Witam
Chcialabym wyjechac w gory z dziecieciem, ktore jest alergikiem. Z
gory juz wiadomo, ze w tam gdzie bedziemy nocowali, nie bedzie dla
niego nic do jedzenia. Moge ugotowac mu kilka rodzajow zup (a
wlasciwie takich gulaszow), ale nie wiem jak to zabezpieczyc, zeby
sie trzymalo przez dwa tygodnie bez lodowki. (Do tej pory zakrecalam
wrzaca zupe w wyparzonym i goracym sloiku i odstawialam do gory
nogami do wystygniecia pod kocem, ale mi sie psuly po dwoch, trzech
dniach :(( - zaznaczam, ze byly zassane)
Bardzo prosze o porady, ale takie "jak krowie na rowie", bo jestem
kompletnym laikiem jesli chodzi o kuchnie:)

--
Pozdrawiam
Ania
PS Moje dziecko jest niestety za stare na slioczkowe jedzenie dla
maluchow.