 9 lat) i przygladal sie przez chwile mojej osobie
i
> temu co robie a wlasciwie robilem. Poczulem ogromny wstyd, niezdarnie sie
> okrylem a on wybiegl z pokoju. Od tego czasu ze mna nie rozmawia, jest
jakis
> dziwny, przygnebiony i chyba roztrzesiony.
To zrozumiałe w jego wieku, prawdopodobnie przezył szok.
> Probowalem z nim rozmawiac, ale mi nie odpowiada tak jak kiedys.
> Z tego wszystkiego przylozylem mu kilka razy w pupe reka, co wczesniej
> skutkowalo (uzywalem kiedys paska) - ale sadze ze tylko pogorszylem
> sytuacje.
Nie wydaje mi się. Spróbuj może w obecnosci zony porozmawiac ze synem.
Obecność matki daje poczucie bezpieczeństwa dla dziecka i prawdopodobnie sie
otworzy.
> Nie wiem jak moge temu zaradzic, bowiem wczesniej nie bylem w takiej
> sytuacji. Czy mam mu tlumaczyc na czym polega tzw. bicie konia? W tym
wieku?
> Czy to nie jest za wczesnie? Moze mam z zona mu to opowiedziec?
Raczej porozmawiaj najpierw z żoną na ten temat. Skoro wspominasz o
partnerstwie i zrozumieniu, to powinniscie oboje dążyc do wyjaśnienia.
Trudno ocenić warunki panujace w Twoim domu i relacje z tak krótkiego opisu.
Rozumiem twoja panikę i chęć załagodzenia ale wyjaśnienie tego nie powinno
byc takie trudne. Brak reakcji mógłby się odbić na psychice dziecka.
> Pisze tutaj bo licze na Wasze odpowiedzi, moze mieliscie wczesniej podobne
> sytuacje, ktore rozwiazywaliscie. Podzielcie sie nimi prosze. Czy wizyta u
> psychologa dzieciecego jest jakims rozwiazaniem?
Mozliwe ale najpierw spróbuj wyjasnic całą sprawę w domu.
--
M.P.
|