| « poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2003-04-12 12:58:47
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:b77k1q$hv3$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>
> Jeśli jest się przyjacielem dziecka - samo Ono powie, kogo spotkało, o
> czym rozmawiało i co je dręczy. Wówczas chyba ma się większą swobodę w
> wychowywaniu go na zasadzie rad:
> "Pamiętaj, Justynko - my możemy sobie o tym porozmawiać, ale to jest Twoja
> prywatna sprawa i nie powinnaś mówić o tym nikomu poznanej na sieci. Dziś
> się lubicie, jutro się pokłócicie i może to być wykorzystane przeciw
> Tobie"
>
> Ot - taki trywialny przykład, może nieudolny - ale chyba coś pokazuje?
widze, ze mnie zupelnie nie zrozumiales. Po pierwsze nie obraz sie ale
troche wychodzi teraz brak posiadania potomstwa, wiec opowiesc jest bajecznie
piekna :-) po drugie jak ci juz napisalam, jedno nie wyklucza drugiego.
cale niesamodzielne zycie dziecka w jakis sposob go kontolujemy, dlatego haslo
"Control is not the answer!" nie sprawdza sie tu tak do konca. Mam nadzieje, ze
rozumiesz roznice miedzy ustawiczna kontrola, cenzura itp a sutuacjami kiedy
wyjatkowo sie narusza czyjas prywatnosc. To, ze zgadzam sie na nia, nie oznacza
to, ze od razu kontroluje dziecko na kazdym jego kroku, ze nie rozmwaiam z dzieckiem
czy nie mam kontaktu. Twoj przyklad jest jak najbardziej trafiony tyle tylko, ze
czasami zycie tak slicznie nie wyglada.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2003-04-12 14:16:22
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b7923k$dhs$1@news.onet.pl...
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b77gla$j1o$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Iwonko, nie przesadzaj i nie obrażaj sie na zapas. Nie ma tu żadnych
> > wniosków, jest tylko wątpliwość.
>
> watpliwosci na jakiej podstawie?? na takiej, ze jesli ktos jest za kara
smierci dla
> ciebie bedzie to oznaczalo, ze teraz kazdego z celi smierci osobiscie
> zastrzeli, albo jesli ktos jest za usuwaniem ciazy, to kazda nastepna
cieze
> usunie itp
Wątpliwość na takiej podsatwie, że nie mogę być pewna, że kontrola, jaką
chcesz sprawować nad dzieckiem, nie jest ingerencją w jego intymne sprawy.
Tylko i aż tyle. Zauważ proszę, ze wątpliwość nie jest pewnością, że tak
robisz.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2003-04-12 14:45:49
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
> Bloniebrody usiadz chwile o odsapnij sobie i chwile pomysl....
> nie przekonywalam na sile nikogo do czegoklowiek, i chyba wyrazenie opinii
> nie jest odbieraniem prawa do czyichs odczuc.
Taak? Nie przekonywałaś Duni i Basi, że zachowanie ich ojców jest przykładem
rodzicielskiej miłości do nich? To chyba była tu jakaś inna Iwon(k)a, która
sie pod Ciebie podszywała. Czym innym, niż odbieraniem prawa do własnych
uczuć jest tłumaczenie, że to, co ktoś odbiera jako ustawianie dziecka pod
kątem własnych ambicji i opinii znajomych/rodziny/sąsiadów, w rzeczywistości
wynika z troski o dziceko? To tak, jakbyś komuś, kto uskarża się na
nieznosny upał tłumaczyła, że rzeczywistości nie może mu być gorąco, bo
jest zimno.
doprawdy zadziwia mnie twoja
> dziwna logika i styl myslenia. Z tego co zauwazylam jestes wzorcowym
przykladem
> osoby, ktora uwaza, iz "kto nie z nami ten przeciwko nam" a poniewaz
wiekszosc
> tu uznala, ze ojcowie Duni I Basi to toksyczni rodzice, potem zreszta
prawie cala
> grupa okazala sie miec toksycznych rodzicow, i trzeba im odpowiednia
zasunac,
> wiec moj odmienny glos widze potraktowales jako zabranianie do czegos tam.
Nie chodzi o odmienność Twojego głosu. Chodzi o styl argumentacji.
> To samo dotyczy teraz tego watku. Moje odmienne zdanie w tej kwestii
rozniez
> traktujesz jako zagrozenie dla ludzkosci. Dla mnie zycie nie jest biale i
czarne,
> i wielokrotnie nasze zyczenia jego idealnosci sa bezowocne. Jak na razie
twoja
> postawa raczej przypomina mi postawe osoby z wyspy utopia, gdzie tatus ma
byc
> idaelny, mamusia tez, a prywatnosc jest swietoscia. Jak sobie chcesz dalej
tak
> wyobrazac swiat, to moim zdaniem szybciej wlasnie wywalisz "toksycznego"
rodzica
> ze swojego zycia, bo nie pasuje to TWOJEGO idealu
Jeśliby miał dramatycznie szkodzić mojej integralności psychicznej, to
oczywiscie i to jak najszybciej! Jeśliby mnie nienawidził, nie wahałabym
się. Byłoby okrucieństwem oczekiwać, ze kochałabym kogoś, kto mnie
nienawidzi. A takie przypadki też się zdarzają, Iwonko, i dziwi mnie, że po
pierwsze nie dostrzegasz, iż są i takie sytuacje; po drugie, że moje
odmienne zdanie w tej kwestii rowniez traktujesz jako zagrozenie dla
ludzkosci (przepraszam za mały plagiat).
i zamnkiesz oczy kiedy
> twoje dziecko wdepnie w jakies problem, a jedyna droga bedzie bedzie
przeczytanie
> jego maila.
Mam nadzieję, że odpowiednio dobry kontakt z dzieckiem wcześniej spowoduje,
że nie wdepnie w aż tak poważny problem, żebym musiała czytać ukradkiem jego
prywatne listy. Jeżeli jednak miałabym powazne podejrzenia, że moga
wchodzić w grę narkotyki, i jeśli rozmowa nie spowodowałaby pożądanych
efektów, nie zawahałabym się przed zwiększeniem kontroli, jednak o ile to
możliwe, po powiadomieniu dziecka.
Pozdrawiam i nie widzę możliwości kontynuowania tej dyskusji.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2003-04-12 14:48:41
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b79756$298$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Wątpliwość na takiej podsatwie, że nie mogę być pewna, że kontrola, jaką
> chcesz sprawować nad dzieckiem, nie jest ingerencją w jego intymne sprawy.
> Tylko i aż tyle. Zauważ proszę, ze wątpliwość nie jest pewnością, że tak
> robisz.
jak najbardziej zauwazylam, ale chcialam zauwazyc, ze twoje watpliwosci
odbiegaja znacznie od tego co pisze.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2003-04-12 14:51:26
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b79907$dsu$1@news.onet.pl...
> "boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b79756$298$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Wątpliwość na takiej podsatwie, że nie mogę być pewna, że kontrola, jaką
> > chcesz sprawować nad dzieckiem, nie jest ingerencją w jego intymne
sprawy.
> > Tylko i aż tyle. Zauważ proszę, ze wątpliwość nie jest pewnością, że tak
> > robisz.
>
> jak najbardziej zauwazylam, ale chcialam zauwazyc, ze twoje watpliwosci
> odbiegaja znacznie od tego co pisze.
Mam na ten temat inne zdanie i sądzę, ze należy to wpisać do protokołu
rozbiezności miedzy nami.
boniedydy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2003-04-12 15:05:17
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)"boniedydy" <b...@z...pl> wrote in message
news:b798s9$s4h$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Taak? Nie przekonywałaś Duni i Basi, że zachowanie ich ojców jest przykładem
> rodzicielskiej miłości do nich? To chyba była tu jakaś inna Iwon(k)a, która
> sie pod Ciebie podszywała.
nie przekonywalam, zeby mialy inne odczucicia!! cozes ty znowu wymyslil.
to, ze dla mnie to wygladala tak jak pisalam, nie oznacza przekonywanie, ze
one teraz maja zmienic siebie i robic jak ja pisze.
Czym innym, niż odbieraniem prawa do własnych
> uczuć jest tłumaczenie, że to, co ktoś odbiera jako ustawianie dziecka pod
> kątem własnych ambicji i opinii znajomych/rodziny/sąsiadów, w rzeczywistości
> wynika z troski o dziceko? To tak, jakbyś komuś, kto uskarża się na
> nieznosny upał tłumaczyła, że rzeczywistości nie może mu być gorąco, bo
> jest zimno.
czemu wciaz siedzisz w stereotypie "idealnego" czlowieka?
po pierwsze wiele razy troska o dziecko przybiera formy dla dziecka nieakceptowalne
i chyba wiele razy to podkreslalam, ze w rodzicu nie ma obiektywnosci,
a jego zdaniem dobro dziecka, jest wielokrotnie postrzegane przez dziecko jako
paranoja. Dlatego ten przyklad z goracem mozna porownac do wkladania sweterka
na dziecko, bo mamusi jest zimno, mimo, ze na zewnatrz jest upal. Brzmi jak
paranoja, ale czesto wlasnie tak jest. Odczucie mamusi jest inne i dla niej
sweterek na plecach jest komfortem, wiec ubiera w nie dziecko, bo ma szczere
checi jego uszczesliwienia, mimo, ze po czole dziecka plynie pot.
tak samo czesto jest w innych aspektach zycia i o tym tez pisalam. My jako
juz dorosle dzieci, albo mozemy zachowac sie obracajac na piecie albo
zaakceptowac, co nie oznacza, ze "ubierzemy" sweterek.
> Nie chodzi o odmienność Twojego głosu. Chodzi o styl argumentacji.
tzn?
> Jeśliby miał dramatycznie szkodzić mojej integralności psychicznej, to
> oczywiscie i to jak najszybciej! Jeśliby mnie nienawidził, nie wahałabym
> się. Byłoby okrucieństwem oczekiwać, ze kochałabym kogoś, kto mnie
> nienawidzi. A takie przypadki też się zdarzają, Iwonko, i dziwi mnie, że po
> pierwsze nie dostrzegasz, iż są i takie sytuacje; po drugie, że moje
> odmienne zdanie w tej kwestii rowniez traktujesz jako zagrozenie dla
> ludzkosci (przepraszam za mały plagiat).
jakby co to tylko dla ciebie, co zreszta tez pisalam, nie oskarzam cie, ze
cos tam zrobi przez ciebie Basia, Kasia, czy kto tam jeszcze :-)
plagiat sie nie udal....
> Mam nadzieję, że odpowiednio dobry kontakt z dzieckiem wcześniej spowoduje,
> że nie wdepnie w aż tak poważny problem, żebym musiała czytać ukradkiem jego
> prywatne listy. Jeżeli jednak miałabym powazne podejrzenia, że moga
> wchodzić w grę narkotyki, i jeśli rozmowa nie spowodowałaby pożądanych
> efektów, nie zawahałabym się przed zwiększeniem kontroli, jednak o ile to
> możliwe, po powiadomieniu dziecka.
podobnie mysle, z jednym wyjatkiem, ze nie zawsze mozna informowac o w
wszystkim osoby zaintereswane.
> Pozdrawiam i nie widzę możliwości kontynuowania tej dyskusji.
wedle zyczen.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2003-04-12 15:08:51
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)Wprąciłem się, ponieważ Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> popełnił(a) co
następuje:
| > Jeśli jest się przyjacielem dziecka - samo Ono powie, kogo spotkało, o
| > czym rozmawiało i co je dręczy. Wówczas chyba ma się większą swobodę w
| > wychowywaniu go na zasadzie rad:
| > "Pamiętaj, Justynko - my możemy sobie o tym porozmawiać, ale to jest
Twoja
| > prywatna sprawa i nie powinnaś mówić o tym nikomu poznanej na sieci.
Dziś
| > się lubicie, jutro się pokłócicie i może to być wykorzystane przeciw
| > Tobie"
| > Ot - taki trywialny przykład, może nieudolny - ale chyba coś pokazuje?
| widze, ze mnie zupelnie nie zrozumiales. Po pierwsze nie obraz sie ale
| troche wychodzi teraz brak posiadania potomstwa, wiec opowiesc jest
bajecznie
| piekna :-)
Opisałem, jak ja to pamiętam - a było to bardzo dobre. Nie uważam tego za
jakąś piękną opowieść :]
Mama wołała nas zawsze do kuchni (gdy coś gotowała wieczorem na następny
dzień albo po prostu - gdy sprzątała) i rozmawialiśmy. Pewnie dlatego też
z Mamą mamy do dziś o wiele lepszy kontakt - no i dzisiaj sami lubimy ze
sobą gadać, gdy jedna osoba coś robi a druga chociażby siedzi i tylko
dotrzymuje towarzystwa.
Można dzięki temu przebrnąć przez najgorsze naczynia i sprzątanie w
kuchni.
Acha - zauważ, że tylko Ty widzisz w moich wypowiedziach 'brak dziecka' i
uważasz to za przeszkodę (czy brak rzutujący :]) w dyskusji :]
Może to ja powinienem napisać: "Zapomniał wół, jak cielęciem był" ? :)
| po drugie jak ci juz napisalam, jedno nie wyklucza drugiego.
Skoro masz dobry kontakt z dzieckiem, po co inwigilacja?
Skoro masz jabłka podane na srebrnej paterze, po co nocą wykradać je
ukradkiem? :]
| cale niesamodzielne zycie dziecka w jakis sposob go kontolujemy, dlatego
haslo
| "Control is not the answer!" nie sprawdza sie tu tak do konca. Mam
nadzieje, ze
| rozumiesz roznice miedzy ustawiczna kontrola, cenzura itp a sutuacjami
kiedy
| wyjatkowo sie narusza czyjas prywatnosc. To, ze zgadzam sie na nia, nie
oznacza
| to, ze od razu kontroluje dziecko na kazdym jego kroku, ze nie rozmwaiam
z dzieckiem
| czy nie mam kontaktu.
Twoje dziecko ma 12 lat (narkotyki zatem odpadają) a internet jest coraz
powszechniejszy i nie jest IMHO takim zagrożeniem, które usprawiedliwia
łamanie prawa do prywatności.
Równie dobrze możesz śledzić dziecko, jak będzie miało swojego pierwszego
chłopaka (może już ma? :)) - w końcu też 'z ulicy' nie wiadomo jaki :]
Mam wrażenie, że demonizujesz - na ulicy też można spotkać zwyrodnialców a
jakoś nie masz problemu z puszczeniem dziecka samego do szkoły, z
powrotem, itp? :]
| Twoj przyklad jest jak najbardziej trafiony tyle tylko, ze czasami zycie
tak slicznie
| nie wyglada.
Specjalne przejaskrawianie istniejących zagrożeń do rozmiarów epidemii to
zawsze był dobry majstersztyk zwolenników ograniczania swobód
obywatelskich :]
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
(Ansys 7.0) Wydatnie obniżono wymagania co do ilości pamięci RAM.
Np. zadania, które wymagały 13GB RAM można obecnie wykonać na 2GB RAM.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2003-04-12 15:14:16
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:b799tq$l5e$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Acha - zauważ, że tylko Ty widzisz w moich wypowiedziach 'brak dziecka' i
> uważasz to za przeszkodę (czy brak rzutujący :]) w dyskusji :]
> Może to ja powinienem napisać: "Zapomniał wół, jak cielęciem był" ? :)
wlasnie dlatego, ze pamietam, uwazam ta opowiesc za bajkowa.
> Skoro masz dobry kontakt z dzieckiem, po co inwigilacja?
a czy ja pisze, ze je inwigiluje?? nie, pisze, ze nie jestem
absloutnym przeciwnikiem nienaruszania prywatnosci dziecka.
> Twoje dziecko ma 12 lat (narkotyki zatem odpadają)
???? to chyba malo wiesz o zagrozeniach ze strony dealerow.
>a internet jest coraz
> powszechniejszy i nie jest IMHO takim zagrożeniem, które usprawiedliwia
> łamanie prawa do prywatności.
> Równie dobrze możesz śledzić dziecko, jak będzie miało swojego pierwszego
> chłopaka (może już ma? :)) - w końcu też 'z ulicy' nie wiadomo jaki :]
internet moze niesc zagroznenie, i jesli uznam, ze cos sie zlego dzieje,
narusze prywatnosc dziecka.
prosilabym o oddzielenie wreszcie, tego, ze jesli ktos jest za czyms, nie
robi tego na co dzien.
> Mam wrażenie, że demonizujesz - na ulicy też można spotkać zwyrodnialców a
> jakoś nie masz problemu z puszczeniem dziecka samego do szkoły, z
> powrotem, itp? :]
droge do szkoly znam. znam z kim moje dziecko idzie do szkoly.
wiem kiedy wychodzi i kiedy powinno byc w domu. jesli nie wroci na czas
zaniepokoje sie i sprawdze co sie stalo. to samo dotyczy zachowan w stosunku
do internetu.
> Specjalne przejaskrawianie istniejących zagrożeń do rozmiarów epidemii to
> zawsze był dobry majstersztyk zwolenników ograniczania swobód
> obywatelskich :]
tak samo jak alergiczna interpretacja wkroczenia w swiat bajki.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2003-04-12 17:23:16
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)Wprąciłem się, ponieważ Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> popełnił(a) co
następuje:
| > Acha - zauważ, że tylko Ty widzisz w moich wypowiedziach 'brak
dziecka' i
| > uważasz to za przeszkodę (czy brak rzutujący :]) w dyskusji :]
| > Może to ja powinienem napisać: "Zapomniał wół, jak cielęciem był" ? :)
| wlasnie dlatego, ze pamietam, uwazam ta opowiesc za bajkowa.
Chwilę - z jednej strony uważasz, że widać z mojej strony, że nie mam
dziecka... a teraz mówisz, że lepiej pamiętasz ode mnie czasy dzieciństwa?
:)
Dobrze Cię czytam? :]
| > Skoro masz dobry kontakt z dzieckiem, po co inwigilacja?
| a czy ja pisze, ze je inwigiluje?? nie, pisze, ze nie jestem
| absloutnym przeciwnikiem nienaruszania prywatnosci dziecka.
Dobrze - zrobiłaBYM. Jednak dobry kontakt z dzieckiem wg mnie wyklucza
takie konieczności i mówię to na wszelkie możliwe sposoby :]
| > Twoje dziecko ma 12 lat (narkotyki zatem odpadają)
| ???? to chyba malo wiesz o zagrozeniach ze strony dealerow.
Wiesz, może nie będę poddawał publicznej dyskusji, kto wie więcej na temat
narkotyków - ja czy Ty :)
| > a internet jest coraz powszechniejszy i nie jest IMHO takim
zagrożeniem,
| > które usprawiedliwia łamanie prawa do prywatności.
| > Równie dobrze możesz śledzić dziecko, jak będzie miało swojego
pierwszego
| > chłopaka (może już ma? :)) - w końcu też 'z ulicy' nie wiadomo jaki :]
| internet moze niesc zagroznenie, i jesli uznam, ze cos sie zlego dzieje,
| narusze prywatnosc dziecka.
| prosilabym o oddzielenie wreszcie, tego, ze jesli ktos jest za czyms,
nie
| robi tego na co dzien.
Dobrze, czyli jeśli chłopak będzie miał spodnie 3 numery za duże -
będziesz usprawiedliwiona w śledzeniu ich :) Bo będzie uzasadnienie
zagrożenia :]
| > Mam wrażenie, że demonizujesz - na ulicy też można spotkać
zwyrodnialców a
| > jakoś nie masz problemu z puszczeniem dziecka samego do szkoły, z
| > powrotem, itp? :]
| droge do szkoly znam. znam z kim moje dziecko idzie do szkoly.
| wiem kiedy wychodzi i kiedy powinno byc w domu. jesli nie wroci na czas
| zaniepokoje sie i sprawdze co sie stalo. to samo dotyczy zachowan w
stosunku
| do internetu.
No widzisz - i w pojęciu 'na czas' jest pies pogrzebany :)
Czy chodzi o spóźnienie rzędu 5 minut, czy 1.5 godziny :)
Dla mnie ani jedno, ani drugie nie jest powodem do usprawiedliwienia
naruszania intymności dziecka.
| > Specjalne przejaskrawianie istniejących zagrożeń do rozmiarów epidemii
to
| > zawsze był dobry majstersztyk zwolenników ograniczania swobód
| > obywatelskich :]
| tak samo jak alergiczna interpretacja wkroczenia w swiat bajki.
Że co ty do mnie piszesz? :) Bo nie rozumiem - czyja alergiczna
interpretacja?
Bo mam wrażenie, że jedyną alergią w tym wątku jest Twoja własna :)
Skoro o bajkach mowa: odpowiedź "Bajki mówisz" nie jest argumentem w
dyskusji - wysil się bardziej :)
--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Niech będzie przeklęty ten, kto nie chce unurzać miecza we krwi!
(papież Grzegorz VII)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2003-04-12 17:32:46
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)"Z. Boczek" <z...@w...pl> wrote in message
news:b79hpr$h42$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Chwilę - z jednej strony uważasz, że widać z mojej strony, że nie mam
> dziecka... a teraz mówisz, że lepiej pamiętasz ode mnie czasy dzieciństwa?
> :)
> Dobrze Cię czytam? :]
dobrze, bo ja widze ta bajke z dwoch stron, jako mama i jako
"byle" dziecko. Jedno nie wyklucza drugiego. Piekne teorie jakie ty
glosisz, glosilam i ja kiedy bylam mloda mezatka, potem je
zweryfikowalam, patrzac juz na nie z dwoch stron barykady:-)
> Dobrze - zrobiłaBYM. Jednak dobry kontakt z dzieckiem wg mnie wyklucza
> takie konieczności i mówię to na wszelkie możliwe sposoby :]
dla ciebie wyklucza, dla mnie nie. jak pisalam NIE jestesm
zwolenniczka absolutu.
> | > Twoje dziecko ma 12 lat (narkotyki zatem odpadają)
> | ???? to chyba malo wiesz o zagrozeniach ze strony dealerow.
>
> Wiesz, może nie będę poddawał publicznej dyskusji, kto wie więcej na temat
> narkotyków - ja czy Ty :)
o narkotykach wiem tylko tyle na ile mi to potrzebne w zyciu :-)))
> Dobrze, czyli jeśli chłopak będzie miał spodnie 3 numery za duże -
> będziesz usprawiedliwiona w śledzeniu ich :) Bo będzie uzasadnienie
> zagrożenia :]
:-)))) zaczynamy wchodzic w teoretyczne dewagacje???
dopiero kiedy bedzie mial spodnie o 4 numery za duze i kolczyka w uchu;-)
> No widzisz - i w pojęciu 'na czas' jest pies pogrzebany :)
> Czy chodzi o spóźnienie rzędu 5 minut, czy 1.5 godziny :)
> Dla mnie ani jedno, ani drugie nie jest powodem do usprawiedliwienia
> naruszania intymności dziecka.
dla mnie kazda sprawa jest INDYWIDUALNA i lezy w kompetencji tylko kazdego
z nas.
> Że co ty do mnie piszesz? :) Bo nie rozumiem - czyja alergiczna
> interpretacja?
twoja :-) alergiczna=nadmierna
> Bo mam wrażenie, że jedyną alergią w tym wątku jest Twoja własna :)
a na co??
> Skoro o bajkach mowa: odpowiedź "Bajki mówisz" nie jest argumentem w
> dyskusji - wysil się bardziej :)
na mrozaca krew w zylach opowiesc?? :)
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |