Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!not-for-mail
From: "amber" <a...@a...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Date: Fri, 24 May 2002 13:07:23 +0200
Organization: http://news.icm.edu.pl/
Lines: 88
Message-ID: <acl6tp$i6l$1@sunsite.icm.edu.pl>
References: <acioaj$2i2$1@news.onet.pl> <0...@n...onet.pl>
<acj0kr$iao$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: dial-3851.wroclaw.dialog.net.pl
X-Trace: sunsite.icm.edu.pl 1022238459 18645 62.87.141.11 (24 May 2002 11:07:39 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...edu.pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 24 May 2002 11:07:39 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:13275
Ukryj nagłówki
Użytkownik żona
> Próbuję znaleźć sobie swoje życie u boku ukochanego mężczyzny.
>
> Staram się także zmieniać, ciągle zmieniać, swoje uczucia, które nie będa
> warunkowane, a będą po prostu miłością.
> Kocham tego mojego mążczyznę i będę dla niego, po prostu będę.
Wtrace jeszcze swoje trzy grosze ;-) Odnosze wrazenie, ze macie tego
swiadomosc, ale napisze. Te wszystkie oceny, opinie, sady, wyroki sa
obciazone pogladami, opiniami, przekonaniami, doswiadczaniami, lekami i
obawami ich autorow. Oni nie pisza o Was, a tylko i wylacznie o sobie nie
zdajac sobie z tego sprawy, jak bardzo sie obnarzaja ze swoimi problemami i
lekami. Staliscie sie impulsem do uruchomienia nieprzepracowanego programu
'oni sa lepsi ode mnie/od nas, wiec trzeba ich zgnoic lub musza sie zgnoic
sami'.
Slowa, ktore pomogly mi zrozumiec, czym jest Milosc, odczuwac ja i nie mylic
z czym innym: 'Miłość to wewnętrzny stan radości i szczęścia w byciu ze
sobą, w byciu z kimś z kim oddycha się tym samym powietrzem. Miłość to stan
istnienia w życiu. Wielu z nas pamięta, być może ten stan z dzieciństwa.
Miłość nie może
być dana przez kogoś lub wzięta od kogoś. Nie może być warunkowana (jak
spełnisz moje oczekiwania, jak zasłużysz itp.). Miłość nie może wymagać
czegoś w zamian np. wdzięczności. Nie jest też: poświęceniem, obowiązkiem,
pomocą, opieką, litością, współczuciem, troską, martwieniem się lub baniem
się o kogoś, posłuszeństwem lub decydowaniem za kogoś o tym co dla niego
dobre. Nie jest również wychowaniem. Ma najpotężniejszą moc stwórczą we
Wszechświecie. Jest wewnętrznym stanem radości i szczęścia.'
Kiedy czytam Wasze wypowiedzi jawicie mi sie, jak cudowne, kolorowe rajskie
ptaki, ktore chwilowo stracily orientacje, a male szare dziobaki rzucily
sie, aby zadziobac zgodnie z powyzszym programem. Nie pozwolcie sie
zadziobac, od Was tylko zalezy czy rozwiniecie skrzydla i polecicie do
znanego Wam juz miejsca, o ktorym dziobaki nie maja zielonego pojecia, bo
myla Milosc z chora ambicja, falszywa duma, ograniczeniami i niewola. A
Milosc to wolnosc od wszytskiego, stan istnienia.
W moim zwiazku byla dwa powazne zakrety, w tym jeden podobny do Waszego, z
tym ze to ja bylam na miejscu Jacku. kazdy z tych wirazy tylko umocnil nasz
zwiazek, zblizyl nas do siebie, chociaz przy kazdym sie rozstawalismy, jak
najbardziej na serio. Tez doswiadczylam najpiekniejszego dowodu Milosci -
wybaczenia. Tez zafascynowana innym, a przy tym pelna wymagan wobec mojego
Partnera, mialam wrazanie, ba bylam pewna, ze juz Go nie kocham. Teraz
patrzac z perspektywy czasu na tamte zdarzenia ciesze sie, ze mialy miejsce,
wiem jak bardzo byly nam potrzebne, niezbedne, abysmy mogli znalezc sie w
miejscu w ktorym jestesmy.
W wiekszosci postow, do Was skierowanych, ich autorzy probuja wzbudzic w Was
poczucie winy czy poczucie krzywdy. Nic tak skutecznie nie blokuje
odczuwania Milosci, jak wlasnie te emocje. Przyklad z tego watku: ktos
pisze, ze nie wszystko mozna wybaczyc, co jest rownoznaczne z zatrzymaniem
tych negatywnych emocji i w swietle tego jasne staje sie, ze taka osoba bez
skrupulow wykopuje 'kochana' do niedawna jeszcze osobe. Zatwardziale,
skamieniale serca, zamkniete na Milosc. Kiedy w zwiazku dzieje sie cos zlego
zawsze 'winne' sa obie strony. Wybaczcie sobie nawzajem wszystko, co
wybaczenia wymaga, sobie samym tez :-) Kiedy widzialam lzy na twarzy
silnego, twardego mezczyzny, ktory nigdy nie placze, kiedy pakowalam sie i
wiedzialam, ze odchodze na zawsze, bo tak sie umowilismy po pierwszym razie,
bylam szczesliwa, doznalam niemal mistycznego doswiadczenia Milosci, ktore
przeniklo mnie na wskros. Bylam szczesliwa, ze kocham. Nie bylo we mnie
najmniejszego poczucia winy, ani wtedy, ani pozniej i to nie dlatego
widzialam wtym, co mialo miejsce Jego 'wine', a dlatego, ze Milosc wyklucza
wszelkie negatywne uczucia. Pozniej uslyszalam, ze byloby Mu latwiej
wybaczyc, gdybym choc troche okazala zal czy skruche, a ja nie potrafilam,
cieszylam sie tym, co czulam. Jeszcze jedno z mojego doswiadczenia. Jezeli
jestem na tym 'haju' ;-), a jestem prawie non-stop, nie mam wobec niego
zadnych wymagan, wymagania tez zagluszaja te odczucia. Nic nie wymagam, nie
zadam, nie walcze, a w zwiazku z tym nie spotykam sie z oporem, a dostaje to
wszytsko, na czym mi zalezy.
Acha, jeszcze jedno. Nie potrafie sie ustosunkowac, do informowania Zony o
tym, ze juz sie nie kocha. Moge tylko strzelac w ciemno, ze u podloza lezy
zal, ze moglo byc tak czy siak, a nie jest i nieuswiadomiona proba ukarania
'winowajczyni'. To tak a propos tego wybaczenia wszystkiego, co tego wymaga
;-) Zrobienie miejsca na Nowe.
'No to zajmijmy sie budowaniem nowego, a nie walka ze starym i jeczeniem ze
stare nie chce sie zmienic i w dodatku sie broni'. ;-)
Szczerze Was podziwiam, zycze sily do osiagniecia Szczescia, cokolwiek ono
dla Was znaczy, bo zaslugujecie Oboje na wszystko, co najlepsze Kolorowe
Rajskie Ptaki :-)
pozdrawiam serdecznie
a.
ps/ Wybaczcie chaotycznosc i skrotowosc mojego postu, ale real mocno mnie
przyciska, a przeczytalam kilka postow dziobakow i wlos zjezyl mi sie na
glowie ;-) No po prostu musialam wtracic te swoje trzy grosze :-) Trzymajcie
sie Kochani :-)
|