Data: 2020-07-03 15:24:53
Temat: Czy on myslal?
Od: silvio balconetti <s...@i...invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
Niedawno nowy kolega Zbyszek rozpoczal dyskusje nt. wewnetrznego dialogu
gluchoniemych. Chodzilo o osoby zdrowe psychiczne, ktore jedynie nie
slysza i nie potrafia mowic.
Ja mam natomiast inny przypadek, ktory poznalem poprzez znajoma
kierujaca zaklad dla uposledzonych. Czesto tez tam bywalem.
Mezczyzna urodzony krotko po wojnie w wieku okolo 4 tygodni zachorowal
na zapalenie mozgu (enzephalitis lub czegos podobnego, ale nie jestem
medykiem) i zatrzymal sie w rozwoju psychicznym i intelektualnym. Nigdy
nie chorowal, wiec nie podzielil losu podobnych sobie, ktorzy w
wiekszosci nie dozywali okresu dojrzewania. Rosl, rozwijal drugorzedne
cechy plciowe, ale byl jak czterotygodniowe niemowle, czyli musial byc w
pozycji lezacej (!) karmiony, myty, przewijany, a pozniej rowniez
golony. Gdyby urodzil sie 2-3 lata wczesniej, padlby ofiara eutanazji
(uposledzeni fizycznie i umyslowo jak "unwertes Leben" byli
systematycznie eliminowani), a tak mial szczescie. Szczescie?
Rosnac w lozku jako duze niemowle bywal czesto niespokojny - bil sie po
oczach i uszach, tak ze uszkodzil sobie nerwy wzrokowe (mial odtad
zamkniete oczy) i malzowiny uszne. Pewnie nie potrafil sobie poradzic z
wrazeniami sluchowymi i wzrokowymi? Zaczal byc od tego czasu wiazany
roznymi paskami i pompowany neuroleptykami.
Odczuwal bol, ale nie potrafil laczyc go z przyczynami. Dziecko raz
sparzone lub skaleczone wie, skad pochodzi bol i bedzie unikac jego
zrodel. On tego nie rozwinal: uszkadzal sie i reagowal niby jekiem
(mowic, plakac i krzyczec nie potrafil), ale nie przestawal z tego
powodu zadawac sobie bol.
Jadl w zasadzie wszystko, bardzo lubil slodycze, ale zamykal usta jak
podawano mu alkohol (piwo, wino, co nie bylo zakazane w zakladzie).
Uszkadzal sobie tez uzebienie, tak ze mial 2-3 zeby, ale mogl jakos jesc
wieksze kesy i nie tylko papki.
Kiedys dyskutowalem tam ze studentem, ktory odbywal praktyke, czy taki
czlowiek potrafi myslec. Kontaktu z nim nie masz - wrazen akustycznych i
wzrokowych nie odbiera, bo jest praktycznie slepy i gluchoniemy, na
bodzce dotykowe nie reagowal. Osobiscie uwazalem, ze on nie mysli i nie
sni, lecz jest jak prymitywne zwierze i tylko czuje ustami - tam
przychodzi pozywienie (jedna z pracownic opowiadala, ze zjadl muche,
ktora mu siadla na ustach). Myslenie rozwija sie - moim zdaniem - w
kontaktach z otoczeniem, innymi ludzmi i przedmiotami oraz poprzez
doswiadczenia.
W wieku szescdziesieciu paru lat w pelni zdrowia podopieczny w nocy
przestal oddychac i zostal znaleziony rano niezywy.
PS. Dodam jeszcze krotko, ze czlowiek ten byc moze wskutek choroby lub
zlej opieki domowej (dlugi czas pielegnowala go matka) nie calkiem
normalnie rozwinal sie fizycznie - mial krotkie i poskrecane nogi oraz
rowniez skrzywiona jedna reke, druga byla wzglednie normalna i ona byla
krepowana.
Przy wizytach, kontrolach, studentach czesto byl ten przypadek omawiany
i prezentowany. Stad moje zainteresowanie nim i refleksje nad tym skad
sie bierze, jak rozwija myslenie.
--
saluto
SB dr angelologii apokryficznej
https://pokazywarka.pl/ibq71l/
-------------------------------
New Godwin's law: "as an online discussion grows longer, the probability
of a comparison involving Nazis or Hitler, Jew, Black or Muslim, Bill
Gates or Xi Jinping, Merkel or Macron approaches 1".
|