| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-14 09:52:22
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??cbnet <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał(a):
> Czyli przyjmujesz ze jest glupia i nic wiecej - nieladnie. :]
dlaczego tak piszesz?
Ona "jest moje kochanie" i nigdzie nie napisałem, że jest głupia,
naiwna
sądziłem panie Czarku, że właśnie Ty coś napiszesz jako że jesteś
stałym
i zasłużonym grupowiczem na grupach miłosno- psychologicznych...
;-(
ghoset
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-12-14 10:06:58
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??
Użytkownik "ghoset" <g...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:atet5o$br4$1@news.gazeta.pl...
> miałem uciekać, Ją nagą wygonić...
> (wiem że teraz tłumaczenie jest głupie)
ano troszke..nie ukrywam...
czlowiek to nie bezmyslny zwierzaczek..potrafi przewidywac i oceniac
sytuacje...
pozwoliles jej na zrobienie tego...
bo prawdopodobnie podswiadomie czy swiadomie tego chciales..
rozbieranie sie trwa jakis czas..
wystarczylo przeciez powiedziec "stoj" w momencie kiedy chwycila za kolejna
czesc garderoby..
> nie... - może powinienem odsunąć się od Nich obu??
> czy to jest możliwe tak poprostu zapomnieć...
to tez jest wyjscie...
ale czy wlasciwe?
kochasz Justynke?
a moze tak naprawde zaczela kwitnac milosc do Ewelinki...
sam sobie musisz odpowiedziec na to pytanie...
a odejscie i zapomnienie o obu dziewczatkach jest taka pokuta nadana samemu
sobie..ale czy faktycznie to jest pokuta? moze tylko ucieczka od problemu
ktory Cie przerasta...
--
Pozdrawiam - T0SIA
----------------------------------------------------
---
"Kobieta jest cudem boskim,
szczegolnie kiedy ma diabła za skórą."
----------------------------------------------------
---
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-14 10:48:10
Temat: Re: Dylemat.- przepraszam rozciągneły mi si linijki ;-(jjhjhjh jjhjhjh wrote:
> wiesz nasza miłość z Justynką opierała się na zrozumieniu,
> szczerości i prawdomówności
> i co teraz???
Dalej opierać się będzie na zrozumieniu, szczerości i prawdomówności.
Szczerość i prawdomówność w związku nie może bezwględna i bezwarunkowa.
Zrozum wreszcie, że mówienie partnerowi o swoich występkach to przerzucanie
bólu na partnera. Ty się oczyścisz, uwolnisz, a ona będzie cierpieć.
To już chamówa nie z tej ziemi!
Uważasz, że przesadziłeś? To nie przeginaj dalej - mordka w kubeł przed
nią, a jak już tak bardzo Cię to męczy to idź do księdza do spowiedzi,
przyniesie Ci to ulgę.
I tak słowo ode mnie - niepotrzebnie histeryzujesz i demonizujesz sytuację.
Zacznij facet akceptować siebie i to co robisz. Choćby odrobinkę.
Przemyśl dlaczego stało się tak a nie inaczej, jak w przyszłości temu
zapobiegać - jeśli tego chcesz - albo jak w przyszłości przejść przez
takie sytuacje. I tyle. Jesteś bogatszy o nowe doświadczenia, wykorzystaj
to w przyszłości, a teraz wrzuć luz i przestań się zadręczać.
Bo to zadręczanie się będzie miało bardziej destrukcyjny wpływ na Twoje
oba związki niż to co się stało. Było, minęło, za jakiś czas nie odróżnisz
tego od snu.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.sti.org.pl/0-700.htm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-14 12:18:27
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??"Slawek [am-pm]" w news:atesne$ape$1@news.gazeta.pl napisał(a):
>
> > Prostszy sposob to (ale trzeba miec myszke ;-P)
> Nie chwal się, kolego, bo się może komuś przykro
> zrobić. Nie każdego stać na myszkę. ;-(
Bez przesady - za piec zloty mozna kupic. Jesli ktos moze siedziec w sieci
to moze tez odlozyc na myszke. A dodalem, ze trzeba ja miec poniewaz
niektorym ona do szczescia nie jest potrzebna - wtedy pozostaje Twoj
sposob.
pozdrawiam
Greg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-14 13:11:25
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??ghoset:
> sądziłem panie Czarku, że właśnie Ty coś napiszesz...
Alez napisalem! Nie mozesz zakladac ze ona jest na tyle
powiedzmy 'przewazajaco' glupia ze NIC nie zrozumie
i ograniczy sie z miejsca do utraty zaufania do kogos
komu najwyrazniej jednak niewasko zalezy (pomimo okazji)
na zwiazku z nia.
Chyba tego nie rozumiesz. ;)
Poza tym kobiety maja jednak zwykle 'niekiepski' instynkt... :)
Dla jasnosci: sam musisz ocenic czy powiedziec.
Ale nawet jesli uznasz ze nie ma o czym, to nie jest dobrze
MZ jesli probujesz tlumaczyc to tak jak opisales.
Krotko mowiac: stwierdzenie 'nic nie powiem, bo ona nic nie
zrozumie' to MZ tyle co 'ona jest tak glupia ze lepiej juz nic
nie mowic' - o to mi chodzilo. No niestety. :]
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-14 20:43:13
Temat: Re: Dylemat.- przepraszam rozciągneły mi się linijki ;-(T0SIA wrote:
>rozumiem, ze Twoja kobieta rowniez moglaby sie poddac spokojnie pieszczotom
>przypadkowego bruneta..i tez mialys takie zwisowe podejscie do tematu tak??
Zdaje się, że próbujesz spłycić sprawę.
Powiem tak - może się spokojnie poddać pieszczotom, może nawet sobie seksić.
To jej sprawa. Nawet z przypadkowym brunetem, choć tutaj była przyjaciółka,
a nie przypadkowa brunetka.
Podejścia zwisowego do tematu nie mam, bo znam zagrożenia jakie niosą takie
sytuacje i gdyby się dowiedział o takich sytuacjach to starałbym się dojść
ich przyczyny - czy to dlatego, że ja jej nie wystarczam, nie kocha mnie już,
czy też to cecha charakteru mojej dziewczyny, że musi sobie od czasu do czasu
porozrabiać i trza się z tym pogodzić lub sobie pójść, czy też przypadek albo
jak tutaj przyczyny zupełnie niestotne, incydentalne zdarzenie.
pozdrawiam
Arek
--
http://www.sti.org.pl/0-700.htm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 08:27:57
Temat: Re: Dylemat.-Elita.pl <b...@e...pl> napisał(a):
> Dalej opierać się będzie na zrozumieniu, szczerości i prawdomówności.
> Szczerość i prawdomówność w związku nie może bezwględna i bezwarunkowa.
no nie wiem, na zawsze pozostanie rysa...pęknięcie.. w naszym związku
> Zrozum wreszcie, że mówienie partnerowi o swoich występkach to przerzucanie
> bólu na partnera. Ty się oczyścisz, uwolnisz, a ona będzie cierpieć.
> To już chamówa nie z tej ziemi!
a tutaj masz całkowitą racje,
ale czy tego można uniknąć - wcale nie chce przerzucać tego co się stało na Justy..
> Uważasz, że przesadziłeś? To nie przeginaj dalej - mordka w kubeł przed
> nią, a jak już tak bardzo Cię to męczy to idź do księdza do spowiedzi,
> przyniesie Ci to ulgę.
bredzisz...
> I tak słowo ode mnie - niepotrzebnie histeryzujesz i demonizujesz sytuację.
a TY jesteś taki twardy??
> Zacznij facet akceptować siebie i to co robisz. Choćby odrobinkę.
> Przemyśl dlaczego stało się tak..
chyba zaczynasz tworzyć jakieś teorie ...
ghoset
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 08:45:14
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??T0SIA <t...@b...spamu.poczta.onet.pl> napisał(a):
> ano troszke..nie ukrywam...
> czlowiek to nie bezmyslny zwierzaczek..potrafi przewidywac i oceniac
> sytuacje...
mi też się tak zawsze wydawało... - brzydziły mnie osoby czy związki
w których chodziło tylko o to by zaspokoić się...
> pozwoliles jej na zrobienie tego...
> bo prawdopodobnie podswiadomie czy swiadomie tego chciales..
tak sądzisz??
> kochasz Justynke?
> a moze tak naprawde zaczela kwitnac milosc do Ewelinki...
>moze tylko ucieczka od problemu
> ktory Cie przerasta...
gdyby tak nie było to nie pisałbym tutaj...
ghoset
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 09:02:33
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??cbnet <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał(a):
> Alez napisalem!
dziękuje - zresztą wszystkim grupowiczom którzy zdecydowali się napisać,
tylko troszke zastanawia mnie dlaczego, grupowiczki (poza Tosią ;-)i Anią
-wyraźnie zignorowały temat(i brakuje mi Ich wypowiedzi na
mój post)
- czy przez to, że kobiecy "samo..." jest wciąż tematem TABU??
> Nie mozesz zakladac ze ona jest na tyle
> powiedzmy 'przewazajaco' glupia ze NIC nie zrozumie
> i ograniczy sie z miejsca do utraty zaufania do kogos
> komu najwyrazniej jednak niewasko zalezy (pomimo okazji)
> na zwiazku z nia.
> Chyba tego nie rozumiesz. ;)
załapałem ;-)
tylko czy Ona to zrozumie czy Zrozumie
i nie chodzi tutaj o inteligencje tylko o naszą więź emocjonalną...
czy się gdzieś nie przerwie nie urwie...
ghoset
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-12-15 09:54:57
Temat: Re: Dylemat...miłość, przyjaźń zdrada...??
>
> dziękuje - zresztą wszystkim grupowiczom którzy zdecydowali się napisać,
> tylko troszke zastanawia mnie dlaczego, grupowiczki (poza Tosią ;-)i Anią
> -wyraźnie zignorowały temat(i brakuje mi Ich wypowiedzi na
> mój post)
>
> > Nie mozesz zakladac ze ona jest na tyle
> > powiedzmy 'przewazajaco' glupia ze NIC nie zrozumie
> > i ograniczy sie z miejsca do utraty zaufania do kogos
> > komu najwyrazniej jednak niewasko zalezy (pomimo okazji)
> > na zwiazku z nia.
> > Chyba tego nie rozumiesz. ;)
>
Nie zignorowały, podoba mi się to, w jaki sposób o tym mówisz. Utrata zaufania
nie zależy chyba od jej głupoty, czy mądrości ( chociaż , rozumiem o co chodzi
i w tym sensie zgadzam się ), ale od tego, czy On potrafi rozmawiać z Nią,
porozumieć się ( o to dziwnie jestem spokojna) a Ona słuchać ! :-)
enni
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |